Tajemnica różańca

Transkrypt

Tajemnica różańca
październik 2016
Tajemnica różańca
ISSN 1644-1680
N° 10 (66) 2016
Od Redakcji
Spis treści
Komentarz do Ewangelii . . . . . . . . . . . . . . . . 3
Tajemnica różańca
– Różaniec święty
źródłem uzdrowienia
duszy i ciała! . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4
Świadectwo
– Do śmierci
nie można się przyzwyczaić... . 9
Święci miesiąca
– Święty Edward Wyznawca
. .
10
Nasi święci
– Ojczyste kwiaty… . . . . . . . . . . . . . . . . . 11
Nasze wędrowanie
– Na Pęksowym Brzyzku . . . . . . . . 12
Aktualności z życia parafii . . . . . . . . . . . . 16
Historia
– Ferdynand
Antoni Ossendowski . . . . . . . . . . . . . . . . 18
YWD 2016 - Echo ŚDM
– Polska jest
światłem nadziei . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 20
Poradnik medyczny
– Leki dla seniora
- kłopot dla doktora? . . . . . . . . . . . . . . . 20
Nie samym chlebem...
Powidła śliwkowe
z czekoladą . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 22
W obecnym numerze wiodącym tematem jest
„Tajemnica różańca”. Październik to miesiąc
modlitw na różańcu, ze szczególnym
uwzględnieniem modlitw za pośrednictwem oraz
do Matki Bożej, Królowej Różańca Świętego.
Do odmawiania różańca wzywała prawie 100 lat
temu Matki Boża w Fatimie i wzywa obecnie
w Medugorje. Zachęcamy do wglębienia się
w tajemnicę różańca, a przewodnikiem niech
będzie artykuł Doroty Popowskiej:
„Różaniec święty źródłem uzdrowienia
duszy i ciała.”
Redakcja „Jadwiżanki” przyjmuje nadal
świadectwa z przeżyć podczas Światowych
Dni Młodzieży w Milanówku i w Krakowie,
a nawet z tego, co pokazały nam ekrany
telewizyjne i inne media. Dziękujmy Bogu
i dzielmy się radością!
Konkurs fotograficzny
XVII edycja . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 23
Redakcja: ks.Franciszek Urmański, ks. Zbigniew Szysz, Daniela Abramczuk, Kamil Bartosiewicz, Leszek Cichosz, s Teresa Górczyńska, s. Bogumiła Kucharska, Zbigniew
Nowacki, Dorota Popowska, Anna Ruszkowska, Edyta Stępnik.
Współpraca: Paulina Krysińska, Anna
Orłowska
Anonimowym sponsorom „Jadwiżanki”
i wszystkim naszym ofiarodawcom składamy
serdeczne Bóg zapłać! „Jadwiżanka” potrzebuje wsparcia finansowego dla rozwoju i na
bieżące wydatki. Każda wpłata na konto parafii będzie mile widziana i właściwie wykorzystana.
Przypominamy numer konta:
Korekta: Daniela Abramczuk
89 9291 0001 0086 4787 2000 0010
Druk: Agencja Wydawniczo-Handlowa
BOŻENA
Ofiary zebrane za gazetę przeznaczone są
na pokrycie kosztów wydania oraz na
inicjatywy ewangelizacyjne
Skład i grafika: Piotr Heinzelman
2
Okładka: Róża Duchowna z różańcami,
foto. Z. Nowacki
Okładka rewers: zdjęcia nagrodzone
w Foto-Konkursie, XVII edycji
Adres redakcji: ul. Kościuszki 41, 05-822
Milanówek, tel. kancelarii: 22 758 35 42
e-mail: [email protected]
http://milanowekswjadwiga.pl/article, 51, .html
Zapraszamy do wspóŁpracy!
Materiały ze ŚDM i inne prosimy nadsyłać
zawsze do 15 każdego następnego miesiąca na
adres: [email protected]
Tajemnica różańca
Komentarz do EwangeliiKs. prałat Zbigniew Szysz
EWANGELIA ( Łk 18, 1-8) 29 niedziela zwykła
Moc wytrwałej modlitwy
(Jezus) opowiedział im też przypowieść o tym, że zawsze powinni się
modlić i nie ustawać. „W pewnym
mieście żył sędzia, który Boga się nie
bał i nie liczył się z ludźmi. W tym
samym mieście żyła wdowa, która
przychodziła do niego z prośbą:
„Obroń mnie przed moim przeciwnikiem”. Przez pewien czas nie chciał;
lecz potem rzekł do siebie: „Chociaż
Boga się nie boję ani z ludźmi się nie
liczę, to jednak, ponieważ naprzykrza
mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę,
żeby nie nachodziła mnie bez końca
i nie zadręczała mnie”.
I Pan dodał: „Słuchajcie, co mówi
ten niesprawiedliwy sędzia. A Bóg,
milanowekswjadwiga.pl
czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają
do Niego i czy będzie zwlekał w ich
sprawie? Powiadam wam, że prędko
weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn
Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi,
gdy przyjdzie?”
Komentarz
Syn Boży, który przyszedł na świat,
aby nas zbawić, zachęca nas do wytrwałej modlitwy w naszych codziennych sprawach. Przypowieść, jaką dziś
Chrystus przytacza, dotyczy na pierwszym miejscu modlitwy błagalnej. Jezus posługuje się przykładem sędziego,
który nie bał się Boga i nie .liczył się
z ludźmi. Ustąpił
jednak pod naporem
ustawicznej prośby
wdowy, która mu się
naprzykrzała.
Pan Jezus posłużył się w tym przypadku mową kontrastową: „Słuchajcie,
co ten niesprawiedliwy sędzia mówi” Jeżeli zatem tak postąpił człowiek grzeszny,
to przecież jest rzeczą zupełnie jasną,
że Bóg weźmie
w obronę swych wybranych. Zauważmy,
że biedna wdowa nachodziła sędziego
w słusznej sprawie
i że Pan Jezus mówi
o wzięciu w obronę
swoich wybranych,
a więc ma na uwadze
ich prośby zanoszone w chwilach utrapienia czy różnych
przeciwności, które
niesłusznie spadają na sprawiedliwych.
Chociaż została wyeksponowana
głownie wytrwałość w sensie zanoszenia prośby, w tej samej sprawie, jednak
Chrystus wzywa równocześnie do stałej, ustawicznej modlitwy. Skoro Pan
Jezus polecił: „Zawsze należy się modlić
i nie ustawać (Łk 18, 1), to Kościół, będąc posłuszny temu poleceniu, nigdy
nie przestaje się modlić. Czyni to nie
tylko przez sprawowanie Eucharystii,
ale również przez modlitwę brewiarzową w „Liturgii godzin” praktykowaną
przez katolików świeckich, a nakazaną
dla duchownych i osób konsekrowanych.
Tajemnica różańca
Dorota Popowska
Różaniec święty źródłem uzdrowienia duszy i ciała!
We wszystkich objawieniach maryjnych Najświętsza Dziewica prosi zawsze o różaniec.
P
atrząc na ostatnie dwa, trzy
stulecia Maryja nieustannie
wzywała świat do pokuty i do
różańca. Wiele osób podejmuje się tej
modlitwy, odkrywając jej tajemnicę,
sięga głębiej do wnętrza – do drogi
świętości, jaką poszli wielcy święci
naszego Kościoła, tacy jak św. Jan Paweł II, św. Maksymilian Kolbe, św.
Faustyna Kowalska czy potężny
w mocy św. ojciec Pio. Można zadać
sobie pytanie: co było treścią ich świętości i czym żyli na co dzień, że doszli
do szczytów cnót i miłości Boga i człowieka w stopniu najwyższym?
Odpowiedź jest jedna: Maryja i różaniec święty wyjednują miłosierdzie.
Tajemnice różańcowe wprowadzają nas
w szczytową fazę miłosierdzia Boga dla
świata. Rozważamy w nich zbawcze
dzieło począwszy od Nazaretu, a kończąc na ukoronowaniu Maryi odwieczną chwałą Jej Syna. Siostra Faustyna
w swoim „Dzienniczku” wskazuje trzy
szczególne miejsca objawienia miło-
4
sierdzia Bożego.
Po pierwsze: objawienie miłosierdzia przez Wcielenie Syna Bożego,
kiedy to Jezus nie
waha się przyjąć
ciała i stać się jednym z nas. Drugie
miejsce objawienia miłosierdzia
Bożego to dokonanie odkupienia
na Krzyżu. Jezus
oddał swe życie za
wszystkich ludzi,
by oczyścić nas
z grzechów i wyzwolić z niewoli
szatana. Trzecim
filarem objawienia
miłosierdzia Bożego w różańcu jest
Zmartwychwstanie Jezusa. W nim objawia się nieskończone miłosierdzie
Boga pragnącego wprowadzić nas do
swego wiecznego dziedzictwa. Idąc
kolejnymi tajemnicami różańca świętego, Maryja pobudza nas do naśladowania Jezusa i do włączenia się w dzieło miłosierdzia, które trwa dalej
w Kościele świętym. Matka Boża powiedziała do siostry Faustyny:
(Dz.625) : „Życie wasze ma być podobne do życia mojego, ciche i ukryte,
macie nieustannie jednoczyć się z Bogiem i prosić za całą ludzkość i przygotować świat na powtórne przyjście
Boga”. Poprzez różaniec wezwani jesteśmy do czynienia miłosierdzia nie
tylko w uczynkach, ale również poprzez modlitwę różańcową obejmować
nią cały świat.
Wprowadzenie:
Choć często łask wyproszonych nie
widzimy, ufamy, że są wysłuchane. Ró-
żaniec jest głęboki i tajemniczy. Łaska
jest obecna, ale niewidoczna.
Każdego dnia, odmawiając te same
tajemnice, wchodzimy w tajemnicę
różańca i tej niewidocznej łaski jak do
kościoła. Różaniec uczy nas czytać między wierszami – gdzie są ukryte słowa
dla nas. By to lepiej uzmysłowić sobie
spójrzmy na projekt kościoła ze stalowych bali zbudowanego w Belgii
w dzielnicy Bergloon, którego tytuł
projektu brzmiał : „Czytać między
wierszami”. Każda osoba wchodząca
do niego otrzymuje inne słowa i inne
przesłanie skierowane tylko dla niej.
Maryja jest ikoną Kościoła, rozważając
różaniec jesteśmy właśnie w nim, tak
jak na tym niezwykłe wymownym kościele w Belgii, który jest, a znika.
W ten sposób uczymy się żyć w łasce
i w zawierzeniu. Uczymy się od Maryi
i Jezusa ufności Bogu Ojcu i zawierzeniu wszystkiego:.
Ich zawierzenia na każdy dzień każdego kroku, każdej sprawy, każdej intencji, każdego czynu i snu i odpoczynku, ale przede wszystkim cierpienia
i wyrzeczenia. Ich różaniec składał się
z modlitwy za świat, Kościół święty,
ale również za chorych, strapionych
i udręczonych, którzy stawali na drodze
ich życia. Im trudniejsza była sprawa,
tym więcej wymagała modlitwy, jeśli
osoba była bardzo daleko od Boga
i uwikłana w zło, tym więcej wymagała modlitwy. Siła Niepokalanego Serca
Maryi i ufne zawierzenie w modlitwie
czyniły cuda w życiu wielu świętych.
Dzisiaj, borykając się w naszych małych
sprawach codziennych, ale także
w ciężkich sytuacjach rodzinnych, spotykając chorych na każdym miejscu,
różaniec jest jedyną bezpieczną kotwicą, która pomaga zrozumieć tajemnicę
wiary.
