powstanie i rozwój szpitala św. elżbiety w zamierzeniach zakonu

Transkrypt

powstanie i rozwój szpitala św. elżbiety w zamierzeniach zakonu
Vol. 6
FOLIA
M a c ie j S a d o w s k i
HISTORICA
CRACOVIENSIA
1999
CS s R
POWSTANIE I ROZWÓJ SZPITALA ŚW. ELŻBIETY
W ZAMIERZENIACH ZAKONU KRZYŻACKIEGO
NA PRZEŁOMIE XIV I XV WIEKU
Zakon niemiecki szpitala Najświętszej Maryi Panny w Jerozolimie, po­
wołany jako instytucja charytatywno-religijna do posług szpitalnych i opie­
kuńczych, po uzyskaniu władztwa terytorialnego w Prusach zachował status
korporacji zakonników-rycerzy. Na podbitych terenach wytworzyła się z cza­
sem „naturalna sprzeczność klasowa i stanowa między Zakonem i jego pod­
danymi, przy czym w gronie ujarzmionych znalazła się nie tylko miejscowa
ludność bałtycka i słowiańska, lecz także sprowadzona z zewnątrz ludność
niemiecka, co w pierwszej połowie XV w. doprowadziło w Prusach i na Po­
morzu Gdańskim do zaburzeń społecznych na terenie miast” 1.
Zakon zachowywał jednak w swym państwie niezmiennie rolę dominu­
jącą, czego przejawem, oprócz hegemonii politycznej, militarnej i ekono­
micznej, była jego aktywność w kształtowaniu nastrojów religijnych wśród
gdańszczan w ostatnim dziesięcioleciu XIV w. Wydarzenia te dokonywały
się w okresie wielkiej schizmy zachodniej, na tle dwuznacznej polityki Za­
konu wobec rzymskiego papieża, od którego, co należy podkreślić, krzyżacy
nigdy się nie odwrócili. Jednak wysunięte przez najnowszą historiografię
przesłanki dają podstawy do twierdzenia o istnieniu w kręgu wielkiego mi­
strza - Konrada von Wallenrod planów zmiany obediencji i związanego
z tym zagrożenia obłożeniem całych Prus interdyktem przez papieża rzym­
skiego2. Powołanie do życia przez Zakon nowych fundacji kościelnych
i stworzenie w nich niespotykanych dotąd w Gdańsku i w całych Prusach
możliwości odpustowych, okazały się nieskutecznymi instrumentami uspoko­
jenia wzburzonych nastrojów religijnych. Na tym tle interesująco wygląda
przebieg kariery jednego z głównych bohaterów opisywanych wydarzeń 1 M. B i s k u p , G. L a b u d a , Dzieje zakonu krzyżackiego w Prusach, Gdańsk 1986,
s. 10.
2 S. K w i a t k o w s k i , Klim at religijny w diecezji pom ezańskiej u schyku X IV w.
i w pierwszych dziesięcioleciach X V w., Toruń 1990, s. 115.
30
M a c ie j S a d o w s k i CSsR
Mikołaja von Hohenstein (w historiografii występuje też jako Mikołaj
z Pszczółek)3, który wraz z objęciem funkcji zarządcy szpitala św. Elżbiety
stał się reprezentantem polityki krzyżackiej w mieście.
POWSTANIE I ROZWÓJ PRZYTUŁKU - ELENDENHOF
ORAZ ROLA MIKOŁAJA VON HOHENSTEIN
„Jedną ze znamiennych cech historii religijno-społecznej chrześcijań­
stwa w XIV w. jest wielość drobnych, oddolnych inicjatyw pojedynczych
osób czy grupek”4. Druga połowa XIV w. w Gdańsku obfituje w tego typu
przedsięwzięcia w związku z popularnością ruchu brackiego oraz powszech­
ną wówczas intensyfikacją życia religijnego. Gdański zespół osadniczy
w końcu XIV w. rozwijał się w szybkim tempie i zaliczał się do większych
ośrodków miejskich w Prusach’. Stąd wypływała też konieczność zapewnie­
nia opieki duchownej obcym (Elenden) przybywającym do miasta i swego
rodzaju opieki medycznej oraz pomocy biednym, starcom i chorym. Taka jest
geneza licznych w końcu XIV w. szpitali gdańskich. Tego typu utylitarny
charakter miał przytułek dla obcych i ubogich, który był również jedną
z owych „drobnych, oddolnych inicjatyw” . Przedsięwzięcie to pozostałoby
prawdopodobnie użyteczne jedynie do celów statystycznych, gdyby nie rola,
jaką przyszło mu odegrać w historii społeczno-religijnej Gdańska u schyłku
XIV w.
Wśród badaczy dziejów średniowiecznego Gdańska nie ma zgodności co
do początków przytułku. Pewna jest natomiast jego lokalizacja na Starym
Mieście. Richard Stachnik przyjmuje, iż przytułek ten powstał ok. 1380 r.6
Przytułek funkcjonował wówczas jako tzw. Elendengilde i był inicjatywą
prywatną, co znajduje potwierdzenie w źródłach7. Mógł to być rodzaj nie­
formalnego bractwa biednych i chorych przybyszów i pielgrzymów, a także
„obcych” na stałe osiadłych w Gdańsku8. Natomiast Theodor Hirsch, a za
3
Tamże, s. 93; K. G ó r s k i , Studia i szkice z dziejów duchowości, W arszawa 1980;
M. Biskup, P od panowaniem krzyżackim. W: Historia Gdańska. Pod red. E. C i e ś l a k a ,
Gdańsk 1985, s. 480.
4 J. K ł o c z o w s k i , Wspólnoty chrześcijańskie. Grupy życia wspólnego w chrześcijań­
stwie zachodnim od starożytności do X V wieku, Kraków 1964, s. 486.
5 M. B i s k u p , P od panowaniem krzyżackim, s. 341.
6 R. S t a c h n i k , Nicolaus von Hohenstein, W: Altpreussische Biographie (APRB),
Königsberg 1936 - Marburg/L. 1984, s. 470.
7 J o h a n n ’s v o n P o s i 1e, Ofßcialis von Pomesanien. Chronik des Landes Preussen
(Jan z Posiige). Hrsg. v. E. S t r e h l k e , W: Scnptores rerum Prussicarum. Die G eschichts­
quellen der preussischen Vorzeit bis zum Untergange der Ordensherrschaft (SRP). Hrsg.
v. T. H i r s c h , M. T o e p p e n , E. S t r e h l k e , t. 3, Leipzig 1861-1874, s. 215, przyp. 3;
P. S i m s o n , Geschichte der Stadt Danzig, t. 1, Danzig 1913-1918, s. 114; APRB, t. 2,
s. 470.
8 P. S i m s o n , Geschichte der Stadt..., t. 1, s. 114; W. Z i e s e m e r, Zur Kenntnisse des
Bibliothekwesens Preussens im 15. Jahrhundert, Königsberg 1929, s. 393; W alter Ziesemer
wspomina o kaplicy w kościele św. Katarzyny, ja k ą rzekomo miała posiadać staromiejska
Elendengilde. Brak dowodów źródłowych na potwierdzenie tego twierdzenia.
POWSTANIE I ROZWÓJ SZPITALA ŚW. ELŻBIETY.
