Happy end zależy od miejsca, w którym zatrzyma się historię
Transkrypt
Happy end zależy od miejsca, w którym zatrzyma się historię
100 Rozmowy graniczne Happy end zależy od miejsca, w którym zatrzyma się historię Dyskusja z udziałem Piotra Kamińskiego, tej sztuki w Warszawie nie wystawił, pomy‑ Anny Cetery i Piotra Nowaka zorganizowana śleliśmy zatem, że dobrze będzie ją wskrzesić przez Koło Naukowe Filozofów Uniwersytetu w czterdziestą rocznicę tamtej inscenizacji. w Białymstoku i kwartalnik filozoficzny KRO- Nie spodobał nam się jednak żaden istniejący NOS odbyła się 30 listopada 201 2 roku w Bia- przekład na język polski. Narzekałem zwłasz‑ łostockim Teatrze Lalek. cza ja, bo tak tę sztukę kocham, że nic nie było w stanie mnie zadowolić. Andrzej roześmiał się Piotr Nowak: Zanim dobierzemy się do sen‑ na to i powiedział: Jak taki mądry jesteś, to tłu‑ sów Burzy, pomówmy naprzód, jak to się stało, macz sam. Siadłem więc do jednego monologu, że to właśnie Paryż stał się najlepszym miej‑ zastanawiając się, czy przypadkiem nie zwa‑ scem do przekładania angielskiego poety riowałem. Ale pokusa i ochota była tak wielka, na język polski? że zabrałem się do tego na serio i to był mój Piotr Kamiński: Z samym Paryżem nie pierwszy przekład. ma to nic wspólnego. W mieście tym zeszli‑ Rola Paryża w moim tłumaczeniu Szekspira śmy się po prostu z Andrzejem Sewerynem, jest więc tylko taka, że tam właśnie spotkałem z którym znamy się od 45 lat i który, jak pań‑ się i pracowałem z Andrzejem Sewerynem, stwo prawdopodobnie wiecie, był do niedawna choć mogło do tego dojść zupełnie gdzie indziej. aktorem Komedii Francuskiej – jednego z naj‑ Gdyby nie burze historyczne, niekoniecznie słynniejszych teatrów na świecie. Tam wła‑ Szekspirowskie, niewykluczone, że w Warsza‑ śnie zaczęliśmy współpracować. Gdy Andrzej wie odbyło by się to dokładnie tak samo. podjął się reżyserii, zaprosił mnie do tworzenia PN: Kiedy czytam Shakespeare’a (staram oprawy muzycznej, a kiedy pojawiła się propo‑ się to robić ze studentami po angielsku, ale zycja Teatru Narodowego, aby wystawić którąś także w rozmaitych, mniej lub bardziej uda‑ ze sztuk Szekspira, zasugerowałem Ryszarda nych przekładach), zawsze uderza mnie nawet II, arcydzieło stosunkowo słabo znane w Pol‑ nie rubaszność języka szekspirowskiego, ale sce, a jednocześnie jedną z moich ukochanych jego brutalność, którą przykrywa i wycisza sztuk Szekspira. Grana była na tej samej sce‑ najwyższej próby poezja. Pamiętam, że gdy nie czterdzieści lat wcześniej w legendarnym jeszcze czytałem pańską Burzę w szczotkach, przedstawieniu z Gustawem Holoubkiem bardzo chciałem usłyszeć, że Trinkulo zwraca w roli tytułowej. Jego kreacja przeszła do histo‑ się do Stefana uzurpującego sobie tytuł króla rii, intonacje Holoubka, zwłaszcza w scenie zamiast „wasza królewska mość” – „wasza abdykacji, pamiętam po dziś dzień. Niestety, kurewska mość”. Podmiana ze wszech miar zachowały się z niej tylko strzępki, utrwalone uzasadniona okolicznościami, w jakich „szewcy” w kronikach filmowych. Od tamtego czasu nikt sięgają po władzę. Jednak Pański Shakespeare Dekada Literacka 2/3 (251/252) 101 stroni od wulgaryzmów, jest uczesany, dobrze Kleopatry nienawidzi i nią gardzi. Tego nie wymyty, rzekłbym, po francusku uperfumo‑ można kneblować eufemizmem, mówiąc wany. Dlaczego? Skąd taki wybór? „ladacznica” albo „dziwka”. W kontekście języ‑ PK: Nie wątpię, że aktorom mogą się zda‑ kowym Szekspira narzuca się to, co w języku rzyć tego typu pomysły i byłoby to całkowicie polskim najwulgarniejsze. I tu słowo idealnie zgodne z duchem szekspirowskim. Dzisiaj odpowiada sytuacji. Ale tam gdzie Szekspir wiemy już prawie na pewno, że wszystkie sceny go nie używa, nie mogę go wstawić. Może komiczne były w pewnej mierze improwizo‑ to pozostać jedynie w gestii aktorów. wane. Dopuszczam więc myśl takiej zamiany. PN: Burza to ostatnie dzieło Shakespeare’a. Natomiast ja mogę tłumaczyć tylko ten tekst, Dlaczego stało się ostatnie, skoro, gdy Shakespe‑ który leży przede mną i stosować słowa wul‑ are je pisał, był ledwo po pięćdziesiątce, a więc garne tylko wtedy, gdy takie się pojawiają. Rzecz w momencie, w którym organizm ma dość siły w tym, że u Szekspira znacznie częściej padają na kolejne, wielkie przedsięwzięcia? Nie ukry‑ przejrzyste aluzje do różnych funkcji fizjolo‑ wam, że bardzo przekonująca wydała mi się gicznych. Jest nawet słowniczek takich aluzji. interpretacja pani profesor, w której skłania Uważam, że nie mam prawa niczego dokładać się pani do twierdzenia, że uniwersum szekspi‑ do tekstu, staram się zawsze znaleźć słowo rowskie zamyka się w obrębie jednego pokole‑ odpowiednie temu, którego używa Szekspir. nia, że wszystko tam kwitnie razemn i razemn PN: Czy liczy pan te wszystkie linijki w tekście? PK: Absolutnie tak, liczę każdą linijkę. Nie chodzi tu jednak o same linijki, to problem innego rodzaju. Uważam, że jako tłumaczowi, odchodzi. To jest naturalna kolej rzeczy. Szek‑ spir napisał rolę Prospera w Burzy dla swojego ulubionego aktora, który właśnie odchodził i Szekspir także chciał odejść wraz z nim. Anna Cetera: To nie jest bardzo odkrywcza płacą mi za robotę „jeden do jeden”, oczywi‑ uwaga, o tym mówią daty! Szekspir i Richard ście w rozsądnych granicach. Jeżeli Szekspir Burbage byli nieomal rówieśnikami, pierwszy używa słowa pewnego typu, z określonego zmarł w 1616, drugi w 1619 roku – ale interpretu‑ kwadratu szachownicy leksykalnej czy fra‑ jąc sztuki Szekspira często daty lekceważymy. zeologicznej, to ja się muszę zmieścić w tym Ostatecznie skoro autor nie żyje, wszystko samym polu. Oczywiście, w tłumaczeniu nie jedno od jak dawna... Przyjmujemy, że tzw. ma ścisłych równoważników, choćby dlatego, kanon szekspirowski jest monolitem: to samo że nawet w wypadku najprostszych słów pola pióro, ta sama epoka. Jak bardzo zmieniał się semantyczne się różnią. Każde niesie ze sobą Szekspir jako twórca łatwiej zrozumieć jeśli inne skojarzenia, swoistą frazeologię, inne zauważymy, że żyjemy w podobnej relacji przysłowia. Nie jest to jednak dla tłumacza do stulecia jak on sam. Burza powstała naj‑ carte blanche – najwyżej wygodne alibi dla prawdopodobniej w 1611 roku, wystawiono leniuchów. Nie pozwalam sobie na to, aby się ją w 1612, a więc podobnie jak przekład Piotra odsunąć się zbyt daleko od pierwotnego zna‑ Kamińskiego. Ile scenicznych szlagierów zdą‑ czenia. Taki sobie postawiłem szlaban, choć żyło już przebrzmieć! Szekspir żył i tworzył sam decyduję od przypadku do przypadku, w zawrotnym tempie. Zadebiutował w począt‑ gdzie on dokładnie stoi. kach lat dziewięćdziesiątych, przez następne A skoro pyta Pan o szekspirowskie wulga‑ dwadzieścia lat