Dzięki tej wierze Maryja może nas
Tajemnica różańca
uzdrawiać i pociągać w głębszą relację
z Bogiem, Ojcem i Jedyną Miłością
świata. Poprzez to, będąc na ziemi, możemy żyć w obecności i miłości Boga
Ojca, który nas bardzo kocha.
Odkrywając różaniec święty, kontemplując tajemnice życia Maryi i Jezusa, zbliżamy się do Boga, który nas
otacza płaszczem swej opieki. Wszystkie łaski, jakie nam zsyła poprzez Maryję podczas modlitwy różańcowej
płyną przez Niepokalane Serce do naszych serc. Różaniec daje nam poczucie
obecności Boga, a dzieje się to w cudowny sposób odczuwalny dla nas.
Modlitwa różańcowa nazywana
przez wielu długą i nudną ze względu
na powtarzanie tych samych modlitw:
Ojcze nasz, Zdrowaś Mario i Chwała
Ojcu, jest tak naprawdę nieopisanie
głęboką modlitwą. Po pierwsze jest
modlitwą zjednoczenia. Modląc się
ustami, lecz kontemplując Oblicze Boga
ukryte w tajemnicach życia Najświętszych Serc, jest doskonałą modlitwą
zjednoczenia z Jezusem, który modli
się w nas. Tą prostą prawdę trzeba odkryć i zrozumieć, lecz pojęta jest tylko
dla tych o czystym sercu, którzy oczami wiary widzą i uszami duszy słyszą,
co Bóg mówi do serca podczas rozważania.
Wiemy już, że różaniec przynosi
wyjątkowe łaski; często w karmelu
nazywany był ogrodem mistycznym.
W Libanie mówi się o bliskości Oblubienicy, pięknej i uzbrojonej w siłę jak
wojsko (Pnp –St.Test.), która wprowadza swego Oblubieńca do ogrodu.
Ogród pachnący wonią drogocennych
olejków i niespotykanych kwiatów
przemienia się w ogród miłości. I tak
też jest w różańcu. Maryja – Róża Mistyczna, Niepokalanie Poczęta - uczy
nas w tajemnicach różańca spotkania
z Bogiem, nie tylko Zbawicielem, ale
przede wszystkim Oblubieńcem. Jeśli
pozwolimy poprowadzić się Maryi
w życiu poprzez głęboką Prawdę Ewangelii zawartą w różańcu, znajdziemy
Miłość nad Miłościami, tj. samego Jezusa. Maryja jest bramą, wprowadza-
milanowekswjadwiga.pl
jącą nas w świat Miłości nadprzyrodzonej, nieludzkiej, leż Bożej, która ma
moc nas uzdrowić i uświęcić. Jak to się
może stać, by dojść do takiej niezwykłej
bliskości Oblubieńczej Boga w różańcu.? Trzeba przyjąć postawę Oblubienicy, Maryi, iść śladami życia Maryi,
patrzeć i adorować Jezusa Sercem Maryi, przeżywać radości Jej samej, współweselić się z Prawdą i współcierpieć
z Nią, gdy Jezus cierpi. Jeśli poddamy
się Jej duchowi. Miłość najpiękniejsza
Boga Miłości dana nam jest tylko przez
Serce Oblubienicy, nigdy inaczej. Jezus
powiedział: „Jeśli poznacie Prawdę,
Prawda was wyzwoli”, o tej prawdzie
mówił Jezus do uczniów i apostołów.
O Prawdzie miłości, która przeznaczo-
na jest dla każdego i ta Miłość ma moc
uzdrowić nasze poranione grzechem
serca, mocą Miłości Boga Oblubieńca.
Pytanie jest, czy chcemy i czy oddamy
serce swoje tak, jak tego pragnie sam
Bóg. Czy nasze serce stanie się tym
mistycznym ogrodem, miejscem spotkania spragnionego ludzkiego serca
i tkliwie kochającego serca Jezusa. To
spotkanie jest tajemnicą serc, przeznaczoną dla spotykających się w modlitwie.
Warto zadać pytanie: jak to się dzieje, że różaniec święty uzdrawia, że wiele osób po odmówieniu różańca ma
więcej siły, radości w sercu? Odpowiedź
jest prosta – jest to nam dane z góry,
z nieba, od naszej Niebieskiej Matki,
5
która w każdym swoim objawieniu na
ziemi zachęcała nas do pokuty. W La
Salette, w Lourdes, w Fatimie, obecnie
w Medjugorje, nieustannie powtarza
Matka Boża: „módlcie, się na różańcu,
dużo módlcie się”. Dla nas jest niezrozumiałe, jak Maryja może nas uzdrowić w tej modlitwie, jak może uzdrowić
osobę, za którą właśnie się modlimy.
Przypatrzmy się ikonie Matki Bożej
Trójrękiej Przed tą ikoną modlił się św.
Jan Damasceński po ucięciu mu dłoni,
płakał i modlił się o pomoc, gdyż wykrwawiał się na śmierć. Rano gdy się
obudził zobaczył odrosłą dłoń. Maryja wysłuchała jego błagania i podarowała mu rękę, zostawiając tylko ślad
po odcięciu. Taka jest moc Maryi i siła
ufnej modlitwy. Ten ufny św. Jan daje
nam do zrozumienia, że Maryja czyni
rzeczy niemożliwe. Jest źródłem uzdrowienia i daje nam nie tylko nadzieje,
ale pewność że nas słucha i że jest
z nami i po naszej stronie, kiedy cierpimy.
Dlatego wszyscy pragnący uzdrowienia na ciele i duszy powinni właśnie
szukać pomocy przez różaniec, gdyż
Ona jest źródłem życia, daje życie
6
Stwórcy Życia. W Niej mamy szukać
i znajdować wszystko, co potrzebujemy
na każdy dzień. Obrazuje to bardzo
dobrze Ikona Matki Bożej Fontanna
Życiodajna.
Maryja mówi do nas po to, by nam
pomóc, po pierwsze - zbawić duszę, po
drugie- by nas uzdrowić. Tego uzdrowienia potrzebujemy wszyscy, nie tylko chorzy fizycznie i duchowo pogubieni. Każda osoba świecka czy
duchowna potrzebuje nieustannie
„wody żywej, ” uzdrawiającej nasze
umysły, serca, dusze i ducha. Ponieważ
żyjemy w czasach trudnych, walki duchowej ciemności i światła, dobra i zła,
potrzebujemy codziennie uzdrowienia
i umocnienia na każdy nasz krok, czyn
i chwilę. Bez pomocy nieba, nie przejdziemy przez przeszkody, wielokrotnie
dla nas nie do przejścia. W takich sytuacjach Maryja staje się naszą lekarką,
która poprzez różaniec oczyszcza nas,
umacnia i sprawia, że potrafimy po
odmówionym różańcu inaczej spojrzeć
na trudną sprawę, często znajdujemy
inne rozwiązanie albo zobaczymy dobrą stronę trudnej sytuacji. Maryja jest
źródłem naszego uzdrowienia, jest źró-
dłem „wód żywych” (PnP), bez których
nie ma w nas życia i odnowy wiary. To
Ona, Matka Życia, która dała życie Jezusowi, jest dla nas niewysłowionym
błogosławieństwem. A każde odmówione ziarenko Zdrowaś Maryjo,
oczyszcza nasze ciała i duszę.
„Zdrowaś Maryjo” jest to modlitwa
Boga, to słowa Boga Ojca, przekazane
przez posłańca św. Gabriela. Te słowa
mają niezwykłą siłę, zawierają ładunek
miłości Boga Ojca skierowanego do
Maryi. Dziś skierowany jest do nas samych. A dla tak wielu jest to codzienny
krzyż. Nieustanna walka z samym
sobą, by go nieść.
5. Krzyż i ofiara za innych
Ale pamiętajmy, że krzyż, jaki nam
dał Pan, nie jest większy od łaski. Ten
krzyż codziennego różańca niesie tajemnicę ocalenia nas samych i innych
ludzi. Drewniane koraliki, tak prozaicznie proste, są drogocenne i niezastąpione. Ten krzyż niesie przez głębokie
morze wielu ludzi zależnych od naszej
modlitwy, niesie bezpiecznie i spokojnie pod okiem Gwiazdy Morza - Maryi,
która zawsze bezpiecznie prowadzi nas
Tajemnica różańca
do portu. Doświadczenie tego codziennego krzyża, okazuje się po latach niezwykłą podróżą i doświadczeniem
spotkania Boga w modlitwie przez słuchające i współcierpiące Serce Maryi.
Gdy już podejmiemy się tej codziennej
ofiary czasu na modlitwę i codziennego różańca, odkrywamy w nim cichą
obecność Matki Boga. Źle się stanie,
gdy ta obecność stanie się przyzwyczajeniem i normalnym codziennym faktem. Maryja zawsze jest przy nas, tak
samo jak była z Jezusem, gdy niósł
krzyż. Co Ona chciała zrobić, wyręczyć
Go, choć nie mogła. W tekstach mistyków, wiele jest takich słów Maryi, która pragnęła pomóc Jezusowi. Czy nie
będzie chciała tego samego dla nas?
Czy Maryja nie robi czasami więcej za
nas, gdy my niewiele albo nic. Czy dla
wielu osób modlitwa różańcowa staje
się przyzwyczajeniem a nie łaską i darem. Tak, mamy dar Matki, dany nam
w testamencie przez Jezusa, jako dar
z krzyża. Takie rozumienie różańca,
jak daru Matki obecnej w naszym życiu
i kochającej nas tak samo, jak kochała
Jezusa, jest wielki. Można nawet powiedzieć, przerastający nas. Czy świadomość takiego daru nie jest dla nas
radością i pocieszeniem, że mamy
w domu jeszcze jedną osobę, kiedy się
modlimy. Nie jesteśmy sami. W dodatku Maryja, patrząc na nas, podtrzymuje nas swoim spojrzeniem, pełnym
współczucia i zrozumienia. Jak Matka
kochająca swoje jedyne dziecko.
żańcowa wyprosi Miłosierdzie dla Portugali i zmieni się w kraju cała sytuacja.
I tak się stało. Czemu tak niewiele kościołów w świecie żyje tym nabożeństwem, czemu ludzie szukają rozwiązań
problemów światowych tam, gdzie ich
nie znajdą. Maryja, Królowa i Matka,
ma władzę nad Sercem Swego Syna,
może wiele zmienić i wyprosić, dlatego
miejmy radość z Królowej potężnej
w miłości Boga i człowieka, która gdziekolwiek przychodząc na ziemię
- prosiła nas o różaniec, zostawiając
nam go w spadku jako dar.
Maryja powiedziała do mistyczki
Barbary Kloss (dyktując jej myśli różańcowe) poniższe słowa: „ A teraz
wolno przejdźcie w myśli wszystkie tajemnice od mojego Fiat radosnego, poprzez Fiat najboleśniejsze, aż do najpokorniejszego w tajemnicach chwalebnych,
których koroną jest moje ustawiczne
Magnificat. To mój testament dla was!
Ale testament żywy, bom jest w tych
tajemnicach żywa i obecna; patrzę, jak
wy to przyjmujecie, jak postępujecie i ile
w każdym dziecku jest mnie, mojej spuścizny”.