31
nim Paul Simson i historiografia współczesna, skłaniają się do twierdzenia,
iż powstanie przytułku należy datować na ok. 1390 r. Owa przypuszczalna
cezura wiąże się jednak jedynie z przeniesieniem przytułku na plac „w pobli­
żu [szpitala] św. Jerzego” °. W tym kontekście nieścisłe je st twierdzenie
Mariana Biskupa, który uważa, iż ów przytułek „znajdował się w nim [tj.
w szpitalu św. Jerzego - M. S.]”11. Sugestia genetycznego związku Elendengilde ze szpitalem św. Jerzego, choć wygodna ze względu na późniejsze,
lepiej oświetlone źródłowo dzieje przytułku z ostatniej dekady XIV w., nie
daje się utrzymać. Również Paul Simson jest niekonsekwentny w twierdze­
niu, iż owo przeniesienie przytułku na plac w sąsiedztwie szpitala św. Jerze­
go stanowiło faktyczny „początek przytułku vel szpitala św. Elżbiety” 12. Jak­
kolwiek należy zgodzić się, iż od przeniesienia przytułku „na dziedziniec
w pobliżu szpitala św. Jerzego” możemy mówić o istnieniu E lendenhof która
to nazwa funkcjonuje również po przekształceniu przytułku w szpital13. To
jednak nie uprawnia do stawiania na równi przytułku (nawet w zinstytucjo­
nalizowanej formie, zaakceptowanej w 1391 r. przez władze zakonne i ko­
ścielne14) ze szpitalem św. Elżbiety, który pod względem formalnoprawnym
został powołany jako nowa instytucja dostosowana do specyficznych realiów
lat 1393-1394.
W kontekście problemu początków przytułku jawi się również pytanie
o inicjatora bądź inicjatorów tego przedsięwzięcia. W tej sprawie wszyscy
znawcy przedmiotu są ze sobą zgodni wskazując na osobę Mikołaja von Ho­
henstein 5. Jedynie Paul Simson, choć nie zaprzecza twierdzeniu o roli Miko­
łaja, to jednak nie znajduje dla tego przekonania wystarczającego potwier­
dzenia w źródłach16. Sam podkreśla on jednak, iż aż do 1394 r., Elendenhof
funkcjonował jako „inicjatywa prywatna” 17. Mikołaj von Hohenstein związa­
ny był z Gdańskiem od 1370 r., czego potwierdzenie znajdziemy w zeznaniu
samego Mikołaja na procesie kanonizacyjnym Doroty z Mątowów w 1404 r.
Stwierdził on bowiem, iż znał Dorotę 24 lata aż do jej śmierci (1394 r.). Znał
j ą więc od 1370 r., w którym to zapewne przybył do Gdańska1 . Mikołaj von
9 J a n z P o s i l g e , SRP, t. 3, s. 215, przyp. 3; P. S i m s o n , Geschichte der Stadt...,
t. 1, s. 114; C. P r o b s t , Der Deutsche Orden und sein Medizinalwesen in Preußen. Hospital,
Firmarie und A rzt bis 1525, Bad Godesberg 1969, s. 55-56; S. K w i a t k o w s k i , Klimat...,
s. 96.
10 P. S i m s o n , Geschichte der Stadt..., t. 4, nr 108.
11 M. B i s k u p, Pod panowaniem krzyżackim, s. 465.
12 P. S i m s o n , Geschichte der Stadt..., t. 1, s. 114.
13 Tamże, t. 1, s. 114.
14 Tamże, t. 4, nr 108.
15 J a n z P o s i l g e , SRP, t. 3, s. 215, przyp. 3; APRB, t. 2, s. 470; S. K w i a t k o w ­
s k i , Klim at..., s. 96; Christian Probst również skłania się do tezy o inicjatywnej roli M ikołaja
von Hohenstein. - C. P r o b s t, Der Deutsche Orden..., s. 56.
16 P. S i m s o n , Geschichte der Stadt..., t. 1, s. 114, przyp. 4.
17 Tamże, t. 1, s. 114.
18 Die Akten des Kanonisationsprozesses Dorothea von Montau von 1394 bis 1521.
Hrsg. v. R. S t a c h n i k in Zusammenarbeit mit A. T r i l l e r u. H. W e s t p f a h l , Köln-W ien
1978, s. 80; Christian Probst nie znając źródeł z procesu kanonizacyjnego Doroty z Mątowów
32
M a c ie j S a d o w s k i CSsR
Hohenstein był początkowo księdzem świeckim, kaznodzieją, jednym z wielu
młodych kapłanów znajdujących zatrudnienie w rozwijającym się gdańskim
civitas. Zaświadcza o tym Jan z Kwidzyna określając go w żywocie Doroty
z Mątowów jako: „Her Niclos, der do prediger was zu Gdanczk”19. Również
w zeznaniach z procesu kanonizacyjnego Doroty z Mątowów spotykamy M i­
kołaja wraz z Radosławem, jako presbiteros seculares20. Jedynie Hans Westfahl stawia tezę, jakoby Mikołaj von Hohenstein był dominikaninem, co tłu­
maczyłoby ogładę scholastyczną, jak ą miała od niego odebrać późniejsza rekluza kwidzyńska21. Teza ta jest nie do utrzymania, wobec licznych źródeł,
w których brak argumentów na jej potwierdzenie. Natomiast wydaje się być
prawdopodobne, iż Mikołaj von Hohenstein to ten sam „Nicolaus plebanus
de Dancks”, który w 1377 r. został wpisany do księgi immatrykulowanych na
Uniwersytecie Wiedeńskim, jako pierwszy spośród studentów z Prus22. Mógł
on sprawować prebendę zarówno w kościele św. Katarzyny, jak i w kościele
NMP na Głównym Mieście, jednak ze względu na późniejsze związki ze Sta­
rym Miastem należy wiązać go raczej z parafią św. Katarzyny23.
Uniwersyteckie studium Mikołaja nie było dłuższe niż dwa lata, bowiem
ok. 1379 r. Mikołaj von Hohenstein pojawił się w Gdańsku jako spowiednik
Doroty z Mątowów24. Mistyczkę spotykał najczęściej, jak sam zeznaje, w ko­
ściele mariackim i w kościele św. Katarzyny25, będąc też świadkiem jej ob­
jawień. Natomiast spowiedzi Doroty słuchał w kościele mariackim, co po­
twierdza naoczny świadek - mieszczanka gdańska Metza Hugische26. Mikołaj
po powrocie został prawdopodobnie głównym donatorem i inicjatorem sta­
romiejskiej Eledengilde21. Mając w perspektywie późniejsze losy Mikołaja
von Hohenstein i jego związek z przytułkiem, a następnie szpitalem, wydaje
się być wiarygodne twierdzenie o dominującym wpływie M ikołaja na po­
wstanie przytułku, mimo iż brak na to jednoznacznego potwierdzenia w źró­
dłach. Jednakże wśród osób z kręgu znajomych Mikołaja von Hohenstein
z tego okresu znajdujemy m.in. Margarethę Creuzeburgische, która w latach
jako prawdopodobną datę pojawienia się Mikołaja von Hohenstein w Gdańsku określa rok
1380. Jednak w świetle wiarygodnych źródeł należy to twierdzenie odrzucić. - C. P r o b s t ,
Der Deutsche Orden..., s. 56.
19 J. M a r i e n w e r d e r , Das Leben der heiligen Dorothea, Hrsg. v. M. T o e p p e n,
SRP, t. 2, s. 268.
20 Die Akten..., s. 389: M agister Bertrandus - prepositus ecclesie Pomezaniensis pot­
wierdza w zeznaniach pierwotny status M ikołaja von Hohenstein jako księdza świeckiego. H. W e s t p f a h l , Beitrage zur Dorotheenforschung, „Zeitschrift für Geschichte und Alterumskunde Ermiands” (ZGAE), [Marburg/L.], 27.1993, s. 153.
21 Tamże, s. 151.
22 Prussia scholastica. Hrsg. v. M. P e r I b a c h , Meinz 1895, s. 23; por. APRB, t. 2,
s. 470.
23 P. S i m s o n , Geschichte der Stadt..., t. 1, s. 85.
24 Die Akten..., s. 82, 141.
25 Tamże, s. 81.
26 Tamże, s. 107.
27 J a n z P o s i 1 g e, SRP, t. 3, s. 215, przyp. 3; APRB, t. 2, s. 470.
POWSTANIE I ROZWÓJ SZPITALA ŚW. ELŻBIETY.
