zapisz jako pdf

Transkrypt

zapisz jako pdf
Aktualności
2013-07-25
Najstarsze polskie drogerie we Wrześni
Drogeria to spolszczone francuskie słowo droguerie, które z kolei wywodzi się od drogue,
oznaczającego lekarstwo (ale też narkotyk). Dawniej w obu językach słowem drogeria
określano skład materiałów aptecznych. Oprócz materiałów sanitarnych, opatrunkowych i
kosmetycznych oraz leków dopuszczonych do sprzedaży bez recept i konieczności
przygotowywania ich przez aptekarzy prowadzono sprzedaż różnego asortymentu
artykułów chemicznych od farb po pomady i pasty, a nawet trucizny na owady i gryzonie.
Składy takie (dziś nazwanoby je sklepami) prowadzili drogerzyści nazywani też
drogistami. Specyficzną, amerykańską formą drogerii było połączenie sprzedaży
kosmetyków i prostych leków z niedrogim barem, sprzedażą słodyczy, gazet i tanich
książek. Taki sklep w Stanach Zjednoczonych określano nazwą drugstore.
Drogeria Zygfryda Wolskiego (fot. Fr. Włosik 1938r.)
Drogerie we Wrześni prowadzili początkowo miejscowi Żydzi, ale w listopadzie 1872 roku aptekarz
Polak W. Frankowski otworzył „fabrykę wody salcerskiej i sodowej w połączeniu z handlem
materiałów aptecznych, win, korzeni i delikatesów”. Firma ta przetrwała tylko półtora roku i trudno ją
nazwać drogerią. Pierwsza polska prawdziwa drogeria w mieście rozpoczęła działalność w kamienicy
W. Poturalskiego. Był on szanowanym wrzesińskim obywatelem, radnym miejskim i członkiem
magistratu. Zmarł w lutym 1883 roku i już po jego śmierci drogerię w jego kamienicy otworzył 8
listopada 1883 roku trzydziestojednoletni wówczas Jan Niziński. Był on z wykształcenia aptekarzem.
W tamtych czasach zdarzało się, że drogerie prowadzili aptekarze; założenie nowej apteki lub
odkupienie jej od poprzedniego właściciela pociągało za sobą duże koszty, a poza tym wymagało
dość trudnej do uzyskania koncesji od władz rejencji w Poznaniu.
Ogłoszenie o otwarciu drogerii Jana Nisińskiego, (Dziennik Poznański z 11 listopada 1883)
Śmierć Wojciecha Poturalskiego pokrzyżowała nieco plany Jana Nizińskiego, który szukał nowej
siedziby dla swojej drogerii. Ostatecznie znalazł ją w kamienicy Konstantego Winżewskiego, który był
znakomitym przykładem polskiej przedsiębiorczości we Wrześni. Winżewski umarł w czerwcu 1883
roku. Miał dwóch synów, spadkobierców handlowych interesów. Jeden z nich, także Konstanty, zmarł
w 1881 roku – jeszcze przed śmiercią ojca. Drugi syn, trzydziestosześcioletni wówczas Michał, przed
śmiercią ojca ożenił się z dwudziestoletnią Jadwigą Bednarowiczówną. Małżeństwo trwało tylko kilka
miesięcy, Michał zmarł niespodziewanie we wrześniu 1883 roku. Po okresie żałoby, w końcu 1884
roku, z dwudziestoletnią wdową ożenił się właśnie Jan Niziński. Przejął w ten sposób handel
Konstantego Winżewskiego seniora i połączył go ze swoją drogerią. Małżeństwo Nizińskich przetrwało
9 lat, Jadwiga zmarła w wieku trzydziestu lat w roku 1893. Fakt ten skłonił Jana Nizińskiego do
sprzedaży w 1895 roku swojego handlu, w tym drogerii, i opuszczenia Wrześni. Nowym właścicielem
drogerii został Władysław Zoch. Ustalenie lokalizacji drogerii Nizińskiego i Zocha jest dziś bardzo
trudne, prawdopodobnie mieściła się w Rynku.