pisał dwie sztuki rocznie, ryzmy, to takie dosadne słówko pojawia się ponadto występował i – w zakresie, w jakim w Antoniuszu i Kleopatrze, gdy już w pierw‑ to wówczas czyniono – zapewne reżyserował. szej kwestii Filon mówi do Demetriusza: Nic więc dziwnego, że pojawia się potrzeba „Ujrzysz jak jeden z trzech filarów świata przewartościowań, syntezy, czy wreszcie wyco‑ przed kurwą błazna rżnie”. W oryginale użyte fania się z aktywnego życia. Tworząc Burzę, zostało słowo „strumpet”. Używa go ktoś, kto Szekspir miał nawet mniej niż pięćdziesiąt lat, 102 czterdzieści siedem, osiem, ale od dwudziestu późniejszych epok. W tej różnorodności, giną lat żył w teatrze, dosłownie stał na scenie... niekiedy najbardziej oczywiste, pierwotne PN: Czyli tyle, co Prospero. konteksty. Szekspir niewątpliwie zdawał sobie AC: Tak, i to może być znaczący trop, pod sprawę, że teatr dla którego tworzył, The Globe, warunkiem, że nasze kalkulacje odnośnie wieku wkrótce opustoszeje. Jego własna Trupa zain‑ Prospera są poprawne. W tradycyjnych odczy‑ westowała już w budynek nowego typu, zada‑ taniach często przykłada się biografię Szekspira szony. Nowy teatr będzie czynny przez cały rok do losów Prospera i odwrotnie. Ale zależność i przyniesie wyższe, bardziej stabilne dochody. między tymi postaciami wydaje się głębsza Zmieni się też publiczność: będzie bogatsza aniżeli kwestia, nazwijmy to, wieku emerytal‑ i bardziej przewidywalna. nego. W dojrzałych sztukach Szekspira pojawia PN: To już nie będzie ta publiczność z ulicy, się wiele obrazów wyczerpania nerwowego. która reagowała szalenie spontanicznie na to, W przypadku Burzy można nawet powiedzieć, co oglądała na scenie, niekiedy wykłócając się że jest to sztuka dziwnie neurologiczna: postaci z aktorami, komentując na głos to, co mówią… cierpią na kłucia, drętwienia, zaburzenia świa‑ AC: Często mówi się o teatrze elżbietań‑ domości. Niektóre z dolegliwości są związane skim jako o zjawisku fundamentalnym dla z wiekiem, natomiast inne powiązać można epoki, ale to przecież zaledwie trzydzieści lat raczej ze stanem psychicznym. Jako że nikt jeśli odliczyć skarlałe dekady poprzedzające ani nie tłumaczy, ani nie czyta sztuk Szekspira rewolucję purytańską. Warto pamiętać, że jed‑ w takiej kolejności jak zostały napisane, czę‑ nym z warunków rozwoju tej formy rozrywki sto umykają nam wyraźne zmiany jakościowe, był przełom natury ekonomicznej. Wędrowny obsesyjne skojarzenia, powracające obrazy. aktor najpierw występował, a dopiero potem Trudno oprzeć się wrażeniu, że z roku na rok wyciągał rękę, prosząc aby widzowie zapłacili w Szekspirze pojawiają się oznaki wypalenia, za przedstawienie. Powstanie drewnianych że intensywne życie z dala od domu w Strat‑ playhouse’ów oznaczało, że publiczność naj‑ fordzie, w centrum metropolii ma swoją cenę. pierw płaci, a potem podziwia. W taką dzia‑ W Burzy Prospero wraca do Mediolanu, w życiu łalność znacznie łatwiej i sensowniej inwe‑ Szekspir wkrótce przenosi się do Stratfordu. stować, co dobitnie obrazuje początkowa Być może to podobieństwo losów jest dziełem scena z filmu Zakochany Szekspir, gdzie kilku przypadku, być może Szekspir nie tyle żegnał krewkich biznesmenów precyzyjnie wylicza się z teatrem, co zmieniał rodzaj aktywności. wpływy z nowej sztuki. Apogeum epoki play‑ Mógł mieć plany związane choćby z redakcją house’ów przypada na przełom wieków, wtedy swoich sztuk, być może zamierzał pisać kolejne, też dochodzi do bezprecedensowego przemie‑ już we współpracy. Około 1613 roku Trupa Szek‑ szania publiczności ze wszystkich warstw spira miała już nowego dramaturga, Johna społecznych. Po 1610 roku formuła ta ulega Fletchera. Zachodziła więc naturalna zmiana stopniowemu wyczerpaniu, teatr różnicuje się, pokoleniowa, ale nie bez znaczenia jest też to, rozchodzą się drogi plebsu i elit. Co charak‑ co się dzieje z samym Szekspirem. terystyczne, Trupa Szekspira wciąż utrzymy‑ PN: Teatr również zmienia się w tym czasie. wała swój playhouse, nawet wtedy, gdy stało AC: Tak, i to w diametralny sposób, podob‑ się jasne, że będzie czerpać znacznie większe nie jak nasz świat w ciągu ostatnich dwudzie‑ zyski z Blackfriars – eleganckiej sali w dawnym stu lat. Szekspir żył w czasach równie ekspan‑ opactwie dominikańskim. Co więcej, wbrew sywnych, chociażby pod względem otwarcia logice, odbudowano Teatr Glob po pożarze horyzontów kolonialnych i Burza jest właśnie w 1613 roku. Aktorzy byli więc przywiązani takim oknem na zupełnie Nowy Świat. Istnieje do tego miejsca, a jednocześnie mieli świado‑ wiele sposobów interpretacji Szekspira, które mość, że budynek – the great Globe itself – odej‑ odzwierciedlają światopogląd i upodobania dzie razem z nimi. Dekada Literacka 2/3 (251/252) 103 PK: Warto dodać, że Szekspir jest znany jako odpowiednie widowisko. dramaturg elżbietański, choć prawie połowa Szekspir niewątpliwie jego kariery toczy się już po śmierci królowej napisał Burzę z dużym Elżbiety. Burza to przecież sztuka weselna napi‑ wyprzedzeniem. Sztuka sana dla Stuartów. Zmiany w teatrze zachodzą zaczyna się od upozoro‑ zaś pod wpływem oczekiwań widowni. Ponie‑ wanej śmierci królewicza, waż publiczność płaci, to wymaga, a gusta ewo‑ a przecież to, co opóźniło luują. Burza jest sztuką napisaną w konwen‑ ślub córki Jakuba, to wła‑ cji zwanej feeryczną, gdzie teatr kusi już nie śnie śmierć królewicza, tylko mową, opowiadaniem dziejów, ale także jej brata. Szekspir w żad‑ fantastyką i efektami specjalnymi. Zresztą nym wypadku nie zary‑ w pół wieku po śmierci Szekspira, gdy tylko zykowałby tego rodzaju wskrzeszono teatry londyńskie, tę właśnie aluzji. Z drugiej strony, sztukę przerabiano parokrotnie na muzyczne typową cechą Szekspira widowisko. Z czasem teatr przesunie się też jest jego niebywała zdol‑ w stronę brutalności. We wspomnianym filmie ność do budowania wie‑ Zakochany Szekspir jest scena, gdzie pojawia loznaczności, do wykrę‑ się smarkacz z krwiożerczym okiem. Przedsta‑ cania wienie mu się nie podoba, bo jest za łagodne, nieuchwytność wątków. za poczciwe. Okazuje się, że to John Webster. Burza jest sztuką, którą Reprezentuje on następną generację drama‑ można wystawić tak, się cenzurze, turgów, którzy piszą sztuki krwawe, okrutne, żeby zabawić dworską z wypruwaniem niemowląt włącznie, takie publiczność, a jedno‑ jak Księżna d’Amalfi. Są to spektakle z pogra‑ cześnie ten sam tekst nicza horroru. Ciekawe, jak ewolucja gustów nieustannie przemyca publiczności dalej by się rozwijała, gdyby nie zwątpienie w świetlaną przyszli purytanie, którzy po porostu odcięli przyszłość... Streszcze‑ wszystkiemu głowę. Sto lat po śmierci Szek‑ nie Burzy jest proste: spira w Londynie pojawi się Haendel, który