33
1389-1390 obok Metzy Hugische i Doroty z Mątowów brała udział w piel­
grzymce do Rzymu z okazji roku jubileuszowego. Margaretha mieszkała
wówczas „in curia exulum extra opidum Gdanczk”28, co potwierdza niewąt­
pliwie związek Mikołaja z przytułkiem staromiejskim i jego mieszkańcami.
Brak również niepodważalnych dowodów źródłowych dla tezy, którą wysu­
nął Theodor Hirsch. Według niego to Mikołaj von Hohenstein uzyskał pod­
czas wspomnianej pielgrzymki do grobów apostolskich od papieża Boniface­
go IX odpust na dziesięć lat i trzy kwadrageny dla przytułku, którym kiero­
wał29. Dokument odpustowy opatrzony datą 7 października 1390 r. nie za­
chował się, ale znamy jego treść na podstawie bulli tego samego papieża
z 1395 r. rozszerzającej ów odpust z 1390 r. Łaski odpustowej mieli dostę­
pować wszyscy dobroczyńcy przytułku30. Uderzająca je st zbieżność w czasie
pomiędzy wydaniem dokumentu jesienią 1390 r. a bytnością M ikołaja von
Hohenstein w Rzymie, co najmniej do wczesnej wiosny tego roku31. Kilku­
miesięczne starania Mikołaja o uzyskanie odpustu dla przytułku przyniosły
prawdopodobnie pożądany efekt dopiero po pewnym czasie, co nie dziwi
wobec wielkiej masy pielgrzymów przebywających w Rzymie z okazji roku
jubileuszowego32. Z drugiej strony tak wielkie święto umożliwiało łatwiejszy
dostęp do starań o odpust, przy zaangażowaniu odpowiednich środków ma­
terialnych, którymi Mikołaj mógł dysponować mając za sobą dwadzieścia lat
stażu kapłańskiego. W tym samym czasie doszło do zmiany lokalizacji przy­
tułku, bowiem ok. 1390 r. znajdujemy go „w pobliżu [szpitala] św. Jerzego”,
gdzie odtąd funkcjonował jako wspomniany Elendeńhof. Inicjatorem tej
zmiany, jak i szeregu zarządzeń dotyczących działalności przytułku, był
kanonik Marcin z Chełmna „rector ecclesie parochialis apud sanctam Katherinam extra muros opidi Gdanczk”. Zarządzenia te zostały zaakceptowane
przez komtura gdańskiego Walrabe von Scharfenberga (1389-1391). Dowia­
dujemy się o nich z datowanego na 28 listopada 1391 r. listu odpustowego
biskupa włocławskiego Henryka, który udzielając czterdziestodniowej indul­
gence i jednocześnie aprobował i potwierdził dokonane zmiany33. Najważniej­
szym zaleceniem biskupa dla przytułku było wykluczenie z niego tych
mieszkańców, którzy publicznie nie wyznają „wiary w imię Chrystusa”34.
Wobec otwartej formuły przyjmowania w przytułku biednych, ale i obcych
eliminacja osób o niejasnych poglądach i proweniencji była konieczna dla
zachowania spokoju i czystości wiary, która mogła być zagrożona w okresie
wzrostu pobożności ludowej, szczególnie w tak podatnym na wszelkie no­
28 Die Akten..., s. 425; por. J. M a r i e n w e r d e r , Das Leben..., SRP, t. 2, s. 268.
29 J a n z P o s i l g e , SRP, t. 3, s. 215.
30 P. S i m s o n , Geschichte der Stadt..., t. 4, nr 111.
31 Die Akten..., s. 83, 98.
32 N. P a u l u s , Geschichte des Ablassess im M ittelalter, t. 3, Paderborn 1922-1923,
s. 152; Die Akten..., s. 98. - Pielgrzymka pro indulgentiis Romam gwarantowała uzyskanie
odpustu zupełnego.
33 P. S i m s o n , Geschichte der Stadt..., t. 4, nr 108.
34 Tamże, t. 4, nr 108.
34
M a c ie j S a d o w s k i CSsR
winki religijne środowisku. Wszystkie wymienione wyżej zarządzenia i przy­
wileje spowodowały wzrost znaczenia staromiejskiego przytułku, który też
dzięki ofiarom dobroczyńców mógł egzystować mając zapewnione środki.
Charakterystyczny jest fakt, iż w tym okresie inicjatywy na rzecz przytułku
pochodziły od kleru gdańskiego i biskupa włocławskiego. Zakon krzyżacki
pozostawał bierny asystując jedynie, niejako z urzędu, przy dokonywanych
zmianach. Było to wynikiem minimalnego zainteresowania Zakonu w po­
wstanie i rozwój nowych fundacji o charakterze religijnym w Gdańsku35.
Taki stan rzeczy utrzymywał się do 1394 r., w którym to krzyżacy stali się
głównymi inicjatorami poważnych przedsięwzięć o charakterze religijnym.
PRZEBIEG I CELE FUNDACJI SZPITALA ŚW. ELŻBIETY
Wybrany w 1393 r. na wielkiego mistrza Zakonu - Konrad von Jungingen wydał 15 marca 1394 r. w Malborku dokument, na mocy którego dotych­
czasowy przytułek (eilenden hof) podniósł do rangi szpitala roztaczając nad
nim swą kuratelę0”. Owo przejęcie pod opiekę Zakonu miało jednak charakter
faktycznej inkorporacji przytułku w strukturę zakonną inaczej niż wcześniej­
sze decyzje biskupa i komtura. Na podstawie tej zasadniczej zmiany stanu
formalnoprawnego dotychczasowy przytułek został przekształcony w funda­
cję szpitalną, stając się jednakże w ten sposób nową instytucją, która miała
funkcjonować na ściśle odtąd określonych zasadach. Należy podkreślić fakt,
iż dopiero od 1394 r. uprawniona jest nazwa tej instytucji jako szpitala św.
Elżbiety, choć utrwalone już poprzednie określenie Elendenhof spotykamy
też w późniejszym okresie 1. W tym samym dokumencie znajdujemy również
dokładną lokalizację przytułku „der vor unsir stat Danczk yn der aldenstadt
ober der Radunen kegen sente Georgen ober gelegen ist” . W tytule dokumen­
tu wielki mistrz przywołując jedno z sześciu dzieł miłosierdzia („pilgeryn
gerne czu herbergen”) odwołał się do genezy Zakonu, „który został założony
jako szpital dla biednych, chorych i pielgrzymów”, zgodnie ze swą oficjalną
nazwą. Zasadność tej promulacji jest niepodważalna, jednak w tym kontek­
ście jawi się pytanie o przyczyny krzyżackiej inicjatywy. W ielki mistrz po­
święcił now ą fundację ku czci Matki Bożej i św. Elżbiety, popularnej pa­
tronki Zakonu oraz tego typu fundacji w Prusach38. Szpital został zwolniony
na zawsze ze wszystkich corocznych świadczeń na rzecz Zakonu jak również
na rzecz parafialnego kościoła św. Katarzyny. W zamian powierzone mu
35 M. B i s k u p , P od panowaniem krzyżackim, s. 428.
36 P. S i m s o n , Geschichte der Stadt..., t. 4, nr 109.
37 T. H i r s c h , Der Danziger Bericht über Conrad Leczkau und sein historischer Ge­
halt, SRP, t. 4, s. 389-392.
38 P. S i m s o n , Geschichte der Stadt..., t. 1, s. 114; U. A r n o 1 d, Georg und Elisabeth
- Deutschordensheilige als Pfarrpatrone in Preussen. W: Die Rolle der Ritterorden in der
Christianisierung und Kolonisierung des Ostseegebietes, Hrsg. v. Z. N o w a k , Toruń 1983,
s. 69-78.
