ND Series - Audio Plus

Transkrypt

ND Series - Audio Plus
SPRZĘT | Electro-Voice ND Series
Piotr Sadłoń
Electro-Voice ND Series
Mikrofony wokalowe z serii ND
Mikrofon to, obok takich urządzeń jak głośnik (czy raczej zestaw głośnikowy), konsoleta mikserska
i wzmacniacz, podstawowe narzędzie pracy realizatora dźwięku. I choć w studiu można teoretycznie nagrać
nawet całą płytę bez użycia ani jednego mikrofonu (można ją „posklejać” z całego zastępu gotowych
sampli), to w branży nagłośnieniowej bez posiadania choćby kilku mikrofonów nie ma się czego szukać
– nawet jeśli nagłaśniamy DJ-a, maraton techno czy występ discopolowego „artysty”.
Stąd na rynku co rusz pojawiają się zupełnie nowe, albo choćby „odświeżone” konstrukcje przetworników odpowiedzialnych za
przetwarzanie fal akustycznych na sygnały
elektryczne. Przykładem tego jest nowa seria
mikrofonów firmy Electro-Voice, składająca się
właśnie z takich „odświeżonych” mikrofonów
serii N/DYM plus kilka zupełnie nowych przetworników. W tym artykule przyglądniemy
się trzem modelom mikrofonów wokalowych
serii ND, które – dzięki uprzejmości dystrybutora Electro-Voice’a w Polsce, firmy Audio Plus
44 | Live Sound & Installation
październik 2016
– trafiły do naszej redakcji. I to wraz ze swoimi
poprzednikami, dzięki czemu mieliśmy okazję
porównać „stare” i nowe przetworniki.
Zaczniemy od „płaskogłowego”
ND96
będącego następcą rozpoznawalnego na
całym świecie, bo równie „płaskogłowego”,
N/D967. Jest to, podobnie jak pozostałe dwa,
przetwornik dynamiczny (zresztą oprócz jednego wszystkie modele serii ND są dynamiczne), wyposażony w dużą membranę z Mylaru (folii poliestrowej) oraz dodatkową cewkę
„humbacking”, przeciwdziałającą powstawaniu zakłóceń pochodzących od fal elektromagnetycznych lub w sytuacji bliskiego ustawienia mikrofonu w stosunku do głośników. Cała
kapsuła jest elastycznie zawieszona, dzięki
czemu przenoszenie dźwięków pochodzących z obudowy jest znikome. Z kolei odporna
W mikrofonach nowej serii ND – odróżniających się od starej
N/DYM innym kolorem elastycznego pierścienia osłony kapsuły
– zastosowano ulepszone zawieszenie.
na wgniecenia osłona Metraflex chroniąca
kapsułę wykonana jest w formie gęstej siatki, dodatkowo podklejonej gąbką, co sprawia,
że mikrofon jest dość odporny na podmuchy wiatru oraz zakłócenia typu „pop”, czyli
„podmuchy” pochodzące z ust wokalistów
lub mówców. Nietypowy zaś kształt górnej,
odkręcanej części osłony sprawia, że odległość ust osób mówiących/śpiewających od
membrany jest niewielka. Dzięki temu sygnał
wyjściowy mikrofonu jest na tyle wysoki, iż
nie ma potrzeby jego dużego wzmacniania
(mały gain), co pozwala uzyskać duży odstęp
od sprzężenia – oczywiście o ile użytkownik
stosuje się do zasady utrzymywania jak najmniejszej odległości mikrofonu od swoich ust.
ND96, podobnie jak jego „kuzyn” z serii
N/DYM, dysponuje przełącznikiem korygującym charakterystykę przenoszenia.
W „nowym” jest on jednak umieszczony gdzie
indziej – u dołu uchwytu – i do jego przełączenia niezbędny będzie jakiś mały „dynks”,
bowiem w przeciwieństwie do N/D967 nie
da się go przełączyć palcem. Przełącznik ów
zmienia charakterystykę z oryginalnej (flat) na
uwypuklającą pasmo prezencji (presence), co
w rzeczywistości jest zrealizowane poprzez
lekkie stłumienie zakresu niskich i średnich
częstotliwości.