zdarzyła się katastrofa, też będzie przedsiębiorcą prywatnym, stwo‑ przez chwilę wszyscy Warto dodać, że Szekspir jest znany jako drama‑ turg elżbietański, choć prawie połowa jego kariery toczy się już po śmierci królo‑ wej Elżbiety. Burza to przecież sztuka weselna napisana dla Stuartów. Zmiany w teatrze zacho‑ dzą zaś pod wpły‑ wem oczekiwań widowni. Ponieważ publiczność płaci, to wymaga, a gusta ewoluują. rzy własną kompanię i będzie musiał dawać bardzo się zdenerwowali, publiczności to, czego ona chce. W działalności bo część zaginęła, ale okazało się, że jednak żyją Haendla widać jak popyt reguluje podaż. Szek‑ i cała gromadka wraca do domu. Wszystko, spir nie był tu ani pierwszy, ani ostatni. co podważa szczęśliwe zakończenie, jest w dia‑ PN: Powiedział pan, że Burza to dramat weselny. To odsyła nas do pytania, czym logu, w monologu, ale nie daje się uchwycić w biegu fabuły. jest to dzieło, jak je zakwalifikować? Czy jest PN: No dobrze, rozplączmy wątki, poukła‑ to wesoła, cierpka komedia, czy raczej dramat, dajmy tematy. Burza jest sztuką o tym, jak który kończy się bezkrwawym happy endem? pewien człowiek chce zamordować brata, Pani Anna Cetera, we wstępie do nowego tłu‑ by przejąć po nim schedę; albo o tym, że dawny maczenia pisze nieco ironicznie, że u Szekspira władca wycofał się – został wypchnięty – świeżo wykąpana elita płynie z wesela na wesele. na łono natury, by tam chować córkę. Jeszcze Czyli co? Czy wszystko dobrze się kończy? inny temat to temat miłości – oto młody kró‑ AC: Sztuka co prawda powstała na rok przed lewicz pokochał głupią gąskę, co z początku weselem u Stuartów, ale dla nikogo nie było – zwłaszcza przez choleryczny temperament tajemnicą, że królewskie matrymonium zbliża rodzica – przypomina dramat Romea. Gdzieś się wielkimi krokami i wypada mieć w zanadrzu w tle trwają przygotowania do „rewolucji 104 szewców”. Pięć aktów i tak wiele wątków. nigdy nie pozwala sobie na jednoznaczność, O czym jest Burza? I gdzie jest jej miejsce na tle u niego pytania są zawsze znacznie ciekawsze całej twórczości Stratfordczyka? od odpowiedzi. A im więcej pytań otwiera się AC: Pisząc wstęp do naszego wydania Burzy, jednocześnie i na wszystkie padają tylko cząst‑ w pewnym sensie przepracowałam już te pyta‑ kowe odpowiedzi, z tym większą ciekawością nia i swoją bezradność wobec nich, postawio‑ to oglądamy. Prospero jest człowiekiem docie‑ nych tak konkretnie. Nie chodzi tylko o to, kliwym, chce zapanować nad naturą. To wiel‑ że tekst wymyka się jednoznacznemu posta‑ kie marzenie złotego wieku nauki. Galileusz wieniu sprawy, ale również o to, co starałam urodził się w tym samym roku, co Szekspir, się wyrazić pisząc o nieistniejącej psycho‑ Newton – w roku śmierci Galileusza. Prospero analizie dla czarodziejów. Jak zrozumieć czło‑ to także figura alchemika, wcielenie mitu, który wieka, którego od czasu wróci oknem trzysta lat później, żeby wzruszyć Spróbujmy spojrzeć na ten dramat ina‑ czej: Burza jako opo‑ wieść o kontrolo‑ wanej abdykacji. Usytuujmy ją w kon‑ tekście dwóch innych inscenizacji. Myślę tutaj o Królu Learze i Miarce za miarkę. Learowi ta sztuka – sztuka abdykacji – się nie udaje. On próbuje przekazać władzę, ale nie wie, jak tego dokonać. do czasu nie widać? Jak z posad bryłę świata, odwrócić bieg rzek itd. wysupłać postać z kon‑ Natura jest mu całkowicie podporządkowana. wencji romansowych? Sztuka kończy się jednak straszliwym rozcza‑ W każdym przypadku, rowaniem. Prosperowi udało się wszystko, gdy mamy do czynienia o czym marzą wielcy magowie, doświadczenie, z postacią fikcyjną, ale o którym mówi w V akcie, powiodło się. Osią‑ w jakiś sposób zakotwi‑ gnął, czego chciał. I co mu zostało? Rozpacz czoną w historii, mamy i drżenie. Straszliwy zawód. pewne narzędzia do tego, aby ją interpretować. Natomiast w przypadku PN: Przepraszam, a czego chciał? PK: Chciał wrócić do Mediolanu, chciał odzyskać swoje księstwo… Prospera, który biega PN:?! w tej swojej czapce PK: Został straszliwie skrzywdzony, mści niewidce, wymachuje się za swoją krzywdę. Chce zawładnąć naturą… różdżką, usypia, mami, PN: A no właśnie. tumani, przestrasza – PK: … żeby odzyskać tron. W epilogu mówi wszystko to jest znacznie wprost: „tron mi oddał”, choć dwie minuty trudniejsze. Za każdym wcześniej powiedział: „wracam do domu, ale razem, aby dostać się co z tego, skoro będę teraz tylko w kółko myślał do jego wnętrza musimy o śmierci”. Jest to być może najbliższe figurze przebić się przez tę cza‑ Szekspira, który opuszcza Londyn i już długo rodziejską maskę. Wię‑ nie pożyje, ale przecież to los każdego czło‑ cej, bywa, że Prospera wieka, który spełnił wszystkie swoje marzenia. chciałoby się rozdzielić Wiadomo, że gdy bogowie chcą kogoś ukarać, na kilka postaci i każdą to spełniają jego marzenia.. Co wtedy zostaje z nich interpretować w rękach? Popiół. osobno, z pominięciem bajkowej, baśniowej, feerycznej reszty, która wymyka się analizie. PN: Grecy powiedzieliby, że każda niewi‑ doczna osoba to osoba niesprawiedliwa. PN: Oczywiście, ale spróbujmy spojrzeć na ten dramat inaczej: Burza jako opowieść o kontrolowanej abdykacji. Usytuujmy ją w kontekście dwóch innych inscenizacji. Myślę tutaj o Królu Learze i Miarce za miarkę. Learowi ta sztuka – sztuka abdykacji – się nie PK: Zabawa z tekstem Burzy polega na tym, udaje. On próbuje przekazać władzę, ale nie że wszystkie wątki są ważne. Z tego bierze się wie, jak tego dokonać. On wciąż jeszcze chce fascynacja tą sztuką. Ktoś taki jak Szekspir rządzić! Pyta: „Czy wiesz, kim ja jestem?”, Dekada Literacka 2/3 (251/252) 105 „Czy wiesz, z kim masz do czynienia?” – „Dost genetycznie, w pokoleniach, ale Mediolan thou know me, fellow? – pyta jednego ze sług znalazł się pod panowaniem Neapolu. A więc Goneryli. Tamten nie wie, czy też nie chce jeśli chce pan podążać tropem władzy, kontro‑ wiedzieć. Z drugiej strony, mamy też Miarkę, lowanej czy też niekontrolowanej abdykacji, gdzie Diuk postanawia nieźle zabawić się to decyzje Prospera oznaczają koniec auto‑ młodymi ludźmi. Jest manipulantem, do tego nomii księstwa. Mediolan będzie istniał tak cynicznym manipulantem. Przekazuje władzę długo, jak będzie żył Prospero, a później będą na niby, właśnie dla zabawy. Słowem, ma kupę rządziły jego wnuki, królowie Neapolu. Tym śmiechu z młodych. W jakimś stopniu również sposobem Prospero paradoksalnie przypieczę‑ Prospero jest manipulantem, ale jemu jednak towuje działania swego brata, który „poddał coś się udaje. On od samego początku rozmy‑ Mediolan, księstwo nieugięte”. Inna sprawa, śla, jak przekazać władzę, bo wie, że przekazać że czysto polityczne czytanie Burzy nie jest władzę musi. Lear tego w ogóle nie