POWSTANIE I ROZWÓJ SZPITALA ŚW. ELŻBIETY.
35
zostało zadanie budowy nowej kaplicy. Wielki mistrz zobowiązał też szpital
do zapewnienia jego chorym mieszkańcom możliwości przyjmowania sakra­
mentów39. Kaplica została poświęcona św. Elżbiecie oraz patronowi piel­
grzymów św. Jakubowi Apostołowi, a święta patronalne wyznaczone zostały
w oba wspomnienia liturgiczne św. Elżbiety (19 XI i 1 V) oraz św. Jakuba
(25 VII). W dni świąteczne winny były być sprawowane Msze święte „ze
śpiewem, kazaniami i wszelkimi obrzędami kościelnymi” . W kaplicy mogła
być odprawiana liturgia mszalna, jednak ze względu na blisko położony ko­
ściół parafialny celebrację należało skończyć zanim u św. Katarzyny po raz
drugi rozlegną się dzwony zwołujące na sumę. Natomiast bez ograniczeń
mogły być głoszone kazania. Oprócz tego nakazano również odprawiać Msze
święte w intencji zmarłych pensjonariuszy. Szpital otrzymywał też pozwole­
nie założenia własnego cmentarza („einem eygenen kirchhoff’)- Do tego cza­
su zmarli mieli być chowani na cmentarzu sąsiedniego szpitala św. Jerzego.
Szpital mógł zatrzymywać wszystkie ofiarowane mu datki (almosen) i zapisy
testamentowe jego mieszkańców, jak również całą spuściznę po nich. Jedno­
cześnie wielki mistrz zastrzegł sobie prawo decyzji, co do jakichkolwiek za­
kupów dóbr, choć takowe były przewidywane. Wielki mistrz chciał przez to
mieć nadal wpływ na rozwój fundacji, tak by możliwa była jej kontrola,
a z drugiej strony, by nie dopuścić do nadmiernej niezależności finansowej.
Decyzje personalne wobec szpitala, jakie podjął wielki mistrz, miały
również charakter uzależniający fundację bezpośrednio od Zakonu. Ogólną
opiekę nad szpitalem Konrad von Jungingen powierzył komturowi gdańskie­
mu. W tym czasie urząd ten sprawował Johann von Rumpilheim40. Komtur
posiadał władzę sądowniczą nad szpitalem jako całością i nad jego poszcze­
gólnymi pensjonariuszami oraz sprawował nadzór nad ogólnym funkcjono­
waniem szpitala, m.in. dokooptowywał księży w nim pracujących. Wielki
mistrz zezwolił bowiem szpitalowi na utrzymywanie własnych księży, w tym
kapłana, który miał sprawować opiekę duszpasterską nad chorymi mieszkań­
cami domu i pielgrzymami. Duchowni ci mogli pochodzić z parafii św. Kata­
rzyny, ze względu na szczególny wpływ krzyżaków na obsadę tego kościo­
ła . Jednocześnie cała nowopowstała fundacja szpitalna (tj. szpital i kaplica)
została wyłączona z dotychczasowej zależności od parafii staromiejskiej42.
Pierwszym kapłanem, a zarazem przełożonym został Mikołaj von Hohen39 P. S i m s o n , Geschichte der Stadt..., t. 4, nr 109. —Als den heilgen liechenan unsirs
herren und die heilge olunge.
40 Tamże, t. 4, s. 109; Das Grosse Ämterbuch des Deutschen Ordens, Hsrg. v. W. Z i es e m e r , Danzig 1916, s. 68.
41 T. H i r s c h, Die Oberpfarrkirche von St. Marien in D anzig in ihren Denkmälern und
ihren Beziehungen zum kirchlichen Leben Danzigs überhaupt, t. 1, Danzig 1843, s. 75; por.
P. S i m s o n , Geschichte der Stadt..., t. 1, s. 85-86; M. B i s k u p , P od panowaniem krzyżac­
kim, s. 438.
42 P. S i m s o n , Geschichte der Stadt..., t. 4, nr 109. —Der pfarrer czu sente Katherinen
[...] nicht me sal czu schaffen haben mit hove noch mit seinen ynwoneren; por. tamże, t. 1,
s. 115.
36
M a c ie j S a d o w s k i CSsR
stein, jednak występował on już jako członek Zakonu43, Jego następcy, okre­
ślani mianem szpitalników („spittals obirster”), również należeli do Zakonu.
Mikołaj von Hohenstein stał się w ten sposób faktycznym, jedynym i bezpo­
średnim zarządcą fundacji krzyżackiej. Zakon zapewne w ten sposób zatwier­
dził jego niepodważalną pozycję w przytułku oraz podkreślił zasługi Mikoła­
ja jako inicjatora i donatora dotychczasowej fundacji brackiej. O samym M i­
kołaju, bractwie Elendengilde i jego roli wielki mistrz w swoim dokumencie
z 1394 r. milczy, co wydaje się zrozumiałe wobec intencji całkowitej inkor­
poracji przytułku do Zakonu44. Jednakże sama gildia ubogich funkcjonowała
nadal, a pojawiła się w źródłach ponownie w 1412 r.45 Postanowienia wiel­
kiego mistrza musiały uzyskać potwierdzenie biskupa włocławskiego, bo­
wiem wkraczały w sferę jurysdykcji biskupiej sprawowanej w archidiakona­
cie pomorskim przez biskupa włocławskiego. Udzielił tej aprobaty biskup
Henryk z Legnicy, uwolnił kaplicę św. Elżbiety od związku z parafią św.
Katarzyny oraz przeniósł dotychczasowy odpust dla przytułku na szpital46.
Inkorporacja przytułku dla ubogich została przeprowadzona z dbałością
o szczegóły i zgodnie z normami prawnymi Zakonu, który odwoływał się do
swojej powinności statutowej. Jednak w związku z tym rodzi się problem
rzeczywistych przyczyn lub przyczyny tej inicjatywy krzyżackiej w kontek­
ście sytuacji społeczno-politycznej w Prusach w latach poprzedzających po­
wstanie szpitala św. Elżbiety w Gdańsku.
Poprzednikiem Konrada von Jungingen na urzędzie wielkiego mistrza
był Konrad von Wallenrod wybrany w marcu 1391 r., gdy swoje apogeum
osiągnął konflikt Zakonu z arcybiskupem łyskim Janem von Sinten popiera­
nym przez papieża obediencji rzymskiej - Bonifacego IX47. Wielki mistrz,
popierany przez najbliższe mu kręgi, był zdeterminowany w dążeniu do usu­
nięcia arcybiskupa ryskiego z jego stolicy, jednak w 1392 r. na przeszkodzie
tym planom stał zdecydowanie Bonifacy IX48. Wobec braku możliwości
kompromisu i nieugiętej postawy krzyżaków jedynie papież awinioński Klemens VII mógł mianować na stolicę arcybiskupią w Rydze osobę akcep­
towaną przez Zakon, dla którego oznaczało to jednak zmianę obediencji. Pia­
ny tej bezprecedensowej wolty, ze względu na ich szczególnie poufny cha­
rakter zostały utajnione, stąd brak bezpośrednich informacji o rokowaniach,
czy kontaktach z kurią w Awinionie49.
43 Mikołaj von Hohenstein poświadczony źródłowo jako zarządca (szpitalnik) szpitala
św. Elżbiety w 1410 i 1416 r.; zob. T. H i r s c h , Der Danziger Bericht..., SRP, t. 4, s. 391;
P. S i m s o n , Geschichte der Stadt..., t. 1, s. 114; C. P r o b s t, Der Deutsche Orden..., s. 56.
44 T*
c' :
_________
r ' ' ______ - J _____________
r . o i n i a u ii, w c a t - m o r n e u c r
_______ u
4.
a
__ 1 n r »
o t u u t . . . , t. *ł, m
i \)y.