Ogłoszenie o założeniu drogerii Jana Nepomucena Lewandowskiego (Dziennik Poznański z 2 czerwca 1894)
Drugą pod względem starszeństwa polską drogerię we Wrześni założył Jan Nepomucen Lewandowski.
Drogeria ta, choć upaństwowiona, przetrwała w tym samym miejscu 70 lat, aż do czasów Polski
Ludowej. Mieściła się w narożnej kamienicy, wtedy u zbiegu Miloslawerstrasse i Schloßstrasse, czyli
Miłosławskiej i Zamkowej, obecnie przy Sienkiewicza 3. Kamienica została wybudowana przez znaną
wrzesińską rodzinę żydowską Ehrenfriedów po wielkim pożarze w 1879 roku na miejscu ich starej
kamienicy, też murowanej (w pożarze tym spłonęły także zabudowania na dzisiejszych posesjach
Sienkiewicza 4 oraz Miłosławska 1, 2 i 3). Już od 1887 roku Lewandowski prowadził w tej kamienicy
firmę – handel korzenny i cygar, dzierżawiąc pomieszczenia od właścicielki Marii (Marychny)
Ehrenfriedowej. W 1893 roku za 16 000 marek kupił od niej całą kamienicę. W 1894 roku zmienił
rodzaj handlu, otwierając drogerię i wytwórnię szuwaksu, czyli czarnej pasty do obuwia i pomady do
wąsów. Konkurencyjną drogerię prowadził jeszcze wtedy krótko wspomniany wyżej Jan Niziński, a od
roku 1895 Władysław Zoch.
Drogerzysta Jan Nepomucen Lewandowski już w czasach zaboru pruskiego (w 1907 roku) został
radnym miejskim, funkcję tę piastował także w okresie II RP, łącznie 25 lat. W latach 30. XX w.
drogerię przejął jego zięć Włodzimierz Szajkiewicz i prowadził ją także w pierwszych latach Polski
Ludowej, najpierw własną, potem upaństwowioną. Drogeria przy Sienkiewicza przestała istnieć w
1963 roku, kiedy na fali „rewolucji handlowej” przeprowadzonej przez ówczesnego I sekretarza KP
PZPR Józefa Cichowlasa zamieniono ją na sklep domowego sprzętu zmechanizowanego „Robot”.
Sklep ten nie przetrwał jednak wyraźnie w pamięci wrześnian, bo dość szybko zamieniono go na
kwiaciarnię.
W okresie II RP oprócz drogerii Lewandowskiego – Szajkiewicza (Pod Murzynem) znane były także
drogerie Bolesława Chrzana i Alfonsa Janiaka, obie przy Warszawskiej, Leona Płotkowiaka przy
Poznańskiej oraz drogeria Zygfryda Wolskiego (Centralna) przy Sienkiewicza. W okresie Polski
Ludowej spotkał je ten sam los co inne prywatne drogerie. Współcześnie tylko w miejscu dawnej
drogerii Wolskiego istnieje sklep z artykułami drogeryjnymi.
Drogerie sprzedawały także inny towar zaliczany do „materiałów aptecznych”. Mężczyźni kupowali
go w pewnym dyskomforcie, szczególnie w obecności innych klientów, nie mówiąc już o klientkach.
Do dziś w pamięci starszych wrześnian przetrwała opowieść o sposobie kupowania tego towaru w
drogerii Wolskiego. Mężczyźni głośno wymieniali ilość artykułu, który chcieli kupić, a jego nazwę
szeptali drogerzyście na ucho. Coraz częściej mówili jednak głośno „Panie Wolski, trzy na ucho”. O
jaki towar chodziło? – pozostawiam domysłowi Czytelników.
Marian Torzewski