MAGIA MACIEREWICZA - Stowarzyszenie Sowa

Transkrypt

MAGIA MACIEREWICZA - Stowarzyszenie Sowa
„MAGIA MACIEREWICZA”
Mamy kolejny ”Raport Macierewicza”, tym razem na temat katastrofy
smoleńskiej. Wierny harcownik Kaczyńskiego ponownie wkroczył do akcji
i przy pomocy sprawdzonych, skutecznych metod sączy do głów Polaków to, co
stanowi istotę bytu politycznego PIS-u, jad nienawiści zakamuflowany miłością
do ojczyzny. Naiwności prostych, niewykształconych ludzi można by się nie
dziwić i to oni stanowią największą grupę wiernych mistrza manipulacji. Działa
na nich, jak przywódca sekty, który objawia rzeczy niewiarygodne a jednak
jedynie słuszne i prawdziwe. W świetle jupiterów i przed kamerami mediów
czuje się jak ryba w wodzie. Szokuje wszystkich prawdą objawioną, prezentując
mieszankę faktów i mitów i wyciągając z tej papki niewiarygodne wnioski,
zawsze jednak służące konkretnemu celowi. Tym razem ma udowodnić, że
katastrofa była zamachem i do tego z dużym prawdopodobieństwem udziału
ekipy rządzącej. Bywało jednak, że magia Macierewicza działała skutecznie nie
tylko na grupę niewykształconych, naiwnych odbiorców. Mieszanina faktów
i kłamstw oraz zarzutów o zbrodniczą działalność miała już miejsce wcześniej,
w Raporcie Macierewicza dot. WSI. Wtedy na prawdy objawione, starannie
wyreżyserowane i w atmosferze czarnego PR-u wyemitowane przez media, dały
się nabrać nie tylko szerokie rzesze społeczeństwa, ale także posłowie
parlamentu, z wyjątkiem SLD. Na bazie fałszywych oskarżeń, czego dowodem
są także umorzone sprawy przeciwko byłym oficerom WSI, dokonano w białych
rękawiczkach egzekucji wywiadu i kontrwywiadu wojskowego. Dzisiaj
rewelacje Macierewicza też mają swoich zwolenników, ale trzeźwo myślących
ludzi jest znacznie więcej. Świadczy o tym m.in. wypowiedź płk Edmunda
Klicha: „ Niczego nowego tam nie ma. To co przedstawił pan Macierewicz to
mieszanka manipulacji, nieprawdy, domysłów i kuriozalnych teorii bez poparcia
w rzeczywistości.” Nic dodać, nic ująć. Ta sama metoda działania z nadzieją na
kolejny sukces. Przecież już raz się udało. Z lekcji historii należy jednak
wyciągać wnioski. Drugi raz się nie damy nabrać. A może jednak ???