Rajskie Wyspy Brytyjskie

Transkrypt

Rajskie Wyspy Brytyjskie
Autor: Marcin Kusz
Rajskie Wyspy Brytyjskie?
Wielka Brytania rajem podatkowym? W świetle powszechnego wyobrażenia na temat tego
typu krajów, gdzie przedstawia się je jako niewielkie wyspiarskie państewka położone „na
końcu świata”, dla których przyciągniecie wszelkimi możliwymi sposobami jak największej
liczby zagranicznych inwestorów jest sposobem na uzupełnienie miejscowego budżetu, takie
stwierdzenie wydaje się dosyć dziwne. Oznaczałoby ono bowiem ustawienie w jednym
szeregu Wielkiej Brytanii, kraju o prężnej, potężnej gospodarce, siedziby wielu znanych w
świecie międzynarodowych korporacji, z takimi egzotycznymi jurysdykcjami, jak Antyle
Holenderskie, Vanuatu, Seszele czy Malediwy. A jednak, w ciągu ostatnich kilku miesięcy
pojawiły się medialne komentarze przewidujące taki właśnie scenariusz. Czy w praktyce jest
on możliwy lub konieczny?
Przyczyną leżącą u podstaw takich rozważań stał się Brexit, czyli podjęta w drodze referendum
decyzja obywateli Wielkiej Brytanii o opuszczeniu przez ich kraj struktur Unii Europejskiej.
Zdaniem komentatorów, taki stan rzeczy wzbudzi obawy międzynarodowych przedsiębiorstw
mających siedziby na terenie UK związane z potencjalnym zamknięciem dla nich rynku
europejskiego, a co za tym idzie, przekona je do szukania innych jurysdykcji, w których mogłyby
zarejestrować swoją działalność.
Chcąc przeciwdziałać takiemu zjawisku, Brytyjczycy mogliby podjąć działania zmierzające ku
skłonieniu tychże firm do pozostania na ich terytorium, a jednocześnie zachęcić nowych
inwestorów, aby Ci rozpoczęli tu swoją działalność gospodarczą (większa ilość zarejestrowanych
firm i wpływów z płaconych przez nie podatków bądź różnego rodzaju opłat miałyby
zrekompensować straty finansowe będące rezultatem opuszczenia Unii), na przykład obniżając
podatki do stawek porównywalnych z obowiązującymi w popularnych rajach podatkowych.
Wspominał już o tym nawet brytyjski minister finansów G. Osborne, twierdząc, że „…Wielka
Brytania planuje obniżenie stawki podatku od zysków przedsiębiorstw, w celu przyciągnięcia
zagranicznych inwestorów po referendum w kraju na temat opuszczenia UE…”
Warto też zdawać sobie sprawę z faktu, że teoretyczne przekształcenie UK w raj podatkowy nie
powinno tamtejszym politykom sprawić większej trudności, jako że około 30% państw tego typu
to brytyjskie terytoria zależne – doświadczenie więc jest. Tylko czy jest konieczność?
Nie. I to z kilku przyczyn.
Po pierwsze, w Unii Europejskiej, czy poza nią, Wielka Brytania to wciąż piąta gospodarka
świata, stabilna jurysdykcja o doskonałej reputacji oraz najlepsze miejsce do założenia i
prowadzenia własnego biznesu w Europie. Do tego, pod względem łatwości prowadzenia firmy,
UK zajmuje na Starym Kontynencie miejsce pierwsze, a na świecie – piąte. Nie potrzeba więc
drastycznych obniżek podatków, aby przyciągnąć tam inwestorów.
Po drugie, wyrzucenie Wielkiej Brytanii poza nawias Zjednoczonej Europy nie będzie opłacało się
ani jednej ani drugiej stronie. Jest niemal pewne, że politycy UK oraz krajów UE dołożą
wszelkich starań, aby przepływ usług, kapitału, towarów oraz pracowników pomiędzy Unią a
Brytanią nie uległ zakłóceniu. W związku z tym, rady nadzorcze i dyrektorzy zarejestrowanych na
Wyspach przedsiębiorstw nie muszą na poważnie brać pod uwagę ryzyka zamknięcia dla nich
europejskiego rynku.
Po trzecie, i tak planowana jest obniżka obowiązującego w UK podatku CIT do poziomu 17%, co
na tle europejskim jest stawką relatywnie niską (średnia wynosi 25%). Co prawda jest to
zdecydowanie wyższa kwota niż w większości rajów podatkowych, jednak biorąc pod uwagę
renomę firm brytyjskich w porównaniu do przedsiębiorstw, powiedzmy, z Vanuatu, warta, aby ją
zapłacić.
Po czwarte, wpływy budżetowe Wielkiej Brytanii pochodzące z podatków zarejestrowanych tam
firm są zbyt wysokie, aby rezygnować z nich na skutek drastycznej obniżki stawek.
Po piąte wreszcie, dobrowolne przeniesienie się UK do kategorii krajów „stosujących szkodliwą
konkurencję podatkową” zwalczanych przez OECD, mogłoby odbić się na reputacji Wielkiej
Brytanii na tyle negatywnie (zniechęcając przedsiębiorców do pozostania pod jej jurysdykcją), że
nawet najbardziej radykalna obniżka stawek podatkowych nie mogłaby odrobić strat wynikłych z
tak ryzykownego kroku.
Skoro kwestia przekształcenia się, a dokładnie: nie przekształcenia się Wielkiej Brytanii w „raj”
została w zasadzie rozstrzygnięta, należałoby zadać sobie kolejne pytanie: czy fakt pozostania
Zjednoczonego Królestwa z dala od zbioru jurysdykcji określanych mianem rajów podatkowych
może być przyczyną osłabienia jego atrakcyjności w oczach potencjalnych inwestorów chcących
tam założyć swoje spółki?
Także w tym przypadku odpowiedź brzmi nie! I również tutaj przyczyn jest wiele…
Wszak Wielka Brytania w dalszym ciągu będzie zajmowała jedną z czołowych pozycji na
gospodarczej mapie świata, wciąż będą tam funkcjonować przyjaźnie nastawione do
przedsiębiorcy urzędy, dalej obowiązywać będą niskie (a wręcz coraz niższe) podatki i wysoka
kwota od nich wolna. Co najważniejsze, założenie firmy na terenie UK oraz przeprowadzanie
wszelkich czynności formalnych związanych z jej działalnością jest, i wszystko wskazuje na to że
ciągle będzie, o wiele prostsze niż w Polsce, szczególnie, jeżeli korzysta się z usług
profesjonalnych firm doradczych.
Zatem, Wielka Brytania, mimo, że nie będzie rajem podatkowym, pozostanie atrakcyjną
lokalizacją dla chcących dobrze i uczciwie zarabiać przedsiębiorców, a założenie lub
przeniesienie tam spółki to niewątpliwie dobry wybór. Szczególnie w obliczu coraz niższych
podatków, rosnącej kwoty od nich wolnej oraz możliwości wyboru wielu różnych struktur
biznesowych dopasowanych do poszczególnych rodzajów działalności.
Podsumowując, nic nie wskazuje na to, aby hasło „raj podatkowy Wielka Brytania” miał być w
najbliższych latach czymś innym jak tylko konstruktem teoretycznym. Niewątpliwie zaś
Zjednoczone Królestwo będzie funkcjonowało jako „raj przedsiębiorców”.