Rodzina katolicka - Feministyczna rzeź kobiecości

Transkrypt

Rodzina katolicka - Feministyczna rzeź kobiecości
Rodzina katolicka - Feministyczna rzeź kobiecości
poniedziałek, 09 marca 2009 15:10
Patrzę na to, co dzieje się na świecie, na sytuację w Polsce, na moje niektóre koleżanki. Gdzie
u pewnych kobiet podziała się kobiecość?
Chyba schowały ją bardzo głęboko w czterech literach, by mogły pokazać światu, jakie są silne
i fajne. Gdzie kobiecość, która właściwie nie ma definicji?
Na jednym z for internetowych w pytaniu o kobiecość dane mi było przeczytać niesamowitą
odpowiedź jednej z nich, prawdziwych kobiet. "Kobieta jest delikatna jak piórko i
jednocześnie silniejsza niż pięciu Pudzianowskich..." - oto fragment. Nigdy nie spotkałam
mądrzejszej wypowiedzi na ten temat, niż ta, której wstęp zacytowałam. Mimo wszystko to nie
był pełny opis.
Znam dwa słowa opisujące kobietę najlepiej. Słowa te brzmią "ezer kenegdo".
Właśnie nich użył autor Księgi Rodzaju w oryginale PŚ, by określić kobietę. Wiecie, co znaczy
"ezer kenegdo"? Ci z was, którzy mieli okazję przeczytać "Urzekającą"
Johna i Stasi Eldredge'ów są już zapewne wtajemniczeni, pozostałych z chęcią zapoznam.
Słowo "kenegdo" oznacza coś, co jest zbiorem znaczeń słów: pomocnik, podpora,
wsparcie. "Ezer" jest trudniejszym słowem... To małe słóweczko jest prawdziwie
wielkie - w Starym testamencie zostało użyte tylko 20 razy. Raz, by określić kobietę i 19 razy,
by przywołać Boga jako ostatnią i jedyną deskę ratunku w rozpaczliwym położeniu.
Domyślacie się już, jakie to słowo musi być potężne? Właściwie jest nieprzetłumaczalne w
żaden sposób, więc liczę na waszą pomysłowość w zakresie interpretacji (obyście tylko trafnie
myśleli). Ach... mam też jedno słowo, które mogło by by iminiem kobiety, a jest jej celem i
sensem. Miłość.
Czy w feministkach widzę miłość? Nie, nie widze jej ani trochę. Widzę za to pychę i jakąś taką
nienormalną dzikość, żądzę. Feministki wykorzystują tą stronę kobiecości, która służy do
obrony, by zaatakować. Jakie są feministki? To w większości zakompleksione panie z
zagubionym sercem i nieświadomosią, że można życ szczęśliwie u boku mężczyzny jako dobra
żona i matka... Nieświadome tego, że kobiecości można nauczyć się tylko od Najwyższego.
1/2
Rodzina katolicka - Feministyczna rzeź kobiecości
poniedziałek, 09 marca 2009 15:10
Tu już właściwie nie ma o czym rozprawiać. Feministki niewątpliwie są kobietami, jednak czy są
"delikatne jak piórko i jednocześnie silniejsze niż 5 Pudzianowskich"? Czy są ezer
kenegdo? Czy są MIŁOŚCIĄ?
Maya
Źródło: Fronda.pl
2/2