7. Oręż i broń
Gdy już zrozumiemy dar różańca,
który daje nam bliskość Maryi i Jezusa,
to daje nam jeszcze coś więcej. Różaniec jest tarczą nie do odparcia, jest
bronią zawsze godzącą w złego ducha
i ratującą nas od fali wrogów niewidzialnych, ale także widzialnych. Znamy w historii zwycięstwo pod Warszawą w obronie miasta, znamy zwycięstwo
pod Lepanto, ale są też inne cudowne
miejsca w Polsce. W gminie Garnek,
przed rozpoczęciem się drugiej wojny
światowej, proboszcz ogłosił codzienną, nieustającą adorację i codzienny
nieustający różaniec. Parafianie zmieniali się co godzinę przez kilka lat. Tą
małą gminę ominęły wszystkie wojska,
nikt nie zginął, wieś żyła tak, jakby nie
słyszała, że przez Europę i Polskę przeszła II wojna światowa. Taka jest moc
różańca i modlitwy przed Najświętszym Sakramentem, taka jest moc
Boga, który dał nam w testamencie
Maryję, a Maryja różaniec. Całe piekło
boi się różańca, na głos osoby odmawiającej „Zdrowaś Maryjo” piekło drży.
Tak niezwykłą skuteczną bronią jest
różaniec święty, ten skromny sznureczek i koraliki z drewna. Wielu świętych, m.in. Siostrę Faustynę, Jana Pawła II, Ojciec Pio zachęcał do trwania
w różańcu i niewypuszczania tej broni
z rąk. Oni poznali jej głębię, tajemnicę
i moc.
6. Testament Maryi
W wielu miejscach świata wielokrotnie Maryja przemawiała do dzieci, by
ostrzec świat przed konsekwencjami
grzechów, które ściągają Bożą karę na
ziemię. Maryja mówiła do dzieci w La
Salette, w Lourdes do Bernadetki, do
Hiacynty, Franciszka i Łucji w Fatimie
w 1917 roku. Czy świat usłuchał próśb
Maryi? Nie, nie wszyscy wzięli sobie
do serca słowa Matki, a Ona prosi tylko o różaniec. Czy prosząc pastuszki
o różaniec, chciała czegoś za wiele? Nie,
uświadomiła ich, że ich modlitwa ró-
milanowekswjadwiga.pl
7
Od wielu dziesiątków lat różaniec
odmawiany przez nasze babki i prababki zawsze obrazował płaszcz opieki
Maryi.
8. Płaszcz Maryi
Najświętsza Dziewica dała nam różaniec nie tylko jako pokutę, ale jako
cudowny środek opieki doskonałej,
gdyż doskonała jest nasza Królowa.
Gdy modlimy się na różańcu, a ona
okrywa nas swoją szatą, to jest coś więcej niż uzdrowienie. Płaszcz opieki jest
ochroną przed niebezpieczeństwem
i złem, jest świadomością Jej nieustannej troski o nasze sprawy i przemianą
naszych serc. Ponieważ bardzo mocno
nasze serca i myśli zakorzenione są
w doczesnych sprawach. Maryja okrywając nas swym płaszczem przemienia
nasze serce i kieruje myśli do spraw
niebieskich, do nieba, tam, gdzie są
nasze korzenie i gdzie jest nasz dom.
Żyjemy często na ziemi tak, jakbyśmy
mieli na niej pozostać, bojąc się rozstania z nią i wszystkim, co posiadamy.
Maryja odwraca nasze ludzkie myślenie, na myślenie o naszym prawdziwym
domu, gdzie czeka nas szczęście i radość dzieci Bożych. Nie ma nic piękniejszego, jak żyć pod płaszczem Maryi,
który chroni, uzdrawia, umacnia i zapewnia nas o tym, że mamy dom i rodzinę i śmierć nie jest końcem, a dopiero początkiem wiekuistej radości.
W najstarszym objawieniu maryjnym
w Guadalupe w 1531 roku Maryja już
to uświadomiła Juan Diego, który niósł
dobrą wiadomość na cały świat. Okryty płaszczem Królowej głosił Jej chwałę i potęgę miłości zwyciężającej
wszystko. Miłości czystej, Pierwotnej,
Przedwiecznej, tej, która nie ma cienia
ciemności, tej która przenika wszystko,
uzdrawia, ożywia i przemienia.
9. Niepokalanów
Tak rozumiał różaniec święty Maksymilian Kolbe, czciciel Matki Bożej
i Jej Niepokalanego Poczęcia. Uwielbiał
Maryję i pragnął stworzyć Niepokalanów i stworzył. Ale narzędziem, jakim
8
się posługiwał, był właśnie różaniec,
na którym wszystko wymodlił. Zbudował klasztor koło Teresina, największy klasztor na świecie i miejsce pielgrzymek do Matki. Wchodząc tam
czujemy się u Matki, bo taki był zamysł
Maksymiliana, który wiedział, że podczas modlitwy na różańcu coś niezwykłego się dzieje, z Serca Maryi spływają łaski jak woda żywa i odradzająca
wszystko, na co spłynie. Można porównać to do miejsca, za które się modlimy,
za osobę, za sprawę, by przyjrzeć się
jak zmienia się, jak Maryja ożywia
wszystko w Bogu, przez co staje się
ładniejsze, pełne zieleni na wiosnę. Takie staje się nasze serce rozmodlone,
staje się nawodnione łaską wody życia,
staje się piękne jak gmina w Dakocie
na obrazku, która przyciąga swym
wdziękiem oczy ludzi. Staje się odnowione, czyli czyste - dotknięte przez
Niepokalaną, staje się niezwykle piękne – staje się jak Niepokalanów. Dlatego ważna jest nasza modlitwa osobista
na różańcu, by nasze serca stały się
piękne, ale również ważna jest nasza
modlitwa za wszystkich na świecie, by
oni stali się jak Niepokalanów. Maksymilian chciał, by cały świat przemienił
się w Niepokalanów - czy to jest takie
trudne? Dla wielu jest, bo wolą inne
życie i ciemność, nie chcą przyjąć orędzia Boga Miłości i Miłosierdzia.
10. W Duchu i w Prawdzie
Trzymając się różańca, chronimy
nasze serca narażone na złego ducha,
który pragnie wtargnąć do niego i wyrwać nam wszystko, co Boże w nas,
trzymamy się tak naprawdę tego, o co
prosił Jezus, nauczając. Mówił, że „Bóg
jest Duchem, a ci którzy Mu cześć oddają, winni mu ją oddać w Duchu i w
Prawdzie”. Trzymamy się tej Prawdy,
Prawdy Ewangelii od zwiastowania aż
do ukoronowania Maryi. To jest ważne.
Ważne jest, że tym żyjemy, rozpamiętujemy Ewangelię, wchłaniamy ducha
Ewangelii i żyjemy Prawdą, która ma
moc nas wyzwolić, uzdrowić i uświęcić. Tak oczyszczone serce nasze przez
modlitwę i kontemplację jest silniejsze
od oręża wojskowego. Jest tym ogrodem mistycznym, do którego wchodzi
Bóg, jest miejscem Jego odpoczynku
i rajem na ziemi. Dlatego psalm 90
mówi: „naucz nas Panie mądrości serca”, tej mądrości, która daje nam szczęście po ludzku nie do pojęcia. Żyjąc
z różańcem w ręku, w tej nielubianej
przez świat pokucie, tak naprawdę żyjemy Ewangelią, jesteśmy uzdrawiani
i uwalniani według woli Bożej. Niesiemy miłosierdzie na świat i pomagamy
Maryi zwyciężać, by na ziemi zapanowało królestwo Jedynego Prawdziwego
Boga, przez którego żyjemy. Nie ma
innej drogi, jak tylko przez krzyż, nie
ma innego przejścia do Boga, jak przez
Maryję do Serca Jezusa, które jest Sercem kochającego Ojca. Żyjąc tą Prawdą, żyjemy już na ziemi w Bogu, mimo
chorób, smutków, cierpienia i krzyżyków. Przyjmujemy dar, dar Boga samego, który chce nas uszczęśliwić i uzdrowić.
Nie otrzymają tego ci, którzy różaniec odrzucają. Nie otrzymają tych
skarbów, łask, które Bóg zsyła nam
i oferuje więcej, niż Go o to prosimy.
Teraz już wiemy, dlaczego Maryja płacze nad światem, dlaczego nieustannie
prosi o różaniec, dlaczego ma smutną
twarz, gdy odrzuca się jej testament.
Tajemnica różańca
ŚwiadectwoAnna Ruszkowska
Do śmierci nie można się przyzwyczaić…
Nawet jeśli codziennie patrzy się na umieranie, nie można się z tym oswoić. To kolejne cierpienie
mnie przerosło. Nie dawałam sobie z tym rady. Wydawało mi się, że w życiu przygotowana
już byłam na wszystko. Szpital przecież uczy pokory. Medycyna uczy pokory. Życie uczy
pokory. Kolejny raz patrzyłam na śmierć bliskiej osoby i nic już nie mogłam zrobić więcej….
J
ózek, Józuś… Kim był dla mnie?
„Taki przyszywany, drugi ojciec,
to skomplikowane” – mówiłam.
Bo przecież ja już kiedyś miałam
ojca… Pochowałam go dawno temu.
Kilka lat chorował i powoli umierał
na raka. Cierpiałam. Bardzo. I teraz
wcale nie chciałam przeżywać tego
drugi raz. Przecież już raz pochowałam ojca.
Józek zamieszkał z nami, bo nie
miał gdzie się podziać. Życie miał
trudne. Jedno z dzieci umarło, gdy
miało cztery miesiące. Ciężkie zapalenie płuc. Potem umarła mu
żona, kiedy dzieci jeszcze były
małe. Sam wychowywał dzielnie
trzech synów. Taki facet bez nogi,
o lasce. Kiedy najmłodszy syn się
utopił, średni poszedł do wojska,
a najstarszy ożenił, Józek został
sam. I wtedy zamieszkał z nami.
To było kilkanaście lat temu. Dla mojej
córki stał się Wujkiem-Dziadkiem.
Zrobił własnoręcznie drewnianego konia na biegunach. I grał na akordeonie,
pięknie grał. A dla mnie? Kim Józek
był dla mnie? Pierwszą miłością mojej
Mamy? Był dla mnie jak św. Józef dla
Jezusa. Opiekun, drugi ojciec, choć
nigdy mu otwarcie tego nie powiedziałam. Przez lata zaprzyjaźniliśmy się,
trwaliśmy w domu na dobre i złe …
Wielką miłością Bóg obdarzył tych,
którzy dźwigają krzyż choroby. krzyż
choroby swój, krzyż choroby bliskich…
Józek cierpiał … O kulach, potem na
wózku, później leżący, coraz bardziej
chory, niesprawny, zależny od nas.
Wiele miesięcy zdany na pomoc mojej
Mamy. W cierpieniu bardzo cierpliwy.
Coraz słabszy i coraz chudszy. Nie był
milanowekswjadwiga.pl
już w stanie sam przewrócić się na drugi bok. Nie pił sam. Nie jadł sam. Żył
wbrew wszelkim zasadom medycyny.
Żył tylko dzięki mojej Mamie. Mama
nie pozwalała mu odejść. Walczyła,
karmiła, poiła, trwała. Dniami i nocami. Dzień za dniem. Józek żył i wszyscy
się dziwili. Dał mi lekcję z cierpienia.
Dał mi lekcję z umierania. Wyglądał
jak Cristo Morto… Jak ciało Chrystusa przygotowane do złożenia w grobie.
Wychudzony, pokręcony, z otwartymi
ustami łapiącymi powietrze, jakby
martwy i żywy zarazem. Tylko oczy
długo nadal były jeszcze żywe….
Wszystko czuł, wszystko słyszał,
wszystko rozumiał, sercem płakał.
