POŻĄDANIE w CIENIU ŚMIERCI
Transkrypt
POŻĄDANIE w CIENIU ŚMIERCI
POŻĄDANIE w CIENIU ŚMIERCI Lesław Czapliński POŻĄDANIE w CIENIU ŚMIERCI Tym razem najbardziej udanym nie okazało się odnalezienie przez Andrzeja Wajdę odpowiednich ekwiwalentów filmowych dla poetyki prozatorskiej Jarosława Iwaszkiewicza, jak to było w przypadku „Brzeziny” czy „Panien z Wilka”, lecz zdawałoby się wątek trochę sztucznie dodany, a mianowicie nieco ekshibicjonistyczne wspomnienia Krystyny Jandy o umieraniu swego rzeczywistego męża, operatora filmowego Edwarda Kosińskiego. Jej monolog wywiera przejmujące wrażenie, ale stoją za tym niebywałe umiejętności warsztatowe i rzemiosło aktorskie wielkiej artystki teatralnej, która uczyniła z niego prawdziwy monodram. Udane były również akcenty autotematyczne z wchodzeniem w kadr ekipy kręcącej film, czy rozmową Jandy z reżyserem o noweli i tytułowym tataraku. Wajda trochę zagrał tu samego Iwaszkiewicza z poprzedniej ekranizacji jego prozy – „Panien z Wilka” – kiedy pojawiał się tam dla uwiarygodnienia akcji jako milczący świadek, posłaniec z czasów dawno minionych. Ponadto bohaterka wypożycza poznanemu młodemu człowiekowi książkę, którą okazuje się powieść Jerzego Andrzejewskiego „Popiół i diament”, według którego powstała głośna swego czasu adaptacja filmowa, także autorstwa Wajdy. Podobnie jak w „Brzezinie”, tak i tu fascynacja erotyczna rozwija się w cieniu śmiertelnej choroby, tam w pełni uświadomionej, podczas gdy tu bohaterka nie zdaje sobie z niej sprawy (wątek ten nie występuje u Iwaszkiewicza, lecz zaczerpnięty został z nowelki węgierskiego pisarza Sándora Máraia „Nagłe wezwanie”), choć też można rzecz interpretować – jak chce Grażyna Stachówna – że w osobie Bogusia poszukuje ona zaspokojenia uczuć macierzyńskich, niespełnionych od czasu, kiedy jej synowie zginęli w Powstaniu Warszawskim i po których pozostało „prywatne muzeum”- pokój w zajmowanej z mężem willi, do którego to rodzinnego sanktuarium postronni nie mają wstępu z woli jego zazdrosnego kustosza, pani domu. Istotną rolę w świecie opowiadań Iwaszkiewicza i opartych na nich filmach odgrywa żywioł wodny: podmokła łąka, na której dochodzi do zbliżenia pomiędzy chorym na gruźlicę Bolesławem i Maliną, rzeka, którą przebywa bohater w drodze do domu wujostwa i Wilka z jego mieszkankami, za którą więc rozciąga się kraina wspomnień, rzeka, nad którą mieszka doktorowa Marta i w której topi się Boguś (u Wajdy jest nią Wisła w Grudziądzu). Generalnie zabrakło jednak nastroju z poprzednich iwaszkiewiczowskich adaptacyj, wspomnianych „Panien z Wilka” i wcześniejszej „Brzeziny”. Przede wszystkim rozbrajająco bezradny był Paweł Szajda, odtwórca roli chłopaka, który nie potrafił zaznaczyć dzielącej go bariery kulturowej od zafascynowanej jego urodą starzejącej się i śmiertelnie chorej kobiety – doktorowej Marty. Odwołał się do całego repertuaru dziwnych min i gestów, wychodząc na całkowitego przygłupa. Zabrakło też ukazania czysto fizycznego pociągu do niego ze strony bohaterki, dla której w żaden sposób nie jest i nie może być partnerem, lecz pozostaje przede wszystkim młodym, zdrowym, krzepkim ciałem . Tu powinni byli interweniować operator i kamera, przejmujący rolę ukazania tego stanu przez wręcz dopieszczanie jej obiektywem ciała bohatera w zastępstwie postaci-aktorki, stając się emanacją jej spojrzenia, nawet poprzez ubranie wydobywając jego zmysłową moc, na podobieństwo relacji pomiędzy kamerą a Przybyszem, uosabianym przez Terence’a Stampa, w „Teoremacie” Pier Paolo Pasoliniego. Może więc rzeczywiście zabrakło Edwarda Kłosińskiego, który pierwotnie miał być autorem zdjęć i któremu ostatecznie zadedykowano film?… „Tatarak” (2008). Reż. Andrzej Wajda, Scen. Andrzej Wajda i Krystyna Janda wg opowiadań Jarosława Iwaszkiewicza „Tatarak” oraz Sándora Máraia „Nagłe wezwanie”, Zdj. Paweł Edelman, Muz. Paweł Mykietyn.