45 Tamże, t. 1, s. 121.
46 Tamże, t. I, s. 115.
47 B. J ä h n i g , Johann von Wallenrode OT, „Quellen und Studien zur Geschichte des
Deutschen Ordens” (QSGDO), 24:1970, [Bonn-Bad Godesberg], s. 15; S. K w i a t k o w s k i ,
Klimat..., s. 123.
48 Tamże, s. 124.
49 A. T r i l l e r , Härasien in Altpreussen um 1390?, W: Studien zur Geschichte Preussenlandes. Festschrift fü r Erich Keyser, Hrsg. v. E. B a h r, M arburg 1963, s. 397. - Hipoteza
POWSTANIE I ROZWÓJ SZPITALA ŚW. ELŻBIETY.
37
Plany wielkiego mistrza wywołały sprzeciw duchowieństwa pruskiego
i powstanie swoistej klerykalnej opozycji, przed którą jednak Konrad von
Wallenrod się nie ugiął, a księży miał za nic i pogardzał nimi, jak zgodnie
twierdzą kronikarze pruscy50. Jeden z nich Simon Grunau określił wielkiego
mistrza mianem „złego ducha”, a porównanie Konrada do Juliana Apostaty
i faraona pochodzi też z kręgów kościelnych51. Mimo bezskutecznej opozycji
wobec planów wielkiego mistrza, duchowni mogli jednak w czasie kazań
roztaczać nad wiernymi groźbę powszechnego interdyktu na całe państwo, co
prowadziło do podgrzewania atmosfery w społeczeństwie podatnym na real­
ną groźbę wiecznego potępienia. Dorota z Mątowów, ju ż jako rekluza
w Kwidzynie w jednej z wizji miała usłyszeć słowa Chrystusa, który prze­
ciwstawiał papieżowi Bonifacemu IX wielkiego mistrza Konrada von Wal­
lenrod. W tej samej wizji znalazły się też słowa o możliwości przejścia Prus
pod obediencję awiniońską52. W następnych wizjach Doroty (14 VII 1393 r.
i 1 I 1394 r.) zostało wyrażone jednoznaczne poparcie dla papieża rzymskie­
go, choć już bez kontekstu grzechu apostazji wobec nagłej śmierci wielkiego
mistrza (25 VII 1393 r.), która została przepowiedziana przez rekluzę kwi­
dzyńską . W literaturze przedmiotu znany jest pogląd o pewnej ewolucji wy­
rażanych przez Dorotę przekonań w powyższej sprawie: począwszy od po­
parcia dla Bonifacego IX i sprzeciwu wobec planów apostazji Konrada von
Wallenrod w maju 1393 r., a po jego śmierci poprzez modlitwę o odpowied­
niego następcę (VII i IX 1393 r.), aż do jednoznacznej krytyki Klemensa VII
i modlitw o jedność Kościoła (na przełomie 1393 r. i 1394 r.)54. Ta bez­
względna postawa Doroty z Mątowów w sprawie schizmy i planów wielkiego
mistrza wyłączenia się spod obediencji rzymskiej ma swoje źródło jeszcze
w okresie gdańskiego etapu jej życia.
Na przełomie 1389 i 1390 r. Dorota wraz z grupą pielgrzymów z Prus
przebywała w Rzymie z okazji roku jubileuszowego . Podczas tego pobytu
prawdopodobnie widziała Bonifacego IX, a w wysłuchanych kazaniach ze­
tknęła się z problemem rozdarcia w Kościele. W świetle dostępnych źró­
deł niejednoznaczny jest w związku z tym ostatni okres bytności Doroty
w Gdańsku, po powrocie z Rzymu (15 maja 1390 r.). Dorota pod wrażeniem
rzymskich doświadczeń zaczęła ostentacyjnie okazywać swe przeżycia mi­
styczne, co wywołało gwałtowną reakcję plebana kościoła NMP i księdza
Anne Liese Triller o tym, iż Konrad von W allenrod kontaktował się z heretykiem nie wydaje
się być dostatecznie umotywowana, choćby dlatego, że ogólny zarzut tyranii wielkiego mi­
strza nie odnosi się do spraw ściśle religijnych.
50 L. B l u m e n a u , Historia de ordine teutonicorum cruciferorum, SRP, t. 4, s. 119;
S. K w i a t k o w s k i , Klim at..., s. 124, przyp. 16, 28 i 77.
51 S. G r u n a u , Preussische Chronik, t. 1, s. 673.
52 Die Akten..., Anhang nr 8, s. 521. - Magister generalis siąuidem Ordinis demeritis
suis exigentibus sie egit, quod Papa posset per totam Prussiam ponereinterdictum , [...] sed
retrahitur sollicitudine et timore, timens, ne populus terre antypapam se conferat et recedat.
53 Liber de festis, Hrsg. v. M . T o e p p e n , SRP, t. 2, s. 372.
54 S. K w i a t k o w s k i , Klim at..., s. 123.
55 Tamże, s. 122.
38
M a c ie j S a d o w s k i CSsR
krzyżackiego Chrystiana Rose, doktora obojga praw oraz oficjała pomorskie­
go Henryka von Stein, który formalnie zarzucił Dorocie błądzenie w wierze
i zagroził śmiercią na stosie. 23 VII 1391 r. Chrystian Rose zabronił udzie­
lania Dorocie Komunii św. w każdą niedzielę, lecz tylko siedem razy w roku,
zgodnie z regułą zakonu krzyżackiego.
O
tym, że zwolennicy Rzymu czuli się zagrożeni w Gdańsku ju ż wcze­
śniej może świadczyć też fakt, iż Mikołaj von Hohenstein widząc narastające
wokół gdańskiej mistyczki podejrzenia skłonił j ą w maju 1391 r. do zasię­
gnięcia rady u znanego teologa Jana z Kwidzyna. Próba załagodzenia napięć
zakończyła się jednak fiaskiem wobec sprawy o domniemaną herezję Doroty
z lipca 1391 r. Dwa lata później upokorzona mistyczka musiała opuścić nie­
przychylny jej Gdańsk (26 IX 1391 r.)56. Możliwe, iż Chrystian Rose i Hen­
ryk von Stein pojawili się w styczniu 1392 r. ju ż w Kwidzynie jako dwaj
anonimowi „oblatratores (eyn bal eyns wütend)”, określani też jako potentes,
by uniemożliwić dopuszczenie Doroty do rekluzorium i usunąć j ą z miasta57.
Anne Liese Triller jest skłonna uznać oskarżenie wysunięte przeciw Dorocie
za element systematycznie prowadzonego postępowania antyheretyckiego
w Prusach58. Jednak równie prawdopodobna jest interpretacja, w której
oskarżenie mistyczki o herezję było jedynie pretekstem do uderzenia w krąg
gdańszczan - potencjalnych oponentów wyłączenia Prus, a więc i Gdańska,
spod obediencji rzymskiej. Zapewne wąskie grono zwolenników opcji awiniońskiej w Gdańsku posiadało jednakże znaczne wpływy w mieście, rów­
nież dzięki poparciu wielkiego mistrza, który swoją przychylność uzależniał
od ustosunkowania się do jego poufnych planów zmiany obediencji. Wśród
mieszczan i duchowieństwa gdańskiego nastroje niechętne Dorocie były po­
wodowane raczej niezrozumieniem przejawów jej pobożności. Natomiast
niewątpliwie dochodzące do Gdańska pogłoski o zamierzonej przez władze
krzyżackie zmianie obediencji mogły podgrzać atmosferę religijną w Gdań­
sku, tym bardziej, iż większą część gdańskiego kleru stanowili niezależni
księża świeccy oraz niechętni krzyżakom dominikanie, którzy zapewne opo­
nowali przeciw tym planom najostrzej. Bezpośredniego potwierdzenia
w źródłach wzburzenia nastrojów religijnych w Gdańsku w latach 1392-1393
nie ma, jednak wydarzenia wokół nowej fundacji krzyżackiej szpitala św.