rozumiał. do końca uprawnione, nie jest to przecież Prospero wie, że musi przekazać władzę i aran‑ dramat polityczny o historii Włoch. Z kolei żuje okoliczności jej przekazania. W tym miej‑ co do magii, to czemu magia Prospera służy? scu pojawia się pytanie: do jakiego stopnia on Czy chodzi o nieokiełznaną pasję naukową, rzeczywiście tę władzę przekazał? Do jakiego czy o kontrolę nad innymi ludźmi? W przed‑ stopnia udała mu się sztuka kontrolowanej stawieniu w Teatrze Polskim jest taki moment, abdykacji? Czy rzeczywiście to, co wrzucamy kiedy Prospero usiłuje wrzucić różdżkę do morza, wyrzucamy raz na zawsze? Czy i księgę, a właściwie książeczkę, do studzienki morze nam tego przypadkiem nie zwróci? kanalizacyjnej i w ostatniej chwili rezygnuje. To jest wątpliwość Harolda Blooma, który Publiczność jest nawet rozbawiona tą przezor‑ twierdzi, że morze zwraca wszystko, także nością. Ale potem, wbrew intencjom Szekspira, księgi magiczne, które stara się w nim zatopić łamiąc kark sztuce, rozgrywa się niesłychanie Prospero. Jest to więc takie przekazanie wła‑ ciekawa scena, która nadaje spójność całemu dzy, by móc ją w każdej chwili na powrót ode‑ spektaklowi. Okazuje się, że Prospero od czasu brać. A skoro chcąc nie chcąc jest się magiem, do czasu korzysta jeszcze ze swej magicznej skoro nosi się czapkę niewidkę, można znów władzy, aby zakląć w posąg swych krzywdzi‑ dokonywać aktów niesprawiedliwości. W tym cieli i nie pozwolić im przedstawić swoich sensie Prospero jest nie mniej podejrzany niż racji: żadnych argumentów, żadnych uspra‑ Diuk czy Lear. wiedliwień. Jeśli założyć, że największym pro‑ AC: Tak, ale jednak trzeba odpowiedzieć blemem Prospera jest jego brat, który mimo wprost na pytanie: co on z tymi księgami robi? tych wszystkich dramatycznych wydarzeń Kiedy pan mówi: „to wszystko wraca”: to to albo na wyspie milczy do końca sztuki i można samo wraca, albo człowiek nie może się od tego wnioskować, że przepełnia go taka zatwardzia‑ oderwać. Czy ma pan na myśli to, że księgi łość, że Prospero, z całym swym magicznym są częścią konstrukcji psychicznej Prospera instrumentarium, jest wobec niej zupełnie i w tym sensie pozostaną z nim na zawsze? bezradny, to w przedstawieniu Jammetta mil‑ PN: Przepraszam, odpowiem tylko jednym czenie Antonia wynika wprost z zachowania zdaniem. To nawet nie jest część konstrukcji przez Prospera magicznej władzy. Prospero psychicznej, tylko to są rozpętane żywioły. po prostu nie daje mu szansy, aby cokolwiek Prospero to mag. To znaczy, że magia nie może powiedział. Jest niezdolny do wysłuchania od niego odejść. racji drugiej strony. To jest oczywiście teatr, AC: Ale proszę też zwrócić uwagę, że z poli‑ który proponuje własną interpretację, ale tycznego punktu widzenia on oddał Medio‑ w pewnym sensie ma to związek z pana pyta‑ lan, wydał córkę za króla Neapolu i to ozna‑ niem: czy magia wraca? Czy od magii można cza, że wprawdzie zachował władzę niejako się uwolnić? I dalej, czym właściwie jest magia 106 w życiu Prospera? Czy chodzi o otwieranie gro‑ Natomiast koniec w tym przedstawieniu, bów, zaćmienie słońca, a może o zasklepienie o którym mówisz, to moment, kiedy Prospero się we własnych racjach? ujawnia i mówi: „To ja, Książę Mediolanu”, a nasze PK: A mnie się zdaje, że można pogodzić to, dwa skurczybyki Antonio i Sebastian znikają, o czym pan mówi. Szalenie mi się spodobała milkną. To jest chyba jedyna sztuka Szekspira, ta analogia: Lear, Książę w Miarce i Prospero. jeśli dobrze pamiętam, gdzie szwarccharakter Zacznijmy historię Prospera od tego, co się stało nie mówi nic, bo nawet Jago na końcu mówi przed pierwszym aktem: on opowiada bardzo przynajmniej, że nic nie powie! A ci nie mówią dokładnie, że w gruncie rzeczy abdykował dużo w ogóle nic, tylko pluną ostatnim głupim żar‑ wcześniej i za to właśnie, za tę dobrowolną abdy‑ tem na widok Kalibana. Nagle milkną, jakby ich kację, zapłacił. Dokładnie to opisuje: wycofał w ogóle nie było na scenie. W innych sztukach się na swoją wieżę z kości słoniowej, ponieważ pojawiają się podobne motywy, choćby Wiola znudziła go władza, i zakopał się w swoich księ‑ pod koniec Wieczoru Trzech Króli też nagle milk‑ gach – tylko to go fascynowało. Był wspaniałym nie… Szekspir na pewno o nich nie zapomina, ale naukowcem, magiem, czarownikiem, Galile‑ zdarza się, że pewne jego ważne postaci, które uszem – wszystko jedno, jak to sobie nazwiemy. powinny jakoś tam podsumować swoją sytuację W tym momencie można wysnuć taką hipotezę, i swój los, nagle milkną. To jest bardzo zabawne, którą już wysuwano w odniesieniu do Ham‑ że on tak potrafi kończyć sztuki. leta: dlaczego Klaudiusz zabija starego Ham‑ PN: Ależ oczywiście, że Szekspir niczego nie leta i przejmuje po nim władzę? Ponieważ stary zapomina, między innymi dlatego przeciwsta‑ Hamlet był bardzo złym królem i koniecznie wiam się nazywaniu tej sztuki sztuką bezkr‑ trzeba było coś zrobić, żeby uratować króle‑ wawą. Przecież ginie syn… tego, no, Antonia? stwo. Materiału do tego jest tyle, ile jest, ale nie o to chodzi. Jest i taka możliwość, jeżeli odczytamy to politycznie, że Antonio myśli PK: O którym wspomina się w jednej kwestii i nigdy więcej. PN: W jednej linijce, i to dzięki panu tak: nie można temu księżycowemu kawalerowi ja to w ogóle dostrzegłem. Zwykle czytałem pozostawić państwa, bo ono zmarnieje i zginie. Burzę albo oglądałem spektakle, nie zwraca‑ Prospero, który najpierw dobrowolnie władzę jąc na to uwagi. A teraz przyszła mi do głowy oddaje, jest potem strasznie obrażony, że mu się myśli: ktoś tam jednak zginął, tylko nie bardzo ją odbiera. Książę w Miarce nie staje przed taką wiadomo, kto. Pan to uściślił, dzięki pańskiemu ewentualnością, ponieważ Angelo nie zdobywa przekładowi nareszcie wiemy, kto. się na to, żeby go obalić, choć przypuszczam, że trochę go to swędzi, ale Szekspir nie idzie aż tak daleko. Z Learem jest ta sama sytuacja. PK: Ale ja tego nie wymyśliłem… AC: Ależ panie Piotrze, to jest problem nieco innej natury... Oddaje władzę, jednocześnie wcale nie chcąc jej PK: …to jest fascynujący temat. oddać. Można zaryzykować bardzo polityczną PN: Ale to jest odpowiedź, dlaczego ten facet hipotezę, że właściwie wszyscy oni chcieliby – myślę o Antoniu – nic nie mówi. On wie, kim zachować przywileje władzy, a pozbyć się tylko jest Prospero. O czym mówić z kimś, kto zabił obowiązków i odpowiedzialności. Ciężary zwa‑ mi syna, kto sprawuje nade mną bezwzględną lić na kogo innego, rozkosze i blichtr zatrzymać. władzę? Dość podobna jest sytuacja – ale to są już znacz‑ PK: Wie pan, gdyby to istotnie było dla niego nie dalsze analogie – w Ryszardzie II. U Szek‑ takie ważne, to gdzieś po drodze odezwałby