ND96 jest przetwornikiem o superkardioidalnej charakterystyce, dzięki czemu dobrze
sprawdzi się nie tylko na cichych, ale również
głośnych scenach. Trzeba jednak pamiętać, iż
optymalne ustawienie monitorów typu wedge
w stosunku do mikrofonu jest nieco inne, niż
w przypadku mikrofonów o charakterystyce
kardioidanej. Superkardioidy mają osie najmniejszej „wrażliwości” (gdzie skuteczność
przetwornika jest najmniejsza) nieco odchylone od osi geometrycznej mikrofonu, najczęściej o około 30 stopni. Tak też więc powinny
W starszej wersji „płaskogłowego” N/D967 przełącznik charakterystyki
znajduje się na uchwycie pod kapsułą i można go przełączać palcem.
być ustawione monitory podłogowe – nie
dokładnie na przedłużeniu osi mikrofonu, ale
nieco z boku.
Mikrofon ma trochę mniejszą skuteczność
od poprzednika (3,3 mV) i jest od niego nieco
cięższy (323 g), ma też większą impedancję
wyjściową (350 omów). Jak każdy mikrofon
kierunkowy charakteryzuje się też efektem
zbliżeniowym, tak więc jego pasmo przenoszenia jest zupełnie inne w większej odległości
od źródła, a inne jeśli mikrofon znajduje się blisko. W pierwszym przypadku (1 m) rozciąga się
ono w zakresie 140 Hz-15 kHz, zaś w drugim
(1 cm) zaczyna się już od 30 Hz, dość mocno
uwydatniając zakres 100-300 Hz.
ND76 I ND86
Modele ND76 i ND86 są do siebie podobne,
zarówno w kwestii wyglądu, jak i parametrów.
Zasadniczą różnicą jest charakterystyka kierunkowa, która w ND76 jest kardioidalna, zaś
w DN86 superkardioidalna. Poza tym różnice
są minimalne i dotyczą głównie wagi (323 g
ND76 kontra 326 g ND86) oraz wyglądu (ND76
ma bardziej zaokrągloną, można rzec „jajowatą”, osłonę kapsuły, podczas gdy w ND86
jest ona lekko ścięta od góry). Należy jeszcze wspomnieć, iż mikrofon ND76, który trafił
do naszej redakcji, to wersja z wyłącznikiem,
a więc dokładnie ND76S – jest to kolejna różnica między tymi dwoma modelami. Aczkolwiek
wersja bez wyłącznika (bez „S” w nazwie) jest
również dostępna.
Istotnym elementem wyglądu, odróżniającym mikrofony nowej serii ND od starej
N/DYM, jest inny kolor elastycznego pierścienia, znajdującego się pomiędzy stałą a odkręcaną częścią kapsuły – w serii ND ma on kolor
biały (producent twierdzi, że srebrny), podczas
gdy w mikrofonach serii N/DYM był on żółty
(a może złoty?).
Wróćmy do ND76S i ND86. Podobnie jak
ND96, wyposażone są one w dużą mylarową
membranę i takie samo, bardzo skuteczne,
4-punktowe zawieszenie kapsuły, połączone z pompą pneumatyczną w jej podstawie.
Mają również osłony kapsuł tego samego typu
(Memraflex) oraz dodatkową cewkę (humbacking), przeciwdziałającą indukowaniu się
zakłóceń pochodzących od fal i pól elektromagnetycznych. Jak więc widać, pod względem budowy wszystkie trzy modele są do
siebie bardzo podobne (taka sama jest też
odlewana, cynkowa obudowa, wykończona
czarną powłoką poliuretanową). Wszystkie
trzy modele mogą też „pochwalić” się sporym
zakresem przenoszonych poziomów sygnałów,
maksymalnie do 140 dB.
