dziewięciu wspaniałych - Polska Muzyka Filmowa
Transkrypt
dziewięciu wspaniałych - Polska Muzyka Filmowa
Polska muzyka filmowa „Dziewięciu wspaniałych” Krótkie informacje z życia kompozytorów i ich współpracy z reżyserami. Zygmunt Konieczny Ur. 3 stycznia 1937 Kraków Kompozytor związany z miastem Krakowem. Jako kompozytorm muzyki filmowej doceniany, ale według niektórych „nie na tyle, na ile zasługuje”. Według Koniecznego muzyka ma dopełnić obraz filmowy i grę aktorską. Kompozytor mając napisać muzykę do filmu najpierw go oglądał, później zastanawiał się co można byłoby powiedzieć widzowi poprzez dźwięk i muzykę. Tak powstawała jego muzyka filmowa, która nigdy nie była ilustracyjna, lecz zawsze dopełniała dzieło filmowe. Dodawała to, czego nie dało się wyrazić grą aktorską, gestem, czy ruchem kamery. Postać Zygmunta koniecznego powinna się nam zawsze kojarzyć z miastem Krakowem, z „Piwnicą pod Baranami”, poezją śpiewaną w wykonaniu Ewy Demarczyk. Muzyka Koniecznego często rozbrzmiewała w Teatrze Starym i Teatrze Bagatela. Reżyserami filmowymi, z którymi często Konieczny współpracował to Jan Jakub Kolski i Wojciech Marczewski. Wojciech Kilar Ur. 17 lipca 1932 Lwów Kompozytor muzyki symfonicznej i filmowej. Wielokrotnie podkreślał wyższość tej pierwszej. Uważa, że pisząc symfonie wszystko trzeba stworzyć samodzielnie, natomiast w przypadku muzyki do filmu wiele wskazówek daje sam film i reżyser. Tak mówi Wojciech Kilar: „Muzyka symfoniczna uczy muzyki filmowej. Wykształcony kompozytor z odrobiną wyczucia nie powinien mieć z nią problemu. Tu nie trzeba czekać na pomysł, tak jak przy muzyce poważnej. Samodzielny utwór muzyczny to dom, a kompozytor jest architektem. W filmie architektem jest reżyser, a ja jestem tylko tapeciarzem,czy wnętrzarzem” Reżyserami filmowymi, z którymi często współpracował Kilar to Kazimierz Kutz, Krzysztof Zanussi i Andrzej Wajda. Waldemar Kazanecki Ur. 29 kwietnia 1929 Warszawa Zm. 21 grudnia 1991 Warszawa Jest kompozytorem muzyki do polskich filmów i seriali takich jak „Dom”, czy „Noce i dnie”. Jego znajomi ze świata filmu i muzyki wypowiadają się o sztuce tworzonej przez Kazaneckiego z ogromnym szacunkiem. Kompozytor jednak nigdy nie otrzymał żadnej prestiżowej nagrody. Dopiero wiele lat po śmierci Jerzy Antczak, z którym wiele razy współpracował kompozytor, odebrał w jego imieniu Złotą Kaczkę za muzykę do filmu „Noce i Dnie”. Za życia znany był przede wszystkim z krótkich form muzycznych do filmów animowanych („Bolek i Lolek” w reżyserii Władysława Nehrebeckiego). O tym jak współpracował z reżyserem wiemy tylko jednostronnie – od samych reżyserów. Niestety Kazanecki nigdy nie zgodził się na opublikowanie wspomnień i biografii. Wielu klasyfikuje Kazaneckiego jako „kompozytora od Bolków i Lolków”, a jednak w świecie muzycznym doceniano inne jego zasługi. Władysław Szpilman powiedział kiedyś do Jerzego Antczaka: „Panie Antczak. Ten Pana Kazanecki, wie pan, to był geniusz. Geniusz”. Michał Lorenc Ur. 1955 Warszawa Jest kompozytorem nie posiadającym muzycznego wykształcenia. Sam przyznaje, że długo nie znał nut. Jako młody chłopak interesował się grą na gitarze. Współpracował też wtedy z „Wolną grupą Bukowina” wykonując wraz z nimi piosenki. Jest kompozytorem, który swoje braki warsztatowe nadrabia nietuzinkową wyobraźnią muzyczną i doskonałą umiejętnością wyrażania emocji dźwiękami. Kompozytor sprzeciwia się czytaniu scenariusza i oglądaniu fragmentów filmu. Uważa, że „najlepiej pierwszy raz zetknąć się z filmem dopiero wtedy, gdy jest już całkowicie skończony i zamknięty. Pierwsze wrażenie jest najczystsze i trzeba je zachować” Andrzej Kurylewicz Ur. 24 listopad 1932 Lwów Zm. 12 kwiecień 2007 Konstancin-Jeziorna Pisząc muzykę filmową unikał ilustrowania dźwiękami scen. Reżyserzy często nie zgadzali się z jego podejściem muzycznym do filmu. Mówili: „On spada ze schodów, a Ty nic”. Według Kurylewicza jednak muzyka powinna być odrębną warstwą – tak jakby chciał powiedzieć: „trudno…, niech spada z tych schodów – ale co do tego ma muzyka?” Studiował na Akademii Muzycznej w Krakowie, ale jej nie skończył, bo… grał jazz … i na czwartym roku studiów pod pretekstem niezaliczenia kameralistyki został usunięty ze studiów. Wtedy tak naprawdę zaczął muzykować pełną piersią za sprawą Polskiego Radia. Kurylewicz zawsze stał na pograniczu klasyki i jazzu. Jednym z niezwykłych jego osiągnięć było stworzenie wraz z żoną Wandą Warską Piwnicy Artystycznej w Warszawie. Grając tam wraz z przyjaciółmi Kurylewicz spełniał się jako muzyk jazzowy i kompozytor. W typowej muzyce jazzowej nie podobało się Kurylewiczowi, że główna rola przypadała wykonawcy i jego popisom. W jego zespole – improwizacja jazzowa schodziła na dalszy plan. Na pierwszy wysuwała się forma utworu. Pisał: „Kompozycja jazzowa była dla mnie zawsze rzeczą podejrzaną. Ja wiem co to jest kompozycja, na czym polega, to nie są żarty, to nie może być tylko improwizacja”. Krzesimir Dębski Ur 26 październik 1953 Wałbrzych Kompozytor znany jako muzyk jazzowy, kompozytor muzyki poważnej i twórca ścieżek dźwiękowych do filmów. Jazz – dlatego, że można było poszaleć, zabawić się, poczuć wolność i spontaniczność, muzyka poważna – dlatego, że można zbliżyć się do ideału, cyzelować i dopieszczać każdy dźwięk. Najbardziej znana jest jego muzyka filmowa, dzięki której – co tu dużo mówić – kompozytor ustabilizował się materialnie i stał się znany również za granicą. Bardzo ważną rolę w budowaniu wizerunku kompozytora muzyki filmowej odgrywała twórczość popularna: „Nie jako kompozytor z dyplomem, ale dzięki jazzowi i piosenkom zyskałem pewną popularność, która z kolei otworzyła przede mną furtkę z napisem FILM”. Piosenki napisane przez Krzesimira Dębskiego można usłyszeć m.in. w wykonaniu takich artystów, jak: Krzysztof Antkowiak, Artur Gadowski, Edyta Górniak, Beata Kozidrak, Stanisław Sojka, Mieczysław Szcześniak. Współpracował z autorem tekstów piosenek Jackiem Cyganem. Z tworzeniem muzyki filmowej bywało różnie. Kompozytor podejmował rozmaite wyzwania. Zdarzało się, że pisał muzykę do filmu który jeszcze nie powstał, albo do gotowego obrazu gdzie wszystko było wyliczone co do sekundy, czasami miał więcej wolności – gotową muzykę cięło się i montowało. Wszystko to potwierdza ogromną elastyczność kompozytorską twórcy i gotowość na wszelakiego rodzaju wyzwania. Świetnie potrafi połączyć różne kultury dźwiękowe. Pokazują