Elżbiety znacznie przyczyniają się do oświetlenia nastrojów społeczno56 J. M a r i e n w e r d e r , Das Leben..., SRP, t. 2, s. 268. - Her Niclos der do prediger
was czu Gdantczk, was yr beychtiger vil jo re gewest, der rit er, das sy czöge ken Marienwerder, do funde sy einen thumherren, meyster der heyligin schrifft, denn her wol glöbte, das her
sy k ü n d e e n tr ic h te n uri ireri fru g irl u n d suc'niri. D u h e r N ic lo s ir a u s rii, d u u e h u g e ie ir g u n c z
der roth, unde der meyster von dem er ir gesagit hatte, entschein ir czuhant in der gestalt und
forme, in der sy dernoch vilnoch czwev iore (podkr. - M. S.) czum irsten sach.; Die Akten...,
s. 106-107, 259n, 526: Nieprzychylny Dorocie w 1391 r. - Chrystian Rose przyczynił się do
wszczęcia jej procesu kanonizacyjnego. Katherina Seefeld zeznała, iż Dorota była bardzo
prześladowana w Gdańsku.
57 Liber de festis, SRP, t. 2, s. 371; S. K w i a t k o w s k i , Klimat..., s. 117; A. T r i 11 e r,
Häresien..., s. 402.
58 Tamże, s. 402.
POWSTANIE I ROZWÓJ SZPITALA ŚW. ELŻBIETY.
39
religijnych w Gdańsku w tym okresie. Już w końcu lata 1393 r. stosunki Za­
konu z Rzymem wróciły do normy. Jednak świadomość niedalekiej jeszcze
groźby swoistej apostazji była na tyle duża, iż duchowieństwo pruskie nadal
piętnowało krzyżackich inicjatorów planów zmiany obediencji i zwolenni­
ków opcji awiniońskiej (m.in. śmierć wielkiego mistrza Konrada von Wal­
lenrod przedstawiona jako kara za ów „grzech”)59.
Omawiane wydarzenia, których jednoznaczne wyjaśnienie w oparciu
o dostępny materiał źródłowy wydaje się niemożliwe, stanowiły wyraziste tło
dla krzyżackiej fundacji szpitala św. Elżbiety w Gdańsku. Formalny akt inkorporacyjny staromiejskiego przytułku do Zakonu został opatrzony datą 15
marca 1394 r., jednak nie ulega wątpliwości, że właściwa decyzja zapaść
musiała wcześniej, być może jeszcze w drugiej połowie 1393 r. Możliwe, iż
rozważał ją sam Konrad von Wallenrod ju ż po ugodzie z papieżem Bonifa­
cym IX, choć bardziej prawdopodobne wydaje się wiązanie tej decyzji z no­
wym wielkim mistrzem - Konradem von Jungingen.
Fundacja szpitalna mogła być formą zadośćuczynienia krzyżaków za
plan zmiany obediencji. Uznawali oni w ten sposób konieczność pokuty za
grzech nieprawości, której zamiar zrodził się w łonie Zakonu. Wybór przy­
tułku ubogich ze Starego M iasta na przedmiot tak ważnej inicjatywy był nie­
przypadkowy. Jedną z przesłanek był zapewne fakt, iż Elendenhof był już
wcześniej instytucją w dużym stopniu ukształtowaną i w rosłą w strukturę ko­
ścielną Gdańska60. Mogło mieć to znaczenie dla strony krzyżackiej, której
zależało na szybkich efektach tego przedsięwzięcia. Zarazem jednak fundacji
nadane zostały ramy organizacyjne i prawne, łącznie z nową nazwą, tak iż
odtąd szpital św. Elżbiety funkcjonował jako instytucja krzyżacka. Stąd też
potrzebna była inkorporacyjna forma przejęcia przytułku. Inną przyczyną, dla
której krzyżacy w swych planach fundacyjnych wybrali przytułek, była nie­
wątpliwie jego lokalizacja na Starym Mieście, gdzie władze zakonne posia­
dały status faktycznego decydenta bez przeszkód ingerując w autonomię
miejską. Świadczy o tym sam akt inkorporacyjny, w którym wielki mistrz
dokonał potrzebnych zmian (m.in. nadanie gruntu pod kaplicę i cmentarz)
bez porozumienia z istniejącą od 1377 r. radą m iejską i proboszczem kościo­
ła św. Katarzyny, spod którego jurysdykcji parafialnej został wyjęty nowoufundowany szpital '. Zakon wykluczał więc podległość swojej fundacji od
jakichkolwiek instancji w pełni podporządkowując sobie szpital, na co zgodę
wyraził biskup włocławski 2.
Elendenhof był instytucją o charakterze religijno-charytatywnym.
Aspekt szpitalniczy krzyżackiej inicjatywy był niewątpliwie przydatny dla
podbudowy ideologicznej ze względu na możliwość odwołania się do pobu­
dek, które legły u podstaw samego Zakonu. Jednak u schyłku XIV w. w kon­
59 S. K w i a t k o w s k i , Klimat..., s. 125.
60 P. S i m s o n , Geschichte der Stadt..., t. 4, nr 109 i t. 1, s. 114; C. P r o b s t , Der
Deutsche Orden..., s. 56.
61 P. S i m s o n , Geschichte der Stadt..., t. 4, nr 109.
62 Tamże, t. 1, s. 115, przyp. 1.
40
M a c ie j S a d o w s k i CSsR
tekście fundacji św. Elżbiety motyw odniesień Zakonu do swej szpitalniczej
genezy budzi wątpliwości wobec wiarygodnych ustaleń Mariana Biskupa, iż
„przejawem osłabienia dawnych szpitalnych założeń Zakonu była nikłość
zaopatrzenia utrzymywanych dotąd przy zamkach infirmerii”6 . Możliwe
jest również, iż na krzyżakach została wymuszona lokalizacja tej fundacji
w Gdańsku przez lękających się potępienia za plany apostazji gdańszczan
w atmosferze niepokoju religijnego. Fundacja szpitala św. Elżbiety miała być
też zapewne jednym z nowych elementów łagodzenia wzburzonych nastrojów
w Gdańsku. Brak jednoznacznych dowodów na potwierdzenie tej hipotezy.
Jednak podstaw takiego twierdzenia doszukiwać się należy w wydarzeniach,
które nastąpiły bezpośrednio po inkorporacji przytułku, a związanych z uzy­
skaną dla szpitala bullą odpustową od papieża Bonifacego IX.
Mimo ogromnej zmiany jakościowej w funkcjonowaniu przytułku w wy­
niku przekształcenia go w szpital św. Elżbiety i dużego zaangażowania ini­
cjatora tego zamierzenia - wielkiego mistrza Konrada von Jungingen, nowej
fundacji brakowało jednak w społeczności gdańskiej prestiżu proporcjonalnie
dużego do wyznaczonych przez Zakon zadań jakie szpital miał spełniać. Wy­
daje się, iż to właśnie wielki mistrz był również inspiratorem starań o uzy­
skanie dla swojej fundacji odpustu od samego papieża, tym bardziej, iż
uprzedni Elendenhof cztery lata wcześniej w 1390 r. otrzymał już indulgencję na początku pontyfikatu Bonifacego IX64. Bulla papieska została opatrzo­
na datą 18 czerwca 1395 r.65, a poprzedzona staraniami i odpowiednio du­
żymi ofiarami ze strony krzyżackiego fundatora66. Bonifacy IX potwierdził
wszystkie dokonane zmiany w funkcjonowaniu dotychczasowego przytułku
i postanowienia dokonane zarówno przez wielkiego mistrza („dilecto filio
Conrado”), jak i biskupa włocławskiego Henryka. Akt inkorporacji przytułku
do Zakonu został w dokumencie potraktowany zgodnie z formularzem kurii
papieskiej jako przejaw troski fundatora o wzrost pobożności swojego ludu.
