Odpakowując najwspanialszy dar (Ew. Łukasza 2.1-20)
Transkrypt
Odpakowując najwspanialszy dar (Ew. Łukasza 2.1-20)
Pozwalamy i zachęcamy do kopiowania i rozprowadzania tego materiału w dowolnej formie, pod warunkiem, że nie zmienia się tekstu w żaden sposób i nie pobiera opłaty poza kosztem reprodukcji. Wszelkie wyjątki muszą być zatwierdzone przez autora i Zbór Ewangeliczny „Agape” w Poznaniu. Odpakowując najwspanialszy dar Ewangelia Łukasza 2:1-20 Piotr Słomski (Peter Slomski) 25 grudnia, 2014 r. Dobra wiadomość Wszyscy lubimy dobre wiadomości. Uwielbiamy dostawać dobre wieści. Być może jest to wiadomość o narodzeniu dziecka. Nie tak dawno Szymon i Marysia ogłosili, że spodziewają się swojego trzeciego dziecka. To jest dobra wiadomość – dobra dla rodziców, dobra dla dziadków, a dla Samuela i Dawida bardzo ekscytująca wiadomość. Kiedy słyszymy, że nasze dziecko zdało egzaminy do szkoły – to jest to dobra wiadomość – przynosi nam ona nie tylko szczęście ale i ulgę. Pamiętam jak wraz z bratem musieliśmy zdawać egzaminy do szkoły średniej. Pamiętam to jak dziś – miałem 10 lat i jechaliśmy samochodem, a kiedy staliśmy na światłach mama otworzyła list z powiadomieniem o wynikach. Zdaliśmy! Mama była bardzo szczęśliwa, a ja i Paweł odetchnęliśmy z ulgą. To była dobra wiadomość. Kiedy Roman i Gosia usłyszeli, że ich córka Natalia się zaręczyła – to również była dobra wiadomość. Prawdopodobnie nieco stresująca dla Romana jako ojca, niemniej jednak była to dobra wiadomość. Kiedy dostajesz taką wiadomość, to chcesz wszystkim o niej powiedzieć. Dobra wiadomość może przyjść na różne sposoby. Prawdopodobnie dla was, dzieci, w te święta dobrą wiadomością będzie jeśli usłyszycie, że dostaniecie upragniony prezent. To nie zawsze jest możliwe, ale kiedy tak się dzieje jest to jedna z najlepszych wiadomości. Jednak dobra wiadomość, może nieraz być zaskoczeniem. Czasami nie jest ona nawet wyrażona słowami. Być może wy, dzieci, nie oczekujecie niczego wyjątkowego w te święta, ale możliwe, że w Wigilię znajdziecie prezent pod choinką z waszym imieniem. Odpakujecie ten prezent i okaże się, że jest to najwspanialszy prezent jaki kiedykolwiek dostaliście. To jak dobra wiadomość. I tak jak to bywa w przypadku dobrych wiadomości, będziecie chciały wszystkim opowiedzieć o tym najwspanialszym prezencie. To właśnie o tym mówi ten fragment z Biblii, który wcześniej czytaliśmy. W Ewangelii Łukasza 2:1-20 możemy znaleźć właśnie taką dobrą wiadomość. Tam znajdujemy najwspanialszą wiadomość i najwspanialszy dar. Chciałbym, żebyśmy uważnie rozważyli ten fragment. To co w nim znajdujemy to szereg dobrych wieści – dobra wiadomość z Rzymu, dobra wiadomość z Nieba i dobra wiadomość z Betlejem. Dobra wiadomość z Rzymu Po pierwsze czytamy tu o dobrych wieściach z Rzymu. Spójrzcie co mówi fragment z Ewangelii Łukasza 2:1: „I stało się w owe dni, że wyszedł dekret cesarza Augusta, aby spisano cały świat.” Władca Rzymu, Cesarz August, skierował dekret do całego ówczesnego Imperium Rzymskiego. Dekret był czymś w rodzaju wiadomości, ale tak naprawdę był to rozkaz. Dekret ten nakazywał sporządzenie spisu ludności – miano spisać każdego, kto żył na terytorium Imperium Rzymskiego. Cesarz chciał podwyższyć podatki. Stwierdził więc, że aby zebrać podatki, to