ND76S i ND86 oferują taki sam zakres przenoszonych częstotliwości, który uzależniony
jest od odległości mikrofonu od źródła dźwięku. Dla dalszych dystansów (1 m) zawiera się
on w granicach 70 Hz-17 kHz (a więc jest szerszy, niż w przypadku ND96 – co rzeczywiście jest słyszalne), zaś przy bliskim mikrofonowaniu (1 cm) pasmo rozszerza się w dół
do 30 Hz, również (jak w ND96) wykazując
spore podbicie niskich częstotliwości. Z tym
że w tym przypadku z maksimum w okolicy
W ND96 przełącznik charakterystyki zmienił
miejsce i kształt – znajduje się w dolnej
części rękojeści i do jego przełączenia
potrzebne jest jakieś niewielkie narzędzie.
Live Sound & Installation październik 2016 |
45
SPRZĘT
Kapsuły wszystkich trzech mikrofonów
wyposażone są w dodatkową cewkę
„humbacking”, przeciwdziałającą
powstawaniu zakłóceń pochodzących
od fal i pól elektromagnetycznych.
100 Hz (najmocniejsze podbicie dla pasma
50-200 Hz). Za to skuteczność 76-ki i 86-ki
jest mniejsza niż ich „płaskogłowego kuzyna”,
wynosi bowiem 2,4 mV/Pa.
ND76S i ND86 mają mniej liniowy przebieg
charakterystyk od ND96, z dość wyraźnym
podbiciem pasma prezencji (największe podbicie wypada w okolicy 6,5 kHz). Nie są one
jednak idealnie takie same, co dość szybko
można zweryfikować wykonując
TESTY ODSŁUCHOWE
Pierwszy „poligon doświadczalny”, pozwalający na porównanie brzmienia mikrofonów
z serii ND między sobą oraz w stosunku do
swoich poprzedników z serii N/DYM, polegał
na nagraniu próbki głosu i wokalu za pomocą wszystkich przetworników, a następnie
odsłuchiwaniu ich w parach. Co prawda model
ND86 nie ma „bezpośredniego” poprzednika,
więc trudno go było skonfrontować z jakimś
adekwatnym modelem. Dlatego też ciekawszym było porównanie 86-ki z tańszą 76-ką,
Obudowy mikrofonów mają bardziej
„wysublimowaną” z wyglądu dolną część
(mikrofon z lewej).
46 | Live Sound & Installation
październik 2016
Mikrofon ND76 występuje również w wersji
z wyłącznikiem (ND76S).
oczywiście cały czas mając na uwadze różnicę
w kierunkowości.
„Płaskogłowy” ND96, w mojej ocenie, zyskał
w stosunku do poprzednika N/D967. Wokal
i głos jest bardziej wyrazisty, aczkolwiek bez
przerysowanej góry (chyba że przełączymy w tryb „presence”, wtedy brzmienie jest
jaśniejsze, a mniej „nosowe”). Również w konfrontacji z pozostałymi dwoma mikrofonami
wokalowymi z serii ND wypada on – znów,
w mojej subiektywnej opinii – lepiej, dając
nie tylko mocniejszy sygnał (a więc będąc
mniej podatnym na sprzężenia), ale również nie wymagając stosowania zbyt dużej
korekcji w celu uzyskania satysfakcjonującego brzmienia. Dzięki bowiem mniejszej ilości „dołu”, a z drugiej strony bardziej płaskiej
charakterystyce – tak w zakresie środka, jak
i góry pasma – jesteśmy blisko „prawdy”, czyli
faktycznego brzmienia nagłaśnianego wokalu
czy mowy. Ja przynajmniej cenię sobie mikrofony o stosunkowo płaskiej charakterystyce,
z lekkim tylko podbiciem zakresu prezencji
i relatywnie niezbyt dużym podbiciem basu
w małej odległości od źródła. Takim bliskim
ideałowi jest, moim skromnym zdaniem, nowy
„płaskogłowiec” Electro-Voice’a, czyli model
ND96. Po prostu mój faworyt wśród testowanej trójki.
