Wykopki Bardzo dobrze pamiętam jak razem z mamą i rodzeństwem

Transkrypt

Wykopki Bardzo dobrze pamiętam jak razem z mamą i rodzeństwem
Wykopki
Bardzo dobrze pamiętam jak razem z mamą i rodzeństwem chodziliśmy na wykopki.
Dla mnie i dla mojego rodzeństwa był to bardzo miły okres. Doskonale pamiętam jak z
niecierpliwością czekaliśmy na to. Cala rodzina zbierała się i szliśmy zbierać ziemniaki do
rodziny i sąsiadów, na polu byli wszyscy sąsiedzi dużo starszych a przede wszystkim dzieci.
Mimo, że wiązało się to z pracą każdego dziecko z sąsiedztwa bardzo się cieszyło. Dorośli
kopali ziemniaki motykami a młodsi zbierali je do wiklinowych opałek. Wszyscy przy tym
byli bardzo weseli, śmiali się i żartowali. Starsze kobiety często śpiewały ludowe piosenki.
Wykopki zazwyczaj trwały kilka tygodni i brała w nich udział cała wieś. Najpierw zbierano
ziemniaki na polu jednego gospodarza a potem przenoszono się do następnego. Tak sobie
wszyscy pomagali. Najbardziej pamiętam zapach palonego ogniska ze zgrabionych badyli i
smak ziemniaków które piekliśmy. Wykopane ziemniaki wrzucaliśmy do ogniska i nie
mogliśmy doczekać się żeby je jak najszybciej wygrzebać z popiołu i zjeść. Każde takie
wykopki i w naszym gospodarstwie i u innych gospodarzy we wsi kończyły się tym, że
wracaliśmy do domu brudni w ziemi, popiele i okopceni dymem z ognisk, które paliło się na
polach. Każde dziecko miało do wykonania jakąś prace więc byliśmy tez trochę zmęczeni ale
nikt się tym nie przejmował i na każde kolejne wykopki szliśmy z wielką radością i zapałem.
Do dziś gdy na jesieni sąsiedzi palą stare gałęzie, badyle, liście to zapach tego dymu z
ogniska przypomina mi o tym jak kiedyś wyglądała praca na polu i jak bardzo lubiłam jesień i
wykopki.