wszyscy ludzie w Izraelu 1 muszą wrócić do miast, w których się urodzili. Później jego urzędnicy spisywali ich imiona, aby mógł ich opodatkować. Spis ludności miał obejmować wszystkich, bo wszyscy musieli płacić podatki. W wersecie 3 czytamy: „Szli więc wszyscy do spisu, każdy do swego miasta.” Kiedy Józef usłyszał wieści z Rzymu, wiedział, że musi się teraz udać do swojego rodzinnego Betlejem, aby się tam zarejestrować. O tym właśnie czytamy w wersecie 4: „Poszedł też i Józef z Galilei, z miasta Nazaretu, do Judei, do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem, dlatego że był z domu i z rodu Dawida.” Betlejem było stolicą Judei i miastem, w którym narodził się król Dawid. Żona Józefa, Maria, również pochodziła z rodziny Dawida (zob. Ew. Łukasza 1:32,69; 3:31). Ona również była zobowiązana prawnie do tego, aby się zarejestrować w Betlejem. Czytamy w wersecie 5: „Aby był spisany wraz z Marią, poślubioną sobie małżonką, która była brzemienna.” Maria była w ciąży. Czy naprawdę musiała udawać się w tak daleką podróż? Wydawać by się mogło, że ten edykt z Rzymu, nie był dla niej dobrą wiadomością. Właśnie zbliżało się urodzenia dziecka, a z Nazaretu do Betlejem było około 145 kilometrów – to byłaby bardzo wyczerpująca podróż. Nie wiemy jak dokładnie podróżowali. Wiele kartek świątecznych przedstawia Marię na osiołku. Jest to możliwe. Wyobraź sobie taką podróż na osiołku w czasie ciąży! Być może mogło się to również dziać w porze deszczowej, co sprawiłoby, że całe to przedsięwzięcie wymagało jeszcze więcej stresu i wysiłku. Wszystko to miało pozory złej a nie dobrej wiadomości. Jednak my wiemy, że było inaczej. Dlaczego? Ponieważ wszystko to było w Bożym planie. Setki lat wcześniej, Bóg postanowił, że w Betlejem narodzi się król. Pozwól, że przeczytam pewną dobrą wiadomość ze Starego Testamentu, zapisaną setki lat przed omawianymi wydarzeniami. Znajdziemy to w Księdze Micheasza 5:1: „Ale ty, Betlejemie Efrata, najmniejszy z okręgów judzkich, z ciebie mi wyjdzie ten, który będzie władcą Izraela. Początki jego od prawieku, od dni zamierzchłych.” Izraelici niecierpliwie wyczekiwali obiecanego władcy od Boga. Czekali aż przyjdzie i ich wybawi. Potrzebowali wybawienia od innego władcy, szatana. Szatan był upadłym aniołem, który kusił ich do grzechu. Ludzie potrzebowali uwolnienia od tego nikczemnego władcy. Potrzebowali króla, który dałby im wolność i który by rządził z miłością. Bóg obiecał, że ten władca narodzi się w Betlejem. Król Jezus miał się narodzić w Betlejem. To właśnie dlatego Józef i Maria musieli znaleźć się w Betlejem na czas porodu Marii. Miała ona urodzić Króla Jezusa. Częścią Bożego planu było to, by wykorzystać do tego władcę – Cesarza Augusta. Bóg zaplanował to, że cesarzowi potrzebne były dodatkowe pieniądze z podatków. Aby je zdobyć, cesarz postanowił, że wszyscy ludzie w Izraelu muszą powrócić do swojego miejsca zamieszkania, aby się zarejestrować. To dlatego Maria i Józef podróżowali do Betlejem, ponieważ stamtąd pochodzili. Cesarz nie miał pojęcia, że był częścią Bożego planu, który zakładał wysłanie Marii i Józefa do Betlejem. To miało być miejsce narodzin Jezusa. To byłoby spełnieniem proroctw, dobrą nowiną o tym, że Król Jezus się narodził. Tak naprawdę, dekret z Rzymu był więc dobrą