się spira rzadko się zdarza. by obalony, zdradzony, na ten temat. On w ogóle o tym nie wspomina. zamordowany władca, był całkiem bez winy, PN: To zapomniał jednak? a kiedy się zdarza (jak w Makbecie, gdzie sam AC: Nie, no nie… morderca wystawia mu laurkę), morderstwo PK: Nie, jeżeli ktoś zapomniał, to Antonio. i uzurpacja są kompletnie bez sensu. AC: Ależ proszę panów… Dekada Literacka 2/3 (251/252) 107 PK: No już, filolog powie nam, jak jest. PK: W latach sześćdziesiątych, w Krakowie, AC: To jest klasyczny przypadek niedoróbki. Leszek Herdegen i Lidia Zamkow grali tę parę. PK i PN: (śmiech) Była w tym spektaklu sławna scena, często póź‑ AC: Syn Antonia nie pojawia się w dida‑ niej opisywana, kiedy to w pewnym momencie skaliach… Didaskalia i spis postaci, opracował przewraca się kołyska – i jest pusta. I teraz pyta‑ Ralph Crane, bardzo skrupulatnie opracował. nie brzmi: czy dziecko było, czy było urojone? Mogę sobie wyobrazić taką inscenizację i to rze‑ Na to pytanie nigdy nie padła odpowiedź. czywiście byłaby fascynująca interpretacja, AC: Ale historycznie rzecz biorąc jest prze‑ gdyby wszystko opleść wokół syna Antonia, cież Lulah, syn Lady Makbet, o którym kroniki o którym raz jest tylko mowa i on gdzieś tam mówią, że był „nieszczęsny”. Co się za tym kryje? znika, a Antonio cały czas go szuka. Ale proszę Kroniki są bardzo lakoniczne, Lulah zginął zwrócić uwagę, że w ten sposób pan właściwie w dramatycznych okolicznościach, a więc jego pisze następną sztukę! Szekspir po prostu, jak krótkie panowanie było nieszczęsne, ale moż‑ to często bywa, namnożył postaci, a później liwe też, że przydomek ten wynikał z fizycznego o nich zapomniał. To nie jedyny przypadek... lub psychicznego upośledze‑ PN: Ale Szekspir nie zapomina! nia. To stwarza szczególny PK: Jego imię nie pada, tego syna Antonia. kontekst dla obsesji matki, AC: Nie. Później kilkakrotnie mówi się której myśli krążą wokół o tym, że wszyscy poszli na dno, albo odwrot‑ dziecka, następcy tronu, nie, że się uratowali, ale o synu Antonia nikt już który jest, ale nie może, nie nie wspomina. chce lub nie powinien być PK: To, że Szekspir mógł zapomnieć o jakimś królem. Tutaj wątek nieobec‑ chłopcu, który na początku sztuki ginie za kuli‑ nego dziecka ma potężne sami i nie ma nawet imienia, zdarza się w tym oparcie nie w zdawkowej kanonie. Natomiast, jeżeli jedna z głównych wzmiance, ale w sposobie postaci intrygi nagle, w zakończeniu, milknie myślenia i odczuwania jakby znikła i więcej się nie odzywa, nie komen‑ postaci. O tym się mówi, tuje, i co więcej – jesteśmy jednak w teatrze o tym się myśli... bardzo moralnym – nie przyznaje się do winy, PK: W Makbecie zawsze albo nie okazuje skruchy, albo wręcz przeciw‑ mnie fascynowało to, że jed‑ nie, jak Jago, nie prowokuje swoją nienawiścią, nym z najważniejszych tylko w ogóle milknie całkowicie, to musi to być tematów i przyczyną, dla chyba owocem decyzji dramaturga. AC: Jeszcze tylko jedna uwaga o zaginionym której Makbet zabija Banka, jest:„jak to? To ja popełniłem synu. Sztuką, gdzie obsesyjnie szuka się dziecka zbrodnię, a jego dzieci będą jest Makbet. królowały?”. No tak, ale nie W Makbecie zawsze mnie fascynowało to, że jednym z naj‑ ważniejszych tematów i przy‑ czyną, dla któ‑ rej Makbet zabija Banka, jest:„jak to? To ja popeł‑ niłem zbrodnię, a jego dzieci będą królowały?” PN: No tak, tam jest to… ma żadnej alternatywy, naj‑ PK: Że było dziecko? wyżej jakieś nadzieje na przyszłego następcę PN: …że Lady Makbet karmiła piersią. tronu. Makbet nie ma kogo posadzić na tym AC: Tak, i tam już nie jest tak, że ktoś tronie, a Szekspir nikogo takiego nie przewi‑ o dziecku mimochodem wspomina, ale to jest dział, żeby bodaj jakiś syn biegał po scenie, jak kluczowy obraz w jednym z najważniej‑ u Macduffów. Na pewno tego nie przegapił, szych monologów. Lady Makbet opowiada można więc najwyżej wyobrazić sobie reżyser‑ o doświadczeniu, które bardzo silnie odci‑ ską interwencję pod historycznym pretekstem. snęło się na jej psychice. Wedle klasycznej AC: Myślę też o tych zakończeniach, o któ‑ interpretacji Freuda Makbet jest dramatem rych panowie wspomnieli. Niewątpliwie jest bezpłodności... taka zmiana jakościowa w komediach Szekspira, 108 że konflikty, które są konieczne dla skompli‑ jest już pewnym sygnałem jak i aktor i reżyser kowania fabuły stają się coraz poważniejsze. myślą o tej sytuacji. Na końcu zostaje zawsze jakiś nieszczęśnik, ktoś, PN: No właśnie, przebaczenie. Proszę kto był źródłem kryzysu, i postać ta ma coraz państwa, mariaż wiedzy i władzy zdarza się, więcej rysów tragicznych. To przede wszystkim owszem, ale tylko w cudownych warunkach. Malvolio z Wieczoru Trzech Króli, który schodzi PK: I nie zawsze przynosi dobre owoce. ze sceny grożąc: „ja się na was wszystkich jesz‑ PN: Tyle, że tutaj akurat mamy do czynie‑ cze odegram”, albo Don nia z jakąś syntezą: „tajemnicza wyspa”, wie‑ John z Wiele hałasu o nic, dza i władza stanowiące razemną postać. Pro‑ o którym z kolei mówi spero nauczył się dwóch rzeczy: nie lekceważyć się, że „później się nim polityki, ale też i nie dominować jej całkowi‑ zajmiemy”. Na pierwszy cie. Nie pacyfikować wolności. Zwraca pani Czyli można zało‑ żyć, że magiczny początek Burzy został już przez nich zapomniany. Zapomniany po to, aby mogli rozpo‑ cząć nowe życie. Prospero celowo prowokuje prze‑ szłość, następnie gani ją, a jeszcze później rozgrze‑ sza (oraz, jak pan słusznie zauwa‑ żył, w kółko myśli o śmierci). rzut oka w Burzy jest uwagę w swoim wstępie, że w gruncie rzeczy podobnie: „proszę wejdź‑ Miranda nigdy nie pyta Prospera o pozwolenie cie”, zachęca Prospero, na zamążpójście, co było rzeczą zupełnie nie‑ „rozgoście się, a z tobą, bywałą. Ona ma po prostu autonomię w tym Antonio, jeszcze sobie względzie. Dzięki ustaleniu tych dwóch rzeczy: porozmawiam”. A jed‑ że nie wolno pacyfikować wolności oraz że poli‑ nak w tym wypadku brak tyka jakoś się liczy, Prospero odkrywa właściwy pojednania z bratem sza‑ moment przekazania władzy młodym. Mło‑ lenie obciąża finał sztuki. dym, czyli komu? Młodym, którzy niczego nie To jeden z głównych pamiętają, którzy nie chcą niczego pamiętać. On problemów się spodziewa, że młodzi nie będą już wracać Prospera i my przejmujemy ten do starych spraw i nie będą ich dalej rozdrapy‑ ciężar od niego. Współ‑ wać. Czyli można założyć, że magiczny począ‑ uczestniczymy w drama‑ tek Burzy został już przez nich zapomniany. cie Prospera, który pra‑ Zapomniany po to, aby mogli rozpocząć nowe gnie pojednania i który życie. Prospero celowo prowokuje przeszłość, inscenizuje te wszystkie następnie gani ją, a jeszcze później rozgrzesza szalone czyśćce, prze‑ (oraz, jak pan