Rajski podatnik

Transkrypt

Rajski podatnik
Rajski podatnik
18.05.2009 / komentarz: Józef Banach; autor: Tomasz Czarnecki / Rzeczpospolita
Próg, powyżej którego opłaca się korzystać z rajów podatkowych, to kwoty rzędu kilku milionów
złotych i więcej. Na całkowite uniknięcie podatków nie ma co liczyć. To możliwe wyłącznie na
Wyspach... Bergamutach. Jeszcze kilkanaście lat temu w wyobraźni przeciętnego Polaka raj podatkowy był piękną,
słoneczną wyspą, położoną pośród ciepłych mórz. Na jej piaszczystych plażach opalały się typy
spod ciemnej gwiazdy, zlecając telefonicznie swoim sprytnym księgowym podejrzane przelewy
na miliony dolarów. Ta wizja rodem z amerykańskiego filmu z czasem zaczęła blednąć, a raje
podatkowe straciły aurę słonecznych pralni pieniędzy. Nie kojarzą się też już z oszczędnościami
dostępnymi wyłącznie wielkim korporacjom i czołówce listy najbogatszych Polaków, których
majątki rozpalają wyobraźnię szarych obywateli.
– Dziś raje podatkowe to dla sporej i wciąż rosnącej grupy Polaków codzienność. Świadczy o
tym coraz większa liczba firm, które oferują usługi optymalizacji podatkowej – zapewnia Jacek
Wiśniewski, główny ekonomista Raiffeisen Bank Polska.
Powrót do Edenu
1/9
Rajski podatnik
Polskie wyobrażenia na temat rajów podatkowych doskonale pasują do angielskiego określenia
miejsca o niskich podatkach lub ich zupełnym braku – „offshore” (czyli „przybrzeżny”). I
rzeczywiście, kiedyś rajami podatkowymi były przede wszystkim wyspy położone u brzegów
kontynentu europejskiego i Ameryki Północnej. Obecnie określenia „raj podatkowy” używa się
przede wszystkim w odniesieniu do pewnego mechanizmu czy idei, w ramach której firmy i
majętne osoby poszukują oszczędności podatkowych poza krajem swojej działalności. I choć
nadal są wśród tych rajów wyspy, jak np. Wyspy Dziewicze, Kajmany czy Bermudy, to coraz
częściej spotyka się państwa na stałym lądzie, jak choćby Księstwo Monako, Liechtenstein, a
nawet jednostki administracyjne: Newada i Delaware w Stanach Zjednoczonych. Obecnie na
całym świecie jest około 50 podatkowych oaz. Nie ma jednak żadnej spójnej listy, bo każde
państwo może mieć inne wyobrażenie o rajskim poziomie podatków. Wiele jest też sposobów
optymalizacji podatkowej.
Zazwyczaj konieczne jest założenie w odległym kraju tzw. spółki offshore. Umożliwia to
przetransferowanie dochodów osiąganych w macierzystym kraju i rozliczanie się według stawek
podatkowych stosowanych na terytorium danej oazy. – Skorzystanie z rozwiązań oferowanych
przez raje podatkowe nie jest skomplikowane, pod warunkiem że korzysta się z pomocy
renomowanego doradcy – radzi Agata Oktawiec, menedżer w dziale doradztwa podatkowego
PricewaterhouseCoopers.
Pierwsze pytanie, jakie przychodzi na myśl o raju podatkowym, brzmi: czy to jest w ogóle
legalne?
W Internecie można znaleźć dziesiątki stron poświęconych zagadnieniom rajów podatkowych.
Na zamkniętych forach wrą dyskusje, jak rozpocząć korzystanie z optymalizacji podatkowej.
Ważnym narzędziem, które ma to umożliwić, jest Internet. Okazuje się, że prawie wszystko
można załatwić, nie ruszając się z domu. Prawie, bo posiadanie spółki w korzystnej finansowo
lokalizacji na pewno będzie się wiązało z podróżami do tego miejsca.
Samo uruchomienie spółki offshore to nieduży wydatek. Za założenie i kompletną obsługę firmy
w pierwszym roku jej działalności pośrednicy żądają od 650 do 2500 euro, zależnie od jej
usytuowania. W ramach opcji dodatkowej za 400 euro można wynająć dyrektora spółki, a za
300 euro – akcjonariusza. Służy to zwiększeniu anonimowości założyciela firmy, czasem jest
też wymogiem formalnym w danym kraju. – Skorzystanie z rozwiązań oferowanych przez raje
podatkowe pociąga za sobą koszty związane z funkcjonowaniem struktury, np. konieczność
przygotowywania dokumentacji w języku obcym, zatrudnienie lokalnych pracowników, koszty
2/9
Rajski podatnik
doradców – wylicza Agata Oktawiec. W niektórych przypadkach koszty takiej obsługi mogą
sięgnąć nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych miesięcznie.
