iv niedziela zwykła _c

Transkrypt

iv niedziela zwykła _c
CZWARTA NIEDZIELA ZWYKŁA (C)
Jr 1,4-5.17-19; Ps 71,1-6.15.17; 1 Kor 12,31-13,13; Łk 4,21-30
Liturgia Słowa czwartej niedzieli zwykłej zwraca najpierw naszą uwagę na
proroka Jeremiasza. Świadomość powołania była dla niego skałą, na której
budował swe Ŝycie. Gdybyśmy zapytali Jeremiasza: dlaczego postępujesz w ten
sposób? dlaczego głosisz taką naukę? dlaczego tak cierpisz? - odpowiedziałby
nam po prostu: poniewaŜ wezwał mnie Bóg. Głęboko odcisnęło się w sercu
Jeremiasza słowo Pana, skierowane do niego, gdy był osiemnastoletnim
młodzieńcem. Dobrze to zapamiętał, o czym świadczą zapisane przez niego słowa:
„Pan skierował do mnie następujące słowa: ‘Zanim ukształtowałem cię w łonie
matki, znałem cię’”. Podkreślam, Ŝe chodzi tutaj o Słowo. Jeremiasz otrzymał
Słowo, usłyszał je w swoim wnętrzu. Potem dotarło do niego ponownie słowo
Pana: „Będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę”.
Jeremiasz przede wszystkim doświadczał tego, iŜ zawsze znajdował się w
rękach Boga. W słabości doświadczał mocy Boga: Bóg kładł słowa w jego usta,
dał mu oczy, aby widział znaczenie wydarzeń, uczynił go murem spiŜowym.
Uświadamiał sobie, Ŝe w nim samym - słabym, kruchym - coś się zmieniło, Ŝe stał
się jakby kim innym, Ŝe jest w nim nie znana wcześniej siła: „A oto Ja czynię cię
dzisiaj twierdzą warowną...”. Z nieśmiałego młodzieńca stał się murem spiŜowym,
z człowieka łagodnego zmienił się w człowieka umiejącego polemizować i
stawiać opór, ze strachliwego - w tego, który budzi strach u innych (nazywają go
„trwoga dokoła”).
Bóg okazał się wierny w całym Ŝyciu Jeremiasza, które w wielu aspektach
zapowiadało Ŝycie Tego, który stał się prawzorem kaŜdego powołania, to jest
Jezusa Chrystusa.
Przeczytany dzisiaj, kolejny fragment Ewangelii Łukaszowej, to
kontynuacja opisu wystąpienia Jezusa w synagodze w Nazarecie - przypomnę to,
o czym mówiła Ewangelia minionej niedzieli: Jezus przybył do Nazaretu, wszedł
do synagogi. Podano Mu zwój księgi, On go otworzył i czytał fragment z proroka
Izajasza („Duch Pański spoczywa na Mnie...”); potem zwinął zwój, usiadł, a
wszyscy ludzie wpatrywali się w Niego. Po chwili Jezus zabrał głos i powiedział
jedno zdanie: „Dziś spełniły się te słowa Pisma, któreście słyszeli”.
Czytelnik, który juŜ od sceny chrztu wie, Ŝe Duch BoŜy towarzyszy
Jezusowi, rozumie, Ŝe tekst Izajasza mówi o Jezusie i, Ŝe on, otrzymując z Pisma
sens swojej misji, dokonuje jej pierwszego publicznego objawienia. PoniewaŜ
otrzymał niezbędną informację, czytelnik rozumie, Ŝe w Jezusie Pismo wypełnia
się. Tzn., Ŝe obietnice BoŜe stają się w pełni rzeczywistością. Nie stało się tak w
przypadku mieszkańców Nazaretu. To uczyniony przez Jezusa komentarz do
tekstu Izajasza sprowokował ich reakcję. Sposób, w jaki tekst opisuje tę reakcję
moŜna interpretować na dwa róŜne sposoby. W istocie, w zdaniu: „Wszyscy
przytakiwali Mu i dziwili się słowom łaski, które wychodziły z Jego ust. I mówili:
„Czy to nie jest syn Józefa? (4,22). Słowa Jezusa nazwane są słowami łaski (4,22).
