Biskupin w literaturze

Transkrypt

Biskupin w literaturze
Wo k ó ł m o d y
i u ro d y
Zrób to sam!
Mężczyzna
kultury minojskiej
Zanim w całej Grecji stały się modne chitony, na
Krecie dominowała zupełnie inna moda.
Stroje z epoki brązu i kręgu kultury minojskiej znane są z pałacowych fresków odzwierciedlających życie dworskie i religijne ceremonie. W tamtym okresie pałace pełniły funkcję ośrodków skupiających życie
społeczne i religijne. Nie wiemy jednak, jak
ubierali się zwyczajni ludzie.
Zdejmowanie miary: 1. Szerokość zmierz obwód w pasie. 2. Długość -
Iskierki
t W drodze na półwysep około trzydziestoletni mężczyzna klepie młodszego kolegę po plecach i zachęca go
do dalszego marszu:
- Nie marudź, tylko przebieraj
witkami; szybciej, szybciej! (dk)
t Młody człowiek krzyczy z wału
do strażaków:
- Pali się co? - Nie - odpowiada strażak.
- To po co przyjechaliście?
(st)
zmierz długość od pasa do kolan (będzie
to środek przepaski) oraz do połowy uda.
Do wykonania przepaski biodrowej potrzebna jest tkanina lniana farbowana na
żółto. Wytnij ją w taki sposób, jak pokazano na wykroju (pamiętaj, że wydłużony
jest tylko przód) i zszyj krawędzie (całość
będzie wyglądać jak spódnica). Do górnej
krawędzi doszyj pas tkaniny z namalowanymi pionowymi paskami w kolorach żółtym i niebieskim (możesz również doszyć
gumkę). W podobny sposób wykonaj lamówkę wokół dolnej krawędzi. Na żółtej
tkaninie namaluj wzór w romby (całość
będzie sprawiać wrażenie wykonanej z siateczki). Mężczyzna minojski miał goły
tors, ale na rękach i nogach nosił ozdobne
bransolety z brązu lub złota. Nałóż kilka
wąskich obręczy na każde z przedramion,
nadgarstki i kostki nóg. Jeśli masz długie
włosy, rozpuść je i zwiąż z tyłu tylko kilka kosmyków.
MAGDALENA STAWNIAK
rysunek wykroju
Justyna Bańkowska
Babciu Dobra Rado
Frasunek mam nie lada. Moja jedyna córka serce
swe oddała rycerzykowi, który za znieważenie posłów
krzyżackich ma złożyć głowę pod katowski topór. Młody on, to i głupi (choć po prawdzie to tym zakonnym
sam naprałbym po pysku), ale córki mi szkoda - płacze
dniami i nocami, i chorowita jest nieboga, a ten zawrócił jej w głowie dokumentnie. Poratuj sposobem, jak
chłopaka z rąk śmierci wyrwać i przy okazji nieprzystojny gest Krzyżakom pokazać.
JURAND ZE SPYCHOWA
Drogi Jurandzie
Prędzej dasz sobie język uciąć lub wyłupić oczy niż
zrozumiesz afekt młodzieńczy. Ech, dawno to było, ale
pamiętam, jak zerkałam ukradkiem na pięknego... Khem,
no ale nie o to pytasz, a i moja pamięć czasem szwankuje,
więc może tak urodziwy nie był, ale miał... No dobrze,
wracajmy do sedna sprawy. Jeśli twa córka tak wielkim
afektem pała do owego młodzieńca, niechże, gdy ten będzie składał głowę na katowskim pieńku, białą nałęczkę
zarzuci mu na głowę i zawoła głośno: „Mój ci jest! Nie
do kata on należy, ale do mnie!” czy jakoś tak. Niech też
skromnie i po dziewczęcemu się przyodzieje, bo wtedy
łacniej przychylność gawiedzi zyska. Mówiąc krótko,
niech założy białą prostą sukienkę, a głowę przyozdobi rucianym wianuszkiem i nie zapomni o nałęczce! Nieodzowna będzie lekko napuchnięta od płaczu twarz - tym
zawsze kupi się prosty lud. Potem będziesz się musiał wykosztować na weselisko, więc zastanów się czy skórka
warta jest wyprawki. Przekaż młodym życzenia szczęścia!
