Leon Gnatowski

Transkrypt

Leon Gnatowski
Świerszcz Różański
Leon Gnatowski
Major Leon Gnatowski z “Monte Cassino” Melchior Wańkowicz A jednak Gnatowski żyje - i
walczy Po wycofaniu się z Widma ppłk. Domonia, uważano, że na tym wzgórzu nie ma już naszych
żołnierzy. Rzeczywistość była inna. Jak podaje ppłk Domoń - podał rozkaz wycofania się mjr.
Gnatowskiemu głosowo na odległość. Jak stwierdza mjr Gnatowski - rozkazu nie słyszał. Tak czy owak mjr Gnatowski został na Widmie z grupą swoich żołnierzy i 10 żołnierzami 17. baonu pod dowództwem
ppor. Zajdzińskiego, do którego rozkaz wycofania się nie doszedł. Ostatnia łączność była zerwana, już od
trzeciej w nocy nawiązywać jej nie było komu, bo patrole telefoniczne zostały wybite. Wybite też zostały
trzy kolejno do brygady wysłane patrole. Mjr Gnatowski, mazur, twardy chłop, ranny w 1920, ranny
dwukrotnie w kampanii wrześniowej, kawaler Virtuti1, pamięta o rozkazie nadesłanym z brygady:
uderzenie ogólne montuje się na godzinę piętnasta. 1Przypisek po bitwie: Nagrodzony za Monte Cassino
Krzyżem Virtuti IV klasy i awansowany na podpułkownika. Mjr Gnatowski czeka. Mjr Gnatowski posyła
patrole we wszystkie strony. Wysyła do tyłu sierż. Pawlika w celu ściągnięcia kompanii kpt. Bartosika,
którą dał do odwodu. Pawlik nie wraca. Wysyła więc chor. Matczaka - Matczak melduje, że Widmo w tyle
jest puste... 18. baon znikł, ściągając ze sobą i kompanię Bartosika. Wysyła ppor. Domiechowskiego na
prawo - ppor. Domiechowski konstatuje, że tam są sami zabici lub ranni. Tę samą wiadomość przynosi
goniec wysłany na lewo - żywego ducha nie ma, tylko zabici i ranni. Poczynają prosić mjr. Gnatowskiego,
by ich nie rozsyłał dalej na wywiady. Przecież to jasne... Zostali sami... A tam, gdzie wysyła gońców, nie
mają się oni gdzie kryć. Każdy zasłaniający głaz, każdy składak zaję przez rannego lub zagwożdżony
przez trupa. Mjr Gnatowski nie chce wierzyć. Jak to - przecież o 15.00 ma pójść nasz atak. Jeśli pusto
przed atakiem, to tylko dlatego zapewne, że robią przegrupowania. Trzeba się utrzymać. Mjr Gnatowski
nie wie, że na lewo właśnie o tej godzinie por. Bereś, ostatni oficer kompanii kpt. Kromkaya Karpackiej
dywizji wycofuje swoich ludzi. Mjr Gnatowski nie wie, że na prawo właśnie o tej godzinie por. Domański,
tragiczny komendant resztek dwu kompanii 13., atakuje bunkier i ginie. Mjr Gnatowski nie wie, że w tyle
za nim nie ma nic, bo 18. spłynął. Nie wie, że dowódca Korpusu o godzinie 14 nakazał opuszczenie
Widma wszystkim, znajdującym się na nim oddziałom.
Wie tylko, że ma trwać. Wiedzą o tym jego żołnierze. Cekaemiarze por. Domiechowskiego walą z dwu
cekaemów. Dobry to żołnierz - młody, dobrany, wytrzymały... Mają trzeci cekaem, ale obsługa milczy,
cierpi, rezerwuje się... Por. Domiechowski kazał stanowiska tego cekaemu nie zdradzać. Ale strz. Magiera
wyciąga ustną harmonijkę i poczyna wygrywać kujawiaczka... Wpada pocisk, rozbija grającemu organki,
rani go w twarz. Magiera porywa i przenosi przede wszystkim cekaem, bo ani chybi, wymacawszy
miejsce, rozbiją go, a potem dopiero siada i ociera twarz. Natarcie odparte, posuwają się nawet za