Cierpiał, a my razem z nim…W tym
pokoju wiele tygodni z każdego kąta,
gestu, słowa wyglądała szyderczo i nieubłaganie śmierć. Cisza głośna, natarczywa i krępująca, cisza na całe gardło.
A demony szalały, pokazywały nam
swoje oblicza: rozpacz i zwątpienie. Ale
Bóg jest wielki, jest silniejszy. Był nadzieją wbrew wszelkiej nadziei. Namaszczenie chorych. Modlitwa kapłana w naszym domu. Sacrum, sacrum,
sacrum... Bóg sam wystarcza. Nawet
jeśli codziennie patrzy się na umieranie, nie można się z tym oswoić…
Mój Bóg ma serce większe od mojej
samotności w umieraniu bliskich…
Gdy znowu umiera mi bliski człowiek,
umieram z nim jakąś cząstką siebie.
Świat się znowu w moim życiu zatrzymał. Zrozumiałam jednak, że każdy
mój bliski odchodzi w najlepszym dla
niego czasie. Mój Bóg w ciszy
serca pociesza mnie i prowadzi.
Chyba najważniejszą rzeczą, jakiej nauczyłam się w życiu jest
to, że nigdy nie wolno odbierać
sobie nadziei. I nie wolno jej odbierać umierającemu…
Najwięcej mi się podobasz
Boże przez cierpienie… Wszystko, co mój Boże czynisz, czynisz
z miłości. Potrafisz kochać nieprzytomnie. Z miłości do mnie
oszalałeś. W końcu nawet pozwoliłeś się zabić, dla mnie. Ja jednak
się lękam tego ciągłego obcowania ze
śmiercią. Ale wiem, że trudniejszą drogą nie jest sama śmierć, lecz walka
o życie… o moje życie…
„Bóg dał i Bóg zabrał. Niech Imię Pańskie
będzie błogosławione”(Księga Hioba)…
„Nie chcę wiarą góry przenosić,
choć wiesz jak bardzo chcę w to wierzyć.
Ja tylko proszę pokornie Boże,
Żebym ten dzień mógł przeżyć.
Żebym cierpiącym mógł przynieść ulgę
I w Twoim słowie dać im pokój.
Rozproszyć smutek mógł
Co w sercach widzę
Na każdym kroku…”
Mariusz Bernyś
9
Święci miesiąca
Leokadia Małecka
Święty Edward Wyznawca
Ś
więty Edward żył w pierwszej
połowie XI wieku (ur. ok. 1003
roku). Był synem króla Anglii
Etelreda II i Emmy, księżniczki
z Normandii. Jego imię pochodzi od
staroangielskich słów: aed – dobrobyt, majątek szczęście - i waerd –
stróż, opiekun majątku... Znaczenie
tych słów jest bliskie osobowości św.
Edwarda.
Anglia w pierwszej połowie XI wieku była przez kilkadziesiąt lat pod
srogim panowaniem duńskim z Kanutem Wielkim na tronie, a potem
Haroldem. Edward i jego brat Alfred
spędzili młodość na wygnaniu w Normandii u swoich krewnych. Ojciec
i bracia Edwarda polegli w walce
z Duńczykami.
Po dwudziestu pięciu latach pobytu na obczyźnie, gdy skończyły się
wojny, Edward w wieku trzydziestu
ośmiu lat powrócił do kraju. Ku wielkiemu zadowoleniu całej ludności, jako
jedyny spadkobierca, mógł wstąpić na
tron angielski. Został koronowany
w czasie Wielkanocy w 1043 roku. W
Anglii zapanował pokój. Król Edward
z wielką gorliwością i oddaniem zabrał
się do odbudowy zniszczonego kraju,
a zwłaszcza kościołów i klasztorów, na
co przeznaczał duże dotacje. Z pieniędzy królewskich powstało między innymi opactwo Westminster w Londynie. Edward dążył też do nawiązania
bliższych stosunków z Rzymem, a w
kraju do zaprowadzenia ładu moralnego po długoletnim wojennym niszczeniu wszelkich wartości. Troszczył się
o sprawiedliwość, uczciwość, przestrzeganie zarządzeń króla, czym zasłużył
sobie na miano Ojca Narodu.
Król cieszył się wielkim szacunkiem
i miłością swoich poddanych, których
traktował z wielką łagodnością, za co
uzyskał przydomek „ Łaskawy”. Ota-
10
(Jak zostać świętym?)
czał opieką ubogich, chorych i ułomnych. „Podanie głosi, że pewnego razu
spotkał na ulicy ubogiego, dotkniętego
paraliżem, który z trudem zdążał do
kościoła. Edward wziął go na własne
barki i zaniósł przed ołtarz.(…). „Podobno też zobowiązał się specjalnym ślubem:
nie odmawiać nigdy jałmużny, gdy ktoś
o nią poprosi, powołując się na świętego
Jana Ewangelistę, którego król uznawał
za swego patrona i opiekuna.” Pewnego
razu św. Jan pokazał mu się w postaci
żebraka, proszącego o wsparcie. Król, nie
mając przy sobie pieniędzy, dał mu swój
pierścień. W kilka dni potem św. Jan ukazał się dwóm pobożnym pielgrzymom,
oddał im pierścień i polecił odnieść go na
dwór królewski”. O królu Edwardzie
w jednej z kronik napisano, że „był oddany Bogu i dlatego Bóg nim kierował”.
Ascetyczny tryb życia na królewskim
dworze, zachowanie czystości w małżeństwie, osobiste życie modlitwą i codzienną Eucharystią były podstawą do
nadania królowi nazwy: Wyznawca.
Król Anglii, Edward, zmarł 5 stycznia 1066 roku i pochowany został
w opactwie Westminster. Wkrótce po
śmierci nad jego grobem zaczęły się
dziać cuda. W 1102 roku grób Edwarda Wyznawcy został otwarty i – według
kronik – znaleziono w nim ciało króla
nienaruszone. Jego kult rozszerzał się
na całą Anglię i poza jej terytorium. W
sto lat po śmierci króla, w 1166 roku,
papież Aleksander III dokonał jego
uroczystej kanonizacji. Po niej relikwie
świętego przeniesiono do głównej kaplicy opactwa w Londynie i tam spoczywają do dnia dzisiejszego.
Święty Edward Wyznawca został
głównym patronem Anglii, nie tylko
katolickiej, ale także anglikańskiej
i patronem brytyjskiej rodziny królewskiej oraz małżeństw w separacji.
Dniem patronalnym św. Edwarda jest
13 października, gdyż tego dnia odbyło
się uroczyste przeniesienie relikwii.
Czytając biografię świętych możemy
zadawać sobie pytanie: Jak zostać świętym? Otóż życie Edwarda Wyznawcy
pokazuje, że „Świętość nie polega na
czynieniu rzeczy nadzwyczajnych ale
na spełnianiu zwyczajnych rzeczy
w sposób nadzwyczajny to znaczy z miłością”. Ważna też jest modlitewna i eucharystyczna bliskość z Bogiem:
MODLITWA
Boże! Któryś świętego króla, wyznawcę, ukoronował wieczną chwałą
za jego miłość do Ciebie i ubogich, daj
mi wiernie go naśladować, abym i ja
zasłużył na przejście z ziemskiego królestwa do Niebieskiej Ojczyzny, gdzie
wraz ze świętymi pragnę Cię wielbić
przez całą wieczność. Amen.
Opracowanie na podstawie książeczki
ks. Edwarda Batko CM
„Święty Edward Wyznawca”
(Kraków 2002).
Tajemnica różańca
Nasi święci
Barbara Zdolińska
Ojczyste kwiaty…
Kiedyś pewien rekolekcjonista powiedział: „Nie trzeba wyjeżdżać na misje do dalekich krajów,
żeby głosić chwałę Pana i wskazywać drogi do świętości”. W myśl tej zasady wybrałam się do
Krakowa i okolic i jestem przekonana, że sam Ojciec Święty, Jan Paweł II, skierował mnie ku
niezwykłemu miejscu w pobliżu Wadowic, do Inwałdu, gdzie od kilku lat znajduje się największy,
nie tylko w Polsce, ale i na świecie, park poświęcony postaci naszego świętego Papieża.
P
ark ten jest niezwykły ze względu na oryginalny pomysł „wyhaftowania” z kwiatów, krzewów i krzewinek, zasadzonych na
obszarze trzech hektarów, wizerunku
twarzy naszego ukochanego Ojca Świętego oraz Bazyliki św. Piotra w Rzymie
i Bazyliki NMP w Wadowicach. Portret
wykonany jest według zdjęcia osobistego fotografa Papieża, Arturo Mari.
W parku wśród wielu tysięcy kwiatów
i krzewów wije się osiem kilometrów
alejek, wzdłuż których zamieszczone są
tablice prezentujące wyjątkową biografię: „Kwiatki Jana Pawła II”
Janusza Poniewierskiego. Drogę do
świętości pokazuje także wystawa fotograficzna, zawierająca 92 zdjęcia.
Znaleźć się tak blisko wizerunku
Świętego było dla mnie czymś niezwykłym. Czułam Jego duchową obecność,
widziałam uśmiechniętą, łagodną twarz,
szczególnie podczas drugiego pobytu,
kiedy miałam więcej czasu, by w ciszy
rozmyślać nad wielkością Papieża i Jego
zasługami dla Polski i świata.
Gdy tak zachwycałam się pięknem
parku, przypomniały mi się słowa
z ulubionej piosenki Jana Pawła II”
Daleko stąd został rodzinny dom –
tam jest najpiękniej.
Tam właśnie teraz rozkwitły kwiaty:
Stokrotki, fiołki, kaczeńce i maki.
Pod polskim niebem w szczerym polu
wyrosły Ojczyste kwiaty.
W ich zapachu, urodzie jest Polska.
Tak, tam daleko na Watykanie, Papież tęsknił za Polską, którą bardzo
kochał i za polskimi kwiatami. Teraz
one swoją urodą malują Jego święte
oblicze, dziękując Mu za Jego miłość.
W inwałdzkim parku można też
wypić kawę w kafeterii i skosztować
słynne papieskie kremówki, a w znajdującym się tam muzeum – zaopatrzyć
się w pamiątki.
Ogród w Inwałdzie jest jeszcze mało
znany, a zapewniam, że warto obejrzeć to
ogrodnicze cudo. Im więcej będzie zwiedzających, tym większy będzie udział
wiernych w utrwalaniu pamięci Ojca
Świętego, nie tylko w naszym, ale i następnych pokoleniach, i owocne będą modlitwy składane Bogu za pośrednictwem św.
Jana Pawła II. Zachęcam z całego serca do
odwiedzenia tego niezwykłego miejsca.
Zdjęcia wykonane przeze mnie podczas
mojego pobytu w Inwałdzie, latem 2016 r.
milanowekswjadwiga.pl
11
Nasze wędrowanieZbigniew Nowacki
Na Pęksowym Brzyzku
Miejscem spoczynku wielu zasłużonych zakopiańczyków jest Stary Cmentarz na Pęksowym
Brzyzku. Mieści się przy ul. Kościeliskiej w pobliżu targowiska pod Gubałówką. Zwany jest
także Cmentarzem Zasłużonych, bo faktycznie, znajdziemy tam groby wielu sławnych osób
z Zakopanego, Tatr i Podhala z Tytusem Chałubińskim czy Kornelem Makuszyńskim na czele.
Podczas mojego ostatniego pobytu w Zakopanem w lipcu br. odwiedziłem ten cmentarz
i sfotografowałem ponad 120 grobów, czyli ¼ wszystkich, bo nie jest to duża nekropolia.
