Rozdział 5 - WordPress.com
Transkrypt
Rozdział 5 - WordPress.com
Rozdział Piąty ,,Żarty się skończyły” By Maya Rozpłakałam się jak dziecko gdy mama powiedziała że: - Przykro mi kochanie, ale w dzień również będziesz nosiła pampersy. - Ale, mamo to nie tak gdyby nie Lili to bym wytrzymała- Momentalnie zamarłam, nigdy nie mówiłam mamie o Lili i teraz się zacznie… - Lili?, z kim ty mówisz drogie dziecko, znam każdą osobę w twojej klasie i nie ma tam żadnej Lili… -Mama zrobiła się stanowcza, o wiele bardziej niż była i do tego chciało mi się do toalety. - Mamo… - Nie przerywaj mi, nie wiem kto to ta Lili ale to nie moje dziecko, ja się zastanawiam… - MAMO… - Nie skończyłam, zastanawiam się czy w aptece mamy jeszcze pampersy, chociaż nie te są dla dzieci, nie wciśniesz się w nie … No dobrze będę musiała sięgnąć po cięższą artylerię. - Mamooo, nieee… - Tego nie mogłam już znieść, brzuch mi wydęło i poczułam jedynie jak ciepła masa wychodzi mi z tyłka i ląduje prosto w Pull-up’ie… - Co to za smród… Czy ty właśnie? Jezu, słodki, ty zrobiłaś kupę!!!- Mama o mało nie dostała zawału a ja po skończonym wysiłku stałam przed mamą i płakałam ze wstydu.- Nie ruszaj się na krok biegnę do apteki- po czym wystrzeliła a ja zostałam sama z tą kupą… - Dlaczego nie mogę być normalna i mieć normalnych problemów, przecież nie jestem niedorozwinięta.- Płacząc żaliłam się pluszakom. - Ula, może pójdziesz do łazienki i się ogarniesz, weź ze sobą kosz i idziemy…-Nie wiem czy to z braku siły, czy ze wstydu posłusznie poszłam do łazienki i się opożądziłam a gdy wyszłam spalona ze wstydu mama czekała już na mnie z ciężkim arsenałem … - No młoda damo, widzę że już się ogarnęłaś więc teraz Cię uzbroimy, no choć tu… - Nie, przestań, MAMOooo..- ale to na nic, ona jest za silna, w mgnieniu oka powaliła mnie na łóżko i jako że byłam okryta ręcznikiem ubrania nie stanowiły dla niej przeszkody. - Leż spokojnie, bo jak małemu dziecku ci przyleję- Ton mamy nie był taki srogi od lat więc leżałam. - Jak nie potrafisz trzymać potrzeb w sobie, to to ci pomoże utrzymać je blisko siebie- Po czym wyjęła coś podobnego do pampersa ale to było ogromne i pomieściło by mnie całą a nie tylko mój tyłek. - Mamo, nie chce tego- Zaczęłam ponownie płakać, dobrze pamiętam jak mama przy znajomych sprawdzała mi pieluszkę i nie chciałam powtórki z rozrywki. - Chcesz czy nie, będziesz to nosiła dopóki nie nauczysz się kontrolować swoich potrzeb.Mina mamy była bezwzględna. - Boże, to jest ogromne, jak ja to schowam przed klasą, przecież nie mogę tak pójść do szkoły… Mama czy się przejęła, oczywiście że nie i tak JA zaraz dorosła kobieta leżałam naga przed mamą a ta jakby nie miała 17-letniej córki a 3-letnią. - Tyłek do góry, no i na dół, teraz nogi szeroko, i gotowe, zupełnie jak małe dziecko.- Pampers jak już nadmieniłam był ogromny do tego stopnia że kończył mi się dopiero przy piersiach które jak na mój wiek były całkiem dorodne. - Mamo !! Ja nóg nie mogę złączyć, zdejmij mi to- Zażądałam - Zdejmować je będziesz tylko do kąpieli więc lepiej się z nimi zaprzyjaźni. – Odburknęła mama i poszła do kuchni. Uwierzcie mi że było mi ciężko wstać co dopiero chodzić, więc przytuliłam się do Łatka i płakałam mu do brzucha… - Już dobrze, dobrze, nie płacz, wszystko się ułoży. - Zamknij się Lili, to wszystko twoja wina, gdyby nie ty była bym normalną dziewczyną a ty mnie tylko doprowadzasz do szału… - Ula, nie mów tak, jestem twoją przyjaciółką. - Nie chcę Cię, nie chcę mieć takich przyjaciół jak ty, spójrz na mnie, wyglądam jak niemowlę i to przez Ciebie, wynoś się i nie wracaj…- Wstałam do lustra a gdy obie zobaczyłyśmy jak to wygląda zaczęłam krzyczeć… NIE CHCĘ CIĘ ZNAĆ, WYNOŚ SIĘ, WYNOŚ !!!!! - Kochanie, już jestem przy tobie, co się dzieję,?