Nasz przewód pokarmowy to taśma produkcyjna - Dan-Wit

Transkrypt

Nasz przewód pokarmowy to taśma produkcyjna - Dan-Wit
Nasz przewód pokarmowy to taśma produkcyjna
Co dzieje się z chwilą, gdy wkładamy do ust pierwszy odgryziony kęs
pokarmu? To pytanie nurtowało mnie od dawna. Dlaczego częstochowski lekarz
gastrolog, Pani dr Rudzińska, lecząc mój nadwyrężony przewód pokarmowy
zalecała, abym każdy kęs gryzła 15-20 razy i dopiero połykała? Dlaczego śluzówka
przewodu pokarmowego sprawia tyle problemów, gdy jest w stanie zapalnym, skoro
literaturze czytam, że regeneruje się od 8 do 12 godzin w sprzyjających warunkach?
Zadając sobie te i inne pytania, moje zainteresowania skierowałam w stronę
przewodu pokarmowego. Zacznijmy od ślinianek.
Do prawidłowego trawienia posiłku potrzeba nam 0,5 litra śliny. Jednym z
najważniejszych składników śliny jest amylaza ślinowa. Dopiero po 10 minutach
prawidłowego wydzielania amylazy ślinowej trzustka zaczyna wydzielać amylazę
trzustkową. Oczywiście opisuję ten proces w dużym uproszczeniu, aby uwypuklić
podstawowe mechanizmy trawienia. Ślinianki mogą wydzielać ślinę przez cały czas
spożywania posiłku. Musimy więc gryźć, żuć, mieszać ze śliną i dopiero połykać.
Szybkie jedzenie bardzo nam szkodzi. Nerwowe połykanie całych kęsów pożywienia,
jedzenie w biegu, na stojąco, nie służą naszemu żołądkowi. Nie należy strofować
małych dzieci, aby nie trzymały jedzenia w buzi, szybko łykały itp. Uczmy się
prawidłowego jedzenia od zdrowych dzieci, one jeszcze nie mają złych nawyków.
Pisząc o śliniankach, nie mogę pominąć jeszcze jednej ważnej rzeczy, jaką jest
nieprawidłowa gospodarka śliną. W ciągu doby potrzebujemy jej aż 1,5 litra i tylko
tyle jesteśmy w stanie wydzielić. Natomiast pozbywamy się jej w bardzo lekkomyślny
sposób. Patrząc na młodych ludzi, którzy żują gumę godzinami, zużywając cały
dobowy przydział śliny. Patrzę ze zgrozą na bardzo małe dzieci, jedzące bez przerwy
lizaki, wafelki, batony, paluszki, itp. Zadziwia mnie zjawisko jedzenia w kinie podczas
seansu filmowego. Może jestem mało nowoczesna, ale uważam, że do kina idziemy
obejrzeć film, a nie objadać się. Czy współczesny człowiek naprawdę nie może
wytrzymać dwóch godzin bez pojadania?
Wracajmy jednak do głównego tematu naszych rozważań. Przed każdym posiłkiem
powinniśmy pobudzać ślinianki do prawidłowego wydzielania. Najlepiej używać do
tego kwaśnego pokarmu. Przed pierwszym posiłkiem, śniadaniem, jakby budzimy
ślinianki po nocnym wypoczynku, a więc ilość kwaśnego pokarmu powinna być dość
duża. Można na czczo wypić szklankę przegotowanej wody lub wody mineralnej z
sokiem
z
cytryny
(ilość
soku
w/g
Reguły
4eS,
zgodnie
ze
smakiem
i
samopoczuciem). Jeśli komuś służą soki z kwaśnych owoców i nie szkodzi
surowizna, może to być szklaneczka świeżego soku (nie z kartonu czy butelki, to ma
być sok z sokowirówki). Właściwe śniadanie jemy dopiero po 15 minutach. Przed
obiadem pobudzamy ślinianki surówkami. Do przygotowania posiłków używamy
naturalnych przypraw i ziół. Takie przyprawy, jak papryka, pieprz, majeranek oraz
inne, lepiej używać w posiłku głównym, ponieważ ich rola jest inna. Pobudzają one
wątrobę, nie ślinianki. Pokarm pogryziony, wymieszany z amylazą ślinową, wpada do
żołądka. Powyżej napisałam, że po 10 minutach od ugryzienia pierwszego kęsa,
trzustka zaczyna wydzielać amylazę trzustkową. Trzustka powinna to robić wcześniej
niż wątroba. Fakt, że jeden ze składników soków trzustkowych nosi nazwę amylaza
trzustkowa wskazuje, że ma coś wspólnego z amylazą ślinową. Wzajemne
współdziałanie wydzielanych we właściwej kolejności soków trawiennych jest
niezbędne dla prawidłowego procesu przyswajania pokarmów.
