Następne 100 lat. Prognoza na XXI wiek – ślubowanie 2016

Transkrypt

Następne 100 lat. Prognoza na XXI wiek – ślubowanie 2016
1
UROCZYSTE ŚLUBOWANIE
Uczniów klasy I w zawodzie technik logistyk
Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 w Rydułtowach
Kościół św. Jerzego, 3 listopada 2016 roku, godz. 12:00
Temat:
„NASTĘPNE 100 LAT. PROGNOZA NA XXI WIEK”
„Nikt z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie; jeżeli bowiem żyjemy,
żyjemy dla Pana; jeżeli zaś umieramy, umieramy dla Pana” (Rz 14, 7-12).
Do nikogo te słowa nie odnoszą się trafniej, jak do żołnierzy, którzy nawet ślubują
wierność Bogu i Ojczyźnie kierując się zawsze honorem.
Stare, rzymskie przysłowie mówi:
„Si vis pacem para bellum” – to znaczy: „jeśli chcesz pokoju, to szykuj wojnę”.
Nikt nie ośmieli się polemizować z mądrością starożytnych Rzymian, chyba, że jest
skończonym ignorantem. Ale nam to nie grozi, bo wsłuchujemy się w to, co mówią
mądrzy ludzie dzisiaj.
Pod koniec września 2012 roku, a więc dużo wcześniej niż powstał kryzys krymski i
wojna w Donbasie, słynny amerykański politolog George Friedman, autor książki
„Następne 100 lat. Prognoza na XXI wiek”, powiedział bardzo krytyczne zdanie o
Polsce, rządzonej przez poprzednią ekipę (cytuję dosłownie), że:
„Polska ma dziś taką wizję bezpieczeństwa, jakby się wzorowała na maleńkiej Danii.
Tymczasem powinna się wzorować na Izraelu”. Cóż za trafna diagnoza! A przypominam,
że było to 4 lata temu.
Otwarcie, nie „ściemniając”, jakby to określiła młodzież, Friedman powiedział coś,
czego poprzednie polskie władze, a wiec i tzw. „elyty” kompletnie nie zamierzały
dostrzegać, a mianowicie, że „pokój w tej części świata nie jest dany raz na zawsze, a
bezpieczeństwo kosztuje”1.
Tych kosmopolitów, co praktycznie zredukowali armię do rozmiarów, jak za
czasów Księstwa Warszawskiego, na szczęście udało się odsunąć od władzy, miejmy
nadzieję, że skutecznie i do głosu doszedł polski głos rozsądku.
Widzimy to po Ukrainie, która wyzbyła się broni atomowej i uwierzyła w
gwarancje, które okazały się warte funta kłaków. Tak ten świat traktuje naiwnych.
Przypomnę, że: „pokój w tej części świata nie jest dany raz na zawsze, a bezpieczeństwo
kosztuje”.
W maju tego roku byłem we Lwowie. Parę lat temu Ukraińcy założyli sobie
również cmentarz wojskowy obok Cmentarza Orląt Lwowskich. Jakież było to dla mnie
1
Jan Piński, Druga Jałta, Najwyższy Czas, nr 47 (1174), 17.11.2012, s. X.
2
przeżycie, gdy zobaczyłem na nim świeże mogiły kilkuset młodych żołnierzy – ofiar
wojny w Donbasie. To zaledwie 400 km stąd, gdyby się uprzeć, to jeszcze dzisiaj można
je zobaczyć gołym okiem.
Zachodzimy w głowę, jak to możliwe, że wojna toczy się tak blisko nas? A jednak.
Tak w ogóle, to zachęcam do studiowania myśli autorów, którzy są w Polsce
konsekwentnie sekowani, a ich dzieła po dziś dzień, jakby na indeksie. Dotyka ich coś w
rodzaju prewencyjnej cenzury, której rzekomo nie ma, ale za to jest totalne
przemilczanie, co na jedno wychodzi. Kogo mam na myśli?
Jak ja się chcę czegoś prawdziwego i mądrego dowiedzieć, to sięgam do dzieł genialnego
pisarza, którego III RP nienawidzi tak samo, jak komuniści. Czyżby aż tak wiele ich
łączyło?
Tym, nieżyjącym już, genialnym pisarzem,
celowo dziś przemilczanym, za to, że tak kochał
Polskę, jest Stanisław „Cat” Mackiewicz, a
który zwrócił uwagę na pewną zasadę.
„Otóż jeżeli Rosja jest silna, Niemcy są silne i
kraje te ze sobą współpracują, to Polska ma
kłopoty”2. Niebywałe!