Przy jakich dochodach opłaca się szukać sposobu na optymalizację podatkową poza granicami
Polski? W odpowiedzi na to pytanie specjaliści tylko się uśmiechają. I dyplomatycznie dodają,
że wszystko zależy od tego, co chcemy osiągnąć i z jakiego raju podatkowego skorzystać. –
Trudno określić próg, od którego opłaca się korzystać z rozwiązań oferowanych przez raje
podatkowe. Każdy przypadek jest inny. Mówimy jednak o kwotach od co najmniej kilku milionów
złotych – zaznacza Agata Oktawiec.
Raj utracony
Pierwsze pytanie, jakie przychodzi na myśl o raju podatkowym, brzmi: czy to jest w ogóle
legalne? Eksperci nie mają najmniejszych wątpliwości. – W wielu aspektach korzystanie z rajów
podatkowych stało się elementem zwyczajnego działania, zgodnie z literą prawa. Pamiętajmy,
że wiele transakcji międzynarodowych wygodniej i taniej przeprowadzać za pomocą spółek
pochodzących z rajów podatkowych, dzięki czemu unika się straty czasu i pieniędzy – wyjaśnia
Jacek Wiśniewski.
Wszelkie wątpliwości powinno rozwiać orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 2004 r.,
dotyczące art. 24b Ordynacji podatkowej, które uznaje optymalizację podatkową za legalną.
Niemniej temat spółek offshore wzbudza dużo emocji i bez problemu można znaleźć
3/9
Rajski podatnik
przedsiębiorców, którzy poważnie rozważają ich zakładanie. – Jestem zainteresowany
uruchomieniem spółki na terenie któregoś z rajów podatkowych i właśnie poszukuję pomocy w
kwestii wyboru miejsca i przejścia wszelkich procedur – przyznaje off the record prezes jednej z
firm z branży paliwowej.
W oficjalnych rozmowach jednak ani on, ani żaden z polskich biznesowych potentatów do tego
się nie przyznaje. Mimo to rodzimi krezusi nie potępiają takich działań. – W biznesie można
wykorzystywać wszystkie rozwiązania dające możliwość realizacji strategicznych zamierzeń, w
tym optymalizacji podatkowej. Pod warunkiem jednak, że jest to absolutnie legalne – mówi Jan
Kościuszko, prezes Grupy Kościuszko Polskie Jadło. Sam dotychczas nie rozważał takiej
możliwości.
– Moje interesy prowadzone są w kraju, w strukturach spółki akcyjnej. W naszej działalności
biznesowej nadrzędnym celem jest pełna transparentność nie tylko wobec naszych
akcjonariuszy, ale również wobec banków i urzędów, a działania polegające na transferze
zysków poza granice kraju takiemu celowi nie służą. Dodatkowo hołduję zasadzie, że podatki
powinno płacić się tam, gdzie się zarabia – tłumaczy Kościuszko.
O korzyściach płynących z inwestycji w spółkę offshore dotąd nie myślał też Zbigniew Jakubas,
znany biznesmen i m.in. szef rady nadzorczej oraz główny udziałowiec Mennicy Polskiej.–
Prawie cały kapitał reinwestuję. Chętnie za to korzystam z zamkniętych funduszy
inwestycyjnych, które pozwalają na obracanie kapitałem bez obciążeń podatkowych do
momentu wycofania się z inwestycji – podkreśla.
Do rozważań o podatkowych rajach nie boi się natomiast przyznać znany polski biznesmen,
Roman Kluska. Na rozważaniach się jednak skończyło. – Nigdy nie wprowadziłem tego w życie.
W mojej opinii to proceder, którego nie można stosować. Najpiękniejsze w biznesie jest
osiąganie sukcesu poprzez włożenie wysiłku, wiedzy i inteligencji. Wykorzystywanie rajów
podatkowych to działanie demoralizujące w świetle panującego prawa – ocenia Kluska,
4/9
Rajski podatnik
pokrzywdzony w jednej z najgłośniejszych afer z udziałem urzędu skarbowego.
Takie myślenie nie jest obce również w bardziej rozwiniętych krajach Europy. – W Skandynawii
podejście opinii publicznej do rajów podatkowych jest zdecydowanie negatywne. Oczywiście są
firmy, które z nich korzystają, ale spotykają się z bardzo niepochlebnymi komentarzami i
niezadowoleniem swoich klientów – mówi Peter Nielsen, partner zarządzający w kancelarii
prawniczej Peter Nielsen & Partners. Wyjaśnia on, że w Europie Północnej bardzo poważnie
podchodzi się do kwestii uczciwości i odpowiedzialności w biznesie, dlatego od firm wymaga
się, by płaciły podatki tam, skąd pochodzą.
