Fundusz emerytalny - Domański Zakrzewski Palinka
Transkrypt
Fundusz emerytalny - Domański Zakrzewski Palinka
Fundusz emerytalny czy fundator emerytur Michał Kulesza 03-03-2009, ostatnia aktualizacja 03-03-2009 06:26 Dzięki zmianie prawnej znów ktoś, kto zbyt dobrze sobie radzi, ma być za to ukarany – dowodzi Michał Kulesza, profesor Uniwersytetu Warszawskiego i partner w kancelarii Domański Zakrzewski Palinka Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej przygotowało projekt nowelizacji ustawy o organizacji i funkcjonowaniu funduszy emerytalnych. Zakłada on wprowadzenie radykalnego ograniczenia podstawy obliczenia maksymalnego wynagrodzenia, które moŜe zrealizować operator zarządzający danym funduszem – powszechne towarzystwo emerytalne. Działanie ma być dwutorowe: zmniejszenie o połowę maksymalnej kwoty potrącenia ze składki (z 7 proc. do 3,5 proc.) oraz – co waŜniejsze – ustanowienie maksymalnego wynagrodzenia PTE w kwocie sumarycznie 0,042 proc. aktywów netto wynoszących 20 mld zł lub więcej. Najbardziej zauwaŜalna tego konsekwencja to ta, iŜ aktywami netto o wartości powyŜej 20 mld złotych operator miałby zarządzać za darmo. Nie będzie on miał Ŝadnej ekonomicznej zachęty do zwiększania efektywności OFE powyŜej tej kwoty. Obecnie na rynku funkcjonują dwa OFE, które zgromadziły taką ilość aktywów netto. Teraz zostaną za to przykładnie ukarane. Kara, jaką rząd chce wymierzyć funduszom cieszącym się największym zaufaniem, dotknie jednak nie tylko inwestorów, którzy zawierzając polskiemu regulatorowi, zainwestowali duŜe pieniądze, kierując się wieloletnią perspektywą finansową. Autor w uzasadnieniu projektu deklaruje potrzebę zwiększenia konkurencji cenowej na rynku funduszy emerytalnych oraz redukcję kosztów funkcjonowania PTE, a przez to zwiększenie środków na rachunkach członków OFE. Wbrew tej tezie kara w pierwszej kolejności dotknie samych ubezpieczonych, choćby dlatego Ŝe stracą oni moŜliwość wybrania tych OFE, które z ich punktu widzenia są dzisiaj najtańsze. Projekt uderza w podstawy rynku funduszy emerytalnych. OFE są przecieŜ prowadzone przez przedsiębiorców, a oni z zasady nie sprawdzają się jako fundatorzy emerytur. DuŜe spółki, których dochód zostanie nagle ucięty, będą bardziej dbać o ograniczenie ryzyka inwestycyjnego. Część klientów moŜe od nich odejść, spodziewając się spadku jakości inwestowania. Pozostałe PTE dostosują swój model biznesowy do nowych realiów prawnych. Skupią się więc na intensywnym pozyskiwaniu „opłacalnych” klientów (choć projekt przewiduje wymuszenie na PTE rezygnacji z wydatków akwizycyjnych), tak aby pojedyncza składka była wysoka, ale wielkość aktywów nie za duŜa. Zmniejszą równieŜ efektywność inwestowania, aby gromadzone środki nie przekroczyły ustawowego progu. Skutki nowej regulacji odczują teŜ podatnicy, kiedy uraŜeni zagraniczni inwestorzy zaczną dochodzić w arbitraŜach międzynarodowych a la Eureco gigantycznych odszkodowań od Skarbu Państwa z tytułu utraconych bezpowrotnie i nagle inwestycji, wskazując przy tym na naruszenie przez Polskę podstawowych zasad konstytucyjnych oraz reguł prawa wspólnotowego. Ale niekorzystne skutki zmian dotkną równieŜ tych PTE, które poczują wiatr w Ŝaglach, gdy po wejściu w Ŝycie nowelizacji zachwieją się rynkowi liderzy. Wiatr zmieni kierunek, gdy Komisja Europejska zacznie się zastanawiać, w jakiej kwocie zaŜądać od nich zwrotu nielegalnej pomocy publicznej, którą otrzymają dzięki projektowanej ustawie. Rozumowanie Komisji będzie zresztą proste: największe PTE muszą pozostawić w publicznym majątku OFE sporą część dotychczasowych dochodów, a pozostałe spółki – nie. I w ten sposób urzędnicy Unii dojdą do konkluzji, która w Polsce juŜ nikogo nie dziwi: dzięki zmianie prawnej znów ktoś, kto zbyt dobrze sobie radzi, ma zostać za to ukarany. Rzeczpospolita