Co jesień umieram

Transkrypt

Co jesień umieram
Cyrenejczyk - Katolickie Stowarzyszenie Niepełnosprawnych Ruchowo
Co jesień umieram
P.MsoNormal { FONT-SIZE: 10pt; FONT-FAMILY: "Times New Roman","serif"; MARGIN: 0cm 0cm 0pt;
mso-style-parent: "" }
„ Co jesień umieram, po trochę na raty,
podobna do liści opadających bez nadziei na powrót życia,
codziennie tracę któryś z zakamarków serca,
oddaje je na żywioł choroby i ... miłości
( a śmierć stoi przy mnie jak nadęta pani i szepce - już czas ).
Co jesień umieram z miłości, po trochę na raty i nigdy nie cała
czy już czas by Pan wziął za rękę moje serce i rozkołysał je do utraty tchu,
do zapomnienia, które spełni cnotę nadziei”
/ autor nieznany /
Są miejsca, gdzie czas płynie wolniej, spokojniej, lecz jednocześnie w natarczywy sposób daje znać o sobie. To
cmentarze, na których czas wyrywa człowieka z codziennej gonitwy, pośpiechu i zapomnienia po co i dla Kogo żyje.
Tutaj nawet zima wygląda inaczej. Delikatnie ubierając wszystko bez wyjątku w śnieżną biel: drzewa, mury, krzyże,
groby, chce powiedzieć że jesteśmy równi. Tak jak ona oznacza wszystko zimnymi płatkami, tak każdego dotknie kres
przebywania w ziemskim pielgrzymim domu. Odejdziemy by spotkać się z Ojcem, do którego przybliża nas każdy
dzień, miesiąc, rok. Jesień, coraz krótsze dni, drzewa mienią się różnymi kolorami liści, które spadając tworzą
różnobarwne kobierce mieniące się żółcią, czerwienią, brązem. Cmentarz oprócz jesiennych barw tonie w bieli
chryzantem. Śmierć w bieli. Przez chwilę zmarli i żywi są razem w tym samym miejscu. Szukają się, wzajemnie myślą
o sobie, a jednak nie mogą się spotkać. Przygnębiająca bezsilność, tajemnicze rozdzielenie. Wiele kultur czci pamięć
zmarłych. W tej odległej w czasie obyczajowości, wśród krzyży cmentarnych jest ukryta historia bardzo wielu
pokoleń, są biografie zwykłych i niezwykłych ludzi przykryte grobowymi płytami. Jest też swoiste przesłanie i
osobliwy testament odchodzących w inny wymiar rzeczywistości. Ich przesłanie zdaje się mówić, że nic tak naprawdę
nie liczy się wobec wymiaru wieczności, że zbędne okazują się być zabiegania o to, by mieć więcej, sięgać wyżej, zajść
dalej i szybciej od innych, którzy stają się rywalami na drodze do różnych celów. Z refleksji nad grobem wyłaniają się
przesłania ewangeliczne - niczym odwieczne latarnie prawdy wskazujące drogę do celu. Jeśli stoisz nad grobem kogoś
bliskiego lub znajomego, jeśli towarzyszysz mu w drodze na miejsce spoczynku, to być może przyjdą Ci do głowy
myśli, że tak nie dawno rywalizowałeś z nim, boczyłeś się na jego uwagi, byłeś mu wrogi, gdy on bronił swoich racji i
swojej godności. Być może nachodzą cię podobne myśli w Święto Zmarłych i wtedy uświadamiasz sobie, że Twoja
droga przez życie wypełniona jest obelgami, szturchańcami, rozpychaniem się łokciami i wchodzeniem na piedestał.
Dojdziesz być może do przekonania, że osoba której dowód pamięci dajesz swoją obecnością na cmentarzu żyła,
pracowała i cierpiała obok Ciebie. Trudno jej było uporać się ze swymi problemami, tak bardzo chciała być z innymi,
tak bardzo chciała być blisko ludzi których kochała, którzy byli jej przyjaciółmi. Byłeś świadkiem jej zmagania z
życiem. Dopiero teraz, gdy stoisz nad grobem stać Cię na wyrozumiałość dla jej błędów, potknięć. Dopiero teraz
widzisz swoją niesprawiedliwość wobec niej i swój egoizm. Może przy takich wspomnieniach nad grobem znanej Ci
osoby pokorniejesz wobec potęgi Odwiecznej Sprawiedliwości, która nie liczy Twoich wynalazków, napisanych
książek, zgromadzonych dóbr, zdobytych tytułów i odznaczeń, ale pamięta Twoje uczynki wobec ludzi, Twoją pracę
bez liczenia na zapłatę, Twoje dary bezwarunkowej miłości. Po tej krótkiej refleksji nad grobem, wróćmy z tej
listopadowej zadumy do codziennych spraw, zajęć i obowiązków. Żyjmy w gotowości i nadziei, że spotkamy się po
strona 1 / 2
Cyrenejczyk - Katolickie Stowarzyszenie Niepełnosprawnych Ruchowo
Co jesień umieram
zakończeniu ziemskiej drogi z kochającym Ojcem i bliskimi zmarłymi w Królestwie Bożym, gdzie nie będzie zła,
przemocy, wojen.
DOROTA CIEPLIŃSKA
strona 2 / 2