postanowiłem nie umrzeć

Transkrypt

postanowiłem nie umrzeć
felieton
Piotr Kaczkowski
JEDEN Z BARDZIEJ ZNANYCH GŁOSÓW POLSKIEGO RADIA. MIAŁ 7 LAT, GDY PRZEKROCZYŁ PRÓG STUDIA, BY ZAGRAĆ NA
FORTEPIANIE W PROGRAMIE DLA PRZEDSZKOLAKÓW. DZIENNIKARZ, PREZENTER, AUTOR 13 TYSIĘCY AUDYCJI, M.IN.: „STUDIO
RYTM”, „POPOŁUDNIE Z MŁODOŚCIĄ”, „W TONACJI TRÓJKI”, „MUZYCZNA POCZTA UKF”, „ZAPRASZAMY DO TRÓJKI”, „MINIMAX”.
PATRONUJE SERII PŁYT. WYDAŁ DWIE KSIĄŻKI MUZYCZNYCH ROZMÓW, ZA CHWILĘ UKAŻE SIĘ TRZECIA.
W dniu, w którym odszedł Gustaw Holoubek, najważniejszy program
telewizyjnych wiadomości prosił różnych ludzi teatru o krótkie wspomnienie.
W pewnym momencie kamera pokazała studentkę szkoły teatralnej.
Cytuję jej wypowiedź z pamięci, ale w miarę dokładnie: „Tak właściwie, to
nie bardzo wiedziałam, no, ale teraz, jak umarł, to wygląda, cholerka, że
to był ktoś bardzo ważny”. Nawet nie zdumiały mnie jej słowa, powiedziała
szczerze, co myśli, pewnie również bez świadomości, że stoi przed popiersiem
Aleksandra Zelwerowicza. Trudno mi jednak zrozumieć, że ten materiał
przez ileś osób oglądany, redagowany, montowany uzyskał zgodę na
emisję do kilku milionów widzów.
Niedawno, w związku z czterdziestą piątą rocznicą mojego debiutu przy
radiowym mikrofonie, mnie również poproszono o kilka zdań. Pierwsze
pytanie brzmiało: Czym się pan zajmuje? Z tej samej jubileuszowej okazji
miałem też propozycję napisania o sobie półtorej strony maszynopisu, który
potem, po wstawieniu pytań, ukaże się drukiem w prestiżowym dzienniku.
Ponieważ termin był „na zaraz”, dość łatwo wymówiłem się brakiem czasu.
Z racji swojego zawodu mam dość często możliwość rozmawiania
z artystami. Oni też zauważają zmieniający się świat. Nie jest prawdą, że
żyją tylko swoją pracą, nie widzą nic poza nutami, projektami okładek,
słupkami sprzedaży i powtarzalnym widokiem z hotelowego pokoju tras
koncertowych. Obserwują wnikliwie, a ich sądy i spostrzeżenia bywają
niezwykle wyostrzone. To nie są zwykłe: „Świat się kończy – pora umierać”.
„Świat zmienia się na niekorzyść, ponieważ baza nie nadąża za nadbudową” – powiedział mi kilka miesięcy temu Zbigniew Preisner. Wszystko
nas przytłoczyło: życie, nowinki, technika, technologia. Nie umiemy sobie
62 WITTCHEN
dać z tym rady, ponieważ nie mamy filozoficznej podbudowy. Nie umiemy
z nich korzystać, jesteśmy tylko zachłyśnięci. Nie piszemy listów, piszemy
SMS-y, nie spotykamy się, tylko ważne problemy omawiamy przez Internet,
nie zwiedzamy świata, tylko patrzymy w Google, gdzie coś się znajduje,
nie czytamy książek, tylko kupujemy płytę, na której książkę na podkładzie
muzycznym czyta nam aktor. Wyobraźnia nie pracuje. I tak długo, jak my
nie zapanujemy nad tym światem, on nas będzie niszczyć.
Australijka Lisa Gerrard, współzałożycielka zespołu Dead Can Dance,
choć najbardziej znana za nominowaną do Oscara muzykę z filmu
„Gladiator”, koncertowała w Polsce w ubiegłym roku. Sądzi, że prawdziwy
człowiek wciąż istnieje. Nie wierzę, że ludzie stali się głusi i mniej wrażliwi
z powodu informacji dostarczanych przez rynek reklamowy i telewizję
i poprzez zalew politycznej propagandy i kłamstwa. Mogą zajrzeć w siebie,
dotrzeć do najbardziej cennych doświadczeń i opisać je słownictwem
swojego zawodu. Bardzo ważne jest, żeby ludzie we wszystkim, co robią,
tworzyli rzeczy kreatywne. I dodała jeszcze ze śmiechem: Czy ktoś myślał,
że gotowanie może być twórcze? Jeśli gotujesz i masz w tym pasję,
zobacz, jak wielki dar możesz dać swoim bliskim.
Jeśli dzieje się coś mrocznego i groźnego, musi dla zachowania
równowagi wydarzać się coś pełnego pozytywnego światła. Myślę, że
mamy znacznie więcej powodów, dla których warto żyć, niż zdążył
wyliczyć Woody Allen w jednej z ostatnich scen filmu „Manhattan”. Gdy
zacząłem się zaprzyjaźniać z komputerem, zastanawiało mnie, dlaczego,
gdy chcę wyłączyć komputer, domaga się on, by kliknąć „Start”. Może też
sądzi, że nie warto umierać. Będę się przyglądać.
Fot. Aleksandra Kaczkowska
POSTANOWIŁEM NIE UMRZEĆ