Znaczenie spotkań dla życia kultur
Transkrypt
Znaczenie spotkań dla życia kultur
Drohiczyński Przegląd Naukowy Wielokulturowe Studia Drohiczyńskiego Towarzystwa Naukowego Nr 5/2013 Krystyna Najder-Stefaniak Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego Warszawa Znaczenie spotkań dla życia kultur Importance of encounter for the lives of cultures Słowa kluczowe spotkanie, różnica, tożsamość, dialog, synergia, życie Key words: encounter, difference, identity, dialogue, synergy, life Spotkanie może się wydarzyć tylko w kontekście różnorodności. Różnorodność jest warunkiem koniecznym ale nie wystarczającym, by doszło do spotkania. By wejść w relację spotkania potrzebne jest poczucie tożsamości. Współczesny człowiek żyje w świecie wielokulturowym. Styka się z różnorodnością: podróżując, korzystając z przekazów medialnych, wykonując zadania zawodowe lub zmieniając miejsce zamieszkania w efekcie poszukiwania pracy, znajdując partnera do założenia rodziny z innej kultury, kolegując się lub zaprzyjaźniając z odmiennymi kulturowo ludźmi spotykanymi w szkole i w pracy. W swojej przestrzeni bez trudu dostrzega różne sposoby rozumienia świata i człowieka, różne sposoby wartościowania, doświadczania, przeżywania, wyrażania, świętowania. Różnicę może postrzegać jako to, co wyróżnia lub antagonizuje. Może dostrzegać w niej usprawiedliwienie dla rezygnacji z pojęć prawdy i fałszu. Może też rozumieć jej specyfikę w taki sposób, że odkrywa, iż różnica wzbogaca. Różnica jest pojęciem ważnym we wszystkich paradygmatach myślenia. Bardzo znaczącą pozycję zyskuje ona wśród kategorii postmodernistycznych, gdzie wypiera modernistyczną kategorię tożsamości. Oddzielona od tożsamości staje się anonimowa. Inność zauważana w efekcie zastosowania kryterium takiej anonimowej różnicy traci znaczenie. W rezultacie 112 Krystyna Nader-Stefaniak chcąc przeciwdziałać antagonizmom postmodernistyczni teoretycy postulują usprawiedliwianie i akceptowanie każdej inności. Konsekwencją jest rezygnacja z uniwersalnych wartości prawdy, dobra i piękna, walka o to by nie być podobnym nawet do samego siebie i całkowita przygodność bytów. Zauważmy, że człowiek zagubiony w świecie anonimowych różnic nie wypracowuje własnej tożsamości i nie docenia tożsamości innych. W rezultacie nie potrafi realizować spotkań. By zrozumieć spotkanie potrzebne są dwa pojęcia: różnica i tożsamość. Z postmodernistycznego widzenia świata akcentującego wartość różnicy jako autoteliczną wynika, że podmiot powinien konsekwentnie koncentrować się na obronie własnej inności, czyli pilnować, by nie stać się podobnym do innych a także, by nie stać się podobnym do siebie, by nie zacząć się powtarzać. Do zaakceptowania jest tu jedynie powoływanie do istnienia „nowego”, które nie ma trwania. To „nowe” jest negatywną odpowiedzią na to, co zauważamy. Czy w kontekście takiej postawy możliwe jest poczucie tożsamości? Czy możliwe są spotkania? Pozorna obrona inności doprowadza do postawy ignorowania treści niesionych przez to, co inne. Spotkania wydają się niepotrzebne, a nawet niebezpieczne. Postmodernistyczna różnica podobnie jak modernistyczna wciąż niepokoi swoją zdolnością do antagonizowania. Rezultatem myślenia rezygnującego z tożsamości nie mogą być działania prowadzące do różnorodności niezbędnej by mogło dochodzić do spotkań. Inny sposób na uporanie się z problemem różnicy znajdujemy w myśleniu porządkowanym przez metaforę ugruntowaną w pojęciu ekosystemu. Perspektywa ekosystemu i schemat relacji ekosystemowej pozwala zauważyć, że różnica wpisuje się w systemowe zależności, jest konieczna, by mógł