słusznie zauważył, w kółko myśli prowadza Antonia przez o śmierci). Czy Burza nie jest przypadkiem opo‑ doświadczenia graniczne, wieścią o polityce „grubej kreski”? i wszystko to nie przy‑ AC: Raczej o naiwności takiej polityki... nosi żadnego, absolutnie PK: To jest marzenie ludzi starych, że młodzi żadnego skutku. To dra‑ nauczą się na ich błędach i swoich własnych matyzuje, a właściwie błędów już nie popełnią. Marzenie bardzo stare, tragizuje finał sztuki. które się zazwyczaj nie sprawdza. Jeżeli tak PK: Tu trzeba dodać, bo państwo nie widzieli interpretować pojęcie „grubej kreski”, to każde przedstawienia, że jest tam bardzo ciekawa pokolenie marzy o tym samym i popełnia ten scena, w której Prospero przebacza Antoniowi, sam błąd. Ale popatrzcie państwo, że tutaj ani ale nie może tego wykrztusić. Jąka się i wresz‑ razu jeszcze – jeśli dobrze pamiętam – nie padło cie szczeknie to „przebaczam”, ale jakby czekał imię dość istotne w tej sztuce. na to, że brat coś powie, zareaguje. W rzeczy‑ PN: Ferdynanda. wistości jednak nie czeka, bo w tej inscenizacji PK: Nie, Kalibana. Antonio jest tylko marionetką w rękach Pro‑ PN: A no właśnie. spera. Ale to, że samo słowo „przebaczam” nie PK: Przecież to następca tronu tej wyspy. jest w stanie przebić się przez wargi Prospera Ferdynand z Mirandą wyjeżdżają rządzić Dekada Literacka 2/3 (251/252) 109 Mediolanem, a potem prawdopodobnie połą‑ facet, bo on nie ma płci. On jest dowodem czonymi królestwami Mediolanu i Neapolu, na to, że Prospero panuje nad wyspą białą a władcą tej tajemniczej wyspy – jak pan o niej magią, że za pomocą Ariela osiąga dobro. Tak powiedział – zostaje ktoś zupełnie do nich nie‑ strzelam. podobny. Zresztą dziękuję panu bardzo, jakoś PK: Czysty duch i czysta cielesność. mi to nigdy nie przyszło do głowy, ale przez to, Co do sensu tej słynnej frazy istnieje jednak że pan wspomniał tytuł książki Juliusza Ver‑ wciąż wiele sporów, a my wybraliśmy po prostu ne’a, uświadomiłem sobie, że przecież kapitan jedną z możliwych wykładni. Nemo nie jest nikim innym jak Prosperem, AC: To jest jedna z dwóch scen, w której to jawna inspiracja Burzą. Nemo włada przy Prospero się do czegoś przyznaje, nie bierze pomocy nauki. To są wspaniałe odkrycia tech‑ w posiadanie, nie zastrzega, ale właśnie przy‑ niczne, bo takie czasy, ale w gruncie rzeczy jest znaje się... ja bym przekładu Piotra nie wymie‑ czarownikiem i mamy tę wyspę przez niego niła na inny... Ale przepraszam, zamyśliłam rządzoną, a on manipuluje rozbitkami. Ale się nad tym, co pan powiedział o „grubej kre‑ wróćmy do tego Kalibana, który jest też wcie‑ sce” i wydaje mi się, że decyzję o takiej kresce leniem mitu o początku ludzkości, o powrocie musi podjąć pokolenie, którego ona dotyczy. do pierwszego dnia. Jakież ogromne trudno‑ Gdyby to Prospero mógł zdecydować, że młode ści mamy z tą postacią dzisiaj, by nie popaść pokolenie zacznie od nowa, to by to była bar‑ w naiwną, postkolonialną moralność i nie zro‑ dzo krucha wiara. Prospero może rozgrzeszyć bić z Prospera białego prześladowcy. Kaliban tylko te winy, które popełniono wobec niego, to nie jest, ot tak po prostu, jakieś królewiątko co, jak dowodzi finał sztuki, nie do końca mu afrykańskie, które potem będzie handlować się udaje. To, co ofiarowuje młodemu pokole‑ swoimi własnymi pobratymcami. Jeżeli go niu jest niesłychanie ulotne. Być może będą wyrwiemy z metafory i włożymy w konkrety żyli długo i szczęśliwie, a być może Ferdynand historyczne, to zrobi się nam strasznie mały. w Neapolu otrząśnie się z tych wydarzeń Zdaje mi się, że Kaliban jest o wiele ciekawszy i powie: zaraz, zaraz, przecież ja się wtedy prze‑ i bogatszy. straszyłem, straciłem ojca, później były jakieś PN: Tak, naturalnie. Ja bym powiedział, przeciągając kołderkę na swoją stronę, że Kali‑ ban to jest cielesność samego Prospera. On nie nimfy, śpiewy... PN: … no a ta cała Miranda wcale taka piękna nie jest. może się od Kalibana uwolnić i dlatego musi AC: …w ogóle wszystko stało się w ciągu go ze sobą zabrać. Tam jest taki moment, gdy trzech godzin. Przecież to czyste szaleństwo! wszyscy mówią: „weźmy go ze sobą, pokażemy Ktoś mnie porwał, odurzył. Dalszy ciąg tej histo‑ w cyrku za pieniądze”, a Prospero mówi „nie rii zależy od wyobraźni reżysera, czytelnika – ruszać, to jest moje”, czyli „nie możecie sobie a ci mają więcej czasu na myślenie. tego wziąć”. „To jest moje”, moja cielesność, PN: Ale czy nie jest tak u Audena? W Morzu „ciało z ciała mego”. Po angielsku jest to bar‑ i zwierciadle pisze o tym bez woalki, że ta ich dzo dobrze widoczne: This thing of darkness miłość bardzo szybko im przejdzie. Tylko I /Acknowledge mine (V, i, 275–76). Nie wiem, Auden dołącza do tego jeszcze jedne element: jakim cudem, ale lepiej od Piotra Kamińskiego starzenie się. W tłumaczeniu Barańczaka oddaje ten niuans Słomczyński: „to stworzenie brzmi to tak: „Czy Ferdynand wciąż będzie mroczne /Do mnie należy”, co znaczy, że nie szalał za swoją Mirandą /Powszednią jak poń‑ sposób się z niego wyplątać, że to popsute czocha? Czy Miranda, kiedy przestanie /Być i psujące się ciało – „darkness”! – będzie z nim zakochaną gąską, kiedy już jej zezwyczajnieje do jego – ciała i Prospera – ostatnich chwil. /Ferdynand i cały jego nowy wspaniały świat, Z drugiej strony, Ariel to jest kolejny facet, /Będzie nadal wpadać w ekstazę z powodu o którym nie mówiliśmy dzisiaj. Facet? Żaden samego istnienia?” 110 AC: Tak, to może być taki naturalny pro‑ powieści czy opery. Boy o tym pisał. Jednak ces wzajemnego znudzenia i starzenia się, ale wracając do pytania czy Burza jest komedią można to też przekuć w oskarżenie wobec czy nie, pamiętajmy o jednej, bardzo konkret‑ Prospera. nej rzeczy. Ścisły podział na tragedie, kroniki i komedie, jest formalny, stary. Dziś odchodzi PN: Ano tak. AC: Prospero oboje zmanipulował, wręcz się już od niego i zdarzają się wydania obalające wpędził w ten związek. Auden mówi również mit zrodzony z pierwszego wydania. Można o porażce wychowawczej Prospera, który się wręcz zastanawiać, czy Makbet i Król Lear nikogo nie wychował: ani brata, ani córki, ani nie należą do kronik, czy nie należałoby ich Kalibana. wstawić przed tragedią o Królu Janie. Nie wia‑ PK: W tym ostatnim przypadku wprost się domo w którą stronę chwieją się niektóre sztuki, do tego przyznaje: że wobec tej rośliny ogrodnik np. Burza czy Miarka za miarkę, i właściwie jest bezradny. jedynym kryterium, jakie przyjmujemy przy AC: Tak., „wiedział, ale uczyć nie umiał.” ich podziale, jest happy end zależny od owej To jest ta kluczowa diagnoza. Chyba, że przyj‑ decyzji: w którym momencie przerywamy. miemy, że to jest w ogóle niemożliwe, że to się W niektórych