Wyrok wbrew faktom - Stowarzyszenie Sowa

Transkrypt

Wyrok wbrew faktom - Stowarzyszenie Sowa
Wyjaśnienie:
- Tekst koloru czarnego jest oryginalną treścią opublikowanego artykułu.
- Tekst koloru zielonego jest komentarzem do treści opublikowanego artykułu.
Polska Gazeta Codziennie, Nr #230 (931) – Piątek, 03/10/2014 → Polska, str. 5
SKANDAL \ Sąd wspiera szkolonych w Moskwie
Wyrok wbrew faktom
Dorota Kania
Sąd Apelacyjny w Warszawie nakazał sprostować rzeczywistość – tak w skrócie
można streścić orzeczenie w sprawie Krzysztofa Polkowskiego. Jest to subiektywna ocena
przez autorkę artykułu faktu, którym jest wyrok sądu. Ten były żołnierz Wojskowych Służb
Informacyjnych był szkolony przez GRU w Związku Sowieckim, co potwierdzają
dokumenty i co sam przyznał. Jest to fakt, którego oficer nigdy nie ukrywał, zaś
zainteresowani mogą go sobie potwierdzić zapoznając się z teczką akt personalnych oficera
dostępną w IPN pod sygnaturą IPN BU 2554/449, przekazaną przez MON do IPN na podstawie
przepisów ustawy o IPN. Informację o tym nakazał odwołać wyrok SA w Warszawie.
Twierdzenie to jest niezgodne z prawdą, czego dowodem jest treść oświadczenia MON
zamieszczona w dzienniku „Gazeta Polska Codziennie”(GPC) – wymienione strony dotyczą
zakupu sprzętu kryptograficznego oraz udziału w nielegalnym lobby. Mijanie się z prawdą może
wskazywać, że autorka artykułu nie zna tego fragmentu Raportu i wyroku sądu (zwłaszcza jego
uzasadnienia). Niestety nie możemy zamieścić wyroku z uzasadnieniem, gdyż do dnia
opublikowania artykułu w GPC sąd nie sporządził jego pisemnej wersji i nie przesłał powodowi.
W dniu 14 września br. Sąd Apelacyjny w składzie: Dorota Markiewicz – przewodnicząca,
SSA Maciej Dobrzyński, SSO Praga – oraz Beata Byszewska wydali orzeczenie w sprawie
I Aca 253/14 z pozwu Krzysztofa Polkowskiego wobec Ministerstwa Obrony Narodowej.
W sentencji orzeczenia wyroku znalazł się nakaz zamieszczenia przez MON oświadczenia
w mediach, m.in. „Gazecie Polskiej Codziennie”. Rozprawa odbyła się i prawomocny wyrok
został wydany 4 czerwca br. Co ciekawe, Krzysztof Polkowski wytoczył także proces Antoniemu
Macierewiczowi, przewodniczącemu komisji weryfikacyjnej i twórcy Służby Kontrwywiadu
Wojskowego, ws. raportu z weryfikacji WSI, ale ten proces Polkowski przegrał. Informacja
nieścisła i będąca nadinterpretacją faktu. Chodzi o umorzenie postępowania z oskarżenia
prywatnoskargowego (art. 212 § 2 kk.), gdyż nastąpiło przedawnienie karalności przestępstwa
zarzucanego Antoniemu Macierewiczowi (szczegóły w treści wyroku). Autorka artykułu powinna
wiedzieć, że gdyby nie doszło do przedawnienia, to i tak nie można skarżyć Antoniego
Macierewicza na drodze prywatnoskargowej, gdyż zdaniem orzekających sądów taką sprawą
może zajmować się jedynie prokuratura i sąd karny w trybie oskarżenia publicznego (szczegóły
w informacji Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka).