powstać i żyć ekosystem, a także by mogły żyć jego elementy. Zaczynamy rozumieć dlaczego różnica nie musi antagonizować. Różnorodność jest u podstaw życia ekosystemów. Umożliwia też twórcze trwanie kulturom. Dlaczego? Postawienie tego pytania sprawia, że uświadamiamy sobie wartość spotkań i to, że może do nich dojść tylko, gdy różnorodności towarzyszy poczucie tożsamości elementów, które się na nią składają. Współczesny człowiek może korzystać z różnorodności i realizować spotkania, gdy ma poczucie tożsamości. Współczesny człowiek może też być medium ułatwiającym spotykanie się kultur. W zależności od praktykowanego przez nas sposobu myślenia o różnicy, będziemy zdolni realizować różne typy spotkań. Wyróżniamy: myślenie antagonizujące, myślenie dialektyczne, myślenie komplementarne i myślenie synergiczne. Myślenie dostrzegające i akcentujące antagonizujące Znaczenie spotkań dla życia kultur 113 właściwości różnicy jest myśleniem w schemacie „albo-albo”. Pozostając w tym schemacie przyjmujemy, że różnica dyskwalifikuje jeden z członów tego, co różne. W efekcie albo odrzucamy to, co inne broniąc tego, co własne, albo zafascynowani innością akceptujemy ją kosztem własnej inności. W myśleniu dialektycznym różnicę traktujemy jako antytezę, która umożliwia osiągnięcie syntezy. Myślenie komplementarne sumuje różnice zakładając, że są one efektem różnych perspektyw postrzegania lub realizowania tego samego. Myślenie synergiczne inspiruje się różnicami do pogłębienia rozumienia. Myślenie antagonizujące implikuje spotkania typu „konkurencji” lub „wrogości”. Myślenie dialektyczne współbrzmi ze spotkaniami typu „wspólnego poczucia braku”. Myślenie komplementarne doprowadza do spotkań typu „dopełnienia”. Spotkanie typu „poczucia godności”, jednocześnie własnej, jak i w stosunku do partnera, jest łatwe, gdy myślimy o różnicy w paradygmacie synergicznym. W tym ostatnim sposobie myślenia i działania różnica nie antagonizuje, nie inspiruje do obrony tożsamości, nie dopełnia, ani też nie usprawiedliwia braku perspektywy uniwersalizmu, lecz wzbogaca rozumienie i doświadczanie świata. Spotkanie „synergiczne” może sprawić, że: • różnica będzie nas inspirować do poszukiwania zrozumienia uniwersalnych prawd i wartości, • nie rezygnując z własnej tożsamości będziemy mogli przekraczać jej granice. Skutkiem działań porządkowanych przez myślenie synergiczne jest wzbogacanie własnej inności nie grożące ani uniformizacją ani konfliktem. Konflikt jest dziś pierwszoplanowym zjawiskiem. Myślimy o nim z niepokojem i skłonni jesteśmy, czasem za wszelką cenę likwidować go. Pamiętając o tym, że pojęcie jest projektem rozumienia rzeczywistości i magazynem wiedzy sięgnijmy po pojęcie konfliktu. Słowo konflikt wywodzi się z łacińskiego słowa conflictus, które można przetłumaczyć jako zderzenie i czasownika confligo czyli: razem uderzać, ścierać się. Najogólniej mówiąc, konflikt to specyficzne spotkanie „niegościnnych”, zamkniętych na siebie racji, interesów, poglądów lub postaw. W antagonizującym myśleniu nowożytnym dostrzegającym w sprzeczności podstawę rozwoju, pojęcie konfliktu jest bardziej podstawowe od pojęcia dialogu, który postrzegany jest jako sposób na rozwiązywanie konfliktów. Kompromis, który proponuje się jako poradzenie sobie z konfliktem, jest jakby próbą uciszenia podmiotowości, wymagającą u obu stron konfliktu redukcji różnorodności stanowisk lub dóbr, do tego, co podobne, „zawie- 114 Krystyna Nader-Stefaniak szenia” własnych racji i rezygnacji z praw, jakie te racje implikują. Inną możliwością zakończenia konfliktu jest podporządkowanie jednej ze stron