Strona druga - Fundusz Pomocy Dzieciom i Młodzieży im. Matki
Transkrypt
Strona druga - Fundusz Pomocy Dzieciom i Młodzieży im. Matki
P dk p i 13/30-03-2011 Podkarpacie 1 13//30 03 2011 r. dokończenie ze strony 1. Gryzący dym rozprzestrzeniał się błyskawicznie po całym domu. Nie było chwili, by myśleć o zabraniu jakichkolwiek rzeczy, trzeba było się ratować. Na szczęście – nikomu nic się nie stało. Ojcu i trójce dzieci udało się uciec z płonącego domu. Wybiegli na kilkunastostopniowy mróz tylko w tym, co mieli na sobie. – Gdy dzieci były bezpieczne, próbowałem jeszcze wejść do domu po telefon komórkowy. Niestety nie udało się. Gryzący dym i ogień zajęły już wszystkie pomieszczenia. Zostało nam tylko patrzeć jak nasz dom się palii – mówi pan Jarosław. – To bardzo trudne przeżycie. Bezsilność połączona z rozpaczą, goryczą i strachem – dodaje. Po pomoc pobiegły starsze dzieci. Do najbliższych sąsiadów miały około pół kilometra drogi, ale spisały się na medal. Powiadomiły ludzi, którzy zajęli się wezwaniem straży pożarnej i sami ruszyli z pomocą. Szczęście w nieszczęściu... Jak informuje mł. bryg. Marek Rysz – rzecznik prasowy Komendanta Miejskiego PSP w Krośnie - O godzinie 2.14 do Miejskiego Stanowiska Kierowania Komendy Miejskiej PSP w Krośnie wpłynęło zgłoszenie o pożarze jednorodzinnego budynku mieszkalnego w miejscowości Tylawa. W chwili przybycia zastępów straży pożarnej na miejsce zdarzenia, pożarem objęte były wszystkie pomieszczenia na parterze i poddaszu budynku. Strażacy po zabezpieczeniu miejsca zdarzenia, odcięciu prądu od budynku podali 4 prądy gaśnicze wody do pomieszczeń objętych pożarem oraz jeden prąd gaśniczy piany ciężkiej do pomieszczenia kuchennego, w Stracili dorobek życia są u niej w aucie, rozpłakałam się – wspomina. Lata wyrzeczeń... Barnasiowie swój dom budowali 11 lat. Najpierw kupili działkę, a potem każdy zaoszczędzony „grosz” p „g przeznaczali na budowę. Żyli oszczędnie. Wspólnie z dziećmi cieszyli się każdą nową rzeczą, którą kupili do domu. – Większość robót budowlanych mąż wykonał sam. W budowę włożył bardzo dużo pracy i serca, bo był to dom naszych marzeń. Nie braliśmy żadnych kredytów. W jednym roku postawiliśmy mury, w drugim zrobiliśmy dach, w następnym wprawiliśmy okna. Dlate- Obudził mnie jakiś dziwny odgłos, jakby jakiś trzask. Pomyślałem, że to dzieci krzątają się po nocy. Poczułem jednak dziwny niepokój i zszedłem na dół, aby sprawdzić, co się dzieje i zobaczyć czy wszystko jest w porządku. Nie było. Otworzyłem drzwi garażu i zobaczyłem ogień. Zacząłem krzyczeć – palimy się! którym znajdowała się butla gazowa propan-butan. W akcji ratowniczej brało udział siedem zastępów straży pożarnej, w sumie 37 strażaków, w tym pięć zastępów z jednostki OSP: Dukla, Tylawa i Równe. Działania trwały ponad 6 godzin i prowadzone były przy 17 stopniowym mrozie. – Na szczęście cała rodzina, w tym trójka dzieci, w porę zdołała się ewakuować z płonącego budynku, nie odnosząc żadnych obrażeń. W wyniku pożaru spaleniu uległo całe wyposażenie mieszkania, konstrukcja dachowa, stropy, sprzęt znajdujący się w garażu w tym ciągnik oraz elewacja budynku. Straty powstałe w wyniku pożaru wstępnie oszacowano na kwotę około 300 