Doradca partii Palikota
W styczniu tego roku media ujawniły, że jednym z doradców polityków partii Janusza
Palikota jest płk Krzysztof Polkowski, który od 1976 r. pracował w Zarządzie II Sztabu
Generalnego LWP (czyli w wywiadzie), a po jego likwidacji trafił do Wojskowych Służb
Informacyjnych, w których był szefem Centrum Bezpieczeństwa Teleinformacyjnego
(stanowisko to zajmował w latach 2004-2006). Jego działalność była szeroko opisana
w raporcie z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych w kontekście nieprawidłowości, które
1
miały miejsce w WSI. W Raporcie w kontekście nieprawidłowości opisano jedynie jeden obszar
z trzydziestoletniej działalności oficera wywiadu, który dotyczył zakupów przez MON sprzętu
kryptograficznego w latach 2004-2006.Jak wygląda rzeczywistość można przeczytać
w uzasadnieniu postanowienia prokuratury wojskowej (fragment postanowienia).
W styczniu tego roku posłowie Twojego Ruchu zgłosili płk. Krzysztofa Polkowskiego na
funkcję etatowego doradcy w sejmowej komisji ds. służb specjalnych. Była to już czwarta
kandydatura związana z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi, którą zgłosili politycy partii
Palikota. Komisja ds. służb specjalnych, jako jedna z niewielu w Sejmie, może mieć więcej niż
jednego etatowego doradcę. Zgłaszać doradców mogą wszystkie kluby, a obecnie jedynie Twój
Ruch takiego doradcy nie ma. Aprobaty nie udało się bowiem uzyskać dla żadnego
z dotychczasowych kandydatów tego ugrupowania do pełnienia tej funkcji – wszyscy wywodzili
się z WSI, jak np. gen. Marek Dukaczewski, jeden z szefów WSI, czy Krzysztof Surdyk, szef
wywiadu WSI. Na te nominacje nie zgadzali się politycy zarówno PO, i jak i PiS u. Powód? WSI
rozwiązano w 2006 r. głosami m.in. PiS-u i PO, a raport o WSI dowodził, że tych
funkcjonariuszy dotyczą nieprawidłowości, m.in. byli szkoleni w ZSRS. Twój Ruch zgłosił
kandydaturę w listopadzie 2013 r., a 11 grudnia 2013 r. odbyło się przesłuchanie kandydata
przez posłów KSS (zaproszenie), w wyniku którego w styczniu 2014 r. posłowie KSS
zaakceptowali kandydaturę stosunkiem głosów 6:2, a następnie Prezydium Sejmu RP
zatwierdziło kandydaturę i 10 lutego 2014 r. Kancelaria Sejmu RP rozpoczęła proces
zatrudnienia na stanowisku stałego doradcy KSS (kandydat złożył „Ankietę bezpieczeństwa
osobowego”). Jak widać nie do zaakceptowania przez PiS i jego sympatyków jest fakt, że wśród
żołnierzy WSI i to jeszcze absolwentów kursu GRU są tacy, do których nie pasują hipotezy
Antoniego Macierewicza.
Sprzeciw wobec kandydatów Twojego Ruchu nie jest jednak podyktowany wyłącznie
pobudkami ideowymi. Za pracę w Sejmie eksperci speckomisji dostają wynagrodzenie
w wysokości 2,8 tys. zł brutto miesięcznie, jednak większą rolę odgrywa możliwość dostępu do
ściśle tajnych materiałów i udział w kluczowych decyzjach dotyczących polskich służb
specjalnych. Jak zapewne autorka artykułu wie (a może celowo to ukrywa), po 1989 roku
płk Krzysztof Polkowski miał dostęp nie tylko do polskich ściśle tajnych materiałów ale i do
materiałów NATO, zatem argument ten wygląda na próbę wywołania oburzenia wśród
czytelników (a zwłaszcza podawanie wysokości wynagrodzenia).