drugiej. Ta możliwość jest podobna do pierwszej, z tym, że redukcja własnej indywidualności i rezygnacja z podmiotowości dotyczy tylko jednej ze stron. Konflikt może być jednak także inspiracją do rozwiązań twórczych. By takie rozwiązania znaleźć i zrozumieć musimy zejść głębiej, na jego metapoziom – poziom, który implikuje to, co myślimy i w efekcie to, jak wartościujemy i działamy. Na tym poziomie odkrywamy paradygmaty i metafory porządkujące myślenie i mamy szansę zrozumieć uwarunkowania skutków tego, jak myślimy, działamy, wartościujemy. Na tym poziomie jesteśmy w stanie zrozumieć i zaakceptować wieloznaczność pojęć, której nie warto ujednolicać w obawie przed rodzącymi konflikty sprzecznościami. Na tym poziomie konflikt może nas zainspirować do dialogu, którego efektem będzie synergia. Różnorodność jest niezwykle cenna. W wymiarze ontycznym jest warunkiem życia i daje szansę twórczego przekraczania tego, co już zrealizowane z potencjalności bycia. W wymiarze aktywności człowieka, stwarza możliwość inspiracji oraz przekraczania granic zaakceptowanego rozumienia bycia. Jest warunkiem koniecznym dialogu, a ten z kolei jest metodą przeciwdziałania zatrzymywaniu wiedzy w usztywniających definicjach oraz schematach myślenia. W konsekwencji pomaga zmieniać schematy a nawet systemy działania i odkrywać potencjał kultury, w jakiej funkcjonujemy. Miłujący prawdę Sokrates postrzega dialog jako sposób na uwalnianie się z postawy ignoranta, czyli człowieka uwięzionego przez twierdzenia i teorie, których nie rozumie do końca i do których nie ma dystansu. W dialogu zdaniem Sokratesa ważne jest to, że twierdzenia nie mogą „stać”, muszą „chodzić”; rzecz w tym jednak, by nie „dreptały w kółko”1. Sokratejski dialog ma strukturę zapobiegającą „dreptaniu w kółko” i otwiera na „ku prawdzie” nie doprowadzając do konkluzji zamykającej w tym, co zdołaliśmy odkryć i nazwać. Celem i wartością sokratejskiego dialogu jest otwieranie drogi poznania a nie zamykanie jej, uświadamianie ludziom niewiedzy a nie uspokajanie przeświadczeniem, że się ją posiada. Rozmówcy Sokratesa nie mogli czuć się komfortowo po rozmowie z nim. Sokratejski dialog wprowadzał w stan, który mógł motywować „miłujących mądrość” do pogłębiania myślenia, do szukania „całości” i „organicznie związanych części” 1 Platon: Eutyfron, Obrona, Kreton, tłum. W. Witwicki, Warszawa 1958, s. 41 i 42. Znaczenie spotkań dla życia kultur 115 zaś ignorantów jedynie niepokoił i to tak mocno, że zdecydowali się oni skazać Sokratesa na śmierć. Dialog Sokratesa różni się w sposób istotny od tego, który dziś polecany jest jako sposób na uzyskanie consensusu. Jego dialog otwierał drogę ku prawdzie, consensus ma ją zamknąć. Taki dialog sprzyja twórczemu rozwojowi spotykających się kultur. Niezbędna dla uzyskania twórczego efektu spotkania jest „gościnność” wobec tego, co inne. Gościnność rozumiana jako pewien rodzaj otwartości, dzięki której może dochodzić do „stapiania się horyzontów”. Nie może to być otwartość „pochłaniająca”, bo wtedy w zależności od sytuacji mielibyśmy albo indoktrynację albo samopotwierdzanie się. Do dialogowania potrzebna jest otwartość, która akceptuje i stara się zrozumieć odmienność innego, ale jej nie ulega. Dzięki takiej otwartości może się zrealizować opisane przez Martina Bubera spotkanie typu Ja-Ty. Buber odrzucił rozumienie dialogu jako formy komunikowania się za pomocą mowy i zaproponował takie rozumienie bytu, w którym jest on partnerem z dialogującym „Ja”. Buber wyróżnia trzy rodzaje obszarów, w których dokonują się spotkania człowieka ze światem: obszar „techniczny”, obszar