Jednocześnie wraz z potwierdzeniem fundacji w nadanym jej przez wielkiego
mistrza kształcie organizacyjnym papież postanowił zamienić poprzedni od­
pust „de tribus annis et tribus ąuadragenis [...] ad decennium concessam de
septem annis et ąuadragenis in perpetuum” . Odpust ten mogli uzyskać w oba
święta ku czci św. Elżbiety „omnes vere penitentes et confessi”, którzy przy­
czynią się do rozwoju szpitala, co było warunkiem stawianym w każdym do­
kumencie odpustowym67. Bonifacy IX jest zaliczany do najhojniej rozdają­
63
M. B i s k u p , P od panowaniem krzyżackim, s. 380; por. C. P r o b s t , Der Deutsche
Orden..., s. 89.
< /t _
_
.
. .
^
^
i /=•
informacje o odpuście z u v u r. zawiera ouna papiesKa z
czerwca
r. P. S i m s o n , Geschichte der Stadt...,, t. 4, nr l l l i t. I, s. 114; C. P r o b s t , Der Deutsche
Orden..., s. 56.
65 P. S i m s o n , Geschichte der Stadt..., t. 4, nr 111.
66 Oprócz rzymskich przedstawicieli Zakonu wyjednujących w kurii papieskiej odpust
dla szpitala św. Elżbiety mógł być wśród nich zarządca szpitala Mikołaj von Hohenstein, na
co brak jednak potwierdzenia w źródłach.
67 J a n z P o s i l g e , SRP, t. 3, s. 215. - Święta ku czci św. Elżbiety: główne wspo­
mnienie - 19 listopada oraz translatio - 1 lub 2 maja; por. T. N y b e r g , Das Birgittenkloster
POWSTANIE I ROZWÓJ SZPITALA ŚW. ELŻBIETY.
41
cych odpusty papieży68, jednak mimo to tak wielka donacja na rzecz skrom­
nego, funkcjonującego niewiele ponad rok szpitala w Gdańsku była faktem
bez precedensu nie tylko w samym mieście, gdzie istniały fundacje starsze
i wspanialsze, ale w całych Prusach.
Inicjator, jak i wystawca dokumentu, musieli też zdawać sobie sprawę
ze skutków, jakie spowoduje bulla w Państwie Krzyżackim, w postaci wiel­
kiego napływu pielgrzymów. Można wysunąć przypuszczenie, iż było to
działanie od początku obliczone na zasadniczy cel tej inicjatywy, tj. stwo­
rzenie możliwości pokuty dla mieszkańców Prus jako vere penitentes za pla­
ny odstępstwa od Rzymu. Można wysunąć hipotezę, że przedstawiciele Za­
konu i krąg bliskich mu duchownych w Gdańsku i Prusach podejmując sta­
rania o odpust w Rzymie mogli twierdzić, niekoniecznie zgodnie z prawdą,
że wielu wiernych skłaniało się ku obediencji awiniońskiej i stąd musiała
powstać konieczność pokuty, co umożliwiałby odpowiedni odpust. Faktycz­
nie, poparcie dla planów Konrada von Wallenrod było małe w Prusach jak
i w samym Gdańsku. Tore Nyberg je st skłonny uznać odpust dla szpitala św.
Elżbiety z 1395 r. za odpust św. Marka w Wenecji69, najczęściej w tym
okresie udzielany70. Był to odpust zupełny, a otrzymywały go takie ośrodki
kultu religijnego jak: kościół Grobu Św. w Jeruzalem, kościoły rzymskie,
a także m.in. Akwizgran, Einsiedeln, Santiago de Compostela, Vadstena71.
Ani Gdańsk, ani tym bardziej szpital św. Elżbiety nadal określany, jako poło­
żony „extra muros opidi Danczk”72, nie mógł nawet pretendować do grona
tych najsłynniejszych ośrodków pątniczych. Tak wielki odpust musiał więc
odpowiadać jedynie równie poważnemu grzechowi, a apostazja i zerwanie
z prawowiernością były postrzegane jako jedne z win najcięższych. Dla pa­
pieża rzymskiego, gdańska fundacja św. Elżbiety, miała znaczenie jedynie ze
względu na szczególnie doniosłą sprawę obediencji zakonu krzyżackiego
i jego państwa. W tym kontekście wydaje się być zrozumiały wybór fundacji
i sposób jej przeprowadzenia przez krzyżaków. Natomiast przyjęcie bulli od­
pustowej w Gdańsku rzuca światło na panujące wówczas nastroje religijne
w mieście.
Dokument papieski ze znacznym opóźnieniem (przy czym nie znamy
przyczyny tej zwłoki) dotarł do Gdańska dopiero w 1397 r., o czym wspo­
mniał w swojej kronice Jan z Posilge: „Item in desim ja re” [w 1397 r. M. S.] „qwam dy gnade in den spittal czu Danczk”. Kronikarz podkreślił
w swojej relacji, iż był to odpust wszystkich grzechów - allir sundin, a to
może oznaczać odpust zupełny73. Tym tłumaczyć należy niezwykły oddźwięk
in D anzig bis Ende 1402, „Zeitschrift für Ostforschung Länder und Völker im östlichen
M itteleuropa”, 40:1991, z. 2, s. 204.
68 N. P a u l u s , Geschichte des Ablessess..., t. 3, s. 152.
69 T. N y b e r g, Das Birgittenkloster..., s. 207.
70 N. P a u l u s , Geschichte des Ablassess..., t. 3, s. 153.
71 Tamże, t. 3, s. 153.
72 P. S i m s o n , Geschichte der Stadt..., t. 4, nr 111.
73 J a n z P o s i l g e , SRP, t. 3, s. 215. - Die gnade was so garuwme irwblein und so gros,
das man vurchte das vil sundin d o ru ff gesehen mochten; und man lys sy weder undirgeen.
42
M a c ie j S a d o w s k i CSsR
bulli nie tylko w rodzimej Janowi diecezji pomezańskiej, ale w całym kraju,
co nie budzi wątpliwości wobec powszechnego dążenia do zdobycia tej naj­
większej łaski odpustowej z jednej strony, z drugiej zaś w obliczu trudności
z jej uzyskaniem (np. poprzez pielgrzymkę do Rzymu z okazji roku jubile­
uszowego w 1390 r.). Szpital św. Elżbiety w Gdańsku stał się w ten sposób
bardzo atrakcyjnym ośrodkiem pątniczym w Prusach, co potwierdza Jan
z Posilge, pisząc o wielkim napływie pielgrzymów. Kronikarz pomezański
wyrażał też powszechną obawę, aby tak wielka łaska odpustowa nie spowo­
dowała swoistej dewaluacji moralności wiernych i ich lęku przed grzechem74.
Posilge tłumaczył tym dążenie do zdezawuowania bulli przez poddawanie
w wątpliwość autentyczności i starania o jej anulowanie. Informacje te ilu­
strują napiętą atmosferę religijną w Gdańsku w ostatniej dekadzie XIV w.
Jan z Posilge nie wskazał jednak konkretnej grupy społecznej jako oponenta
przeciwko odpustowi, co może oznaczać, iż opozycja ta była powszechna.
Mieszczanie gdańscy bowiem nie poczuwali się do winy, a odprawianie po­
kuty zostałoby poczytane jako przejęcie na siebie części odpowiedzialności
za plany zmiany obediencji. W ich oczach winowajcą był Zakon, w którym
zrodził się ten projekt, tak więc pokutować powinni krzyżacy. Taka postawa
była zapewne podtrzymywana, a najprawdopodobniej też inspirowana przez
kler gdański, który poza społecznymi skutkami działań Zakonu dostrzegł
przede wszystkim perspektywę pracy duszpasterskiej wśród wiernych nie lę­
kających się już zmazy grzechu.