Warto tu jeszcze nadmienić, iż cena ND96
jest niewiele wyższa od N/D967, choć np.
w porównaniu do popularnego konkurenta
znanej amerykańskiej firmy na „S” trzeba za
niego zapłacić prawie dwukrotnie więcej.
Nie spisywałbym też pozostałych dwóch
modeli na straty. Ich brzmienie jest nieco bardziej konturowe w porównaniu do ND96 –
mają nieco mniej środka, są za to „cieplejsze”.
Choć – patrząc na charakterystyki – powinny mieć więcej góry, za bardzo tego nie słychać, przynajmniej jeśli chodzi o wokal. Są za
to lekko „schowane” – podczas gdy wokal
nagłaśniany ND96 pięknie „wychodzi” na plan
pierwszy, o tyle wokale nagłaśniane ND76
i ND86 są jakby lekko z tyłu. Trzeba je też
nieco mocniej podciąć od dołu, jeśli chcemy
uzyskać klarowny wokal w miksie, zwłaszcza gdy wokalista „utrzymuje bliski kontakt
z mikrofonem”. Porównując zaś bezpośrednio
ND86 z ND76S można stwierdzić, że po pierwsze różnice w brzmieniu jednego i drugiego są
niewielkie, przy czym nieco lepiej „przebija” się
wokal nagłaśniany ND86.
Kolejny test to nagranie za pomocą naszych
mikrofonów źródła wytwarzającego fale akustyczne o szerszym niż ludzki wokal widmie
INFORMACJE:
ND96
Charakterystyka: superkardioidalna
Pasmo przenoszenia:
140 Hz-15 kHz (far)
30 Hz-15 kHz (close)
Impedancja: 350 Ω
Czułość: 3,3 mV/Pa
Maksymalny SPL: >140 dB
Waga: 323 g
Wymiary: długość 170 mm, φ50,5 mm
Cena: 1.099 zł brutto
ND86
Charakterystyka: superkardioidalna
Pasmo przenoszenia:
70 Hz-17 kHz (far)
30 Hz-17 kHz (close)
Impedancja: 350
Czułość: 2,4 mV/Pa
Maksymalny SPL: >140 dB
Waga: 326 g
Wymiary: długość 182 mm, φ50,5 mm
Cena: 859 zł brutto
ND76S
Charakterystyka: kardioidalna
Pasmo przenoszenia:
70 Hz-17 kHz (far)
30 Hz-17 kHz (close)
Impedancja: 350
Czułość: 2,4 mV/Pa
Maksymalny SPL: >140 dB
Waga: 323 g
Wymiary: długość 182 mm, φ50,5 mm
Cena: 759 zł brutto (699 zł ND76)
Dostarczył:
Audio Plus Sp. z o.o.
ul. Kolejowa 100, 05-092 Łomianki
tel. 22 732-16-00
www.audioplus.pl
Electro-Voice ND Series
– choć z definicji są to mikrofony wokalowe,
a więc predestynowane właśnie do nagłaśniania głosu. Wybór padł na gitarę akustyczną, co
pozwoliło nam ocenić, jak przetworniki sprawują się przy przenoszeniu wysokich częstotliwości. Efekt?
Wyraźnie słychać większą konturowość
modeli ND76 i ND86 w stosunku do ND96,
który ma bardziej wyrównane pasmo, przez
co mamy wrażenie, że średnich częstotliwości
jest więcej. Z drugiej strony akurat w przypadku gitary daje to nieco „pudełkowe” brzmienie. W tym przypadku – na moje ucho – najlepiej wypadł ND86, bowiem ND78 ma nieco
więcej wysokiego środka i to dodało brzmieniu gitary nieco „ostrości”, której w nagraniu ND86 nie było. Znów jednak trzeba podkreślić, iż różnice w brzmieniu między ND76
a ND86 są naprawdę niewielkie, choć słyszalne wprawnym uchem. W przypadku ND96
różnicę w stosunku do pozostałych dwóch
są w stanie usłyszeć nawet mniej wyczuleni
na to słuchacze.