wydaniach używa się kategorii nikomu nie udaje. tragikomedii i do niej wpisuje tych kilka pro‑ PN: „Czy mnie słuchasz?”, Dost thou attend blematycznych sztuk, które nie są ani bardzo me? – chyba ze cztery razy pada to pytanie adre‑ wesołe, ani bardzo smutne – za co my uwiel‑ sowane do biednej Mirandy, która potwierdza biamy Szekspira i za co Francuzi go nie znoszą, „no słucham, słucham. Ile można”. Your tale, sir, bo oni nie cierpią mieszania gatunków. Jak Happy end zależy od miejsca, w któ‑ rym zatrzyma się historię. Wszystkie opowieści bardzo tragiczne można – Otella też, po pierw‑ szym akcie na przy‑ kład – skończyć w takim miej‑ scu, żeby wszystko wyglądało na happy end, i oni potem będą żyli długo i szczęśliwie. Dekada Literacka 2/3 (251/252) smutno, to smutno, a jak wesoło, to wesoło. would cure deafness! AC: I to jest to powra‑ cające pytanie: PN: Dlatego oddają go prozą. czy PK: To inny, ciężki problem. Może jednak my w ogóle możemy być tragedia, która dobrze się kończy, ale ponie‑ wychować następne waż cały ton utworu jest tragiczny i nie ma tam pokolenie? Czy nas żadnego efektu komicznego, jawnego buffo, można było lepiej wycho‑ to nazywa się go tragedią. Nie zakończenie wać? Czy ten nowy wspa‑ determinuje podtytuł, ale ogólny ton opowieści. niały świat już był, czy Doskonałym przykładem jest tutaj Cyd Cor‑ dopiero będzie... neille’a, emblematyczna wręcz sztuka gatunku PK: Happy end zależy francuskiej tragedii klasycznej, która w pierw‑ od miejsca, w którym szym kształcie nosiła podtytuł „tragikome‑ zatrzyma się historię. dia”. Corneille zaryzykował tę dwuznaczność, Wszystkie opowieści to migotanie, i straszliwie za to oberwał od Aka‑ bardzo tragiczne można demii. W drugim wydaniu położył zatem uszy – Otella też, po pierwszym po sobie, poprawił sztukę w wielu miejscach akcie na przykład – skoń‑ i nazwał ją „tragedią”. Dlatego z Szekspirem czyć w takim miejscu, Francuzi mają po dziś dzień wielkie problemy. żeby wszystko wyglądało Dostrzegają w nim barbarzyńcę, bo uważają, że, na happy end, i oni potem jak to powiadają. nie miesza się ścierek i ręczni‑ będą żyli długo i szczęśli‑ ków. A my kochamy go właśnie za to. wie. Lepiej się nie zastana‑ AC: Tak, ale to też czasami zaciemnia roz‑ wiać, jak będą wyglądały wiązanie akcji. Wiemy, co się dzieje z elitą, ale te cudowne małżeń‑ co z Kalibanem – już nie. Są takie dziewięt‑ stwa, którymi kończą nastowieczne landszafty, na których Kaliban się siedzi na skale, nad brzegiem i przygląda sztuki teatralne, 111 się odpływającej flocie. Na niemych filmach grozi Kalibanowi. Tak reagują niziny społeczne, niezdarnie wdrapuje się na statek, wyraźnie czyli Stefano i Trynkulo, ale czymś podobnym zaniepokojony tym, że nie zdąży, że zostanie grozi mu Antonio – pójdzie na wagę, po przy‑ na brzegu, jak jakaś zapomniana walizka... stępnej cenie... Nie wiemy czy ta groźba jest Jeżeli Kaliban nie istnieje, a jest jedynie, jak pan realna, czy Prospero go od tego uchroni, czy go mówi, częścią Prospera, tak czy inaczej popły‑ wyda na pośmiewisko, czy pozwoli mu zostać nie do Europy... na wyspie... PN: Prospero nie może go zostawić. Chętnie by to zrobił, ale nie może. PN: Ja mam poczucie, że to jest happy end. Stefan Kubiak: Pan Piotr Kamiński z lekce‑ PK: Jednocześnie próbuje uwolnić Ariela. ważeniem opowiedział o interpretacji postko‑ PN: Próbuje go uwolnić na tyle, na ile można lonialnej. Niewątpliwie, gdybyśmy politycznie uwolnić się od swojego ducha. do tego podeszli, sprymitywizowalibyśmy całą PK: Zabawne, zauważcie państwo, że w sztuce sztukę, ale czy możemy jest bardzo wyraźnie odegrana scena pożegnania sobie pozwolić na zlek‑ z Arielem. PN: Odłączenie nie tylko od ducha, ale i od mocy. ceważenie tego zagad‑ nienia? Burza została napisana pięć lat po zało‑ PK: Pożegnanie z Arielem jest skonsumo‑ żeniu Jamestown w Vir‑ wane na scenie, a pożegnanie z Kalibanem ginii, więc Anglia znała nie. Tutaj również trzeba się zastanowić, czy już Indian, a Pokahontas Szekspir tak postanowił, czy coś zaniedbał, czy zdążyła odwiedzić Lon‑ ma to jakiś głębszy sens, czy zostawił te otwarte dyn. Postać Kalibana pytania umyślnie. Męczmy się teraz. w interpretacji postko‑ AC: Jeśli Kaliban jest na statku, po powro‑ lonialnej jest tutaj klu‑ cie mogą wystawić go na pokaz. U Szekspira czowa. Kaliban jako ten to częsty motyw. Pewnie nieraz przechodził inny, obcy. Pierwotny, obok klatek z egzotycznymi zwierzętami nad skolonizowany człowiek, brzegiem Tamizy. O takiej klatce mówi też do którego Prospero pod‑ w finale Makbet: unika Macduffa, dopiero lęk chodzi negatywnie. Pan przed obnażeniem, wyszydzeniem popycha go Piotr Nowak mówił tutaj do walki. PK: Podobna obawa przesądza o losie Kle‑ Nie ma potrzeby, aby mnożyć teraz te obrazy, ale one niewątpliwie dręczą samego Szekspira, wiele z jego postaci boi się publicznego upodlenia. W Burzy upodlenie cały czas grozi Kalibanowi. o pacyfikowaniu wolności i Prospero poskra‑ mia tę wolność Kalibana i Ariela. opatry. To na pewno wypływa z doświadcze‑ PN: Lub poskramia samego siebie. nia Szekspira, który ogląda poniżenie nie tylko PK: Zostańmy przy tym teatralnym roz‑ ludzi, ale i zwierząt. Motyw okrutnej rozrywki trojeniu jednej postaci, gdzie trzy twarze szczucia psów na niedźwiedzie dobitnie nim jednej osoby są widoczne na scenie. Jeste‑ wstrząsnął. Dla zabawy motłochu przykuwa śmy w teatrze, gdzie nas zabawiają, udając, się żywego niedźwiedzia do pala i szczuje psami, że te postacie naprawdę istnieją i coś znaczą. które żywcem rozszarpują zwierzę na strzępy. Nie twierdzę wcale, że nie ma w tym wspo‑ Widowiska te urządzano na sąsiednim podwó‑ mnianych przez Pana treści, nie chcę jedynie rzu. Szekspir jest tak wstrząśnięty tym obra‑ popaść w anachronizm, stosując do sztuki zem, że w kilku sztukach ten temat powraca, napisanej czterysta lat temu nasze własne np. w Wieczorze Trzech Króli i w Makbecie. doświadczenia, poglądy i wykształcony AC: Nie ma potrzeby, aby mnożyć teraz przez te stulecia profil etyczny; wykładnię te obrazy, ale one niewątpliwie dręczą samego post‑kolonialną do sztuki powstałej w cza‑ Szekspira, wiele z jego postaci boi się publicz‑ sach, gdy kolonizacja dopiero się zaczyna. nego upodlenia. W Burzy upodlenie cały czas Istotne jest, że Szekspir bierze w tej sztuce 112 na warsztat ogromny problem filozoficzny Arnold Toczyski: A propos wątku Prospera i moralny, jaki stanowi nagłe spotkanie cywi‑ i Kalibana. W latach dziewięćdziesiątych miała lizacji z dzikością. Dopiero co załatwiono miejsce inscenizacja Burzy w reżyserii Laco kwestię „czy kobieta ma duszę?”, aż tu nagle Adamika. Jeden z aktorów grał i Prospera pojawia się obcy, Indianin, który niby ma dwie