to filmy: „Stara Baśń”, „W pustyni i w puszczy” i „Ogniem i mieczem” Jan A.P. Kaczmarek Ur. 29 kwiecień 1953 Konin Pierwszą ścieżką dźwiękową, która niejako otworzyła drzwi karierze Kaczmarka jest „Całkowite zaćmienie” w reżyserii Agnieszki Holland. Kompozytor jest znany przede wszystkim z muzyki do filmu „Marzyciel” w reżyserii Marca Forstera, za którą otrzymał Oscara. Co ciekawe – wcześniejsze filmy z muzyką Kaczmarka były utrzymane w nastroju poważnym, melancholijnym – czasami wręcz pogrzebowym. „Marzyciel” był pierwszym baśniowym i (w porównaniu do wcześniejszych ekranizacji) lekkim filmem i takiemu nastrojowi musiał sprostać kompozytor, który wręcz radykalnie przeszedł z ponurych i ciemnych brzmień na ulotne i pełne ciepłego, bajkowego uroku. Jak się okazało sprostał temu zadaniu doskonale. Oprócz muzyki filmowej Kaczmarek znany jest z umiejętności gry na fidoli – instrumencie przypominającym cytrę, na którym można grać dwoma smyczkami. Fidola stała się oprócz filmu drugim znakiem rozpoznawczym Kaczmarka. Henryk Kuźniak Ur. 17 marzec 1936 Czeladź Muzykę tego kompozytora można łatwo rozpoznać po oryginalnych składach zespołów instrumentalnych. Kuźniak bardzo lubi eksperymentować. Rozmaicie łączy instrumenty, aby powstawały coraz to ciekawsze brzmienia. Jednym słowem – bawi się barwą. Współpracował przede wszystkim z trójką reżyserów: Grzegorzem Królikiewiczem, Juliuszem Machulskim, Andrzejem Barańskim. Tworząc muzykę zwraca uwagę nie tylko na klasyczne dźwięki, ale na wszelkie odgłosy. Jest to typowe dla muzyka, który największą uwagę przykłada do barwy dźwięku. Jest kompozytorem, który chce by była absolutna cisza, gdy aktor wali ręką w stół, chce by było słychać wszystkie skrzypnięcia i zgrzyty. Współpracuje z reżyserem w montażu całej ścieżki – chciałoby się rzec odgłosów. Sam przyznaje, że najbardziej lubi pracować z reżyserami, których zna. Uważa, że niektórzy reżyserzy „traktują muzykę jako zło konieczne, ilustrację dźwiękową do zdarzeń, a nie jako element niezbędny”. Jerzy „duduś” Matuszkiewicz Ur. 10 kwiecień 1928 Jasło Kompozytor pochodził z rodzinami o tradycjach muzycznych. Jego ojciec grał na wielu instrumentach. Matuszkiewicz uczył się na akordeonie i fortepianie, potem w szkole muzycznej w Krakowie na klarnecie i w tajemnicy przed profesorem na saksofonie. Powoli zaczął się odnajdywać w kręgach jazzowych. Założył „Jazz club”, współpracował przy organizacji „zaduszek jazzowych” w Krakowie. Matuszkiewicz przyznaje, że doświadczenia jazzowe są dla niego bardzo cenne – im to właśnie zawdzięcza wyobraźnię muzyczną, umiejętność „improwizacji pod obraz”. Talent tego kompozytora nie polegał tylko i wyłącznie na umiejętności ilustrowania dźwiękami obrazu, ale na wyjątkowym darze pisania filmowych przebojów. Kompozytor na podstawie scenariusza dokonywał wyboru stylistycznego – czyli charakteru muzyki. Matuszkiewicz pisze: „zapoznawałem się z filmem w strasznym stanie. Potem prosiłem, żeby mi to wstępnie sklejano w całość, i oglądałem to na Sali projekcyjnej. I dopiero potem siadałem z reżyserem przy stole montażowym. Powstawała „techniczna suita muzyczna” i wtedy właśnie był ważny moment na skomponowanie głównego motywu filmu”.