Co to znaczy, Ŝe słowa Jezusa Ewangelizatora są słowami łaski? Oznacza to, Ŝe
słowa te przyjęte z wiarą niosą łaskę, orędzie zbawienia, nie tylko informują, uczą,
ale równieŜ i uświęcają, przemieniają wewnętrznie, zbawiają. Źródłem mocy
1
Jezusowego słowa był Duch Święty, którym został namaszczony. Posyłając
uczniów na cały świat nakaŜe im głosić Ewangelię. Jezus określił wyraźnie
tworzywo ewangelizacji. Tylko wtedy się ewangelizuje, gdy się głosi Ewangelię.
W jaki sposób zrozumieć zmianę w opowiadaniu? W ciągu jednego dnia
posługiwanie Jezusa w Nazarecie zakończyło się niepowodzeniem. Zamierzenie
Łukasza jest jasne. Chciał on ukazać w Jezusie prawdziwego głosiciela Ewangelii.
Kiedy On stanął przed mieszkańcami Nazaretu w tamtejszej synagodze „oczy
wszystkich były w Nim utkwione”. Oto zjawisko dość powszechne: ludzie
oczekiwali wiele od Jezusa, chcieli Go zatrzymać przy sobie, wszyscy słuchali Go
z wielką uwagą i chcieliby, Ŝeby Jezus odpowiedział ich oczekiwaniom. Z jednej
strony Jezus znalazł się pod naciskiem oczekiwań ludzi, pokusy dostosowania się
do ich pragnień, ich potrzeb. Natomiast z drugiej strony zadziwia absolutna
wolność Jezusa. Nie troszczył się On o sukces, nie zwaŜał na to, co moŜe się
zdarzyć... Słowo Jezusa Ewangelizatora miało charakter krytyczny, podobnie jak
słowa proroków Starego Testamentu. Demaskował odwaŜnie zło, zakłamanie,
hipokryzję. Domagał się odpowiedzi i decyzji. W perykopie nazaretańskiej
krytycznie ocenia Jezus postawę swych ziomków wobec Jego słowa Dobrej
Nowiny. Nie przyjęli tych słów z wiarą, lecz dziwili się, skąd takie słowa w ustach
syna Józefa cieśli (4,22). Kiedy Jezus zdemaskował ich sceptycyzm i niewiarę,
wtedy na te słowa wszyscy w synagodze unieśli się gniewem. Porwali Go z
miejsca, wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aŜ na stok góry, na której ich
miasto było zbudowane, aby Go strącić (4,29). Ten odwaŜny, krytyczny i
demaskatorski sposób mówienia Jezusa zaprowadzi Go na Golgotę. Próba
strącenia Jezusa ze skały w Nazarecie jest antycypacją Golgoty.
Bezkompromisowość głoszenia Ewangelii wymagała prorockiej odwagi i
gotowości przyjęcia wszystkich konsekwencji za głoszone słowo. Jezus uczy, Ŝe
głoszenie Ewangelii nie jest przede wszystkim wykonywaniem jakichś zadań,
osiąganiem jakichś wyników, stawianiem jakiegoś znaku, lecz jest udziałem w
Jego wolności, w Jego horyzontach, jest po prostu wejściem w bogactwo Jego
niezwykłej wolności. Prawdopodobnie, mieszkańcy Nazaretu nie słuchali Jezusa,
dlatego, Ŝe zostały zagroŜone pewne ich interesy, Ŝe nie spełnił niektórych ich
nadziei. To temat do naszego rachunku sumienia: jakie zawiedzione nadzieje,
jakie zagroŜone interesy mogą mi przeszkodzić w przyjęciu Jezusa jako
wyzwoliciela, jako zbawiciela, jaka zwiastuna Dobrej Nowiny dla mnie?