wiadomością – dobrą nowinę. Nie wolno nam nigdy tracić nadziei ze względu na złych władców tutaj na ziemi. Możemy ufać, że Bóg ma nad wszystkim kontrolę. Każdy władca, niezależnie czy jest to cesarz czy szatan, jest pod kontrolą Boga. Cesarski dekret był w planie Bożym dobrą wiadomością. W wyniku tego, Jezus narodził się w Betlejem, dokładnie tak jak to wcześniej powiedział Bóg. Łukasz 2:6-7 mówi nam: „I gdy tam byli, nadszedł czas, aby porodziła. I porodziła syna swego pierworodnego, i owinęła go w pieluszki, i położyła go w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie.” Prawdopodobnie Józef i Maria byli 2 zaproszeni do domu swoich krewnych, jednak ze względu na spis ludności, bardzo wielu ludzi wracało w tamtym czasie do Betlejem, łącznie z innymi krewnymi Józefa, którzy pochodzili spoza miasta. Dlatego też mogło nie być już dla nich miejsca w tradycyjnym pokoju gościnnym i być może musieli oni zatrzymać się w pokoju w dolnej części domu, która służyła również jako pomieszczenie dla zwierząt. Łukasz 2:7 podaje, że Maria „… owinęła go w pieluszki, i położyła go w żłobie...” Dobra wiadomość z Nieba Edykt z Rzymu był więc tak naprawdę dobrą nowiną, ponieważ w wyniku tych wszystkich wydarzeń, król, Jezus, narodził się zgodnie z obietnicą. Po drugie, kolejna dobra wiadomość pochodziła z Nieba. Podczas tych wszystkich wydarzeń w Rzymie i Betlejem, ludzie krzątali się wokół swoich codziennych spraw, jak na przykład pasterze. Fragment z Ewangelii Łukasza 2:8 mówi nam: „A byli w tej krainie pasterze w polu czuwający i trzymający nocne straże nad stadem swoim.” Nagle coś ich przeraziło. Co mogło wystraszyć tak twardych facetów? Dowiadujemy się tego w wersecie 9: „I anioł Pański stanął przy nich, a chwała Pańska zewsząd ich oświeciła; i ogarnęła ich bojaźń wielka.” Nie sądzę byśmy byli w stanie wyobrazić sobie co przeszło im przez myśl: sam anioł pański stanął przed nimi! Ten anioł jednak miał im do przekazania najlepszą wiadomość wszechczasów. Oni przecież nie wiedzieli co wydarzyło się w Betlejem. Ktoś musiał ich powiadomić i tak się stało, że powiadomił ich o tym anioł! Mówił im o tych właśnie wydarzeniach; w wersecie 10 czytamy: „I rzekł do nich anioł: Nie bójcie się, bo oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem wszystkiego ludu...” Kiedy czytamy w naszych tłumaczeniach słowo „zwiastować”, to tak naprawdę oznacza ono „ogłaszać dobrą nowinę”. Jest to greckie słowo euaggeliz , skąd mamy słowo „ewangelia” i „ewangelizować”. Te dobre nowiny przynoszą wielką radość. Kiedy otrzymujemy dobrą wiadomość, to się cieszymy. Jednak ta dobra wiadomość, którą przyniósł anioł powinna uczynić nas najszczęśliwszymi ludźmi na całym świecie. Werset 11 mówi nam o tym, co to była za nowina: „Gdyż dziś narodził się wam Zbawiciel, którym jest Chrystus Pan, w mieście Dawidowym.” Dobrą wiadomością było to, że w Betlejem narodził się Zbawiciel. Już słyszeliśmy, że miał się tam narodzić Król. Teraz dowiadujemy się, że ten Król miał być również Zbawicielem. Od czego jednak miał On nas zbawić? Wiemy, że Król miał nas wybawić od szatana. Jednak miał On nas wybawić nie tylko od szatana, ale również od nas samych. W każdym z nas jest coś nie tak, coś od czego musimy być wybawieni. To coś to fakt, że jesteśmy grzesznikami. Grzech