Cheat day, cheat meal – kto może?
Transkrypt
Cheat day, cheat meal – kto może?
Cheat day, cheat meal – kto może? Ostatni podcast - Jak przeżyć imprezę, będąc na diecie? - bardziej dotyczył osób, które są na diecie ze względu na insulinooporność i dieta musi być rygorystycznie przestrzegana. Jedno wykroczenie powoduje dwukilogramowy przyrost wagi w ciągu tygodnia, co dla osoby, która traci kilogram na miesiąc jest ogromną stratą. Często w takich sytuacjach mi samej jest żal, gdy widzę jak pacjentka (bo najczęściej kobiet to dotyczy) po wypiciu małej lampki wina straciła dwa miesiące pracy. Tamten podcast dotyczył również osób, które cierpią na choroby autoimmunologiczne i nie mogą wyłamywać się z diety, dlatego że dla nich jest ona lekarstwem i nie przestrzeganie jej może spowodować odbudowanie się przeciwciał przeciwko własnemu organizmowi na 3 do 6 miesięcy – po jednym grzeszku. Albo, tak jak w moim przypadku, pojawia się u nich ból głowy, wypieki na twarzy, katar, kaszel, bóle brzucha, biegunka. Myślę, że czasami nie warto. Ale są również takie osoby, które są na diecie i czasami doświadczają tak zwanego zatrzymania spadku wagi, albo mówią, że nie mogą przekroczyć pewnej granicy. Są osoby, od dłuższego czasu będące na diecie i można powiedzieć że ich insulinooporność złagodniała. Są też osoby, które nie mają wspomnianych problemów i dla nich wprowadzenie tzw. oszukanego dnia (cheat day), w którym możemy sobie pozwolić na więcej, często jest zbawienne. Taki dzień daje poczucie, że wraz z dietą nie tracimy wszystkiego, że jeszcze coś od życia możemy dostać. Można sobie wtedy pozwolić, w zależności od tego z czym mamy problem, na lody, pizzę, makaron – na takie rzeczy, jakich normalnie nie jadamy, a które uwielbiamy. Taki 'cheat day' może zastosować również osoba z chorobą autoimmunologiczną, ale zgrzeszyć może tymi produktami, które jej nie zaszkodzą. Weźmy osobę chorą na Hashimoto. Jeżeli wiemy, że przy tym schorzeniu nie wolno jeść zbóż, w szczególności glutenowych, nabiału, to taka osoba mogłaby zgrzeszyć zjadając na przykład słoik dżemu, paczkę niesiarkowanych suszonych owoców albo przygotowując sobie własne desery na bazie stuprocentowego kakao, tłuszczu kokosowego, cynamonu, cukru. Dla tej osoby 'cheat day' może być dniem relaksu, który wniesie dużo dobrego do diety, a jednocześnie nie zaprzepaści uzyskanych efektów. Cukier może oczywiście spowodować wyrzut insuliny i jeśli ta osoba cierpi jednocześnie na insulinooporność, to po takim dniu waga może niestety wzrosnąć. Jeśli zauważysz że 'cheat day' w kilku najbliższych dniach spowoduje przyspieszenie spadku wagi, albo właściwie nic się nie wydarzy, to wszystko jest w porządku i taki 'cheat day' jest dla ciebie odpowiedni. Natomiast jeżeli, po takim oszukanym dniu, albo nawet jednym oszukanym posiłku w ciągu dnia (cheat meal), w ciągu następnych kilku dni zauważysz skok wagi o 0,5 do 1 kilograma, to takie coś nie jest dla ciebie. 'Cheat day' czy 'cheat meal' po prostu ci się nie należą, bo zbyt dużo tracisz. Jest to kwestia bardzo indywidualna, ja jestem jak najbardziej za, bo też mam co jakiś czas takie dni, w których pozwalam sobie na odstępstwa od diety. Nie wiem czy powinnam je w ogóle nazywać 'oszukanymi', dlatego że ja akurat nie muszę być na bardzo restrykcyjnej diecie i nie mam potrzeby wprowadzania ogromnych ładunków energetycznych. Ale są takie gorsze, trudniejsze, smutne dni, gdy mam ochotę zjeść cały słoik pysznego domowego dżemu truskawkowego, wypić domowy kompot z ogromną ilością owoców, albo przygotowuję sobie gigantyczną ilość sałatki owocowej i zjadam ją cztery razy w ciągu dnia. I nie mam z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia. Taki jeden dzień doładowuje baterie i następnego dnia chce mi się grzeszyć zdecydowanie mniej. Ale jeszcze raz podkreślam, że jest to sprawa indywidualna, bo są osoby, które Ajwen – dietetyk kliniczny i trener personalny - mgr Iwona Wierzbicka. Gabinet i Studio Treningu Personalnego: Opole, ul. Słowackiego 6/11. Tel. 796 122 070. www.ajwen.pl, email: [email protected]. www.ajwendieta.pl www.30-dniowe-wyzwanie.pl nabierają przez to ochoty na więcej i po takim 'grzeszku', każdy kolejny dzień wygląda beznadziejnie. Albo są osoby, którym wzrasta waga ciała i muszą ją potem redukować przez najbliższy tydzień bądź dwa. A więc 'cheat day' albo nawet sam 'cheat meal' raz na jakiś czas, będzie powodował zatrzymanie spadku wagi. Jeśli jesteś osobą intensywnie trenującą, szczególnie jeśli przygotowujesz się np. do maratonu i treningi wypadają co drugi dzień, to możesz zrobić sobie 'cheat meal' w dni treningowe, na dwie - trzy godziny przed rozpoczęciem ćwiczeń doładowanie węglowodanami, ale wtedy polecam węglowodany o niższym indeksie glikemicznym, żeby nie złapać z kolei hipoglikemii na treningu. W pozostałe dni (nie treningowe) można być na diecie niskowęglowodanowej. Podsumowując: paleo w dni nie treningowe, w dni treningowe paleo + owoce kasze. Oczywiście kwestia indywidualna, zależna od ilości i intensywności treningów oraz od tego co powiedziałam wcześniej. Gdy następnego dnia czeka nas maraton, albo inny większy wysiłek i potrzebujemy doładowania węglowodanów to organizujemy sobie bezkarnie 'cheat day'. Nigdy nie robimy tego przez kilka dni przed, bo organizm ma ograniczone możliwości magazynowania glikogenu i w konsekwencji nadmiar węglowodanów zostanie zmagazynowany w postaci tkanki tłuszczowej. Stosując zasadę oszukanych dni, oszukanych posiłków, odejścia od diety i relaksu, weź pod uwagę na jakim jesteś etapie i jakie mogą być tego konsekwencje. Warto spróbować i zobaczyć co się wydarzy. Jeśli widzisz że twoja waga wzrasta – dzień rozpusty nie jest dla ciebie. Iwona Wierzbicka – dietetyk kliniczny Ajwen – dietetyk kliniczny i trener personalny - mgr Iwona Wierzbicka. Gabinet i Studio Treningu Personalnego: Opole, ul. Słowackiego 6/11. Tel. 796 122 070. www.ajwen.pl, email: [email protected]. www.ajwendieta.pl www.30-dniowe-wyzwanie.pl