zamaskowanego monologu i obszar prawdziwego dialogu. W obszarze technicznym realizuje się postawa egzystencjalnoprzedmiotowa Ja-To, która wyklucza dialog. Człowiek zajmuje tu postawę obserwatora. Odróżnia „To” od innych „To”, i traktuje je instrumentalnie. W obszarze zamaskowanego monologu następuje sprowadzenie „Ty” do „Ja”, traktowanie „spotkanego” jako aspektu własnego „Ja”. W obszarze prawdziwego dialogu dochodzi do bezpośredniego spotkania Ja-Ty, które charakteryzuje się antyinstrumentalnością. Przykładem prawdziwego dialogu jest dla Bubera rozmowa i milcząca komunikacja. W obu przypadkach rozmówcy muszą być autentyczni, czyli objawić się drugiemu w całej prawdzie swojego bytu. W obu też przypadkach punktem wyjścia do spotkania jest nie aprioryczne przyznanie racji drugiemu, lecz zaakceptowanie jego inności. Jeśli spotkanie Ja-Ty, które Buber nazywa prawdziwym dialogiem będziemy rozumieć w schemacie relacji ekosystemowej, wtedy dochodzimy do wniosku, że pozostając sobą, czyli systemem względnie izolowanym2 możemy czerpać z inności tego, co spotykamy, inspiracje do przejścia na metapoziom refleksji, gdzie możemy dostrzec i zrozumieć uwarunkowania naszych prawd i prawd różniących się od naszych. W rezultacie uczymy się 2 „System względnie izolowany” – pojęcie wprowadzone przez Romana Ingardena w jego rozważaniach na temat podmiotu etycznego, w pracy: O odpowiedzialności i jej podstawach ontycznych. 116 Krystyna Nader-Stefaniak dystansu do własnych przekonań i możemy bardziej świadomie konstruować rozumienie siebie i świata, a także odkrywać prawdy, które nie wynikają ani z naszego systemu wiedzy ani z systemów, z którymi się spotykamy poprzez logos lecz z sytuacji spotkania w jakiej uczestniczymy. Dialog Sokratesa jako żywa, pełna ducha mowa, miał zapobiegać zamknięciu myśli w słowach, które straciły głębię symbolu i przestały prowokować do poszukiwania zrozumienia. Dialogowe spotkanie może przywracać głębię zwyczajom, obrzędom, zasadom postępowania i w rezultacie naszej tożsamości. Współczesna hermeneutyka zakłada, że podmiot zawsze wnosi do rozumienia świata jakiś projekt sensu. W pracy Martina Heideggera Bycie i czas czytamy, że: wszelka wykładnia, która ma dostarczyć rozumienia, musi już wcześniej rozumieć to, co ma być wyłożone3. Hans Georg Gadamer pisał: Dzieje – tak jak prawdziwe życie przemawiają do nas tylko wtedy, gdy apelują do naszego powziętego wcześniej sądu o rzeczach, ludziach i czasach. Rozumienie czegoś, co ma znaczenie, zawsze zakłada tego rodzaju przedsądy. Heidegger określił ten stan rzeczy jako koło hermeneutyczne; rozumiemy tylko to, co już wiemy, możemy wyczytać tylko to, cośmy w tekst włożyli4 i zrozumiane być może tylko to, co jest obciążone antycypacjami – nie zrozumiemy nigdy tego, co mamy do zrozumienia, jeśli będziemy gapili się na to jak na coś niezrozumiałego5. Nawiązując do wypowiedzi hermeneutyków można by zaryzykować twierdzenie, że starając się zrozumieć, realizujemy swego rodzaju dialog między wnoszonym w sytuację rozumienia projektem sensu a doświadczaną rzeczywistością, którą chcemy zrozumieć. Figura dialogu pozwala wytłumaczyć możliwość wyjścia z koła hermeneutycznego poprzez synergię, jaką umożliwia dialog. Gadamer pisał: Kto nie ma żadnego horyzontu, ten nie widzi dostatecznie daleko i dlatego przecenia to, co leży w pobliżu niego. Mieć horyzont natomiast oznacza wolność od ograniczenia do tego, co najbliższe, i możliwość wyglądania poza to. Kto ma horyzont umie trafnie ocenić co do bliskości i dali, wielkości i małości znaczenia wszelkich rzeczy w obrębie tego horyzontu.6 Ten nasz horyzont jest raczej czymś, w co wkraczamy i co kroczy razem z nami. W trakcie ruchu zmieniają się horyzonty. (...) Jeśli nasza świadomość historyczna przenosi się w historyczne horyzonty, to nie oznacza to wyprawy w obce, z naszym zupełnie nie powiązane światy, two3 M. Heidegger: Bycie i czas, tłum. B. Baran, Warszawa 1993, s. 216. H. Gadamer: Rozum, słowo, dzieje, tłum. M. Łukasiewicz i K. Michalski, Warszawa 2000, s. 31-32. 