to życie bez Boga. Jest to życie zgodne z naszymi własnymi zasadami, a nie zasadami Boga. Kiedy grzeszymy, to oddzielamy się od Boga, naszego Stwórcy i od tego co dobre i właściwe. Wielu mówi, że nie mogą wierzyć w Boga, bo chcą wierzyć w to, co dobre. Jednak, jak może istnieć dobro jeśli nie ma doskonałego i świętego Boga? Jeśli jesteśmy tutaj tylko przez jakiś przypadek w przyrodzie, to kto może zdefiniować dobro? Biblia jednak naucza nas, że jest Bóg, który jest dobry i który stworzył nas byśmy byli dobrzy. My jednak zgrzeszyliśmy i odwróciliśmy się od Niego, a Bóg w swojej miłości, przyszedł by nas wybawić. Przyszedł w postaci swojego Syna – Jezusa. Anioł mówi, że Zbawicielem jest Chrystus Pan. „Pan” jest jednym z Bożych imion. Przyszedł do nas sam Bóg. To jest dobra wiadomośc – dobra nowina – prosto z Nieba! Dobra wiadomość często przychodzi wśród złych wieści. Złe wieści to to, że jesteśmy grzesznikami. W wyniku naszego grzechu przychodzi sąd Boży – wieczna śmierć. Tak być musi, bo Bóg jest Bogiem sprawiedliwości i prawości. Nasz grzech nie może pozostać bezkarny. Jest jednak jeszcze dobra wiadomość z Nieba. Bóg jest 3 dobry i sprawiedliwy, i równocześnie jest miłością. Przyszedł aby nas zbawić. Anioł kontynuował w wersecie 12 mówiąc: „A to będzie dla was znakiem: Znajdziecie niemowlątko owinięte w pieluszki i położone w żłobie”. To niewiarygodne! Syn Boży, który był Królem Królów, miał przyjść na ziemię w postaci ludzkiej, ale nie tylko to – miał narodzić się w skromnych okolicznościach. Mieli go znaleźć w żłobie. Zrobił tak, by pokazać, że Bóg jest osiągalny. Jest osiągalny, ponieważ to Bóg wyszedł nam na przeciw. Przyszedł jako jeden z nas. „Znakiem dla pasterzy miało być to, że to dziecko narodzi się bez specjalnych przywilejów – nie będzie ponad nikim na świecie. To nie byłoby prawdą gdyby Jezus narodził się w pałacu Salomona – ponieważ jako Książę narodu, byłby ponad wieloma i byłby dla nich nieosiągalny. Jednak tutaj mamy dziecko w żłobie... podobne do nas we wszystkim za wyjątkiem grzechu” (Frank Turk). Ukorzywszy się, Jezus przyszedł by nas zbawić. Stał się jednym z nas po to, aby nas uratować. Przez Jego wypełnione cierpieniem życie, a potem przez Jego śmierć, Jezus wybawił nas od naszych grzechów. To dlatego nie musimy cierpieć za nasze grzechy, aby być zbawionymi. Myślę, że ten anioł i wszyscy aniołowie z nim byli zdumieni dobrymi wieściami, które przekazywali pasterzom. Skąd to wiem? Przyjrzyjmy się wersetom 13 i 14: „I zaraz z aniołem zjawiło się mnóstwo wojsk niebieskich, chwalących Boga i mówiących: Chwała na wysokościach Bogu, a na ziemi pokój ludziom, w których ma upodobanie.” Czy zdajecie sobie sprawię z tego, że ci aniołowie znali Chrystusa w niebie zanim przyszedł jako człowiek, jeszcze przed narodzeniem w Betlejem? Znali Go jako swojego Stwórcę i Boga. Wiedzieli też o naszym grzechu. Byli poinformowani, że ten Stwórca stanie się naszym Zbawicielem. Anioł powiedział Józefowi: „A urodzi syna i nadasz mu imię Jezus; albowiem On zbawi lud swój od grzechów jego” (Ew. Mateusza 1:21). Aniołowie znali chwałę Syna Bożego w niebie, a jednak Jezus miał się uniżyć stając się dzieckiem owiniętym w pieluszki. Jego życie na ziemi miało być wypełnione cierpieniem i miał umrzeć okrutną śmiercią