Cmentarz ten mieści się tuż za kaplicą Gąsieniców i „starym kościółkiem”.
N
ajstarszym zabytkiem sakralnym Zakopanego jest
niewielka, kryta gontem kaplica Gąsieniców, zbudowana przez
Pawła Gąsienicę ok. 1800 roku na jego
gruncie. Wnętrze jest bardzo skromne: krzyż, kamienny ołtarz i 4 płaskorzeźby na ścianach, przedstawiające
4 Ewangelistów, oraz 2 figurki świętych: Andrzeja Świerada i Benedykta
Stojsława. W testamencie Paweł Gąsienica zapisał swoje dobra księżom
z Poronina.
Tuż obok kaplicy w 1847 roku został
wybudowany niewielki drewniany kościół p.w. Matki Boskiej Częstochowskiej
i św. Klemensa. Wokół niego skupiało się
ówczesne życie Zakopanego; tutaj powstawały pierwsze sklepy, karczmy, szkoła i targowisko. Kościół nazywany jest
obecnie „starym kościółkiem”. Wnętrze
kościoła stanowią drewniane rzeźby i obrazy ludowe z XIX wieku. Ołtarze zbudował rzeźbiarz z Gliczarowa, Wojciech
Kułacha Wawrzyńcok. Natomiast współczesną drogę krzyżową na szkle wykonała Ewelina Pęksowa, malarka.
Stary Cmentarz powstał w połowie
XIX wieku. Założył go w 1848 roku ks.
Józef Stolarczyk, pierwszy proboszcz
w Zakopanem na gruncie otrzymanym
od Jana Pęksy. Po śmierci fundator został
pochowany na tym cmentarzu, a był to
rok 1878. Początkowo chowano na nim
miejscowych górali i osoby nieznane,
młode, ofiary wypraw w Tatry lub gruźlicy. Pierwszym sławnym zmarłym, jaki
został tu pochowany, był dr Tytus Cha-
12
Tajemnica różańca
łubiński (1889 rok), lekarz, profesor patologii, miłośnik przyrody, założyciel
Towarzystwa Tatrzańskiego. Nazywano
go „królem Tatr”.
Od 7 grudnia 1931 roku Cmentarz
Na Pęksowym Brzyzku jest uznany
jako zabytek, podlegający ochronie
konserwatorskiej i jako „posiadający
wartość artystyczną, kulturalną i historyczną”. W gwarze góralskiej „brzyzek”
oznacza urwisko nad potokiem; rzeczywiście w pobliżu cmentarza przepływa potok „Cicha woda”...
Obecnie chowane są na Starym
Cmentarzu osoby zmarłe zasłużone dla
Tatr, Podhala i Polski, a także członkowie rodzin tych już wcześniej pochowanych. Wśród nich wyróżnić można
4 grupy, nie licząc osób duchownych
i konsekrowanych:
1. taternicy (przewodnicy, ratownicy),
narciarze i sportowcy
2. pisarze i poeci
3. lekarze
4. artyści – rzeźbiarze, plastycy, malarze, muzycy.
Stary Cmentarz wygląda jak jedna
wielka galeria rzeźb, gdyż dominującą
formą nagrobków i pomników są drewniane dzieła rzeźbiarzy, wśród których
najznakomitszymi byli Antoni Kenar,
Antoni Rzęsa i Władysław Hasior. Drugą
najczęściej spotykaną formą są nagrobki
i pomniki kamienne, często połączone
z napisami lub ozdobami metalowymi.
Można spotkać także pomniki całkiem
metalowe, ale wszystkie są dziełami sztuki. Mnie najbardziej podobały się pięknie
wyrzeźbione w drewnie krzyże, obeliski,
kapliczki, postacie górali.
Taternicy, narciarze i sportowcy
Jan Krzeptowski - Sabała (18091894) był przewodnikiem tatrzańskim,
gawędziarzem, pieśniarzem i myśliwym. Razem z dr Tytusem Chałubińskim i Stanisławem Witkiewiczem
odkrywali coraz to nowe ciekawe miejsca w Tatrach. Wiele opowieści Sabały
zostało spisanych i opublikowanych,
np. w „Sabałowe opowieści. Jako w Tatrach drzewiej bywało.”
milanowekswjadwiga.pl
(Wyd. Podhale, 2010 rok). Jedno z jego
opowiadań: „O zbójnikach i kleryku” ma
całkiem współczesną puentę...
Roz sed se kleryk bez granice i trafiół na
zbójników. Otocili go dookoła – a nastarsi
mu pado: - Abo nom powis kozanie, coby
sie nom widziało, abo cie uśmiercimy. Kleryk sie zdrygnął, ale se myśli: Jak nie powiem, to mnie uśmiercą.
Pomodlił sie po cichutku do świętego
Bartłomija, patruna od obdzieranio ze
skóry – wyloz na pnioka, jak na kozanice, a zbójnicy pozdyjmowali kapeluse
i słuchajom.
Kleryk przezegnoł sie i zacął:
- Wase zycie, to bardzo podobne do
zycia Poniezusa...
- Zje locegos? – pytajom ucieseni zbójnicy.
- Locego? Lotego – pado kleryk – bo
Poniezus sie urodził ubogo – i wy tyz
niebogato; Poniezus za młodu pomogoł
świętemu Józefowi trzoski strugać –
i wyście tyz pewno nie próznowali...;
Poniezus, skoro podrós, puścił sie na
wandrówki – i wy tyz lotocie z miejsca
na miejsce; Poniezus ostoł pojmany –
i wy tyz ostaniecie; Poniezus był bico-
13
mordowana przez Niemców w 1941
roku. Miała tylko 23 lata. Jej kamienny
grób z czarnymi, metalowymi napisami
znajduje się obok grobu Stanisława.
Wśród tej największej grupy taterników, narciarzy, sportowców warto wymienić chociażby kilku zasłużonych:
• Konstanty Stecki – taternik, przewodnik tatrzański, weterynarz
• gen. Mariusz Zaruski – taternik,
pisarz, twórca Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Raturnkowego
• Jan Długosz – alpinista, literat
• Stanisław Gąsienica Byrcyn – taternik, przewodnik tatrzański
•Maciej Berbeka – himalaista, artysta
plastyk
• Andrzej Wala Bachleda (1815-1896)
– pierwszy przewodnik po Tatrach
• Jerzy Ustupski – wioślarz, olimpijczyk, wieloletni prezes GOPR
Pisarze i poeci
wany – i wy sie od tego nie wymigocie;
Poniezus ostoł ukrzizowany – i wom sie
subienica patrzy... Poniezus wstąpił do
piekieł – i wy tam wstąpicie!...
- No cóz? Widzi sie wom?
Zje, jakozby nie – odpedzieli zbójnicy, a nostarsi zamiót mu jesce przygaście
złota.
Kie ju – wicie – kleryk odseł kawołecek, obyrtnął sie ku zbójnikom i zawołoł:
- Jescech wom jednego nie pedzioł!...
Poniezus wstąpiół do niebiosów – a wy
juz nie wstąpicie!...
Stanisław Marusarz (1913-1993) –
skoczek narciarski, olimpijczyk, kurier
tatrzański, oficer AK.
14
Stanisław Marusarz 4-krotnie brał
udział w Igrzyskach Olimpijskich: Lake
Placid, Garmisch-Partenkirchen, Sankt
Moritz i Oslo. 21 razy zdobywał mistrzostwo Polski i mistrzostwo międzynarodowe różnych krajów nie tylko
w skokach, ale także w biegach, kombinacji alpejskiej i zjazdach narciarskich.
W czasie II wojny światowej, jako oficer
Armii Krajowej, był kurierem tatrzańskim na trasie Zakopane – Budapeszt.
Kilka razy aresztowany, uciekł nawet
z więzienia Gestapo w Krakowie. Był
wspaniałym sportowcem i patriotą polskim. Jego siostra, Helena Marusarzówna, mistrzyni sportów narciarskich,
także kurierka tatrzańska, została za-
Niesposób wymienić wszystkich literatów, choćby dlatego, że wielu taterników, sportowców czy przewodników
tatrzańskich pisało wiersze lub prozę
jak np. Marian „Dzik” Maurizio Abramowicz, taternik, miłośnik Tatr i gwary góralskiej, a jednocześnie pisarz.
Podobnie jak też wspomniany wcześniej Sabała. Na Starym Cmentarzu
pochowani są m.in.:
• Stanisław Witkiewicz (zm. 1915),
ojciec Witkacego, malarz, architekt,
twórca stylu zakopiańskiego
• Władysław Orkan (właściwie Franciszek Smreczyński) – dramatopisarz, poeta
• Kazimierz Przerwa-Tetmajer – poeta, nowelista, powieściopisarz
• Adam Pach – pisarz i poeta ludowy,
gawędziarz podhalański, rzeźbiarz
amator
• Stanisław Gąsienica Byrcyn – poeta
podhalański, pisał wiersze w gwarze
góralskiej, baca, syn znanego przewodnika tatrzańskiego o tym samym
imieniu.
• Kornel Makuszyński – to najbardziej
znany i lubiany, szczególnie przez
dzieci i młodzież, poeta i prozaik, au-
Tajemnica różańca
tor takich lektur szkolnych jak „Awantura o Basię”, „Szatan z siódmej klasy”
czy „Przygody Koziołka Matołka”. Na
jego grobie znajdziemy zupełnie niespodziewane wota, pozostawione
przez jego młodych czytelników:
Lekarze
Wśród lekarzy, pochowanych na Starym Cmentarzu, znajdujemy m.in. dr
Stefana Jasińskiego, dyrektora sanatorium „Akadeum”, dr Iris MackowskąRoj, dr Teofila Sokalskiego – medyka
(zm. 1898), dr Jerzego Hajdukiewicza,
chirurga, himalaistę i literata zarazem.
Najbardziej znanym był jednak bez wątpienia dr Tytus Chałubiński, wielki
miłośnik Tatr, współtwórca Towarzystwa Tatrzańskiego, badacz przyrody
tatrzańskiej i wielki popularyzator Zakopanego.
W centrum Zakopanego, przy ul.
Krupówki róg Zamoyskiego, znajduje
się znamienny pomnik Chałubińskiego i Sabały. Projektantem był Stanisław
Witkiewicz. Odsłonięto ten pomnik 15
sierpnia 1903 roku, a nazywany jest
popularnie „pomnikiem Sabały”. Prawdopodobnie dlatego, że doktor Chałubiński uwieczniony jest w postaci popiersia, a jego przyjaciel, ulubiony
grajek i bajarz, Jan Sabała Krzeptowski
(przyjaciel także Witkiewicza) siedzi
u stóp Doktora w całej okazałości, ze
skrzypkami (gęślami)...
Ławeczki ustawione wokół pomnika
zachęcają do odpoczynku. A patrząc
na pomnik można pomyśleć, że zaraz
potoczy się rozmowa:
- Gazdo, co robicie, kiedy macie czas?
- Siedzem i dumiem. - A kiedy nie macie czasu? - To ino siedzem.
I tak oto z Cmentarza Zasłużonych
na Pęksowym Brzyzku przenieśliśmy
się do nowego centrum stolicy Tatr,
pięknego i romantycznego Zakopanego, którego niezapomniane uroki zachwycały przybyszów już w końcu XIX
wieku, a to dzięki „Królowi Tatr”, Chałubińskiemu. Górale zachowali swoje
tradycje, swoją gwarę, stroje i muzykę,
której słuchać można obecnie prawie
milanowekswjadwiga.pl
we wszystkich większych restauracjach
(gospodach) Zakopanego. Na Starym
Cmentarzu czuje się ducha Tatr, widzi
się efekty ludowej twórczości w postaci pięknych rzeźb, szczególne w drewnie. Nie kierując się osobą, pochowaną
na tym cmentarzu, ale urokiem pomnika nagrobnego, wybrałem jeden, mnie
najbardziej podobający się.