Aby Polkowski mógł brać udział w pracach komisji do spraw służb specjalnych, najpierw
musiał uzyskać tzw. poświadczenie bezpieczeństwa. Jest to wydawany przez ABW certyfikat,
który uprawnia do dostępu do informacji niejawnych. Polkowskiemu raz już odebrano taki
certyfikat w 2007 r. (gdy Służbą Kontrwywiadu Wojskowego kierował Antoni Macierewicz),
właśnie ze względu m.in. na odbyte w Moskwie szkolenie. Autorka mija się z prawdą, ostatni
szef WSI z nadania PiS w czerwcu 2006 r. wszczął kontrolne postępowanie sprawdzające,
które w 2007 r. dokończył Szef SKW Antoni Macierewicz wydając decyzję, która nie odebrała
oficerowi poświadczenia bezpieczeństwa (szczegóły i decyzja). W latach 2008-2010
płk K. Polkowski pracował w przemyśle zbrojeniowym mając dostęp do informacji niejawnych.
W lipcu br. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego odmówiła wydania Polkowskiemu
certyfikatu. Kolejny raz autorka mija się z rzeczywistością – ABW, podobnie jak SKW, nie umie
sobie poradzić z problemem (fakty) Może termin podany przez ABW okaże się tym razem
ostateczny, a Szef ABW nie będzie naśladował byłego Szefa SKW – przeciągał sprawy, aż
problem sam się rozwiąże jesienią 2015 r. Według „Rzeczpospolitej” również powodem tej
odmowy były szkolenia, które Polkowski przeszedł w sowieckim GRU. Jak widać, autorka
2
artykułu na podstawie gdybań i anonimowych wypowiedzi tworzy fakty a wręcz dezinformację
(treść artykułu w dzienniku „Rzeczpospolita”).
WSI w natarciu
Krzysztofa Polkowskiego do pracy w charakterze doradcy sejmowej komisji ds. specsłużb
zgłosił poseł Twojego Ruchu Artur Dębski. To właśnie posłowie z partii Palikota zgłosili pomysł
powołania sejmowej komisji śledczej ws. weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych.
Komisja śledcza – której domagają się posłowie Twojego Ruchu, a także SLD – miałaby zbadać
okoliczności, jakie towarzyszyły powstaniu projektu ustawy o likwidacji WSI i weryfikacji ich
kadr; a także powstaniu i publikacji raportu na temat działań, WSI oraz zbadania okoliczności
weryfikacji kadr WSI przez komisję weryfikacyjną.
Janusz Palikot oraz posłowie jego ugrupowania nie ukrywają swoich zażyłych związków
z żołnierzami WSI. Powołanie komisji popierają także posłowie innych partii, m.in. Paweł Graś,
Radosław Sikorski i Grzegorz Schetyna (wszyscy z PO), którzy są kojarzeni z Bronisławem
Komorowskim, zwolennikiem "naprawienia krzywd" wyrządzonych przez raport komisji
weryfikacyjnej. Tajemnicą poliszynela są kontakty Komorowskiego z Palikotem: łączą ich nie
tylko wspólne polowania w Rosji, ale także znajomi z sowietyzowanych polskich służb
specjalnych, czyli właśnie WSI.
To właśnie byli żołnierze WSI są konstruktorami pomysłu powołania komisji śledczej i w tym
kontekście warto przypomnieć fragment knajackiej rozmowy obecnego marszałka Sejmu
Radosława Sikorskiego (w czasie jej przeprowadzania był ministrem spraw zagranicznych)
z Jackiem Rostowskim, byłym ministrem finansów, której nagranie ujawnił tygodnik „Wprost":
"Sikorski: Ty, ja uważam, że można zaj... PiS komisją specjalną w sprawie Macierewicza.
Rostowski: No, a co innego jest dzisiaj?
Sikorski: No taaaak. Kaczyński się przyspawał do Macierewicza i teraz trzeba Macierewiczem
ich obu na dno pociągnąć. To, co jest w materiałach prokuratorskich, jest miażdżące. Można
zrobić dwuletni cyrk".