Biskupin w literaturze
Dobrze jest na półwyspie, gdy lato, słońce i ciepło; gorzej gdy nadchodzi jesień...
Helena (Halszka) Szołdrska, córka Jana
i Elżbiety z ks. Czartoryskich (ur. 11 VII 1909
w Starym Sielcu - zm. 28 XI 1992 w Warszawa), dr archeologii, prehistoryk. Wychowanka
szkół klasztornych, od 1936 r. uczyła się dziennikarstwa w Warszawie. Opublikowała wówczas bajki dla dzieci i powieść dla młodzieży
„W ogniu i w locie”. Należała do Związku Literatów Polskich i Aeroklubu Warszawskiego.
Od października 1942 w AK. Łączniczka w powstaniu warszawskim. Odznaczona Złotym
Krzyżem Zasługi z Mieczami oraz dwukrotnie
Krzyżem Walecznych. W latach 1945-1950 studiowała antropologię i etnografię na Uniwersytecie Poznańskim. Doktoryzowała się na UW.
Uczestniczka badań w Biskupinie, Wolinie, Cieszynie. Wydała powieści młodzieżowe:
„W wolińskiej strażnicy” (1965) i „Wędrowcy
mimo woli” (1968). Opracowała monografię
polskiego lotnictwa konspiracyjnego „Lotnictwo polskie, czyli dzieje Wydziału Lotniczego
KG AK” (1968). W latach 1967-1974 wykładała archeologię polski w Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie (dziś UKSW). Pochowana na cmentarzu junikowskim w Poznaniu.
W artykule „Ze wspomnień biskupińskich.
Skarby polskich pradziejów”, który ukazał się
w Gazecie Ludowej 10 lutego 1947 r. napisała:
„Życie posiada tu swój swoisty urok - półwysep, łąki, torfowiska, jezioro w wieńcu pagórków, otaczające nas z trzech stron, słońce,
i... wykop - centrum całego życia w tej okolicy.
Poza tym odludzie. Ze światem łączy nas
tylko radio, telefon, i... ekspres powiatowy
w postaci maleńkiej, wąskotorowej, wiecznie
opóźnionej kolejki, ciężko wysapującej swe
rekordowe dziesięć kilometrów na godzinę.
90-kilometrowa podróż do Poznania trwa pół
dnia, mniej więcej z dwoma przesiadkami, dwu
godzinnym czekaniem w Gnieźnie i trzema kilometrami pieszej wędrówki.
Listy ekspresowe idą 8 do 10 dni.
Samochód na drodze to - albo minister czy
wojewoda, zdążający w odwiedziny albo... wycieczka szkolna.
Życie podsycane Unrrą, toczy się w trzech
w podkowę ustawionych barakach, obejmujących kancelarię, kreślarnię, magazyny, sypialnie i jadalnie z kuchnią. Kąpiel i mycie w... jeziorze.
BABCIA DOBRA RADA
O jakieś 30 kroków
od tego miejsca znajduje
się wykop, gromadzący
o siódmej rano całe nasze bractwo przy pracy.
Pierwsza jej faza to
zrywanie darni i znajdujących się pod nią kolejnych warstw lekkiej
Halszka Szołdrska próchnicy i twardej gliźródło www.1944.pl niastej gleby. Wszystko
to wywozi się wagonikami i zsypuje na tamę, następna warstwa to już tak zwana `kulturowa`.
Tu już mogą się znajdować zabytki, któreby przy kopaniu zwykłą łopatą można uszkodzić
względnie przeoczyć. Dlatego też używa się maleńkich dziecinnych szpadelków wielkości mniej
więcej dużej łyżki, którymi rząd dziewcząt i chłopaków szkolnych, siedząc na maleńkich stołeczkach zdejmuje mozolnie grudkę po grudce.
Dobrze jest na półwyspie, gdy lato, słońce i ciepło; gorzej gdy nadchodzi jesień, błoto po kolana, pluchy i szarugi, pierwsze śniegi,
wiatr hulający bezkarnie wśród cienkich baraków i zamróz wiejący od wzburzonego jeziora.
Prace ciągną się dopóki mróz nie spędzi ze
stanowisk po czym Obóz się zwija, Biskupin
na razie pustoszeje - następuje powrót do Poznania, do cywilizacji i nauki”.
DANUTA PIOTROWSKA
st. kustosz w PMA w Warszawie