tys. złotych – wyjaśnia rzecznik Komendanta Miejskiego PSP w Krośnie. Przyczyn pożaru wstępnie nie ustalono. - Najważniejsze, j j , że mężowi ę i dzieciom nic się nie stało. Żal nam spalonego domu, ale na szczęście nie doszło do gorszej tragedii. Wszyscy są cali i zdrowi, nawet dzieci nie przeziębiły się stojąc na mrozie, jaki był tej nocyy – mówi pani Rosalina. Wspomina również chwilę, gdy dotarła do niej informacja o tragedii. – Najpierw zadzwoniła siostra. Powiedziała, że w Tylawie się pali. Zaczęłam dzwonić do męża. Najpierw w słuchawce był sygnał nieodbieranego połączeniu. Później telefon zamilkł. Zaczęłam się martwić. Gdy w drzwiach baru, w którym pracuję, stanęła spłakana sąsiadka zmroziło mnie. Zrozumiałam, że to mój dom się palił. Zapytałam, co z dziećmi i z Jarkiem? Gdy powiedziała, że wszyscy są cali i zdrowi, a dzieci go tyle to trwało. Wprowadziliśmy się dopiero w grudniu ubiegłego roku, na święta Bożego Narodzenia – mówi Rosalina Barnaś. – Nie zdążyliśmy się jeszcze nacieszyć tym domem m – dodaje. Rodzina straciła wszystko, cały dobytek. I choć początkowo ich świat legł w gruzach, dzięki ludziom, którzy otoczyli ich opieką, Barnasiowie znów z nadzieją i wiarą zaczynają patrzeć w przyszłość. – Będziemy odbudowywać dom – mówi pani Rosalina. – Nie możemy zrobić inaczej. To ludzie nas do tego motywują. Przywracają nam wiarę. Ta tragedia uzmysłowiła mi po raz kolejny, jaką wspaniałą mamy rodzinę, przyjaciół, współpracowników i sąsiadów. Pomoc okazują nam nawet obcy ludzie. Jest to niesamowicie wzruszające przeżycie e – dodaje. Pomoc płynie zewsząd Pogorzelcom pomagają bliscy, u których rodzina znalazła dach nad głową, przyjaciele, gmina, miejscowa parafia i obcy ludzie, których poruszyła tragedia pięcioosobowej rodziny. – Jeszcze przed świętami wielkanocnymi rodzina z Tylawy otrzyma od gminy lokal zastępczy w Barwinku, w którym państwo Barnasiowie wraz z dziećmi będą mogli zamieszkać. Bezpośrednią pomocą objął rodzinę Gminny Ośrodek Pomocy Społecznejj – informuje Marek Górak, burmistrz gminy Dukla. W akcję pomocy rodzinie Barnasiów włączył się również ks. Krzysztof Samborski z Dębowca koło Jasła, dyrektor Funduszu Pomocy Dzieciom i Młodzieży im. Matki Boskiej z La Salette. – W środę popielcową byłem rano po gazety u pani Stasi – właścicielki sklepu z prasą w Dębowcu. Tam usłyszałem, że spalił się dom jakiejś rodzinie z Tylawy koło Dukli. Pisano o tym w prasie regionalnej. Zacząłem czytać o tym na miejscu – w sklepie. Zauważyłem, że ofiarami są również dzieci, które musiały razem z ojcem uciekać z płonącego budynku, a ponieważ jestem od kilku lat odpowiedzialny za prowadzenie Funduszu, od razu pomyślałem, że możemy w tej sytuacji pomóc poprzez wypłacenie tym dzieciom np. zapomogi losowejj – wspomina ks. Krzysztof. – Kiedy jeszcze rozmawiałem ze sprzedawczynią o tej tragedii, weszła do sklepu inna pani, która zaczęła się przysłuchiwać naszej rozmowie i po chwili wyciągnęła z portmonetki 100 zł i dała je mnie, abym przekazał te pieniądze poszkodowanym. Ta szybka reakcja wrażliwej kobiety trochę mnie zaskoczyła, bo chociaż jestem świadom, iż co dzień wpływają na konto Funduszu pieniądze, dość rzadko otrzymuję je do ręki. Później jednak uświadomiłem sobie – któryś raz w życiu – że w każdym drzemie wielka życzliwość, solidarność, a gdy kolejni ludzie zaczną budzić w sobie te szlachetne porywy serc, można odbudować niejeden dom – mówi ksiądz. 