Eryka

Transkrypt

Eryka
Niedziela, 12.10.14
W niedzielę rano, w dobrych humorach, objuczeni ciężkimi bagażami zjawiliśmy się na
parkingu przed szkołą. Po powitaniu i zapakowaniu waliz do samochodu, pojechaliśmy na
lotnisko w Katowicach. Tam, po krótkim oczekiwaniu wsiedliśmy do samolotu, którym
polecieliśmy do Frankfurtu. Był to mój pierwszy lot i muszę stwierdzić, że nie jest to coś, o
czym można szybko zapomnieć. Przepiękne widoki na miasta i wsie przesuwające się w dole
sprawiały, że lot upłynął bardzo przyjemnie. Na lotnisku, sącząc herbatę, zastanawialiśmy się,
co też przygotowali dla nas nasi partnerzy z Włoch. Po 5 godzinach oczekiwania udaliśmy się
w końcu do Werony. Na lotnisku zostaliśmy przywitani przez rodziny goszczące i rozwiezieni
przez nie do domów. Wyczerpani, ciekawi co przyniesie dzień jutrzejszy, położyliśmy się
spać.
Poniedziałek, 13.10.14
W poniedziałek rano spotkaliśmy się wszyscy przed szkołą i zostaliśmy po niej oprowadzeni.
Po zwiedzaniu szkoły wyszliśmy na krótki spacer po okolicy szkoły. Jak to zwykle bywa, w
połowie marszu zaczęło padać. Po powrocie do szkoły i osuszeniu się, zostaliśmy
zaprowadzeni do szkolnej świetlicy, gdzie czekał już na nas bogato zastawiony stół z
pysznymi przekąskami. Miło spędziliśmy czas, grając w różne gry i zajadając smakołyki.
Potem pojechaliśmy do centrum miasta. Tam, zostaliśmy podzieleni na dwie grupy, mające
oddzielnie zwiedzać miasto. Uważnie słuchając starszych uczniów, odgrywających rolę
przewodników, przechadzaliśmy się ulicami Werony. Widzieliśmy wiele zabytkowych
budowli, jak na przykład słynny balkon Romea i Julii. Niestety, podczas spaceru, znów
zaczęło padać, jednak nie zepsuło nam to nastrojów. Po zakończeniu zwiedzania,
powróciliśmy do domów, gdzie zjedliśmy kolację wraz z rodzinami goszczącymi
i położyliśmy się do snu.
Wtorek, 14.10.14
Wtorek. Moim zdaniem najciekawszy dzień podczas całego wyjazdu - w tym dniu
pojechaliśmy na wycieczkę do Wenecji. Jest to piękne, stare miasto, położone nad Morzem
Adriatyckim. Większość ulic pokrywa woda, a najpopularniejszym środkiem transportu są
gondole, czyli małe, lekkie, spacerowe łodzie. Najciekawszym punktem naszej wycieczki był
oczywiście słynny na cały świat Plac Św. Marka, wraz z bogato zdobioną, starożytną
bazyliką. Misternie wykonane, kunsztowne malowidła, kolumny, wieże i kopuły zapierały
dech w piersiach. Po zwiedzeniu bazyliki i oczywiście po wykonaniu serii pamiątkowych
fotografii, udaliśmy się do pobliskiego parku na krótki odpoczynek. Zjedliśmy lunch i
wróciliśmy do autokaru. Po drodze widzieliśmy jeszcze wiele ciekawych obiektów, jak np.
Most Rialto czy Kościół San Giorgio Maggiore. Po powrocie do rodzin goszczących czekała
nas jeszcze jedna atrakcja, jaką było spotkanie w domu jednego z włoskich uczniów.
Środa, 15.10.14
Środa była najbardziej pracowitym dniem, jako że to właśnie w tym dniu ekipa z każdego
kraju miała wyświetlać przygotowane wcześniej prezentacje. Najpierw, po przybyciu do
szkoły, obejrzeliśmy krótki filmik na temat oszczędzania i ekologii przygotowany przez
włoskich studentów. Potem przyszedł czas na pokazy. Jako pierwsi zaprezentowali się Włosi,
po nich Francuzi, następnie Polacy, Estończycy i wreszcie Turcy. Nasza prezentacja została
nagrodzona gromkimi brawami. Czytający Eryk i Weronika świetnie się bawili i spokojnie
przedstawiali najważniejsze zagadnienia związane z ochroną środowiska. Potem przyszedł
czas na lunch. Po posileniu się, obejrzeliśmy kolejne prezentacje, tym razem na temat
dobrych praktyk w naszych szkołach. Eryk i Janek, czytający, zaprezentowali się wspaniale.