Cóż za trafne spostrzeżenie!
Przecież na to są dowody, a przykładem jest nie
tylko Nord Stream 1 i teraz 2 - słusznie nazwane
nowym paktem Ribbentrop – Mołotow.
Jakże trafna jest też diagnoza Mackiewicza.
W jednym z dowcipów rysunkowych
Andrzeja Mleczki pojawia się komentarz do
rysunku „Bóg stwarzający świat”:(w wersji
drukowanej publikuję ten rysunek, a tu jestem
zmuszony go opisać: Bóg Ojciec w otoczeniu aniołków trzyma w ręce globus i ustanawia
lądy i państwa, i z wyraźnym uśmieszkiem mówi:)
„A Polakom zrobimy numer i umieścimy ich między Rosją a Niemcami”3.
Ten „numer” przesądza o naszej geopolityce – zauważa Mackiewicz. Jesteśmy za dużym
państwem, z za dużymi ambicjami – a przede wszystkim potencjałem - by prowadzić
politykę taką jak Czechy lub Słowacja4.
2
Tamże.
Andrzej Mleczko, rysunek: „A Polakom zrobimy numer i umieścimy ich między Rosją a Niemcami”.
4
Jan Piński, Druga Jałta, Najwyższy Czas, nr 47 (1174), 17.11.2012, s. X.
3
3
Już czuję na sobie oddech krytyki, po co też ksiądz kaznodzieja uderza w tak
wysokie tony, przecież ta młodzież tego nie rozumie.
Przepraszam, ja nie przemawiam tylko do młodzieży, ale też do ludzi
odpowiedzialnych za kształtowanie ich postawy, w tym patriotycznej. I zaraz spieszę
zapytać, a ile lat sobie liczył najmłodszy w dziejach Rzeczypospolitej kawaler Orderu
Virtuti Militari? Dodam, że przedwojenny gimnazjalista, który zginął w obronie Lwowa
w 1918 roku i spoczywa na Narodowej Nekropolii Orląt Lwowskich5. To był zaledwie 13
letni Antoś Petrykiewicz, o którym poeta Henryk Zbierzchowski w wierszu „W pamięci
ten żołnierz mały” napisał:
Który ocalił Lwów.
Dla Polski chwały:
Czapka większa od głowy,
Pod którą widać włos płowy.
A na obszernym mundurze
Jak ze starszego brata
Na łacie łata,
Dziura na dziurze.
Ktoś Antosiowi ten patriotyzm wpoił, ktoś mu tę miłość Ojczyzny zaszczepił!
To na pewno była polska rodzina, to na pewno była polska szkoła, to na pewno byli
polscy nauczyciele – wychowawcy. To na pewno byli polscy kapłani.
Stąd ośmielę się do nas, wychowawców, odnieść słynną sentencję hrabiego Jan Sariusza
Zamoyskiego. Ten wielki hetman koronny Rzeczypospolitej Obojga Narodów
powiedział: „takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie”6.
5
Antoni Petrykiewicz (ur. 1905, zm. 16 stycznia 1919 we Lwowie) – polski uczeń, jeden z Orląt Lwowskich, uczestnik walk
w obronie Lwowa w 1918, najmłodszy kawaler Orderu Virtuti Militari.
Antoni Petrykiewicz był uczniem drugiej klasy V Gimnazjum Państwowego we Lwowie. Od początków listopada 1918 brał
udział w ciężkich walkach o Lwów z Ukraińcami. Walczył w oddziale "Straceńców" późniejszego generała Romana
Abrahama. Został ciężko ranny broniąc "Reduty Śmierci" ("Góry Stracenia") na Persenkówce. Zmarł w szpitalu
na Politechnice Lwowskiej 16 stycznia 1919. Naczelnik Józef Piłsudski nadał mu pośmiertnie Krzyż Srebrny Orderu Virtuti
Militari i pozostaje on do dzisiaj najmłodszym kawalerem tego orderu.
Generał Roman Abraham w jednej ze swych prac tak pisze: ".....w moim oddziale Góry Stracenia walczył od pierwszych dni
listopada uczeń II kl. gimnazjum, ś.p. Antoni Petrykiewicz, w wieku lat 13. W walce był nieustępliwy. Ciężko ranny pod
Persenkówką 23 grudnia 1918 r. , zmarł z ran w szpitalu na Politechnice. Za osobistą odwagę odznaczony został Krzyżem
Virtuti Militari. Był to najmłodszy w całej armii kawaler tego najwyższego odznaczenia wojennego...."