Niemcami. Strz. Oczkowicz, nie będący piacistą, nadybał jeden jedyny pocisk do piata. Wyrywa piat
strzelcowi, biegnie pod ogniem szpandałów do schronu niemieckiego, spala schron. Po odparciu ataku
podniecenie opada. Pociski niemieckie wyją. Głucha cisza panuje poza tym na Widmie. Czas płynie...
Przychodzi godzina 15 i wraz z nią rozpoczyna się wściekły ogień naszej artylerii na Widmo. Przecież
brygada nie wie, że na nim tkwią nasi żołnierze. Może oni powtarzają plan z nocy? - zachodzi w mazurską
głowę mjr Gnatowski. No, to trzeba będzie wytrzymać 45 minut, bo według tego planu po 45 minutach
dopiero ogień przenosił się dalej. Zresztą i niemiecka artyleria nie przestaje strzelać na Widmo. Od tego
zgodnego ognia obu artylerii jest wielu rannych. Sanitariusz Radziszewski, wyzbywszy się już wszelkich
opatrunków, zdejmuje własną koszulę, drze ją i opatruje rannych. Sanitariusz Radziszewski nie może
sobie pozwolić na szukanie zakrycia. Jest ciągle w ruchu. Już jest ranny.
Opatruje dalej. Nagi do pasa, drze teraz koszule opatrywanych rannych. Żołnierz poczyna się
denerwować. Gdzie nasze dowództwo? Gdzie inne bataliony? Jesteśmy otoczeni! Czas płynie... Może
posiłki idą, może dojdą koło piętnastej. Mjr Gnatowski robi jeszcze jedną próbę - wysyła do brygady por.
Konopackiego po ustalenie. Kontuzjowany por. Konopacki nie doszedł. Z Corno. o kilometr, pokazuje się
dwu Niemców z podniesionymi rękami. Widocznie mają nadzieję sprowokować ogień na siebie i ustalić
nasze stanowiska. Tego popołudnia 12 maja takie zamieszanie panuje w górach, że widać nawet oni,
mający całkowity wgląd w nasze pozycje, tracą orientację. Teraz staje się rzecz, której trudno
zapomnieć. Na "zdemoralizowanych" i osłabłych żołnierzy - wychodzi z przeciwstoku niemieckie
uderzenie, które ma ich dobić. Jakże się wszystko porwało! Wolna część cekaemiarzy chwyciła za
karabiny ręczne i lecą w przód. Strz. Adamowicz szoruje z wielkim kamieniem w ręku. Niemcy, żołnierz
doskonały w bunkrze, takiej zabawy nie lubią. Cofają się. Mjr Gnatowski rozumie, że żadnego polskiego
natarcia nie będzie. Mjr Gnatowski jest weteranem września - we wrześniu też żołnierz czekał na
dobroczynną noc. Jest maj i dobrze ciemno robi się dopiero o dwudziestej pierwszej. Wówczas zarządza:
Ppor. Bartoszak sprowadza wszystkich żołnierzy na ścieżkę i prowadzi do podstawy wyjściowej,
ubezpieczając od czoła. Ppor. Meksuła - ma poszukiwać w rejonie Gardzieli oddziałów Karpackiej i
zameldować, że 15. schodzi z pozycji. Por. Matulewicz ubezpiecza od tyłu i zbiera rannych. Niosąc na
karabinach swych rannych, schodzi ostatnich dwudziestu sześciu. Nikt ich nie czeka. Toteż przed liniami
http://swierszcz.gouk.pl
Kreator PDF
Utworzono 3 March, 2017, 21:41
Świerszcz Różański
14., wiecznego strażnika, wołają: "Wilki" idą!... Jeszcze na linii 14. zostawiają świetnego swego
ścieżkowca, ostatniego już z czwórki ścieżkowców, ppor. Bartoszaka, który ginie... O godzinie 22 brygada
z linii 14. baonu otrzymuje meldunek... od zmartwychwstałego mjr. Gnatowskiego. http://swierszcz.gouk.pl
Kreator PDF
Utworzono 3 March, 2017, 21:41

Podobne dokumenty