Cała drużyna otrzymała osobiste pochwały od nauczycieli i obietnicę otrzymania ocen
celujących z języka angielskiego. Potem udaliśmy się na spacer, który zaprowadził nas do
ekologicznej winnicy. Tam, przybliżono nam proces produkcji wina bez chemicznych
domieszek oraz metody krzyżowania gatunków winorośli, by wyhodować nowe, zdrowe
pnącza. Potem wróciliśmy do domów, a następnie do szkoły na uroczysty bankiet. Mogliśmy
spróbować tradycyjnych włoskich potraw, takich jak np. pizza i dobrze bawić się w gronie
naszych przyjaciół. Około godziny 22 wyczerpani, powróciliśmy do domów, gdzie owładnął
nami sen.
Czwartek, 16.10.14
Tego dnia mieliśmy w planie dużo zwiedzania. Z samego rana udaliśmy się na pobliską farmę
wiatrową, gdzie przybliżono nam tajniki produkcji energii z wiatru. Uważnie słuchając
przewodnika, podziwialiśmy roztaczający się wokół piękny, górski krajobraz.
Dowiedzieliśmy się wielu interesujących rzeczy, jak na przykład to, że cztery wiatraki o
średnicy 175m są w stanie zaopatrzyć w energię całą Weronę. Po tym, pojechaliśmy do
winnicy, jednak znacznie większej niż ta, którą zwiedzaliśmy poprzedniego dnia. Po jej
obejrzeniu, połączonym z degustacją (jednak tylko dla nauczycieli) i krótkim czasie wolnym
pojechaliśmy nad jezioro Garda, do miejscowości zwanej Malcesine. Tam, znów dostaliśmy
czas wolny, który spędziliśmy głównie na robieniu zdjęć i kupowaniu pamiątek.
Podziwialiśmy piękne, malownicze brzegi jeziora oraz pływające po nim statki i żaglówki.
Nasi nauczyciele także bardzo entuzjastycznie zwiedzali to urocze miasteczko. Po powrocie
do domów i posileniu się, wszyscy spotkali się na dzikiej imprezie w specjalnie wynajętej
sali. Był to ostatni wspólny wieczór razem, gdyż następnego dnia drużyny turecka i estońska
miały wrócić do swoich krajów. Przyjęcie było naprawdę huczne, i zakończyło się dopiero
około północy.
Piątek, 17.10.14
Ostatni dzień naszego pobytu we Włoszech zapowiadał się typowo naukowo. Na początek
dnia, udaliśmy się do pobliskiej szkoły zawodowej. Była to szkoła kształcąca konkretnie w
zawodzie winiarza. Tam, zwiedzaliśmy laboratorium chemiczne, fizyczne oraz biologiczne.
W każdym z nich, zademonstrowano nam krótkie, lecz ciekawe doświadczenia związane z
konkretnymi przedmiotami. Widzieliśmy także pomieszczenia służące do produkcji wina,
ogromne kadzie, w których fermentuje już prawie gotowy trunek oraz ogromny park
winorośli otaczający szkołę. Potem spacerkiem udaliśmy się na pobliski uniwersytet, gdzie
obejrzeliśmy krótką prezentację na temat produkcji wina w regionie Werony, a także
zwiedzaliśmy kolejne laboratoria chemiczne. Były one znacznie większe i o wiele lepiej
wyposażone niż te w szkole zawodowej. Resztę dnia każdy spędził tak jak chciał. Wieczorem
wszyscy spotkaliśmy się w znakomitej pobliskiej pizzerii, gdzie zjedliśmy wyśmienitą,
tradycyjną włoską pizzę. Po tym, pożegnaliśmy się ze sobą i rozeszliśmy do swoich domów.
Sobota, 18.10.14
Dzień powrotu. Musieliśmy wstać bardzo wcześnie, by zdążyć na odprawę na lotnisku.
Pożegnaliśmy się z rodzinami goszczącymi i podziękowaliśmy im za opiekę nad nami przez
cały tydzień i udaliśmy się na lotnisko. Po odprawie, wsiedliśmy do autobusu, który zawiózł
nas pod sam samolot. O godzinie 6:30 wylecieliśmy z Werony. Przez okna mieliśmy
wspaniały widok na słońce wschodzące nad Alpami - coś niesamowitego. O 7:55 byliśmy już
we Frankfurcie. Czas oczekiwania na lot do Katowic nie dłużył nam się zbytnio, spędziliśmy
go chodząc po bogato zaopatrzonych sklepach na lotnisku i sącząc herbatę. O godzinie 12:10
wylecieliśmy z Frankfurtu do Katowic. Na miejscu byliśmy o godzinie 13:30. Po odebraniu
bagaży spakowaliśmy je do czekającego już na nas busa, którym przejechaliśmy pod szkołę.
Było nam naprawdę szkoda, że opuściliśmy tak piękny kraj, jakim są Włochy, jednak byliśmy
szczęśliwi, że poznaliśmy tylu wspaniałych ludzi i zwiedziliśmy wiele ciekawych miejsc.