Zdarza się przy
błędach dietetycznych, że wątroba wydziela wcześniej i dużo więcej żółci niż
proporcjonalnie trzustka soku. Może powstać wtedy objaw tzw. zarzucania soków
żółciowych na trzustkę, a nawet do żołądka. I jest to jeden z powodów stanu
zapalnego trzustki. Pomijamy oczywiście w tym wywodzie wszystkie inne choroby
trzustki. Najbardziej pospolitym pokarmem zmniejszającym wydzielanie przez
trzustkę amylazy, jest biały rafinowany cukier. Po spożyciu przez nas pokarmu
zawierającego cukier, zdezorientowana trzustka, zamiast wydzielać prawidłowe soki
trawienne, wydziela zwiększoną ilość insuliny. W wyniku takiej reakcji trzustki mamy
wyjaśnienie, dlaczego matki mówią: "Kupuję mojemu dziecku na śniadanie słodkie
bułki, bo ono tylko to je". A kto pierwszy podał dziecku słodkie pożywienie? Z żalem
patrzę, jak roczne dzieci zajadają wafelki w czekoladzie, paluszki, lizaki i batony.
Insulina, już wydzielona, zmusza organizm do szybkiego metabolizowania cukru,
następnie domaga się: "daj mi jeszcze". Lekarze zabraniają jedzenia białego cukru w
cukrzycy. Dlaczego nie zabronić jedzenia tego cukru przed cukrzycą? Oczywiście
cały czas mówimy o cukrzycy typu II. Cukrzyca typu I ma inne podłoże, chociaż w tej
chorobie również jest zabronione spożywanie białego cukru. Jaką rolę spełnia
wątroba na dalszym etapie trawienia? Wątroba jest skomplikowaną fabryką
chemiczną. Odgrywa ogromną rolę w trawieniu. Jest również pierwszym filtrem
naszego organizmu. Chcąc utrzymać ją w dobrej kondycji, musimy pamiętać o
dowozie właściwych wartości odżywczych, aby mogła budować własne komórki,
których wymiana odbywa się w sposób ciągły. Pozwala to na sprawne tworzenie
odpowiednich ilości substancji trawiennych, utrzymanie w stałej drożności i
elastyczności przewodów żółciowych. Nie możemy również zapomnieć o woreczku
żółciowym, który nie jest zbędnym tworem, magazynującym tylko kamienie. Jest on
zbiornikiem nie pozwalającym na wyrzucenie zbyt wielkiej ilości żółci do dwunastnicy.
Z dużą radością stwierdzam, że lekarze co raz częściej podkreślają olbrzymią rolę
żywienia w kamicy woreczka i przewodów żółciowych. Jeśli z badania moczu
wychodzi nam, że obecne są kryształki szczawianów, zapowiada to również
problemy z kamieniami w woreczku żółciowym i mówi nam o błędach w żywieniu.
Wątroba jest jednym z najczulszych narządów, który w wyraźny sposób daje nam
znać o nieprawidłowościach w żywieniu. Pomijam tutaj stany zapalne wątroby
wywołane żółtaczkami typu A, B i C oraz innymi infekcjami. Jakie błędy żywieniowe
nadwyrężają ten narząd?
1. Konserwanty - a więc spożywanie żywności wysoko przetworzonej.
2. Stosowanie środków ochrony roślin na wielką skalę.
3. Stosowanie nawozów sztucznych w nieprawidłowej ilości i formie.
4. Spożywanie cukru rafinowanego i słodyczy.
5. Zjadanie nadmiernych ilości węglowodanów w ogóle.
6. Jedzenie nadmiernych ilości surowych pokarmów (ciężkostrawnych)
Prawidłowe odżywianie wątroby, to wszystkie produkty naturalne.
1. Spożywanie białka, tłuszczów i węglowodanów w odpowiedniej ilości.
2. Zboża i ich przetwory z pełnego przemiału, ryż pełny (nie-łuskany), kasza (jaglana,
gryczana, jęczmienna).
3. Warzywa (najlepiej gotowane).
4. Prawidłowo dobrane przyprawy ziołowe, mające właściwości żółciopędne (kminek,
kolendra, mięta pieprzowa, gałka muszkatołowa, cząber, kurkuma, boże drzewko,
lubczyk, imbir, goździki, rozmaryn).