- Mama przytuliła mnie i usiadłyśmy na łóżku. - Mamo, bo widzisz, w mojej głowie mieszka jeszcze Lili, i to tak naprawdę jej wina, gdyby nie udawała dźwięków wody nie popuściłabym- I się zaczęło, miałam już tego dość, Lili niech ma za swoje… - Jak to mieszka w twojej głowie, widzisz ją.? Powiedz mi co Ci jest?- Głos mamy z groźnego i stanowczego niemal diametralnie zmienił barwę na ciepły i miły. - Nie, nie widzę jej, ale ona wygląda jak ja, tylko ją słyszę i rozmawiamy ale ostatnio mnie tylko denerwuje.- Miałam już dość tej małpy i nie chciałam się już kryć z tym by ona mogła się spokojnie nade mną pastwić, postanowiłam że to jedyne wyjście i powiedziałam mamie o wszystkim. Mama natomiast słuchała mnie uważnie i w minuty na minutę przytulała mnie mocniej i mocniej. - Mówisz że ją słyszysz, ale czy ona zostawia Cię gdy śpisz czy jest tu z tobą cały ten czas? - Cały czas, za każdym razem jak łapałaś mnie na mówieniu do siebie to właśnie z nią rozmawiałam i wiem jak to wyglądało ale nie mogłam nie poradzić, mam już dość tego wszystkiego. - Już dobrze kochanie, znajdziemy sposób by ją wypędzić, ale to jutro akurat dobrze bo już jutro sobota… wypoczniesz i zastanowimy się co z tym dalej zrobić. - Dobra, ale będziesz przy mnie?- Zapytałam ze łzą w oku. - Czy będę, jesteś moim dzieckiem, co prawda prawie dorosłym ale nadal dzieckiem, zawsze będę przy Tobie, zawsze będę Cię chronić przed wszystkim co będzie chciało ci zrobić krzywdę. - Mamuniu, kocham Cię… - I rzuciłam się w objęcia mamie. - No już, idź już spać, a ja jeszcze pozmywam- Mama przykryła mnie kołdrą i wyszła mówiąc jeszcze na odchodne – Słodkich snów, misiu. – Mówiła tak do mnie jak byłam jeszcze mała i wystarczyło że to usłyszałam i od razu poczułam się bezpieczniej. Mama wyszła ale ja jeszcze przez chwilę leżałam i wpatrywałam się w sufit. Poczułam lekkie mrowienie w okolicach muszelki, i chciałam się podrapać ale aby to zrobić musiałam włożyć do pieluchy całą rękę. Wystarczyło że dotknęłam muszelki opuszką a ręka sama zaczęła mnie masować. - Oj, chce mi się siusiu ale nie, walić to przecież od czegoś mam to coś na tyłku- I w efekcie siusiałam do pieluchy tym samym zwilżając muszelkę co mnożyło rozkosz dotykania. Szczytowałam ze 2 razy po czym padłam i momentalnie zasnęłam. Natomiast to nie koniec, Mama nie tylko zmywała w czasie gdy ja rekompensowałam sobie trudy dnia, nie, zadzwoniła jeszcze do lekarza. A skąd to wiem cóż dowiedziałam się niedługo później, ale może lepiej wrócę do rozmowy między mamą a lekarzem. - Witam, doktorze Dotememenn, dzwonię z niepokojącym problemem córki, mianowicie powiedziała mi dziś że słyszy głos namawiający ją do złego, ponadto znowu zaczęła się moczyć i dziś nie umiała powstrzymać stolca. Czy mogłybyśmy do pana jutro przyjechać? - Witam, ależ oczywiście, czy córka nosi pampersy czy nie zakupiliście państwo jeszcze? - Oczywiście kupiłam dzisiaj zaraz po tym incydencie i na noc ubrałam ją w nią by nic jej się nie stało. - Rozumiem, czy córka jest po czy przed pierwszym kontaktem płciowym ? To mogłoby wyjaśnić również ten strach, ale zbadamy ją dokładnie jak jutro panie przyjedziecie. - Dziękuję panie doktorze a na którą mogłabym się umówić? - Proszę przyjechać ja 9 30. Ulica Storczyków 8 to o ile dobrze pamiętam jest około godziny od pani. - Tak, dobrze 9 30. Ulica Storczyków 8 pamiętam pamiętam… Dziękuję panu serdecznie i do zobaczenia jutro. - Do widzenia. Po tej rozmowie mama poszła spać a już jutro cały świat stanie mi na głowie.