na Golgocie. Na Golgotę poniósł przekleństwo i karę, które należały się grzesznikom. Stąd też ich zdumienie. Nic dziwnego, że aniołowie chwalili Boga mówiąc „Chwała na wysokościach Bogu, a na ziemi pokój ludziom, w których ma upodobanie.” Ci aniołowie widzieli wcześniej moc i miłość Jezusa, którą okazał przy stwarzaniu świata. Jednak teraz mieli zobaczyć moc i miłość, jakich nigdy wcześniej nie widzieli. Przez Jego miłość, a potem śmierć na Golgocie, Chrystus pokazał Bożą świętość, sprawiedliwość, mądrość, miłość i moc jakich wcześniej nie było. Syn Boży stał się człowiekiem, aby zbawić ludzi. Akt stworzenia jest dziełem wysławiającym Boga ale nie w tym samym stopniu co odkupienie. To dobra wiadomość, że Szymon i Marysia będą mieli dziecko. To dobra wiadomość, że Jacek i Ala będą mieli dziecko. Domyślam się, że dla Julii to naprawdę dobra wiadomość, ponieważ w rodzinie pojawi się kolejna dziewczynka. To wszystko to dobre wieści. Jednak nie da się ich porównać do wiadomości o dziecku, które się narodziło w Betlejem. Dobrą wiadomością z Nieba było to, że Syn samego Boga, miał przyjść z Nieba i stać się jednym z nas aby nas zbawić. Dobrą nowiną było to, że narodził się Zbawiciel. Syn Boga stał się dzieckiem, aby wybawić nas od grzechu. Dobra wiadomość z Betlejem Co zrobili pasterze z tą dobrą nowiną z Nieba? Anioł nie kazał im pójść odwiedzić Jezusa. Jednak zakładał, że pasterze tak zrobią, ponieważ w wersecie 12 anioł mówi, że rozpoznają tego, który jest Królem, Zbawicielem i Panem, po pewnym znaku: „Znajdziecie niemowlątko owinięte w pieluszki i położone w żłobie.” Co zrobili pasterze? Pasterz 1 mówi: „Hmm, ciekawe. Wyobraźcie sobie, że Zbawiciel świata rodzi się teraz w Betlejem.”. Pasterz 2 odpowiada: „Tak, bardzo ciekawe, no ale 4 muszę wracać do pracy i zająć się owcami.” Czy tak właśnie zrobili? A tak wielu ludzi dokładnie tak reaguje na dobrą nowinę o Jezusie. Wiedzą, że są grzesznikami. Chcą być dobrymi ludźmi. Szukają odpowiedzi na pytanie: „Kto może uporać się z moim grzechem?” Jednak kiedy słyszą dobrą wiadomość o Zbawcy – Jezusie, wracają do tego co dotychczas robili. A co zrobili pasterze? Mówi nam o tym werset 15: „A gdy aniołowie odeszli od nich do nieba, pasterze rzekli jedni do drugich: Pójdźmy zaraz aż do Betlejemu i oglądajmy to, co się stało i co nam objawił Pan.” Powiedzieli „Pójdźmy…” Nie tracili czasu. Wiedzieli, że muszą Go zobaczyć już teraz. Czy my wierzymy tym dobrym wieściom? Czy chcemy spotkać i poznać Zbawiciela świata? Czy chcemy to zrobić już teraz? Werset 16 mówi nam: „I śpiesząc się, przyszli...” Możliwe, że mieli do pokonania daleką drogę, jednak nic ich nie powstrzymało przed zobaczeniem Pana, Króla i Zbawiciela. Kiedy włączamy telewizję, radio czy też internet, oglądamy, słyszymy i czytamy wiadomości z całego świata. Jesteśmy bombardowani wiadomościami – złymi i dobrymi. Jest jednak jedna taka wiadomość, której nie możemy pozwolić sobie przegapić. To jest ta dobra wiadomość, która pochodzi prosto z Nieba. To wiadomość, która może uratować nasze życie od grzechu, beznadziei i rozpaczy. Dlaczego mamy tak wiele złych wiadomości ze świata? To z powodu naszego grzechu. Jeśliby tylko ludzie rozważyli dobrą nowinę z Nieba, nie byłoby tylu złych wiadomości, gdyby tylko przyszli do