Mini-Konkurs o Zakopanem:
1.Jak nazywał się darczyńca gruntu
pod Stary Cmentarz?
2.Kim był Sabała?
3.Jaki znany skoczek narciarski pochowany jest na Starym Cmentarzu?
4.Jak nazywał się pierwszy proboszcz
w Zakopanem?
5.Co oznacza w gwarze góralskiej
„brzyzek”?
Odpowiedzi proszę przysyłać mejlem na adres: [email protected]
w terminie do 30 września br. Będzie
jedna nagroda, którą otrzyma w drodze losowania szczęśliwy ten, kto
prawidłowo odpowie na wszystkie
pytania.
15
Aktualności z życia parafiiZbigniew Nowacki
Imieniny Ks. Proboszcza
- 18 września 2016
Ks. prałat Stanisław Golba obchodził
w niedzielę, 18 września swoje imieniny. Tradycyjnie wierni parafii zebrali
się na Mszy św. o 12.30 (na sumie), aby
modlić się w intencji swojego proboszcza i po Mszy św. złożyć mu życzenia.
Podczas homilii ks. proboszcz rozważał czytania, słowa psalmu oraz
Ewangelii wg św. Łukasza o obrotnym
(nieuczciwym, choć sprytnym) rządcy.
Po Mszy św. parafianie przystąpili do
składania życzeń. Ks. proboszcz był
wyraźnie wzruszony pamięcią wiernych o jego święcie, przypadającym
w dzień liturgicznego wspomnienia św.
Stanisław Kostki.
Nasz chór parafialny “Cantabile“
i tym razem śpiewał podczas całej Mszy
św. To także miła tradycja w naszej
parafii.
ny, na który przybyli liczni parafianie
z obu parafii milanowskich oraz władze
miasta z parafianką, panią Wiesławą
Kwiatkowską, naszym burmistrzem na
czele, a także dyrekcja Milanowskiego
Centrum Kultury: pani Aneta Majak,
dyrektor i pani Elżbieta AbramczukKalinowska, zastępca dyrektora.
W tym roku już po raz piętnasty
organizowany jest ten festyn, a po raz
pierwszy we współpracy z MCK.
http://www.milanowekswjadwiga.
pl/index.php?action=gallery&id=183
Festyn otworzył ks. Jan Mężyński,
który w krótkich słowach powitał przybyłych i życzył im radosnego przeżywania odpustu na festynie. Po nim głos
zabrały pani burmistrz Wiesława
Kwiatkowska, pani Aneta Majak oraz
pani Elżbieta Abramczuk-Kalinowska.
Następnie mikrofon przejął prowadzący cały festyn pan Waldemar Parol
(wiceprzewodniczący Rady Miasta,
parafianin). Pan Waldemar zapowiedział możliwość nabycia specjalnego
wydania kuriera parafii św. Jadwigi
Śląskiej “Jadwiżanka“.
Podczas festynu odbywały się warsztaty plastyczne, zawody strzelania
z łuku, jazda na kucyku, Loteriada,
zabawy muzyczne. Dużą atrakcją był
występ młodzieżowej orkiestry im. Feliksa Dzierżanowskiego, która powstała w Milanówku zaledwie 10 miesięcy
temu, a już ma w swoim repertuarze
dużo utworów, które prezentowała
w czasie festynu.
Na początku festynu, jako że rozpoczął się on po Mszy św., czyli o godz.
14:00, a więc w porze obiadowej, uczestnicy chętnie ustawiali się w kolejkę po
pyszną grochówkę wojskową, kiełbaski
z rusztu, świetne pierogi przygotowane
przez siostry Sług Jezusa oraz wypieki
cukiernicze: ciasta (serniki, szarlotki
i wiele innych).
Swoje stoiska informacyjne miały
Milanowskie Centrum Kultury oraz
Straż Miejska, która przygotowała ulotki o trasach rowerowych i sposobie
poruszania się po nich oraz po chodnikach w mieście, a dołączała do nich
miłe gadżety...
Festyn odpustowy w parafii Matki
Bożej Bolesnej - 18 września 2016
Jak co roku odpust w parafii Matki
Bożej Bolesnej odbywa się w 3. niedzielę września. Po uroczystej Mszy św.
odpustowej, którą celebrował ks. proboszcz Jan Mężyński rozpoczął się na
terenie sióstr Sług Jezusa festyn rodzin-
16
Tajemnica różańca
Aktualności z życia parafiiZbigniew Nowacki
W dalszej części festynu, na której
nasz fotoreporter nie był, niestety,
obecny, można było podziwiać:
• Teatr Rodziców w przedstawieniu
“Brzydkie kaczątko“
• koncert zespołu GOSPEL JOY z Poznania oraz uczestniczyć w ognisku.
Festyn zakończył się Apelem Jasnogórskim.
ŚDM - spotkanie z wolontariuszami
i rodzinami przyjmującymi
pielgrzymów
Ks. Franciszek Urmański zaprosił
wszystkich wolontariuszy i rodziny, które przyjmowały i opiekowały się pielgrzymami na ŚDM w Milanówku oraz
tych, którzy pojechali na ŚDM do Krakowa, na spotkanie w niedzielę, 18 września. Nie wszyscy mogli być obecni, gdyż
część osób jest na pielgrzymce do Libanu, a studenci mają jeszcze wakacje
i niektórzy mogą być poza domem. Ale
i tak zebrała się spora grupa osób.
Ks. Franciszek, który obecny był
w Krakowie w grupą naszej młodzieży,
zachęcał do wypowiedzi o tym, jak
przebiegał ten pobyt w Krakowie, jakie
były przeżycia uczestników oraz do
pokazu zdjęć.
Pokaz zdjęć prowadzili: Maja Stanisz
(obsługa komputera) oraz Michał Grochala, który opowiadał o sytuacjach,
widocznych na zdjęciach oraz o niektórych wydarzeniach podczas pobytu
milanowekswjadwiga.pl
w Krakowie (i pod Krakowem, gdzie
grupa miała nocleg - 20 km od miasta
pociągiem plus 3 km pieszo przez las...).
Wiele osób, także starszych, zabierało głos wspominając i dając świadectwa nie tylko z ostatnich ŚDM w Krakowie, ale tych w Częstochowie (1991),
Paryżu (1997), Kolonii (2005) i w Madrycie (2011). Ks. Franciszek zaproponował, aby już teraz zacząć myśleć
i przygotowywać się do następnych
ŚDM w Panamie (luty 2019).
Pani Daniela Abramczuk wspomniała o wrześniowym numerze “Jadwiżanki“ z wiodącym tytułem “Echo
ŚDM Milanówek, Kraków 2016“, w którym ukazały się świadectwa i podziękowania niektórych pielgrzymów: Raquel Rangel Damiano z Brazylii, Raul
Magnesco z Argentyny i Noel Lopez
z Wenezueli, a także niektórych rodzin
z Milanówka. Zachęciła także do składania takich świadectw, które mogą
znaleźć się w “Jadwiżance“ w kolejnych
numerach.
Obchody 77. rocznicy powstania
Polskiego Państwa Podziemnego
Jeszcze we wrześniu 1939 roku, po
napaści hitlerowskich Niemiec i sowieckiej Rosji na Polskę, gdy rząd polski
ewakuował się do Rumunii, powstały
liczne organizacje walczące, podziemne, które stworzyły Polskie Państwo
Podziemne. Z okazji 77. rocznicy po-
wstania PPP w naszym mieście i parafii odbyły się 27 września uroczystości
patriotyczne.
Najpierw złożono kwiaty pod tablicą upamiętniającą bohaterskiego rotmistrza Witolda Pileckiego, dobrowolnego więźnia niemieckiego obozu
koncentracyjnego w Auschwitz, straconego przez podległe Sowietom służby PRL-u w 1948 roku. Następnie w naszym kościele odprawiona została Msza
św., którą celebrował ks. Franciszek
Urmański. W homilii ks. Franciszek
przypomniał historię powstania PPP
i udział Milanówka w jej strukturach.
Po Mszy św. uczestnicy uroczystości
udali się pod tablicę upamiętniającą
milanowianina, mec. Adama Bienia,
zastępcy delegata i ministra w rządzie
polskim na uchodzctwie, gdzie także
złożono wiązanki kwiatów. Przemawiali: burmistrz Wiesława Kwiatkowska, Helena Czyżewicz, łączniczka AK,
Ryszard Witkowski, fotograf, współpracownik komórki „Foto“ PPP.
W uroczystościach brali udział kombatanci, harcerze, młodzież i nauczyciele szkół milanowskich oraz władze
miasta. Pamięć o bohaterach II wojny
światowej i prześladowanych przez reżim komunistyczny PRL nie może zaginąć, a takie uroczystości właśnie ją
przywołują.
Zdjęcie - pan Maciej Klimowicz
z Urzędu Miasta.
17
Historia
Leszek Cichosz
Ferdynand Antoni Ossendowski – życie i twórczość
W
Kiedy Armia Czerwona w styczniu 1945 roku wkroczyła do Milanówka,
funkcjonariusze NKWD i UB rozpoczęli aresztowania żołnierzy AK.
arto przypomnieć, że nasze miasteczko po upadku
Powstania Warszawskiego było siedzibą władz Polski Podziemnej. Kilku oficerów NKWD udało się na pobliski cmentarz na grób
zmarłego 3 stycznia Ossendowskiego.
Przy pomocy miejscowego grabarza
rozkopano grób. Aby zidentyfikować
zwłoki zmarłego, sprowadzony dentysta sprawdził uzębienie pisarza.
Oględziny wypadły pomyślnie;
w trumnie leżało ciało autora książki
,,Lenin”, znienawidzonej przez komunistyczną władzę i uznaną za antyradziecki paszkwil.
W PRL książki pisarza wycofano
z bibliotek i trafiły na indeks, albowiem
towarzysze radzieccy,, nakazali polskim towarzyszom, by o Ferdynandzie
Antonim Ossendowskim i jego twórczości obywatele PRL zapomnieli na
zawsze”.
Ferdynand Antoni Ossendowski,
urodzony w 1878 roku na kresach niedaleko Witebska, z wykształcenia chemik, student uniwersytetu w Petersburgu i doktorant
uniwersytetu w Paryżu. zajmował się ekonomią i geografią, ale
z zamiłowania był pisarzem i globtroterem.
Jego życiorysem można by obdarzyć kilkanaście osób. Tuż po
studiach zaciągnął się
jako pisarz okrętowy,
co umożliwiło mu
opłyniecie całej Azji.
Wykładał chemię na
uczelni w Tomsku, pisał artykuły do pism
naukowych. Przez władze został skierowany
18
do Chrabina, przy granicy chińskiej,
gdzie prowadził prace geologiczne. W
dowód uznania zaproponowano mu
członkostwo w Rosyjskim Towarzystwie Geograficznym. Napisał wtedy
swoją pierwszą książkę „Od szczytu do
otchłani”, o której ciepło wypowiedział
się sam Lew Tołstoj.
Ale natura Ossendowskiego była
niespokojna; za udział w rewolucji 1905
roku został skazany na dwa lata twierdzy, aby następnie w Kijowie objąć
dyrekcję kijowskiej fabryki asfaltu i betonu. Następnie powraca do Petersburga, gdzie zajmuje się pracą dziennikarza. Wkrótce został sekretarzem hr.