– Trochę inaczej traktowane są osoby prywatne, które lokują środki w rajach podatkowych. Nie
jest to pochwalane, ale uważa się to za coś normalnego. W Szwecji już w latach 80. wielu
bogaczy, m.in. Ingmar Bergman, chroniło swoje środki w takich miejscach w proteście
przeciwko horrendalnie wysokim podatkom w kraju – opowiada Nielsen. Łatwo to zrozumieć,
jeśli uzmysłowimy sobie, że np. w Danii osoby fizyczne zarabiające rocznie ponad 347 200
koron duńskich (nieco ponad 200 000 zł) objęte są stawką podatkową w wysokości 63%.
Piekło dla gospodarki?
Wielu ekonomistów w swoich wypowiedziach koncentruje się wyłącznie na złej stronie rajów
podatkowych, wskazując przede wszystkim na zagrożenia dla polskiego budżetu. – Zasadniczo
raje podatkowe nie są dobrym rozwiązaniem dla naszej gospodarki. To zwyczajna ucieczka od
płacenia podatków w miejscu, w którym odbywa się główna działalność przedsiębiorstwa. A
trzeba przecież za coś budować tu drogi, zapewnić wypłaty lekarzom, nauczycielom – zauważa
prof. Stanisław Gomółka, główny ekonomista Business Centre Club i były wiceminister
finansów.
5/9
Rajski podatnik
Czy zatem szukając sposobu na optymalizację podatków swoich lub swojej firmy, przyczyniamy
się jedynie do pogłębienia kryzysu gospodarczego? Okazuje się, że niekoniecznie. Istnienie
miejsc, w których podatki są niskie, wymusza na krajach o tradycyjnym systemie podjęcie walki
o inwestorów. Jednym ze sposobów jest zmniejszanie podatku dochodowego. – Niższe stawki
ograniczają chęć uciekania do rajów podatkowych. Aby z nich korzystać, należy posiadać
większe aktywa i dochody, dlatego w przypadku osób fizycznych należy obniżyć podatek dla
najbogatszych. A korzyści z niższych podatków odnosi cała gospodarka, nie tylko najlepiej
zarabiający – uważa Jacek Wiśniewski.
Podobnych argumentów w przypadku podatku dochodowego od przedsiębiorstw używa
Zbigniew Jakubas. Proponuje on: – Podatek CIT powinien być obniżony z 19% do 10%, tak aby
nie opłacało się ukrywać dochodów. W ciągu dwóch–trzech lat szara strefa uległaby
marginalizacji. Trzeba mieć jednak odwagę, aby to zrobić. Niestety, mało jest teraz ludzi w
polityce, którzy by ją mieli – ocenia Jakubas.
Ułatwienie życia przedsiębiorcom i zniechęcenie ich do szukania oszczędności podatkowych
nie musi polegać wyłącznie na ustawowym zmniejszaniu kolejnych stawek. – Przykładem
rozwiązań mających na celu zwiększenie konkurencyjności podatkowej Polski są np. specjalne
strefy ekonomiczne i granty gotówkowe. Jako przykład warto wskazać ostatnią decyzję
koncernu Dell – przeniesienie produkcji do Polski z Irlandii, w której stawka CIT wynosi 12,5%.
W Polsce jednak fabryka Dell jest zlokalizowana w specjalnej strefie ekonomicznej, dzięki
czemu korzysta ze zwolnienia, co na pewno poza tanią siłą roboczą przesądziło o przeniesieniu
produkcji do Polski – mówi Agata Oktawiec. Możliwe są więc rozwiązania, które spowodują
napływ zagranicznych inwestycji nawet z krajów, w których stawki podatkowe są znacznie
niższe niż w Polsce. Jak się okazuje, nasz kraj w niektórych przypadkach także może być rajem
podatkowym.
6/9
Rajski podatnik
Zdaniem ekspertów mimo wszystko będzie przybywać rodaków poszukujących korzystniejszych
warunków dla swojej działalności gospodarczej. – W miarę wzrostu zamożności polskiego
społeczeństwa będziemy świadkami coraz częstszego korzystania z międzynarodowego
planowania podatkowego przez polskich przedsiębiorców i osoby fizyczne. Wydaje się jednak,
że rozwiązanie to nigdy nie stanie się produktem na skalę masową – prognozuje Agata
Oktawiec.
Józef Banach, radca prawny, partner InCorpore Banach, Iniewski, Stradomski
Dla mnie rozważania na temat tego, czy raje podatkowe są czymś dobrym, czy złym, nie mają
większego sensu. Współczesne systemy podatkowe z jednej strony zapobiegają możliwości
wykorzystywania rajów podatkowych dla uszczuplania ich bazy podatkowej (np. opodatkowanie
u źródła wszelkich płatności wypłacanych na rzecz podmiotu z siedzibą w tzw. raju
podatkowym), z drugiej strony same tworzą u siebie instrumenty, które mają na celu
przyciągnięcie zagranicznych podmiotów do sytuowania się właśnie na ich terytorium (np.
różnego rodzaju zwolnienia dla dochodów ze źródeł zagranicznych).