Jezusa... Jest tylko jeden sposób, w jaki można do Niego przyjść – w pokorze. Musimy przyjść przyznając się do naszego grzechu i do tego, że potrzebujemy Jezusa. Musimy prosić Go, aby obmył nas z grzechu. Biblia nawołuje by odwrócić się od buntu wobec Boga i zwrócić ku Jezusowi. Zaufać, że to On obmyje Cię z grzechu i da Ci nowe życie. Najlepiej to zrobić jak najszybciej. Wersety 16 i 17 mówią nam: „I śpiesząc się, przyszli, i znaleźli Marię i Józefa oraz niemowlątko leżące w żłobie. A ujrzawszy, rozgłosili to, co im powiedziano o tym dziecięciu.” Czy wiecie, że ci pasterze byli pierwszymi ludzkimi ewangelistami narodzenia Jezusa? Ujrzeli Zbawiciela świata i rozpowiadali o tym każdemu. Rozpowiadali o dobrej wiadomości z Betlejem. Dokładnie tak jak ze znalezieniem i odpakowaniem najwspanialszego prezentu spod choinki. Nie jesteś w stanie nie mówić o tym wszystkim przyjaciołom – bo chcesz im powiedzieć o tym co otrzymałeś. To tak jakby pasterze odpakowali najwspanialszy prezent i już nie mogli o tym nie mówić. Mieli dobrą nowinę z Betlejem do powiedzenie innym. Poznali Tego, który przyszedł, aby wybawić ich od grzechów. Spotkali Syna Boga, który został poczęty w łonie kobiety, a potem zrodzony. A wszystko to, by mógł być człowiekiem takim jak my, aby móc nas zbawić. Nie mógł zostać aniołem. Zbawiciel musiał być prawdziwym człowiekiem. Nie wystarczyło by wyglądał jak człowiek ani by był w części człowiekiem – to musiał być prawdziwy człowiek. Musiał mieć ludzkie ciało – więc stał się ciałem. Syn Boży by rozprawić się z grzechem musiał reprezentować nasz gatunek ludzki. Przyszedł jako człowiek aby zapłacić za nasze grzechy – na Golgocie umarł jako człowiek. Pasterze byli zdumieni, że spotkali swojego Zbawcę. To dziecko, które przed nimi leżało, było ich Bogiem i Zbawicielem! Uwierzyli w Niego i mówili o tym innym. Dar został rozpakowany na ich własnych oczach, więc poszli i o nim rozpowiadali. Werset 18 mówi nam: „I wszyscy, którzy słyszeli, dziwili się temu, co pasterze im powiedzieli.” Czy my opowiedzieliśmy innym o dobrej wieści z Betlejem? Jeśli nie powiemy innym, to nie będą mogli się zadziwić ani uwierzyć. Łatwo jest nam opowiadać innym o świetnym filmie, który obejrzeliśmy, o pięknym płaszczu, który kupiliśmy, albo o 5 wspaniałym przepisie, który odkryliśmy. Jednak co z tym najwspanialszym darem, który został nam podarowany? Jezus jest naszym Zbawicielem. To jest najlepsza wiadomość ze wszystkich. Odpakowując najwspanialszy dar Pasterze nie byli zawodowymi kaznodziejami ani obdarowanymi uczonymi. Jednak dzielili się tym, co wiedzieli. Większość z nas również nie jest zawodowymi kaznodziejami ani obdarowanymi uczonymi. Jednak większość z nas wie, że Chrystus jest naszym Zbawicielem. Ostatnie co słyszymy o tych pasterzach jest zapisane w wersecie 20: „I wrócili pasterze, wielbiąc i chwaląc Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli, jak im powiedziano.” Być może w te święta podzielimy się z innymi tą wspaniałą wiadomością. Odpakowaliśmy najwspanialszy dar i chcemy dzielić się tym szczęściem z innymi. I tak jak Paweł pisze w 2 Liście do Koryntian 9:15: „Bogu niech będą dzięki za niewysłowiony dar jego.” © Peter Slomski i Zbór Ewangeliczny „Agape” w Poznaniu. Strona internetowa: www.agape-poznan.org 6