Sergiusza Wittego, bliskiego współpracownika cara Aleksandra III i Mikołaja II. Osiągnięcia na niwie gospodarczej przerwał jego awans na dyrektora
Związku Przemysłowców Złota i Platyny. Tak pięknie rozwijającą się karierę zakończył wybuch I wojny światowej
w 1914 roku, a później rewolucji październikowej.
W 1918 roku Ossendowski znalazł
się na Syberii w Omsku, gdzie na poli-
technice prowadził wykłady. Ale tam
szybko dotarła wojna domowa wyniszczająca Rosję. Pisarz związał się z „białym” gen. Aleksandrem Kołczakiem,
którego był doradcą. Wkrótce Kołczak
został pokonany przez bolszewików
i Ossendowski z niewielkim oddziałem
rosyjskich oficerów przedostał się do
Mongolii. Tam natknął się na działalność barona von Ungern-Sternberga.
Krwawy Baron wystąpił zbrojnie przeciwko bolszewikom, dowodząc Azjatycką Dywizją Konną. Ale wkrótce
dywizja ta została pokonana przez Ar-
Tajemnica różańca
mię Czerwoną, a sam baron rozstrzelany. W tej sytuacji Ferdynand Ossendowski salwował się ucieczką do
Japonii, a później Stanów Zjednoczonych. Tam wydaje książkę „Przez kraj
ludzi, zwierząt i bogów. Konno przez
Azję centralną”. Książka okazała się
bestselerem, i ugruntowała jego pozycję pisarską. Krytycy porównywali go
do Josepha Conrada, Jacka Londona
i Rudyarda Kiplinga. O powiązaniach
Ossendowskiego z wywiadem amerykańskim, japońskim i polskim możemy
się tylko domyślać; wystarczy wspomnieć, że był wykładowcą w Wyższej
Szkole Wojennej i konsultantem przy
Ministerstwie Spraw Wojskowych.
Do Polski powraca w 1922 roku
i rzuca się w wir pracy pisarskiej. Ukazują się następujące pozycje: „ Szkarłatny kwiat kamelii”, „W ludzkiej
i leśnej kniei”, „Szanghaj”, opisujące
Japonię, wyspę Sachalin i Chiny. Niestrudzenie podróżuje także po Afryce
i opisuje ją w książkach:,, Wśród czarnych” i „Czarny czarownik”. Pisze do
wszystkich najważniejszych gazet codziennych. Jako zapalony myśliwy publikuje swoje teksty w „Łowcy Polskim”, a także w,, Płomyku”, gdzie
milanowekswjadwiga.pl
zamieszczał powieści
i opowiadania dla dzieci
i młodzieży. Powołał do
życia egzotyczną bohaterkę
w książce „Życie i przygody małpki. Pamiętnik
szympansiczki Kaśki”.
Polskich bohaterów wojny 1920 roku opisał Ossendowski w książce,, Najwyższy lot”. Po1930 roku
wydaje najgłośniejsze dwie
książki: o Rosji carskiej „Cień ponurego Wschodu” - oraz o Rosji bolszewickiej -,, Lenin”. Ta
ostatnia była cenną polską
pozycją sowietologiczną,
przetłumaczoną na wiele
języków europejskich. Kiedy ukazała się we Włoszech, ambasada radziecka
w Rzymie wymusiła konfiskatę całego nakładu, co
świadczyło, że cios w propagandę Kominternu był celny.
Antoni Ossendowski był prezesem
Towarzystwa Literatów i Dziennikarzy,
wykładał także w Wyższej Szkole Dziennikarstwa w Warszawie. Za tak wielką
pracowitość pisarz został nagrodzony
Złotym Wawrzynem Polskiej Akademii Literatury. Sam autor wyznał:
„Mam 130 tomów utworów literackich,
7000 nowel, felietonów, artykułów”. W
latach trzydziestych w ilości przekładów
na języki obce zajął drugie miejsce po
Henryku Sienkiewiczu, mianowicie było
ich 142 przekłady na 19 języków. Sam
osobiście posługiwał się ośmioma językami obcymi, w tym chińskim i mongolskim.
Do wybuchu II wojny światowej ambasadorami polskości za granicą byli:
Pola Negri, Jan Kiepura i Antoni Ferdynand Ossendowski.
Po wybuchu II wojny światowej
Ossendowski przebywał w Warszawie,
gdzie utrzymywał się z handlu i z zarządzania kamienicami żydowskich
właścicieli, jednocześnie kontynuował
pracę pisarską. Działał w konspiracyj-
nym Stronnictwie Narodowym pod
pseudonimem 2029. Ze względu na
antykomunistyczny i antysowiecki wydźwięk kilku książek Ossendowski
został wymazany z literatury polskiej
w okresie PRL. Wielkie zasługi w przywróceniu czytelnikom twórczości autora,, Lenina” po 1989 roku odegrały
wydawnictwa LTW oraz Zysk i s-ka.
W czasie okupacji pisarz wyprowadził
się z Warszawy do Żółwina koło Milanówka, tam przeszedł konwersję
z wyznania augsburskoewangelickiego
na katolicyzm.
W czasie pobytu Ossendowskiego
w Mongolii buddyjski mnich przepowiedział mu długie życie do momentu,
kiedy nawiedzi go ponownie nieżyjący
baron Roman von Ungern-Sternberg.
W grudniu 1944 roku niespodziewanie
odwiedził go w domu niemiecki oficer
przedstawiający się nazwiskiem Krwawego Barona. Wkrótce potem Antoni
Ossendowski zmarł w szpitalu w Grodzisku Mazowieckim, wymykając się
w ostatniej chwili siepaczom z NKWD.
19
YWD 2016 - Echo ŚDM
Raul Magnasco, Argentyna
Polska jest światłem nadziei…
Jak wiecie, byliśmy bardzo zajęci z powodu naszej pracy, ale szczególnie z powodu naszej
misji w obronie prawa do życia dzieci nienarodzonych. To zadanie było jednym z powodów,
dla których postanowiliśmy przyjechać do Waszego kraju, korzystając ze ŚDM.
P
olska znana jest na
świecie z tego, że
odrzuciła prawo do
aborcji, zmieniając prawo
na szanujące ludzkie życie.
Mieliśmy zaszczyt spotkać
jednego z prekursorów tej
myśli, co okazało się równie
cennym przeżyciem jak
same Dni Młodzieży.
Tym, co najbardziej chcielibyśmy podkreślić w naszych doświadczeniach
z Polski, to Wasza gościnność i otwartość. Na pewno
wszyscy to wiedzą, ale
w sposób szczególny chcę
podkreślić te cechy w kontekście mieszkańców Milanówka. Szybko dowiedzieliśmy się również, jak silna jest wiara
w Waszej kulturze i jak wyglądają pełne
kościoły podczas Mszy świętych.
W kolejnych odsłonach naszej wizyty
dowiedzieliśmy się jak bogata i smutna
jest Wasza historia: w czasie okupacji
nazistowskiej oraz pod kontrolą sowiecką. Szokującym doznaniem był kontrast
między spotkaniem radosnych mieszkańców Polski, otoczonych pięknem
letniej natury (z tymi cudownymi ogrodami pełnymi kwiatów), a przerażającą
wizytą w Auschwitz czy w fabryce Schindlera. Zdaliśmy sobie sprawę, że przeszłość jest nadal obecna jak rana, która
ma uświadamiać przyszłym pokoleniom,
Poradnik medyczny
że szczęście zależy od zaangażowania
każdego obywatela w obronę narodowej
kultury.
Patrząc na ulice wypełnione obcokrajowcami z całego świata, radośnie powiewającymi flagami, zdaliśmy sobie sprawę,
jak cierpią wenezuelscy bracia. W tych
dniach czuliśmy się się zupełnie innymi
ludźmi. Ani stąd, ani stamtąd. To naprawdę trudno wyjaśnić. Z jednej strony
czuliśmy się komfortowo, gdyż polska
gościnność dawała nam poczucie, jakbyśmy tu mieszkali całe życie, a z drugiej
strony mieliśmy złamane serca z powodu
wciąż świeżych wspomnień wojennych.
Wszystko stało się jaśniejsze, gdy wróciliśmy do Milanówka, dzięki gościnności Piotra i Gosi, którzy przyjęli nas po
raz kolejny. W tej przyjaźni odnaleźliśmy klucz do
zrozumienia tego uczucia.
Można je opisać jak symfonię Chopina w „Pianiście“ - jest piękne i wyrafinowane,
smutne
i wesołe jednocześnie
Polska jest taka wyjątkowa, gdyż ma zdolność
zestawiania przeszłości
i przyszłości w ten sam
sposób, w jaki łączy rany
i nadzieję.
Żyjemy już w innych
czasach, ale. aborcja jest
przyczyną zgonu 50 milionów ludzi każdego roku, co jest gorsze
niż całe żniwo drugiej wojny światowej.
Musicie wiedzieć, że w tej nowoczesnej
„wojnie“ Polska jest światłem nadziei
dla takich krajów jak nasz, gdzie codziennie walczymy ze śmiercią, ale teraz już
z nową pewnością, że możliwe jest zwycięstwo. Polska tego dokonała.
Chciałbym podziękować Wam wszystkim raz jeszcze, ale przede wszystkim
Bogu za dar poznania Polski i jej wspaniałych mieszkańców.
Szczerze oddany, Raul Magnasco
Powyższy tekst jest tłumaczeniem
Agnieszki Zdziech artykułu Raula, który
ukazał się w języku angielskim w poprzednim numerze „Jadwiżanki”.
lek. Anna Ruszkowska
Leki dla seniora - kłopot dla doktora?
Od 1 września lekarze mogą przepisywać seniorom 75 plus bezpłatne leki,
ale przepisy są skomplikowane.
20
Tajemnica różańca
R
adzę się dobrze zapoznać z obowiązującymi zasadami, jeśli
chcemy bez problemów otrzymać bezpłatne leki. W komunikacie skierowanym do lekarzy specjalistów minister zdrowia przedstawił zasady
wystawiania recept na bezpłatne leki,
środki spożywcze specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyroby medyczne. Spróbuję wyjaśnić, dlaczego
otrzymanie recepty na bezpłatne leki nie
jest takie proste i dlaczego w wielu sytuacjach lek bezpłatny pacjentowi nie przysługuje.
Kto może wystawiać recepty na bezpłatne leki?
Recepty na bezpłatne leki dla pacjentów,
którzy ukończyli 75 lat, mogą wystawiać:
Tylko uprawnieni lekarze podstawowej
opieki zdrowotnej (POZ). Oznacza to, że
tylko lekarz prowadzący, do którego pacjent
jest zapisany w swojej przychodni, może
wystawić taką receptę. Przy zapisie do danej przychodni, wypełniając deklarację,
pacjent wskazuje takiego lekarza. Uwaga
- nie zawsze jest to ten sam lekarz, do którego zwykle pacjent przychodzi na wizyty.
Inny lekarz może wystawić taką receptę
tylko w razie zastępstwa lekarza prowadzącego (choroba, urlop).
Uprawnione pielęgniarki podstawowej
opieki zdrowotnej – wiele pielęgniarek nie
posiada takich uprawnień.
Lekarze z prawem wykonywania zawodu, którzy zaprzestali jego wykonywania.
Mogą oni wystawić recepty dla siebie, małżonków, wstępnych, zstępnych w linii prostej oraz rodzeństwa (tzw. pro auctore i pro
familiae).