Na koniec testy w boju, czyli wykorzystanie
mikrofonów na „żywej” scenie. Tutaj potwierdziło się spostrzeżenie z pierwszych odsłuchów, iż ND96 „sam z siebie” bardzo fajnie
radzi sobie w miksie, tak więc – jeśli ktoś nie
czuje się zbyt mocny w tej materii – najlepiej
pozostawić korektor barwy w spokoju, czyli
na zero (oczywiście podcięcie dołu filtrem
górnoprzepustowym mile widziane). Po raz
kolejny więc ND96 utwierdził się na pozycji
lidera pośród testowanych modeli.
ND86 i ND76S też całkiem nieźle poradziły
sobie ze „swoimi” wokalami, aczkolwiek tutaj
odrobina korekcji była niezbędna. Poza tym
wszystkie trzy wykazywały dość dużą odporność na sprzężenia.
Jeśli chodzi o cenę, to za 76-kę trzeba zapłacić praktycznie tyle samo, co za N/D762,
natomiast cena ND86 „układa
się w strefie cen średnich”, tzn.
pomiędzy ceną ND76, a ND96.
REASUMUJĄC
CHARAKTERYSTYKI
Poniżej zaprezentowane są charakterystyki częstotliwościowe trzech opisywanych mikrofonów, opublikowane
przez producenta.
ND76
Producenci, aby zwiększyć
sprzedaż, wprowadzają „unowocześnione” wersje znanych,
będących już od jakiegoś
czasu w sprzedaży urządzeń.
Owe „unowocześnienie” często polega na lekkim liftingu
obudowy, zmianie kolorystyki itp, i niejednokrotnie wiąże
się ze wzrostem ceny tak
ND86
„podrasowanego” produktu,
w stosunku do poprzednika.
Electro-Voice w swojej nowej
serii ND poszedł znacznie
dalej – nie tylko poprawiono
wygląd mikrofonów, ale również zastosowano nowocześniejsze rozwiązania i technologie. I efekty tego są nie
tylko widzialne, ale również
ND96
(a w zasadzie przede wszystkim) słyszalne. Choć z drugiej
strony zachowany jest „profil brzmieniowy”, gdyż zmiany
w brzmieniu mikrofonów nie
są wcale drastyczne – aczkolwiek zauważalne. Co ważne,
nowa seria nie oznacza bynajmniej nowej (czytaj – wyższej)
ceny. Mikrofony ND96 i ND76,
które mają swoich protoplastów w wersji
N/DYM, kosztują w zasadzie tyle samo, co
ich starsi bracia.
Moim faworytem wśród tej trójki jest ND96,
pomimo tego że jest z nich najdroższy. Jeśli
ktoś liczy każdy grosz, za prawie połowę ceny
ND96 może mieć ND76, który również jest
godny uwagi, choć – w moim mniemaniu –
wymaga trochę większej pracy korektorem,
niż ND96, który „na wyjściowo” brzmi świetnie. ND86 plasuje się gdzieś pomiędzy nimi,
zarówno cenowo, jak i brzmieniowo – a więc
jest „sprawiedliwie”.
Kto szuka niebanalnych rozwiązań, a przy
tym dobrze sprawdzających się w zastosowaniach scenicznych, niech spojrzy łaskawym
okiem na nową serię mikrofonów ND firmy
Electro-Voice – przetworników, które dobrze
spełnią swoje zadanie, a przy tym nie zrujnują
nam kieszeni.
Więcej informacji o prezentowanych mikrofonach
oraz innych produktach firmy Electro-Voice na stronie
Standardowo mikrofony dostarczane są w miękkim etui, wraz z uchwytem do statywu
mikrofonowego.
producenta: www.electrovoice.com oraz polskiego
dystrybutora: www.audioplus.pl.
Live Sound & Installation październik 2016 |
47

Podobne dokumenty