Warto podkreślić, że jeszcze na początku tego roku ówczesny premier Donald Tusk oraz
marszałek Sejmu Ewa Kopacz, a co za tym idzie cała PO, byli przeciwko powołaniu komisji
śledczej w tej sprawie. Jednak w lipcu projekt uchwały trafił pod obrady Sejmu dzięki ówczesnej
marszałek Ewie Kopacz, która ustalała porządek obrad. Nie ma jeszcze ostatecznego
rozstrzygnięcia – na razie nad uchwałą w sprawie powołania komisji śledczej ws. WSI pracują
parlamentarzyści. Treść tego podrozdziału niewiele ma wspólnego z wyrokiem Sądu
Apelacyjnego w Warszawie. Autorka artykułu robi wszystko, aby zaszczepić w czytelniku myśl,
jak straszni i niebezpieczni są oficerowie WSI, a szczególnie wymieniony w pierwszym zdaniu
Krzysztof Polkowski oraz jakie to oparcie oficerowie WSI mają w obecnej władzy. Natomiast, jak
władze PO wspierają płk. Krzysztofa Polkowskiego niech świadczy ośmiomiesięczne
zatrudnianie go na stanowisku w Sejmie oraz ciągle pozostające bez odpowiedzi pismo posła
TR do Marszałka Sejmu RP (treść pisma) – połowa członków Komisji Weryfikacyjnej otrzymała
taką zgodę od ówczesnego Ministra ON. Jednak najbardziej jest niezrozumiałe, dlaczego
posłowie PiS i sympatycy PiS tak bardzo boją się komisji śledczej, gdy ich zdaniem Komisja
Weryfikacyjna pod przewodnictwem Antoniego Macierewicza działała zgodnie z prawem
i profesjonalnie. A może jest to wynikiem strachu przed decyzją Sądu Najwyższego, który
w dniu 30 października br. odpowie na pytanie Sądu Okręgowego w Warszawie, czy
Przewodniczący Komisji Weryfikacyjnej jest funkcjonariuszem publicznym, czy nie, którą ma
wydać w związku z zażaleniami na umorzenie śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę
Apelacyjną w Warszawie? Dobrze by było, aby komisja śledcza, jeśli powstanie, wyjaśniła
ciekawą sprawę, dlaczego Antoni Macierewicz w Raporcie umieścił rozdział „Penetracja
3
rosyjska: zagrożenia dla wewnętrznego i zewnętrznego bezpieczeństwa państwa”, a nie
umieścił rozdziału „Penetracja państw zachodnich: zagrożenia dla wewnętrznego
i zewnętrznego bezpieczeństwa państwa”, w którym opisał by na przykład działania oficera WSI
skazanego w dniu opublikowania Raportu prawomocnym wyrokiem sądu na karę
bezwarunkowego pozbawienia wolności za szpiegostwo (szczegóły). Czyżby to jedynie taka
działalność zasługuje w naszym kraju na ochronę dóbr osobistych i zadośćuczynienie
(szczegóły)?.
Macierewicz wygrywa procesy
Do tej pory Antoni Macierewicz (PiS) – twórca Służby Kontrwywiadu Wojskowego, szef
komisji weryfikacyjnej WSI, były wiceminister obrony narodowej – wygrał niemal wszystkie
procesy wytoczone mu w związku z raportem z weryfikacji WSI. Co ciekawe, w procesach,
które byli funkcjonariusze WSI wytaczali Ministerstwu Obrony Narodowej w tych samych
sprawach, MON się poddawał i zawierał ugody. W wyniku tych decyzji skarb państwa, który
musiał wypłacić byłym funkcjonariuszom WSI odszkodowania, stracił setki tysięcy złotych.
O takim sposobie zakończenia spraw zadecydował były już szef MON-u Bogdan Klich(PO).
Dotychczas Antoni Macierewicz, wiceprezes PiS-u, wygrał prawomocnie procesy m.in.
z b. członkiem zarządu Orlenu Krzysztofem Kluzkiem (wymienionym w raporcie z weryfikacji
WSI), b. współpracownikiem WSI w handlu bronią Edmundem Ochnią oraz Marcinem
Krzyżychą (wymienionym w raporcie z weryfikacji WSI), b. dyrektorem biura Senatu RP czy
szefem wywiadu WSI Waldemarem Żakiem. Sąd uznał, że Macierewicz miał prawo publikować
informacje zawarte o tych osobach w raporcie. Macierewicz wygrał też prawomocnie procesy
z TVN-em i z założycielem ITI Janem Wejchertem (wymienionym w raporcie z weryfikacji WSI).