3 jest to wpłata na rzecz rodziny Barnasiów w – dodaje. Natomiast, jeśli ktoś chciałby przekazać jakieś materiały budowlane lub zaoferować własną pomoc w przy odbudowie domu, za pośrednictwem naszego tygodnika może skontaktować się z poszkodowaną rodziną. – Liczy się każdy wdowi grosz, każda forma pomocyy – podkreśla ks. Krzysztof. - Moment wielkiego żalu po stracie domu już minął. Musieliśmy się zmierzyć z zaistniałą sytuacją. I choć nie jest łatwo podjęliśmy decyzję o odbudowie domu. Ciężko jest tak prosić o pomoc i jeszcze trudniej ją przyjmować, bo nie jestem do tego Ks. Krzysztof Samborski z Dębowca koło Jasła, dyrektor Funduszu Pomocy Dzieciom i Młodzieży im. Matki Boskiej z La Salette - Bardzo zachęcam i proszę wszystkich czytelników o włączenie się w dzieło pomocy. Dom to wielka rzecz dla każdej rodziny, wspomnijmy swójj dom rodzinny. y Sługa g Bożyy Ojciec j Święty Jan Paweł II roztaczał przed nami perspektywę cywilizacji miłości, prosił nas wierzących o wyobraźnię miłosierdzia względem gę bliźniego. g Święty Paweł mówił: „Jeden drugiego brzemiona noście”! Taka sytuacja – nieszczęście bliźniego – jest okazją dla nas samych, abyśmy odkryli to, co leży czasem gdzieś głęboko – na dnie naszego serca – szlachetne pragnienia, naszą wielką godność. Bardzo bym chciał, aby odbudowa domu dla rodziny z Tylawy, była okazją do wdzięczności za nasze domy i by była naszym przygotowaniem się do świętowania Wielkiej Nocy w naszych rodzinach i parafiach. Możemy np. zrezygnować z jakichś niekoniecznych zakupów lub postnie przeżyć choć jeden piątek i przekazać zgromadzone w ten sposób oszczędności na odbudowę tamtego domu. Będzie to nasza jałmużna postna, ale przede wszystkim świadectwo wiary, która wynika nie tylko ze słów lecz z czynów. Bardzo proszę, aby każdy kto może włączył się w dzieło odbudowy tego domu. Pomoc finansową dla rodziny można przekazywać na konto Funduszu: Bank Pekao SA O/Zakopane 12 1240 1587 1111 0000 0816 4322 z dopiskiem: dla Rodziny Barnaś lub poprzez przekazanie 1% podatku - KRS 0000222393 z dopiskiem: dla Rodziny Barnaś I my możemy pomóc Na rzecz pogorzelców z Tylawy Fundusz przekazał już 2000 złotych. Podpisał również z rodzicami dzieci porozumienie, że będzie zbierać 1% z podatków na odbudowę domu. – Wszystkie darowizny dla poszkodowanych wpłacane na konto funduszu również w całości zostaną przekazane rodzinie – zapowiada ks. Krzysztof. – Pomoc można nieść w różnoraki sposób: wpłacając darowiznę lub przekazując 1% podatku na Fundusz Pomocy Dzieciom i Młodzieży z zaznaczeniem, iż przyzwyczajony, sami doszliśmy do wszystkiego. Wiem jednak, że bez pomocy niesionej nam przez ludzi nie staniemy na nogii – mówi ze wzruszeniem Jarosław Barnaś. tekst /wz-s/, fot. /wz-s/, /aj/ Do tematu powrócimy. * Ciekawostka! Fundusz planuje poprzez portal społecznościowy „facebook” informować wszystkich zainteresowanych o kolejnych etapach odbudowy tego domu. MEDYKA. Studenci zwiedzali przejście graniczne. W placówce Straży