Czy lekarze specjaliści mogą wystawiać recepty bezpłatne?
Lekarze specjaliści nie mogą wystawiać
recept na bezpłatne leki dla pacjentów po
75 roku życia (chyba że są to recepty pro
auctore i pro familiae). Jeśli lekarz specjalista leczy pacjenta lekami, które znajdują
się na wykazie bezpłatnych leków, musi
przekazać tę informację lekarzowi podstawowej opieki zdrowotnej w postaci pisemnego zaświadczenia. Lekarz POZ będzie
mógł wówczas wystawić pacjentowi recep-
milanowekswjadwiga.pl
tę oznaczoną literą S. Nie wystarczy przynieść do przychodni receptę do przepisania.
Sama recepta od innego lekarza specjalisty
nie jest podstawą do wystawienia recepty
bezpłatnej przez lekarza prowadzącego
POZ.
Kto jeszcze nie może wystawiać takich
recept?
Lekarze podstawowej opieki zdrowotnej, którzy wystawiają recepty w ramach
nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej.
Lekarze zatrudnieni lub wykonujący
zawód u świadczeniodawcy udzielającego
świadczeń opieki zdrowotnej w rodzaju
„Podstawowa Opieka Zdrowotna”, którzy
nie posiadają statusu lekarza podstawowej
opieki zdrowotnej. Oznacza to tyle, że wielu lekarzy pracujących w przychodni nie
może wystawiać recepty na leki bezpłatne
(np. lekarze bez specjalizacji).
Lekarze podstawowej opieki zdrowotnej
nie mogą wystawiać recept na bezpłatne
leki pacjentom, którzy nie są przypisani ani
do ich listy aktywnej, ani do listy aktywnej
przychodni, w której są zatrudnieni. Dotyczy to np. świadczeń opieki zdrowotnej
udzielanych seniorowi w podróży przez
lekarza, który na co dzień nie opiekuje się
nim w ramach POZ.
A co, jeśli mój lekarz będzie na urlopie
lub zwolnieniu?
Gdy nie ma lekarza POZ, który opiekuje się na co dzień seniorem, recepty na bez-
płatne leki mogą być wystawiane seniorom
przez uprawnionych lekarzy POZ, którzy
udzielają świadczeń podstawowej opieki
zdrowotnej w danej przychodni. To oznacza, że uprawniony lekarz POZ może wystawić taką receptę seniorowi spoza swojej
listy aktywnej, jeżeli jest on pacjentem innego lekarza POZ pracującego w tej samej
przychodni.
Czy lekarz specjalista może zmienić
zestaw leków na bezpłatny?
Jeżeli lekarz specjalista uważa, że pacjent
powinien być leczony lekami, które mogą
być przepisane pacjentowi bezpłatnie przez
lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, to
przekazuje lekarzowi POZ pisemną informację na temat zalecanego leczenia, który
może na podstawie przekazanej informacji przepisać leki bezpłatne.
Jednocześnie wprowadzenie bezpłatnego dostępu do wybranych leków dla pacjentów, którzy ukończyli 75 lat, nie może
być podstawą do zmiany przez lekarza specjalistę zasad leczenia (prowadzonej farmakoterapii), jeżeli zmiana nie jest oparta
na aktualnej wiedzy medycznej. Oznacza
to tyle, że lekarz nie może dowolnie zamieniać dotychczasowego leczenia tylko dlatego, żeby pacjent mógł być leczony bezpłatnie. W takiej sytuacji lekarz może
zostać ukarany za wystawienie takiej recepty. Oczywiście lekarz nie może również
zmieniać dotychczasowego leczenia, jeśli
21
pacjent nie jest na takiej wizycie u lekarza
osobiście.
Jak prawidłowo powinna być wypisana recepta na bezpłatne leki?
Na receptach na bezpłatne leki w polu
„kod uprawnień dodatkowych” lekarz
umieszcza symbol S. W przypadku zbiegu
uprawnienia S z innym uprawnieniem dodatkowym lekarz wpisuje oba kody uprawnień. W polu „odpłatność” lekarz wpisuje
poziomy odpłatności, z jakim lek jest ordynowany w przypadku refundacji na
zasadach ogólnych (czyli R lub 30 proc. lub
50 proc.).
W jakich wskazaniach przysługują
bezpłatne leki?
Przysługują one uprawnionym pacjentom w konkretnych wskazaniach określonych w decyzji o objęciu refundacją. Jeżeli
lek jest refundowany we wszystkich zarejestrowanych wskazaniach, to jest w nich
wszystkich bezpłatny dla pacjenta. Jeżeli
natomiast lek jest refundowany w określonych wskazaniach, to jest bezpłatny dla
seniorów tylko i wyłącznie w tych właśnie
wskazaniach. W wielu sytuacjach lek, który mimo iż jest na bezpłatnej liście S nie
będzie bezpłatny, gdyż według ustawy refundacyjnej nie może być refundowany
w danym wskazaniu u danego pacjenta.
Jakie są zasady realizacji recept na bezpłatne leki?
Jeśli pacjent przedstawi receptę oznaczoną w polu „kod uprawnień dodatkowych” symbolem S, farmaceuta ma obowiązek wydać przepisane na niej leki
w wariancie finansowym, który jest najkorzystniejszy dla pacjenta. Czyli leki przepisane jako refundowane, które znajdują się
w wykazie bezpłatnych leków, są wydawane bezpłatnie; w przypadku zbiegu uprawnień dodatkowych leki są wydawane w najkorzystniejszym dla pacjenta wariancie
finansowym.
Czy farmaceuta może dopisać literę „S”?
Farmaceuta nie ma możliwości wpisania
na recepcie kodu uprawnienia dodatkowego określonego symbolem „S”. Dlatego
lekarz wystawiający receptę uprawnionemu
seniorowi powinien koniecznie pamiętać
o wpisaniu w polu „kod uprawnień dodatkowych” symbolu „S”.
Podsumowując, należy pamiętać, iż aby
otrzymać receptę na bezpłatny lek należy
posiadać:
Odpowiedni wiek – ukończony 75. rok
życia, weryfikowany przez numer PESEL
(u osób, które nie mają numeru PESEL,
będzie to data urodzenia)
Odpowiednią receptę – litera S wpisana
w polu „kod uprawnień dodatkowych”,
recepta wystawiona tylko przez lekarza
prowadzącego w przychodni POZ
Dostarczone uprawnionemu lekarzowi
POZ zaświadczenie od innych lekarzy specjalistów o dotychczasowym leczeniu ważne maksymalnie rok od daty wystawienia
Potrzebny lek musi znajdować się w wykazie bezpłatnych leków (lista S) i dodatkowo musi być refundowany w danym
wskazaniu według zasad ustawy refundacyjnej (lista refundacyjna)
Opracowanie na podstawie komunikatu
Ministra Zdrowia z 17.08.2016
Nie samym chlebem...Edyta Stępnik
Powidła śliwkowe z czekoladą
W spiżarni z przetworami nie może zabraknąć powideł śliwkowych. Tradycyjne powidła
śliwkowe można zmodyfikować dodatkiem czekolady. W takiej formie z powodzeniem zastąpią
gotowe kremy typu Nutella, które mają w sobie pełno niezdrowych sztucznych dodatków.
Mogą być stosowane do ciast, deserów lub pieczywa. Smakują zarówno dzieciom jak i dorosłym.
Składniki:
• 2 kg śliwek węgierek
• 200-250 g gorzkiej czekolady
• ewentualnie parę łyżek miodu do smaku
Przygotowanie: Śliwki myjemy, osuszamy i usuwamy pestki. Bardziej
wytrwali mogą obrać śliwki ze skórki. Równie dobrze można przepuścić
je przez maszynkę do mięsa, co zastąpi przecieranie gotowych powideł
przez sito. Umieszczamy śliwki w szerokim rondlu i smażymy na niewielkim
ogniu często mieszając, aby nie przywarły do dna. Smażenie najlepiej
wykonywać w cyklach po pół godziny z przerwami na ostygnięcie.
Prawidłowo wysmażone śliwki powinny być gęste i błyszczące. Czekoladę
łamiemy na małe kawałki i dodajemy do gorących śliwek. Całość
podgrzewamy mieszając do rozpuszczenia czekolady. Na tym etapie powidła
są gotowe. Jeśli ktoś woli słodszą wersję to może dodać parę łyżek miodu.
Gorące gotowe powidła wkładamy do wyparzonych słoiczków, zamykamy
pokrywkami i ustawiamy denkiem do dołu do ostygnięcia.
22
Tajemnica różańca
Konkurs fotograficzny
XVII edycja – październik 2016
Foto-Komisja, działająca na podstawie Regulaminu konkursu i z upoważnienia redakcji
kuriera parafialnego „Jadwiżanka”, po rozpatrzeniu nadesłanych prac – zdjęć i opisów
– przyznała następujące nagrody:
w kategorii I - zdjęcia osób
I miejsce – Recital Zamachowskiego – Izabela Uziak
oraz – Autoportret na szlaku – Gabrysia Chmielecka
II miejsce – Polski hreben zdobyty – Małgorzata Matusiak
w kategorii II - zdjęcia plenerowe
I miejsce – Kryształowe jezioro – Beata Starzyńska
oraz
– Wrocław – Małgorzata Matusiak
II miejsce – Konie koniom nierówne
– ks. Bartosz Strzemiński
Wyróżnienie - Stadion Narodowy – Gabrysia Chmielecka
Wyróżnienie - Roztoczańska strzecha – Bogumił Derejczyk
Kat I. II miejsce – Polski hreben zdobyty – Małgorzata Matusiak
w kategorii III - zdjęcia obiektów sakralnych
i zabytków architektury
I miejsce – Kapliczka – Bogumił Derejczyk
II miejsce - Stacja drogi krzyżowej w Częstochowie
– Gabrysia Chmielecka
Wyróżnienie: – Krzyż papieski na Turbaczu
– Anna Ruszkowska
II miejsce – Konie koniowi nierówne – ks. Bartosz Strzemiński
Nagrodzone i wyróżnione zdjęcia są publikowane na stronie internetowej parafii św. Jadwigi
Śląskiej oraz w „Jadwiżance”. Ponadto, zdobywcy pierwszych miejsc otrzymują nagrody
rzeczowe.
Łącznie nadesłano 22 zdjęcia od 7 osób biorących udział w konkursie. Dziękujemy wszystkim
autorom zdjęć i liczymy na udział w kolejnych edycjach także innych osób. Zdjęcia w XVIII edycji
prosimy nadsyłać do 25 października 2016 roku na adresy mejlowe: jadwizanka1928@gmail.
com z kopią do [email protected] lub złożyć do kancelarii.
Kat. II Wyróżnienie - Roztoczańska strzecha Kat. II Wyróżnienie - Stadion Narodowy
– Bogumił Derejczyk
– Gabrysia Chmielecka
milanowekswjadwiga.pl
Kat III. Wyróżnienie:
Krzyż papieski na Turbaczu
– Anna Ruszkowska
23
Kat.I, I miejsce – Autoportret na szlaku – Gabrysia Chmielecka
Kat. II, I miejsce – Kryształowe jezioro – Beata Starzyńska
Kat. III, I miejsce – Kapliczka – Bogumił Derejczyk
Kat. II, I miejsce – Wrocław – Małgorzata Matusiak
Kat.I, I miejsce – Recital Zamachowskiego – Izabela Uziak
Kat. III, II miejsce - Stacja drogi krzyżowej
w Częstochowie – Gabrysia Chmielecka

Podobne dokumenty