5 Tamże, s. 79. 6 Tamże, s. 287. 4 Znaczenie spotkań dla życia kultur 117 rzą one bowiem jeden wielki, poruszany od wewnątrz horyzont, który przekraczając granice współczesności, ogarnia dziejową głębię naszej samoświadomości. W istocie jest to jeden jedyny horyzont, który obejmuje wszystko to, co zawiera w sobie świadomość historyczna7. W rozumieniu hermeneutycznym dochodzi do stopienia się horyzontów. Podobny efekt uzyskujemy w spotkaniu dialogowym. Zarówno w obszarze aktywności teoretycznej jak i tej związanej z byciem w rzeczywistości realnej docenienie dialogowych spotkań może nas uchronić przed pułapką postmodernistycznego „kroczenia po śladach”. Różnica nie implikuje jednoznacznie skutku jej zauważenia, to od nas zależy jak ją spożytkujemy. Podobnie spotkanie. Od nas zależy jego forma i w rezultacie – skutek. Poziom techniki gwarantuje nam dziś możliwość różnorodnych spotkań. Możemy kontaktować się nie zmieniając miejsca pobytu i możemy zmieniać miejsce pobytu przenosząc się w miejsca odległe w przestrzeni i czasie. Coraz częściej żyjemy w różnorodnym kulturowo i środowiskowo otoczeniu. Możemy realizować spotkania w antagonizującym schemacie: „albo-albo”, które nie wzbogacają lecz konfliktują i inspirują do konkurowania i agresji. Warto nauczyć się realizować dialogowe spotkania, których efektem jest synergia, spotkania niezbędne dla trwania kultur i wzbogacające przestrzeń ludzi w tych spotkaniach uczestniczących. Gdy rozumiemy wartość dialogu może on pomóc ożywiać kultury a w konsekwencji wzbogacać człowieka i jego świat. Literatura 1. Buber M.: Słowa-Zasady, Znak nr 3, 1974. 2. Gadamer H.: Rozum, słowo, tł. M. Łukasiewicz i K. Michalski, Warszawa 2000. 3. Heidegger M.: Budować, mieszkać, myśleć. Eseje wybrane, Warszawa 1977. 4. Ingarden R.: Książeczka o człowieku, Kraków1972. 5. Morin E.: Zagubiony Paradygmat – natura ludzka, Warszawa 1977. 6. Platon: Eutyfron, Obrona, Kreton, tł. W. Witwicki, Warszawa 1958. 7. Skarga B.: Ślad i obecność, Warszawa 2002. 7 Tamże, s. 288-289. 118 Krystyna Nader-Stefaniak Summary The author points to the importance of encounter for the lives of cultures. She notes that the proper understanding of the quintessence of encounter bases on the notions “difference” and “identity”. She also remark that difference does not necessarily imply the effect of its perception – how we utilise it depends on ourselves. Likewise encounter. The author presents various kinds of encounters and their dependence on our perception of difference, she also describes the specifics of dialogue as an encounter leading to synergy, which in turn is necessary for a living system to remain alive. Dr hab. prof. SGGW Krystyna Najder-Stefaniak – kierownik Zakładu Filozofii w Katedrze Edukacji i Kultury SGGW, (Warsaw University of Lifé Sciences – SGGW). Autorka książek i artykułów z zakresu estetyki, etyki, filozofii dialogu, ekofilozofii, etyki biznesu, filozofii pedagogiki i filozofii bezpieczeństwa. Wiceprzewodnicząca Polskiego Towarzystwa Uniwersalizmu, fundator i vice prezes Fundacji Nowa Edukacja, Członek Zarządu Fundacji „Pedagogika Zdolności”, członek Rady Programowej Niezależnej Akademii Twórczości.