Granicznej w Medyce gościła grupa 32 studentów międzynarodowego College of Europe - filia w Natolinie koło Warszawy. Celem wizyty było zapoznanie się z funkcjonowaniem placówki SG i organizacją odpraw granicznych na granicy zewnętrznej UE. Gościom przedstawiono zagadnienia dotyczące nielegalnej migracji, ujawnionych fałszerstw dokumentów, zatrzymanych na granicy pojazdów pochodzących z kradzieży oraz międzynarodowej współpracy koordynowanej przez agencję FRONTEX i Punkt Ogniskowy Focal Point. Studenci mieli też okazję zapoznać się z infrastrukturą przejścia, urządzeniami i sprzętem niezbędnym do prowadzenia szybkiej i skutecznej kontroli pojazdów. PRZEMYŚL. Bielik odzyskał wolność. W sobotę 26 marca pracownicy przemyskiego Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych wypuścili na wolność kolejnego podopiecznego. Tym razem jest to około 8-letni bielik, którego w ciężkim stanie, prawdopodobnie po zjedzeniu zatrutej padliny, znaleziono w okolicach Oleszyc k. Lubaczowa. Według szacunków na Podkarpaciu żyje około 8 par bielików, w całej Polsce – około 700. RZESZÓW. Powstanie Ośrodek Badawczo-Rozwojowy ZUS. Dzięki współpracy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych z Politechniką Rzeszowską zostanie utworzony w Rzeszowie Ośrodek BadawczoRozwojowy ZUS, który umożliwi wspólne realizowanie innowacyjnych projektów badawczych. W poniedziałek 21 bm. odbyło się spotkanie, podczas którego zostało podpisane porozumienie w tej sprawie pomiędzy prezesem ZUS Zbigniewem Derdziukiem a rektorem Politechniki Rzeszowskiej prof. Andrzejem Sobkowiakiem. MARKOWA. Uczczono pamięć Ulmów. W środę 23 marca w Markowej uczczono 67. rocznicę zamordowania rodziny Ulmów. Uroczystości były okazją do oddania hołdu Polakom, którzyy p podczas okupacji p j ratowali Żydów skazanych na zagładę. W obchodach uczestniczyli wicepremier Waldemar Pawlak, sekretarz stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa Jan Bury, posłowie na Sejm RP, Wicewojewoda podkarpacki Andrzej Reguła i przedstawiciele samorządów. Wiktoria i Józef Ulmowie wraz z dziećmi zostali rozstrzelani w marcu 1944 roku za ukrywanie Żydów z rodziny Szallów i Goldmanów. RZESZÓW. Zjazd Pielęgniarek i Położnych. 24 marca w Rzeszowie miał miejsce XXVI Okręgowy Zjazd Pielęgniarek i Położnych. Uczestniczył w nim Wicemarszałek Województwa Podkarpackiego Sławomir Miklicz. Uczestniczki Zjazdu dyskutowały m.in. o zaletach i wadach zatrudnienia na umowę o pracę i w ramach kontraktu, przyjęły też sprawozdanie za ubiegły rok i zatwierdziły budżet OIPIP na bieżący rok. -Ta tragedia uzmysłowiła mi po raz kolejny, jaką wspaniałą mamy rodzinę, przyjaciół, współpracowników i sąsiadów. Pomoc okazują nam nawet obcy ludzie. Jest to niesamowicie wzruszające przeżycie - mówi Rosalina Barnaś JASŁO. Sukcesy uczniów. Uczniowie Szkoły Podstawowej nr 1 i Gimnazjum nr 4 znaleźli się w grupie zwycięzców jubileuszowego XXV Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego Debiut. Adresowany do dzieci i młodzieży konkurs był okazją do zaprezentowania zdolności twórczych oraz młodzieńczej wrażliwości w utworach poetyckich i prozatorskich. Jury wyłoniło zwycięskie prace spośród 98 tekstów złożonych na konkurs.