Antoni Macierewicz wygrał również z Bogdanem Klichem – w czasie, gdy był on szefem MON-u
(19 kwietnia 2010 r.), sprawa dotyczyła właśnie skandalicznego postępowania MON-u
w związku z procesami z WSI. Mimo to prorządowe media sugerują, że to Antoni Macierewicz
swoją działalnością w sprawie weryfikacji WSI naraził skarb państwa na straty. Powyższa treść
jest typowym przykładem, jak można interpretować fakty oraz pokazuje, że sąd jest „cacy”, gdy
orzeka zgodnie z interesem Antoniego Macierewicza i „be”, gdy orzeka przeciwko niemu.
Tak przy okazji, to Skarb Państwa stracił 1 173 419,94 zł (stan na 15.10.2013 r. uzyskany
z MON). Ponadto w trosce o terminologię, informujemy panią redaktor, że w WSI nie służyli i nie
pracowali „funkcjonariusze” (termin ten pojawił się wraz z utworzeniem SKW i SWW) –
poprawne terminy obowiązujące w wojskowych służbach specjalnych, to: „żołnierze WSI”
i „pracownicy WSI”. Nieśmiało przypominamy autorce artykułu, że Antoni Macierewicz przegrał
proces z Szefem WSI gen. bryg. Markiem Dukaczewskim, a wszystkie śledztwa prowadzone
przez prokuraturę wojskową z zawiadomień przewodniczących Komisji Weryfikacyjnej
dotyczące spraw opisanych w Raporcie zakończyły się umorzeniem lub oddaleniem.
Teraz sąd nakazuje MON-owi "odwołać fakt", że Polkowski był szkolony w Moskwie,
a MON żąda od "GPC", by wydrukowała ogłoszenie na ten temat. Po pierwsze, to sąd nakazał
MON-owi „odwołać fakt”, że Antoni Macierewicz rozminął się z prawdą oskarżając
płk. Krzysztofa Polkowskiego o działania niezgodne z prawem przy zakupie przez MON sprzętu
kryptograficznego oraz o przynależność do nielegalnego lobby, po drugie, to MON nie żąda od
„GPC” wydrukowania ogłoszenia na ten temat, lecz wykonuje prawomocny wyrok sądu, za co
„GPC” zainkasuje od Skarbu Państwa niemałą kwotę.
A na dowód, jak Antoni Macierewicz myli się stawiając hipotezę powtarzaną przez członków
i sympatyków PiS wobec WSZYSTKICH (bez wyjątków) oficerów WSI szkolonych na kursach
w ZSRR (w tym GRU), pisząc w Raporcie (str. 50) słowa: „W latach 1990-2006 osoby
przeszkolone w ZSRR były rozmieszczone praktycznie we wszystkich komórkach WSI,
4
głównie na stanowiskach kierowniczych w: szefostwie WSI, Zarządzie II, Zarządzie III,
Biurze Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Oddziale Y (potem: Oddziale 22), attachatach
wojskowych, Oddziale 24, CZT (Centrum Zabezpieczenia Technicznego), CBT (Centrum
Bezpieczeństwa
Teleinformatycznego)
i wielu
innych
ważnych
jednostkach
organizacyjnych WSI. Oficerów przeszkolonych w sowieckich uczelniach oddelegowano
także - jako OPP (oficerów pod przykryciem) – do służby poza WSI w firmach
i instytucjach państwowych w kraju i zagranicą. Z racji zajmowanych stanowisk osoby
szkolone w ZSRR posiadały w latach 1989-2005 dostęp do informacji stanowiących
tajemnicę
wywiadu
i kontrwywiadu
WSI,
w tym
pochodzących
z wymiany
międzynarodowej. Stanowiło to zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa i negatywnie
rzutowało na wiarygodność wojskowych służb specjalnych wobec NATO.”, publikujemy
dwa dokumenty: amerykański oraz NATO. Wniosek nasuwa się sam – kontrwywiady państw
NATO to „mały pikuś” w porównaniu z kontrwywiadem Antoniego Macierewicza.
5