Wszyscy jesteśmy zaproszeni do udziału w dziele ewangelizacji. Co więcej,
mamy być świadkami Miłości. Czasami boimy się zaangaŜować, wymawiając się
brakiem odpowiednich darów, talentów. I tutaj, naprzeciw naszym obawom
wychodzi św. Paweł. Pisząc te słowa, zawarte w Pierwszym Liście do Koryntian,
zwracał się do tych, co kurczowo poszukiwali charyzmatów budzących zdumienie
i do gnostyckich znawców tajemnic, jak równieŜ do proroków i do mających taką
wiarę charyzmatyczną, która przenosi góry, i do szafarzy dóbr, przypominając, co
naprawdę liczy się i co pozostaje. Apostoł Paweł napisał te słowa, by zakończyć
Ŝenujące licytowanie się korynckich chrześcijan, kto z nich jest najbardziej
obdarowany pod względem charyzmatów. Jakby chciał powiedzieć: „jest coś
większego od nawet najwspanialszych darów Ducha Świętego, którymi się tak
2
bardzo szczycicie!” A równocześnie jakby chciał adresatów zachęcić: „spróbujcie
zrozumieć, czy to co wam mówię, nie jest o wiele doskonalsze?” Całej korynckiej
wspólnocie i kaŜdemu Kościołowi wskazuje drogę królewską (por. 1 Kor 12,31),
której naleŜy szukać (por. 1 Kor 14,1), jedyną drogę godną uznania.
Paweł zdąŜył juŜ zauwaŜyć, Ŝe „wiedza wbija w pychę, miłość zaś buduje”
(1 Kor 8,2). Tutaj wywód zostaje doprowadzony do końca. Najpierw więc Apostoł
przywołuje te charyzmaty, z których Koryntianie byli tak dumni i pokazuje, co
one są warte, gdy posługujący nimi człowiek nie czyni tego z miłością. Po
charyzmatach przychodzi kolej na „wspaniałe czyny”, którymi moŜe się chełpić
człowiek. Paweł posuwa się do tego, by pokazać względną wartość największego
daru, jaki człowiek moŜe uczynić dla Boga. Nawet gdyby człowiek oddał swoje
Ŝycie dla Boga, nawet w najbardziej bolesnej śmierci męczeńskiej, a nie uczyniłby
tego z miłości, „nic nie zyska” (13,3b). Tak naprawdę, w tej perspektywie nie jest
waŜne, co człowiek ma i czym dysponuje. NajwaŜniejsze jest, jak kocha. A
dokładniej mówiąc, jak kocha posługując tym, czym moŜe.
W części centralnej hymnu (13,4-7) krótkimi sformułowaniami zostaje
skreślony portret miłości, jaka ona jest: cierpliwa, łaskawa, nie zazdroszcząca, nie
szukająca uznania, wolna od pychy, niezdolna do czynienia bezwstydu, nie
szukająca swojej korzyści, bez gniewu i pamiętania o doznanej krzywdzie, sama
niezdolna do krzywdy, szukająca prawdy, znosząca przeciwności, wierząca
kaŜdemu i kaŜdemu ufająca, zdolna wszystko przetrzymać.
Jako uwaŜni czytelnicy Ewangelii bez trudu w tych rysach miłości
odkrywamy znajome oblicze Chrystusa. Paweł bowiem, pisząc słowa „hymnu o
miłości” ukazał duchowy portret Jezusa, najwspanialszego Ewangelizatora.
Zaczynamy wręcz przypominać sobie te sceny z Ewangelii, w których Jezus
okazuje taką właśnie miłość. Bo jest to wspaniały hymn ku czci Chrystusa, który
najwspanialej ze wszystkich ukochał i udowodnił swoją miłość.
Jeszcze jedną prawdę dotyczącą miłości odsłania Apostoł. Jest ona jedyną
relacją, która przekracza barierę śmierci. Gdy najwspanialsze dary
charyzmatyczne mają swój kres, gdy nawet wiara i nadzieja są przypisane tylko do
tego etapu Ŝycia, który zakończy się śmiercią, miłość będzie relacją na zawsze
między człowiekiem zbawionym a Bogiem. Miłość, na jaką człowiek otworzy się
za Ŝycia i taka miłość, jaką kochał zostanie utrwalona na zawsze. Będzie zbawiony
jak inni - na zawsze z Panem - ale intensywność miłości między nim a Bogiem,
będzie taka, jaką wniósł przez swoją miłość przeŜywaną w tym Ŝyciu.
3

Podobne dokumenty