Wydzielanie i praca żołądka, dwunastnicy i wątroby zależne są nie tylko od górnej
części przewodu pokarmowego. Z jednej strony spełniają rolę koordynatora jego
funkcji, ale również są najbardziej narażone na choroby w sytuacji nawet
najmniejszych
niewydolności
któregokolwiek
z
odcinków
tej
dużej
"taśmy
produkcyjnej". W powyższym aspekcie żołądek, dwunastnica, wątroba i inne narządy
nie są odosobnionymi, pojedynczymi narządami w naszym organizmie. Przy
prawidłowej wydolności całego przewodu pokarmowego, kiedy do
żołądka
dostawałby się pokarm dobrze wymieszany w jamie ustnej, przy prawidłowej funkcji
trzustki i wątroby, przy prawidłowej florze bakteryjnej dolnego odcinka przewodu
pokarmowego, żołądek, wątroba i dwunastnica byłyby zdrowe. Rola dwunastnicy w
trawieniu jest bardzo podobna do roli żołądka. Jest to dalszy odcinek przewodu
pokarmowego w którym kontynuowane jest trawienie enzymatyczne. Budowa
anatomiczna tzw. opuszki dwunastnicy, stanowi przewężenie i sprzyja powstawaniu
owrzodzeń właśnie w tym miejscu. Długotrwałe owrzodzenia prowadzą do interwencji
chirurgicznej. Kolejne etapy trawienia, to jelito cienkie, grube i ostatni odcinek jelita
grubego. Każdy odcinek jelit posiada inną florę bakteryjna. Celem tej flory bakteryjnej
jest wspomaganie trawienia przez rozkładanie i dalsze rozdrabnianie pokarmu oraz
ułatwianie wchłaniania i przesuwania, czyli tzw. ruchów robaczkowe (perystaltyka)
jelita. Patologiczne zmiany kwasowości pH powodują, że poszczególne szczepy
bakterii przemieszczają się do tych odcinków jelit, gdzie nie powinny przebywać i
rozmnażają się, wypierając prawidłową florę, względnie spychając ją w dalsze
odcinki. Możemy powiedzieć, że żywe struktury bakterii zawarte w jogurcie i kefirze
(oczywiście naturalnym) pozwalają utrzymać prawidłową florę bakteryjną jelita
cienkiego i grubego. Każde osłabienie organizmu, choroby przebiegające z wysoką
temperaturą, otyłość, wychudzenie, prowadzą do zmian we florze bakteryjnej jelit, a
przy zmniejszonej barierze odpornościowej, czyli zwiększonej przepuszczalności
tkanki łącznej, ułatwione jest przenikanie flory bakteryjnej z jelit do organizmu.
Bakterie ostatniego odcinka przewodu pokarmowego, zwane bakteriami kałowymi, to
nie tylko Enterobacter Pylori, siejący spustoszenie w dwunastnicy, ale również
zmienione jego postacie wywołujące owrzodzenia jelita grubego. Escherielia Coli
współżyje z nami w jelicie grubym. Natomiast w innym miejscu, np. nerkach czy
przewodach moczowych, powoduje ona silne stany zapalne i jest bardzo trudna do
usunięcia.
Współczesna medycyna, wbrew prawom ewolucji, pozwala na przeżycie
osobom, które bez tej ingerencji medycznej nie przeżyłyby. Wybierając takie
podejście do natury i ewolucji mamy tylko jedno wyjście: nieustannie poszerzać
swoją wiedzę i właściwie ją wykorzystywać, by przechytrzyć naturę i przetrwać jako
gatunek. Musimy zrozumieć, co powinniśmy jeść, aby wspomagać nasz organizm w
zachowywaniu homeostazy. Dzisiejszy sposób żywienia społeczeństw wysoko
rozwiniętych jest sprzeczny z naszymi predyspozycjami i genami. Nasz układ
pokarmowy przygotowany jest do trawienia naturalnych produktów. Cukier, jeśli już
musimy, to jedzmy od wielkiego święta, tak jak to było dawniej. Nasz sposób
odżywiania zrodził hormonalny bałagan - nadprodukcję insuliny i insulinooporność
oraz wątrobę nadwyrężoną środkami chemicznymi dodawanymi do żywności.
Dwudziesty wiek przyniósł zmianę stylu życia, jesteśmy mniej aktywni, gorzej się
żywimy, częściej chorujemy. Zmieniajmy to krok za krokiem, nie bojąc się
podejmować tego trudu i zacznijmy od siebie.
Życzę pozytywnych zmian na drodze do zdrowia
mgr Danuta Jarmołowicz