GOŚĆ NIEDZIELNY - Recenzja spektaklu

Transkrypt

GOŚĆ NIEDZIELNY - Recenzja spektaklu
Ziarnko do ziarnka
"...i bach prosto w piach!" w reż. Agnieszki Czekierdy w Teatrze Małego Widza w
Warszawie. Pisze tg w Gościu Niedzielnym.
Wszystko tu przypomina o wakacjach. I to właśnie najbardziej podoba się najmłodszym,
dla których "... i bach prosto w piach!" może być nie tylko wstępem do teatralnej pasji, ale
przede wszystkim zwykłą frajdą.
Teatr Małego Widza konsekwentnie szuka drogi do najmłodszych. Tym razem usypuje ją
z ziaren piasku, które dosłownie przelatują przez dziurę w worku niesionym przez jednego z
dwóch aktorów. Minimalizm środków, wśród których znalazło się kilkadziesiąt kilogramów
piachu i trochę plażowych zabawek, w niczym nie odbiera teatralności całemu
przedsięwzięciu. Bo od pierwszych minut, gdy na scenie pojawiają się Bartek Adamczyk i
Arkadiusz Wrzesień, aż po końcowe oklaski, dzieci siedzą z rozdziawionymi buziami, głośno
śmiejąc się z nieporadności dorosłych, którzy odkrywają uroki piaskownicy. I jeśli już w ogóle
padają w tym spektaklu jakieś słowa, to raczej z kameralnej 40-osobowej widowni, bo małe
dzieci nadziwić się nie mogą, że niby dorośli, a zwykłej babki postawić nie umieją... Ale
przecież teatr nie tylko bawi. Zwłaszcza, że jego gośćmi są maluszki od pierwszego do
piątego, szóstego roku życia. 30-minutowy spektakl pełen jest zaskakujących odkryć i
pomysłów, co ze zwykłym piachem zrobić można. Gdzie miejsce na morał? Chyba w
stwierdzeniu, że wyobraźnia nie stawia granic dziecięcej kreatywności. I, co ważniejsze, we
dwóch można zrobić więcej, niż
samemu. Drobne ziarenka fruwają więc w górę i w dół, przesiewane sitem wywijają
węże, a na koniec -z pomocą lejka i kilkunastu plastikowych łyżek... albo nie, wszystkiego
zdradzić nie można. Dość powiedzieć, że gdy - jak zwykle w przypadku Teatru Małego Widza
- na koniec dzieci same mogą wtargnąć na scenę, dość trudno zabrać je stamtąd w ciągu 15
minut.
Kolorowe zabawki, muzyka, sympatyczni aktorzy, którzy od dzieci pobierają darmowe
lekcje tarzania się, przeskakiwania, a przede wszystkim plażowej architektury, sprawiają, że
"... i bach prosto w piach!" może ciekawie urozmaicić weekendowy spacer po Starym
Mieście. Teatr Małego Widza mieści się bowiem w wyremontowanych staromiejskich
piwnicach, w podziemiach Stołecznego Centrum Edukacji Kulturalnej (wejście od ul.
Brzozowej). Scena jest jedną z najmłodszych na teatralnej mapie stolicy. Ale w jej
repertuarze już znalazło się kilka interesujących pozycji. "Rozplatanie tęczy" to zaproszenie
do zabawy z wodą i kolorami, "Lśnienie" - warsztaty, w których w teatrze cieni to rodzice
stają się widownią. W "Julce i Kulce" fantastyczna Justyna Banasiak, tancerka i gimnastyczka
artystyczna, która reprezentowała
Polskę na olimpiadzie w Atenach, pokazuje w rytm skomponowanej i wykonywanej na
żywo przez wiolonczelistkę Izabelę Lamik muzyki, ile niezwykłych emocji może kryć się w
odkrywaniu świata i w zwykłej piłce. Z kolei w "Małym Chopinie" z pomnika schodzi wielki
kompozytor, żeby samemu opowiedzieć dzieciom
o swoich perypetiach z łakociami i mrówkami. Bez nachalnego dydaktyzmu daje
najmłodszym lekcję historii i muzyki.
Teatr Małego Widza zachwyca w każdym wcieleniu. To sztuka koloru, dźwięku, ale także
zapachu oraz dotyku. Interaktywna i mądra.
"Ziarnko do ziarnka"
tg
Gość Niedzielny nr 28/15.07
13-07-2012
e-teatr.pl - wortal teatru polskiego © Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego