GROŹBA ŻYCIA NA BRUKU Mam pętlę na szyli i już nie wiem, co

Transkrypt

GROŹBA ŻYCIA NA BRUKU Mam pętlę na szyli i już nie wiem, co
GROŹBA ŻYCIA NA BRUKU
Mam pętlę na szyli i już nie wiem, co mam począć. Życie nie dało mi szansy. Otrzymałam od moich
rodziców mieszkanie, w którym przebywałam zameldowana razem z moim dwuletnim synem.
Nadmienię, że nie byłam mężatką, nie upominałam się o alimenty, ojciec dziecka jest alkoholikiem,
nie kontaktował się ze mną od kilkunastu miesięcy. Po prostu nic go nie interesuje. Związałam się
zatem z innym mężczyzną, którego przyjęłam pod swój dach, on nie miał pracy więc nie posiadał też
swojego stałego miejsca zameldowania. Pozwoliłam mu u siebie się zameldować – jako
konkubentowi – lecz nie zawierałam z nim związku małżeńskiego. On obiecał, że będzie pracował,
że nam pomoże, że będzie utrzymywał mnie oraz Maciusia, że da nam i zapewni poczucie
bezpieczeństwa i stabilizacji finansowej. Mnie ledwie starczało na czynsz. Na rozmaite umowy to
posprzątałam, to zaopiekowałam się kimś, było ciężko. Jakimś cudem otrzymałam kredyt na większą
sumę, do tego namawiał mnie mój partner zapewniając, że będzie pomagał go spłacić i będzie nam
lepiej w życiu. Tymczasem zaczął pić, wynosić sprzęty z mego mieszkania. Doszło do kłótni, w której
tak oberwałam, iż ledwo Maciuś nie został bez matki na tym świecie. Potem dowiedziałam się, iż on
zaciągał jakieś zobowiązania. Wreszcie wyniósł się z domu, a słuch po nim zaginął. Do mojego
mieszkania zapukał komornik – po pierwsze dlatego, że przestałam płacić zadłużenie czynszowe i
„wspólny”, czyli mój kredyt. A ponadto poszukiwał majątku mojego konkubenta, który nadal jest u
mnie zameldowany. Ostatnio sprawa trafiła do komornika i grozi mi licytacja mieszkania. Co mogę
zrobić, jak pociągnąć do odpowiedzialności konkubenta? Mam go wymeldować?Na skraju rozpaczy
jestem, z groźbą trafienia z dzieckiem na bruk. Myśli chodzą mi po głowie, gdyby nie dziecko to
dawno już skończyłabym ze sobą. Gdzie się udać po pomoc, wszyscy mówią, iż sama jestem winna...
W tej sytuacji trzeba by było przede wszystkim pomyśleć o tym, jak uratować mieszkanie.
Oczywiście po jego stracie, w przypadku eksmisji nie trafi Pani na bruk, lecz do mieszkania
socjalnego, lecz to nie jest żadna pociecha, ponieważ są to mieszkania o bardzo niskim standardzie,
zwłaszcza, że Pani ma małe dziecko na utrzymaniu. Dosyć lekkomyślnie przyjęła Pani po swój dach
obcego mężczyznę, który tylko przyczynił się do Pani zadłużenia. Obawiam się, że kredyt jest tylko i
wyłącznie na Pani głowie i nie ma zbyt wielkich szans na to, ażeby pociągnąć do odpowiedzialności
konkubenta. Proponuję czym prędzej spróbować ugodzić się z wierzycielami, którzy mogliby po
ustaleniu pewnych warunków złożyć do komornika wniosek o zawieszenie postępowania
egzekucyjnego. Tym samym wstrzymana zostałaby egzekucja z mieszkania. Co do wymeldowania
konkubenta, który dobrowolnie wyniósł się z mieszkania, nie przebywa w nim, nie płaci za nie i w
ogóle nic go nie obchodzi – to jak najprędzej trzeba to zrobić. Taki wniosek składa się w trybie
administracyjnym, czyli w urzędzie miejskim. Nie wiem też, dlaczego nie upomina się Pani o
alimenty od ojca dziecka na jego utrzymanie. Nawet w przypadku, gdyby nie był osiągalny, a nawet
nie znałaby Pani jego miejsca zamieszkania, to może Pani uzyskać kwotę alimentacyjną i
egzekwować ją z funduszu alimentacyjnego w gminie, w której Pani mieszka. Dla osób nieznanych z
miejsca pobytu ustanawia się tzw. kuratora przed sądem, a zatem powództwo jest możliwe. Myślę iż
powinna pani zrobić to, uczynić chociażby dla dobra swojego małoletniego dziecka. Co do
zadłużenia Pani konkubenta, a raczej byłego konkubenta, który okazał się nieodpowiedzialnym pod
każdym względem partnerem – to Pani nie odpowiada za jego zobowiązania. Nie była Pani jego
małżonką. A gdyby tak było, to i tak Kodeks rodzinny i opiekuńczy przewiduje zwolnienie od
odpowiedzialności małżonka, który nie godził się, ani nawet nie wiedział o zadłużeniu drugiego
współmałżonka. Proszę swego konkubenta wymeldować, by nie było wątpliwości, co do jego adresu
zamieszkiwania. Komornik może bowiem poszukiwać jego majątku.. Oczywiście Pani majątek jest
bezpieczny i zwolniony z egzekucji. Ostatnia rzecz to konieczność opłacania czynszu za mieszkanie i
media, ponieważ zachowanie dotychczasowego lokum jest chyba najważniejsze. Proszę pomyśleć o
dziecku. Jednym słowem – musi Pani zaktywizować swoje możliwości, udać się do Miejskiego
Ośrodka Pomocy Społecznej, zarejestrować w Powiatowym, Urzędzie Pracy. Jako osoba czynnie
poszukująca zatrudnienia może Pani liczyć na normalne ubezpieczenie i przynajmniej ma Pani
szansę na podjęcie zatrudnienia, zrobienia kursów, zapewnienie dziecku lepszej opieki w przypadku
podniesienia kwalifikacji. Oczywiście można by było zawiadamiać o przestępstwie pobicia przez
konkubenta i znęcania się nad Panią. No tyle,że na obecnym etapie Pani życia niewiele to pomoże...