Jak „Roztwór DEBELT” pokonał mój ból

Transkrypt

Jak „Roztwór DEBELT” pokonał mój ból
Jak „Roztwór DELBET” pokonał mój ból
(historia choroby i powrotu do zdrowia Ojca Beno J.Schorr
z Zakonu Jezuitów w San Paolo w Brazylii – prof. Fizyki
Chemii i Biologii)
„Mam teraz 61 lat. Przed 10 latami pojawiły się pierwsze silne bóle lędźwiowe. Diagnoza lekarska-zwapnione wyrostki kręgowe- popularnie nazywane „dziobami papugi”. Niestety-brak
skutecznych metod leczenia tego schorzenia- można jedynie ulżyć w bólu poprzez zażywanie
silnego środka przeciw bólowego – Ketonal. Mijały lata. Coraz bardziej dokuczał mi ból
prawej nogi. Patrząc wstecz pamiętam, jak ból nasilał się, gdy wstawałem rano. Tak bardzo
dokuczliwe było mrowienie wzdłuż całej nogi aż do stopy. Ból nieco malał, gdy wstawałem
i chodziłem. Było to wynikiem ucisku wyrostków na 3 kręg lędźwiowy. Odprawiając poranną mszę, starałem się w miarę możliwości jak najczęściej siedzieć. To było bardzo uciążliwe.
Byłem zaangażowany jako specjalista do budowy systemu radio-telefonicznego na małej wysepce Harajdo. W latach 70-tych zdecydowałem się na wyjazd, którego wielokrotnie
odmawiałem ze względu na stan zdrowia, będąc przekonany, że na tej wyspie „wiecznej
wiosny” odzyskam zdrowie. Niestety, ból zwyciężył. Musiałem wrócić do Florianopolis .
„Dzioby papugi” dokuczały coraz bardziej. Zalecono mi serię ultradźwięków. Efekt?
Niestety – żaden. Nie mogłem spać na plecach. Jedyna pozycja, w której ból był do zniesienia
to była pozycja siedząca na twardym krześle. Nieraz zasypiałem i spadałem z tego krzesła.
Poszukując „wygodnej” pozycji do przespania, znalazłem jedyną – embrionalną, zwinięty
w kłębuszek, jak przysłowiowy kotek. Ból nasilał się. Nie czułem ulgi w żadnej pozycji.
Ani stać, ani chodzić, ani siedzieć. Prosiłem Boga o ulżenie w cierpieniu, choć wiedziałem ,
jak On cierpiał na krzyżu. Ale ja jestem tylko szarym człowiekiem.
Zdesperowany, pojechałem do Porto Alegre na Kongres Naukowy Jezuitów. I tu – chyba
dobry Bóg mnie wysłuchał – spotkałem Ojca Juarez, który widząc moje cierpienie zasugerował mi prostą terapię o skuteczności roztworu chlorku magnezowego – Roztworu Delbetopisanym w książeczce Ojca Puig- Ojca Jezuity – którego matka cierpiała na taką samą dolepliwość co ja.
Czyżby „banalny” Roztwór Delbet” – chlorek magnezowy miał ulżyć moim cierpieniom,
podczas gdy medycyna była bezsilna?
No cóż, nie miałem nic do stracenia prócz nadziei.
Wróciłem do Florianopolis i rozpocząłem kurację.
Zażywałem 1 dawkę rano i wieczorem. Zacząłem być coraz bardziej sprawny. Po 20 dniach
kuracji obudziłem się nie „połamany” i obolały. Jednak przy chodzeniu ból nadal dokuczał.
Po 30 dniach – o cudzie! – mogłem wyciągnąć się w łóżku bez bólu. Po 40 dniach odczuwałem przy chodzeniu jedynie lekki ciężar w nodze, ale o bólu mogłem już tylko zapomnieć.
Po 10 miesiącach mogę zginać się jak „wąż”!!!. Chlorek magnezowy wypłukał wapń, likwidując „dzioby papugi”i umieścił go w odpowiednim miejscu organizmu. Mój puls, który był
dotychczas na poziomie 40 uderzeń na minutę wrócił do normy. Badania krwi nie wykazują
wysokiego poziomu wapnia. Krew stała się bardziej płynna. Zniknęły dręczące mnie dotychczas kolki wątrobowe.
Pytano mnie, co mnie tak odmłodziło? Stałem się jak dawniej sprawny i pełen życia, którego
radość odzyskałem .Spotykałem później wielu ludzi cierpiących jak niegdyś ja. Byłem tak
szczęśliwy, że mogę im pomóc. Do Zakonu Jezuitów, w którym służę przychodziły całe wy-
cieczki.
Tu uzyskiwali pomoc cierpiący na artretyzm, zwapnienia kości i żył. Przekazywałem im
wiedzę, którą uzyskałem od Ojca Juareza. Wyjaśniałem , że chlorek magnezowy przyjmowany w postaci „Roztworu Delbet” zrównoważa poziom minerałów w organizmie, które
są jego „duszą”. Wyjaśniałem jego funkcję eliminacji kwasu moczowego z żył oraz zwapnień w arteriach żylnych, oczyszczania krwi, właściwego „odżywiania mózgu”, a co za tym
idzie – opózniania starzenia się organizmu.
Po 40-tym roku życia nasz organizm – naturalną koleją losu – coraz częściej przysparza nam
problemów bólowych. Aby wejść w lepszej kondycji w „Drugi Wiek” życia, niezbędnym
staje się wzbogacić nasz organizm w magnez, którego wspaniałym źródłem może okazać się
mój „Wybawiciel „ – chlorek magnezowy w postaci „ Roztworu Delbet”.
Zgodnie z przekazanymi mi zaleceniami , preparat powinno się przyjmować:
od 40 – 50 lat
- pół dawki dziennie
od 50 – 70 lat
- 1 dawkę rano
powyżej 70 lat
- 1 dawkę rano i 1 dawkę wieczorem
Jak przygotować „Roztwór DELBET” ?
Należy rozpuścić zawartość butelki 33,3 g chlorku magnezowego w 1 litrze niegazowanej
wody .Roztwór przechowuje się w szklanej butelce.
1 dawka = 100 ml roztworu.
Pamiętajmy o tym, że nawet „LUDZIE BEZ SZANS MAJA SZANSE”
1
1

Podobne dokumenty