i Kalibana, Adamik również mówił o złącze‑ ręce i dwie nogi, ale czy aby na pewno jest niu obu tych postaci. Chciałem zapytać pana człowiekiem? I czy on ma duszę? Nie chcę, o aktualną inscenizację Burzy w Teatrze Pol‑ by nasze odpowiedzi zdobyte wielkim trudem skim, opartą na pana tłumaczeniu. Prospero przez te czterysta lat, wkładać na barki tej grany przez Andrzeja Seweryna jest tam poka‑ sztuce, bo nie tak była ona pomyślana. Takie zany inaczej, bo jego magia jest powiązana odpowiedzi ją zmiażdżą. Ciekawiej jest zadać z alkoholem. Chciałem zapytać na ile nowa sobie pytanie: co ta obcość, dzikość znaczy interpretacja mogła wynikać z pańskiego w jej kontekście? Szekspir starannie dba o to, tłumaczenia? by kwestia ta nie była jednoznaczna. Pro‑ PK: Sądzę, że to niemożliwe, ponieważ reży‑ spero opowiada, a Miranda potwierdza (tam ser warszawskiego spektaklu jest Anglikiem, są zabawne problemy edytorskie, bo pewne nie zna języka polskiego, zatem nie czytał prze‑ kwestie Mirandy długo przypisywało się kładu, a swój projekt przygotował pracując Prosperowi), że na początku nie było żad‑ na oryginale. O ile wiem, z doświadczeń z Wie‑ nego problemu. Sam Kaliban mówi: „pieściłeś czorem Trzech Króli, oraz z moich własnych mnie, głaskałeś, poiłeś”, ale w końcu popeł‑ doświadczeń z pracy przy Cydzie, gdzie było tak nia zbrodnię. Szekspir zadbał o to, by w tych samo, asystent tłumaczy reżyserowi przekład stosunkach była ostra cezura. Kaliban pró‑ z powrotem na język oryginału, żeby sprawdzić buje zgwałcić Mirandę, a potem przyznaje się jak rozkładają się akcenty i czy wszystko mu do zła, mówiąc wprost: „czegoś się wtrącał? odpowiada. Natomiast ta współczesna inter‑ Zaludniłbym wyspę Kalibanami!”. Element pretacja Burzy jest bardzo oryginalna i ciekawa, zła w samym Kalibanie jest bardzo wyraźny. zgodna z duchem czasów. Można się z nią spie‑ Nie jest tak, że zły, biały człowiek przyjeżdża rać, ale na pewno jest szalenie spójna. Wszystko i kolonizuje dobrego dzikusa. Szekspir takich się dzieje w mieście współczesnym i Prospero błędów nie popełniał. jest nie tyle wygnanym księciem, co człowie‑ SK: Zgadzam się, że nie można wkładać kiem, który wszystko stracił. Jest kimś na dnie, dzisiejszych poglądów między linijki Szek‑ bezdomnym, nazwijmy rzeczy po imieniu – spira. Natomiast uważam, że ta sztuka jest menelem, strąconym w jakiś porzucony, stary przyczynkiem do zrozumienia pewnych proce‑ basen, gdzie inni włóczędzy śpią po kątach. sów. Na początku stosunki białych z Indianami Z pewnością są w tej sztuce trzy realne postacie: są poprawne, a dopiero później... Prospero, Kaliban, który jest innym bezdom‑ PK: Psują się, gdy wchodzi w grę największy nym, leżącym pod ścianą i można się domyślać, wróg pokoju, czyli konflikt interesów. O India‑ że Prospero rzeczywisty bardzo się nad tym ninie wspomina się zresztą w sztuce, co suge‑ rzeczywistym pijakiem znęca. Trzecią posta‑ ruje, że Kalibana załadują na statek, żeby na nim cią jest dziewczyna, prawdopodobnie również zarobić. Na biedaka nikt nic nie wyda, powiada prawdziwa, Miranda, ale nie ma podstaw, by się Trynkulo, a pokaż motłochowi strupieszałego domyślać, że jest ona naprawdę córką tego Indianina, to wydadzą na niego w cyrku masę Prospera. Prospero rozwija wielką opowieść pieniędzy. Szekspir nigdy nie lekceważy tego o swojej klęsce i odgrywa zemstę. Pomyślałem typu tematów i stara się, aby to migotało, żeby sobie nawet, że – jak bohaterowie Becketta – było ciekawie, żebyśmy mogli w tej chwili kłócić on odgrywa cały ten rytuał dzień w dzień, jak się, która z tych twarzy, które z tych lusterek człowiek, który przegrał, został strącony z tronu na brylancie świeci najjaśniej. ludzkiej godności i za wszelką cenę znów nań Dekada Literacka 2/3 (251/252) 113 Z pewnością są w tej sztuce trzy realne postacie: Prospero, Kaliban, który jest innym bezdomnym, leżą‑ cym pod ścianą i można się domy‑ ślać, że Prospero rzeczywisty bar‑ dzo się nad tym rzeczywistym pijakiem znęca. Trzecią postacią jest dziewczyna, prawdopodobnie rów‑ nież prawdziwa, Miranda, ale nie ma podstaw, by się domyślać, że jest ona naprawdę córką tego Prospera. Piotr Nowak – filozof, adiunkt w Katedrze Filozofii na Uniwersytecie w Białymstoku, redaktor kwartalnika „Kronos”, wydawca. Anna Cetera – szekspirolog w Instytucie Anglistyki UW, autorka kilkudziesięciu prac z zakresu przekładu lite‑ rackiego i interpretacji dramaturgii szekspirowskiej, oraz monografii Enter Lear: The Translator’s Part in Performance (2008) i Smak morwy: u źródeł recepcji prze‑ się wspina. Podobnie jak my odbywamy w gło‑ wie kompensacyjne dialogi z naszymi wrogami, dzięki którym leczymy własne krzywdy, tak Prospero rozmawia ze swoim upokorzeniem, nędzą, stale podlewając to wódką i wywołując z przeszłości postaci, które go kiedyś skrzyw‑ dziły. Te postaci są piękne, gładkie, są jak pier‑ roty z białymi twarzami. Pojawiają się, gdy Prospero sobie tego życzy i znikają, gdy odsyła je za kulisy. W tym momencie pojawia się w sce‑ nografii aluzja do oryginalnej sceny szekspirow‑ skiej: gdy demony z przeszłości wracają do kur‑ tynek w głębi, zza których wychodzą, więdną jak marionetki, którym odczepiono sznurki. Wszystkie rytuały, jakie Prospero odgrywa, kładów Szekspira w Polsce (2009). Z Piotrem Kamińskim współpracuje od 2008 roku. Piotr Kamiński – dziennikarz RFI, wieloletni współpra‑ cownik Polskiego Radia, tłumacz, krytyk francuskiego miesięcznika muzycznego „Diapason”, współpracownik radia France‑Musiques. Wyjechał do Francji w listopadzie 1981 roku na zaproszenie Romana Polańskiego, by powtó‑ rzyć tam inscenizację sztuki Amadeusz Petera Shaffera zrealizowaną przedtem w Teatrze na Woli z Tadeuszem Łomnickim w roli Salieriego. Po wprowadzeniu stanu wojennego został we Francji, gdzie opublikował m.in. cztery edycje przewodnika płytowego Indispensables du CD Classique (Fayard, 1993–96). Autor największego polskiego i francuskiego przewodnika operowego Tysiąc i jedna opera (PWM 2008, wyd. franc. Fayard 2003, nagroda im. W. Bogusławskiego za najlepszą książkę teatralną roku 2008). Tłumacz m.in. S. Becketta, R. Chandlera i J. Geneta, a także Wisławy Szymborskiej na francuski. Współpracował z Andrzejem Sewerynem przy jego inscenizacjach (Le Mal aby odbudować siebie i swoją godność, za każdym court Jacques’a Audibertiego, Teatr Vieux Colombier 2000, razem kończą się zupełną klęską, tak jak wszelki Tartuffe Moliera, TVP 2002, Wieczór Trzech Króli Szekspira, los ludzki. Wszystkie nasze wysiłki, by zbudować siebie, nieuchronnie kończą się tak samo. Komedia Francuska 2003, Ryszard II Szekspira, Teatr Narodowy, 2004). Odznaczony w roku 1997 francuskim orderem Sztuki i Literatury.