Fragment nagrobka z Cmentarza Orląt Lwowskich: "szer. Petrykiewicz Antoni, lat 13, uczeń II klasy gimnazjum V z odcinka III
Góra Stracenia, ranny 23.XII. na Persenkówce, †16 I 1919 r, kawaler Virtuti Militari, 3 krz. wal., odznaką rycerzy śmierci,
oddz. III odc. Orlęta"
Antoni Petrykiewicz został pochowany w katakumbach na Cmentarzu Obrońców Lwowa.
6
Autorem tych słów jest Kanclerz Jan Sariusz Zamoyski , założyciel Zamościa , wielki hetman
koronny Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Nasz wielki rodak zapisał je w akcie fundacyjnym Akadamii Zamojskiej. Mimo ,
że od tego czasu upłynęło już ponad 400 lat , ta znakomita sentencja nie straciła nic na swej aktualności. Politycy i
pedagodzy , rozmaitej maści funkcjonariusze publiczni , każdy kto ma coś do powiedzenia na "niwie" oświaty, chętnie
przytacza słowa Zamoyskiego.
4
Was, którzy decydujecie o takim profilu wychowawczym tej polskiej młodzieży
pragnę zapewnić, że idziecie słuszną drogą.
Rzeczywistość zimnej wojny, groźba użycia broni atomowej, wpoiła Polakom
przekonanie, że konwencjonalna wojna w naszym rejonie jest nierealna. Nic bardziej
mylnego. Te kosmopolityczne „elyty” specjalnie zredukowały prawdziwą historię w
szkole, by budować na niewiedzy, nie boję się tu nazwać tego po imieniu – ignorancji. W
ten sposób narażając naszą niepodległość. Dobrze, że następuje repolonizacja wielu
dziedzin życia społecznego i gospodarczego. A jeszcze tak niedawno taki prominentny
przedstawiciel owych „elyt” prosił Berlin, by to Niemcy wzięli tę Europę w zarząd7.
Niedawno Szwajcaria przeprowadziła ćwiczenia wojskowe pod kryptonimem
„Stabilo Due”, których celem było zatrzymanie ewentualnej inwazji.
Położenie geopolityczne Szwajcarii jest nieporównywalnie lepsze niż Polski. Kraj ten ma
również doskonałe naturalne warunki do obrony. Do tego dochodzi ogromna tradycja
neutralności, a także spore zainteresowanie wśród światowych elit w istnieniu
neutralnego kraju, w którym można schować ludzi i pieniądze. Mimo to Szwajcaria
uznała, że brak stabilności w Europie zmusza ją do przypomnienia, iż swoją
niepodległość i suwerenność zawdzięcza sobie, a nie zewnętrznym sojuszom i zaufaniu
do nowej moralności narodów8.
Umierając, Józef Piłsudski dał swoim następcom nie tylko słynną radę, że mają
siedzieć na dwóch stołkach (Niemcach i Rosji), a jak z nich spadną, podpalić świat.
Przede wszystkim nakazał, aby do kolejnej wojny, która nadejdzie, Polska przystąpiła
najpóźniej, jak się da. Polityka sanacji doprowadziła jednak do dokładnie odwrotnej
sytuacji. Polska stała się pierwszą ofiarą agresji Niemiec. Długo by analizować
przyczyny9.
Dobrze się stało, że mamy taką młodzież gotową do służby Ojczyźnie, że tworzona
jest Wojskowa Obrona Terytorialna, jak to od lat postuluje prof. Romuald
Szeremietiew, a którego mam tę przyjemność znać osobiście, kiedy jeszcze był zastępcą
Leszka Moczulskiego w Konfederacji Polski Niepodległej. Do dziś dnia mam z nimi
kontakt.
Uczmy się od mądrych Szwajcarów „iż swoją niepodległość i suwerenność
zawdzięczają sobie, a nie zewnętrznym sojuszom i zaufaniu do nowej moralności
narodów”10. Amen!
„Si vis pacem para bellum”.
7
Kaznodzieja: ks. Stanisław Juraszek
Mowa o ministrze spraw zagranicznych RP Radosławie Sikorskim i jego przemówieniu w Niemczech: „Prawdopodobnie
będę pierwszym ministrem spraw zagranicznych, który tak mówi, ale to powiem: mniej się obawiam niemieckiej siły, niż
zaczynam bać się niemieckiej bezczynności” - mówił szef polskiego MSZ. (http://www.tvn24.pl).
8
Jan Piński, Druga Jałta, Najwyższy Czas, nr 47 (1174), 17.11.2012, s. X.
9
Tamże.
10
Tamże.

Podobne dokumenty