Faktem jest dziś istnienie swego rodzaju rywalizacji między poszczególnymi państwami w
tworzeniu rozwiązań określanych eufemistycznie jako przyjazne inwestorom (tzw. konkurencja
podatkowa). W rzeczywistości kryją się za tym różnego rodzaju zachęty podatkowe, dzięki
którym dochody podatnika podlegają odpowiednio niskiemu opodatkowaniu. Oczywiście tzw.
szkodliwa konkurencja podatkowa jest powszechnie potępiana, lecz nie jest też tajemnicą, że
„każdy orze, jak może” i wyścig trwa.
7/9
Rajski podatnik
Istnienie różnego rodzaju tzw. rajów podatkowych jest więc faktem, który po prostu należy
przyjąć do wiadomości. Tak jak prawem każdego podatnika jest możliwość takiego układania
swoich spraw, aby obciążenia podatkowe były jak najniższe, o ile oczywiście działania te
mieszczą się w ramach obowiązujących przepisów prawa. Legalne optymalizowanie podatkowe
jest wszak nie tylko prawem podatnika, ale też przejawem rozsądku.
Marek Zuber, partner w firmie doradczej Dexus Partners
Nie jestem zwolennikiem korzystania z rajów podatkowych. A już na pewno nie w sytuacji, gdy
prowadzona działalność jest rozpoznawalna publicznie. Mam tu na myśli np. inwestorów
giełdowych czy właścicieli spółek, które weszły na giełdę. Korzystanie z rajów nie jest w Polsce
dobrze widziane przez ogół społeczeństwa i kojarzy się z nie do końca legalnymi interesami. A
przynajmniej z niejasnymi. Dla wielu osób raje podatkowe to możliwość nie tyle zaoszczędzenia
pieniędzy, ile ich wyprowadzenia, a w najlepszym razie ukrycia.
Takie postrzeganie ma oczywiście związek z kilkoma głośnymi aferami, w których pojawiały się
spółki zarejestrowane w rajach, a należące do Polaków lub przez nich wykorzystywane do
nielegalnych interesów. Raje podatkowe mogą także utrudnić prowadzenie interesów lub
funkcjonowanie firmy. Na przykład banki zawsze z większą podejrzliwością będą patrzeć na te
podmioty, których właścicielami są cypryjskie albo zarejestrowane na Kajmanach spółki, niż na
te, w których są polscy, dobrze identyfikowani właściciele. To samo dotyczy inwestorów
giełdowych, na których przychylności musi nam zależeć choćby wtedy, gdy przygotowujemy się
do upublicznienia podmiotu.
Z większym dystansem potencjalni nabywcy walorów patrzą na sytuację, gdy zamiast nazwisk
mamy nazwy spółek zarejestrowanych w rajach. Tym bardziej że często nie ma możliwości
dokładnego sprawdzenia, kto tak naprawdę za tymi nazwami stoi. Poza tym, moim zdaniem,
warto po prostu postępować zgodnie z zasadą: podatki płacę tam, gdzie zarabiam. Szczególnie
wtedy, gdy udało mi się zarobić dużo. O kwestiach etycznych nie będę już nawet wspominał.
8/9
Rajski podatnik
Rzeczpospolita uowania się właśnie na ich terytorium (np. różnego rodzaju zwolnienia dla
dochodów ze źródeł zagranicznych).
Faktem jest dziś istnienie swego rodzaju rywalizacji między poszczególnymi państwami w
tworzeniu rozwiązań określanych eufemistycznie jako przyjazne inwestorom (tzw. konkurencja
podatkowa). W rzeczywistości kryją się za tym różnego rodzaju zachęty podatkowe, dzięki
którym dochody podatnika podlegają odpowiednio niskiemu opodatkowaniu. Oczywiście tzw.
szkodliwa konkurencja podatkowa jest powszechnie potępiana, lecz nie jest też tajemnicą, że
„każdy orze, jak może” i wyścig trwa.
Istnienie różnego rodzaju tzw. rajów podatkowych jest więc faktem, który po prostu należy
przyjąć do wiadomości. Tak jak prawem każdego podatnika jest możliwość takiego układania
swoich spraw, aby obciążenia podatkowe były jak najniższe, o ile oczywiście działania te
mieszczą się w ramach obowiązujących przepisów prawa. Legalne optymalizowanie podatkowe
jest wszak nie tylko prawem podatnika, ale też przejawem rozsądku.
9/9

Podobne dokumenty