Zgodnie z wysuniętą wcześniej hipotezą niechętne przyjęcie odpustu
przez duchownych i mieszczan gdańskich mogło być reakcją na wiadomość
o obarczeniu ich współwiną w popieraniu obediencji awiniońskiej w Prusach.
Tak nagły wzrost znaczenia instytucji marginalnej dotąd w gdańskim zespole
osadniczym oznaczał również utratę poważnej części środków materialnych
przez inne miejskie ośrodki religijne i fundacje szpitalne, co miało niebaga­
telne znaczenie dla uposażenia uboższego kleru. Wobec tak niechętnej po­
stawy środowiska gdańskiego krzyżacy - inicjatorzy przedsięwzięcia, nie
mieli przesłanek do zdecydowanej obrony praw własnej fundacji. Koniecz­
ność odbycia pokuty, która była niewątpliwie jednym z elementów ugody
z papieżem rzymskim, mimo ponoszonych ofiar nie dodawała prestiżu Zako­
nowi, ujawniając jego wewnętrzne słabości. Dyplomatyczna zgoda obu stron
na milczenie w sprawie krzyżackich planów zmiany obediencji, była ze
względów prestiżowych nakazem chwili, wobec z jednej strony wciąż osła­
bionego schizmą papiestwa, a z drugiej strony Zakonu, który również prze­
żywał kryzys wewnętrzny. Milczenie w oficjalnych dokumentach nie ozna­
czało jednak równie pokornej postawy poddanych. Przede wszystkim zaś
krzyżacy ze swojej perspektywy mogli też uznać sprawę za zdezaktualizowa­
ną po śmierci Konrada von Wallenrod, na którego ostatecznie miało spaść
odium apostaty.
74 Tamże; por. N. P a u 1u s, Geschichte des Ablassess..., t. 2, s. 354, t. 3, s. 534.
POWSTANIE I ROZWÓJ SZPITALA ŚW. ELŻBIETY.
43
Bonifacy IX był jak się wydaje niezorientowany w sytuacji wewnętrznej
Prus kierując się tradycyjną formułą odpustową, która mimo wyjątkowej
atrakcyjności, spotkała się w Gdańsku z chłodnym przyjęciem, co uwarun­
kowane było kilkoma czynnikami i okolicznościami, w jakich bulla została
uzyskana. Jan z Posilge zanotował, iż owo powszechne dążenie do anulowa­
nia papieskiego nadania dla szpitala św. Elżbiety w końcu się powiodło75.
Fakt ten należy jednakże wiązać z decyzją papieża Bonifacego IX, który
22 grudnia 1402 r. pod wpływem krytyki nadawania zbyt rozległych indulgencji odwołał wszystkie odpusty zupełne nadane w latach poprzednich76.
Postanowienie papieskie dotknęło również ośrodki gdańskie, m.in. szpital
św. Elżbiety, którego szpitalnik Mikołaj von Hohenstein podjął się obrony
odpustu i potwierdzenia jego autentyczności. Starania te zakończyły się po­
wodzeniem w 1405 r. dzięki wikariuszowi generalnemu biskupa włocław­
skiego - Janowi z Treviso, który na prośby szpitalnika potwierdził prawdzi­
wość bulli, a ponadto nakazał jej rozpowszechnienie przez duchowieństwo
pruskie77. Postawa Mikołaja von Hohenstein w sprawie bulli była konse­
kwentna: najpierw w 1394 r. Mikołaj jako inicjator i główny fundator przy­
tułku został przekonany przez krzyżaków do koncepcji jego inkorporacji,
z czym miał się wiązać niewątpliwy wzrost prestiżu nowej instytucji i jej za­
rządcy w środowisku gdańskim. W zamian jednak Mikołaj von Hohenstein
musiał zrezygnować ze statusu księdza świeckiego i zostać członkiem Zako­
nu i jego oddanym człowiekiem w szpitalu. Szczytowy okres w karierze M i­
kołaja przypadł właśnie na najbliższe lata związane z uzyskanym, wyjątko­
wym w całym kraju odpustem zupełnym, którego ogłoszenie było doniosłym
wydarzeniem w grodzie nad Motławą. Jednak ju ż swoista kampania antyodpustowa w mieście i wrogie nastroje, które kierowały się też w stronę Miko­
łaja von Hohenstein - reprezentanta polityki Zakonu w Gdańsku, niewątpli­
wie osłabiły pozycję fundacji św. Elżbiety i jej szpitalnika. Anulowanie zaś
bulli oznaczało degradację szpitala w hierarchii instytucji religijnych całego
gdańskiego zespołu osadniczego do poziomu pozostałych kilku fundacji
szpitalnych Gdańska. Ponadto utrata odpustu zakończyłaby karierę szpitala
jako popularnego w całych Prusach ośrodka pątniczego, a co za tym idzie po­
zbawiłaby płynących stąd środków materialnych na utrzymanie kaplicy,
szpitala, jego pensjonariuszy i duchownych. Determinacja M ikołaja von Ho­
henstein w sprawie obrony bulli odpustowej, integralnie związanej z funk­
cjonowaniem szpitala św. Elżbiety, była więc powodowana partykularnym
interesem szpitalnika związanego z tą instytucją od samego początku i dbają­
cego o jej rozwój oraz o własną pozycję. Samotna walka M ikołaja o zacho­
wanie dotychczasowego statusu szpitala świadczy również o tym, iż władze
75 J a n z P o s i l g e , SRP, t. 3, s. 215.
76 N. P a u l u s , Geschichte des Ablassess..., t. 3, s. 153; T. N y b e r g , Das Birgittenklo­
ster..., s. 222.
77 P. S i m s o n, Geschichte der Stadt..., t. 1, s. 115.
44
M a c ie j S a d o w s k i CSsR
zakonne traktowały fundację instrumentalnie, bowiem w obliczu dezaktuali­
zacji konfliktu z papiestwem i upływu kilku lat Zakon starał się wyciszyć
niewygodną i drażliwą sprawę swej nielojalności, a szpital przestał być po­
strzegany jako jeden z ważnych instrumentów doraźnej polityki krzyżaków
w Prusach. Przekonuje nas o tym dowodnie fakt, iż na prośby szpitalnika Mi­
kołaja von Hohenstein obrony odpustu podjął się wikariusz generalny bisku­
pa włocławskiego przy biernej postawie fundatora i opiekuna szpitala, tj. Za­
konu78. Wielki mistrz - Konrad von Jungingen sprawował jednak nadal for­
malną opiekę nad fundacją, co potwierdził w dokumencie z 1399 r. nadając
przy tym szpitalowi leżącą w pobliżu Gdańska wieś Zakoniczyn. Staromiej­
ski szpital św. Elżbiety wypełniał również swoją misję jako instytucja chary­
tatywna, o czym świadczy umowa z bractwem łazienników z 1398 r. o speł­
nianiu posługi duszpasterskiej i opieki nad jego chorymi członkami79. Wyda­
je się jednak, że w atmosferze oskarżeń podważających autentyczność bulli
odpustowej nie udało się przywrócić wcześniejszego znaczenia kaplicy
i szpitala św. Elżbiety, jako ośrodka pątniczego całych Prus, o co zabiegał
zdeterminowany Mikołaj von Hohenstein80.
ANTYKRZYŻACKI CHARAKTER WYSTĄPIENIA RADY I MIESZCZAN GDAŃSKICH
PRZECIWKO MIKOŁAJOWI VON HOHENSTEIN
Przynależność Gdańska do Państwa Zakonu Krzyżackiego nieprzerwa­
nie od 1308 r. charakteryzowała się ewolucyjnymi przeobrażeniami wynika­
jącymi z jakościowych i ilościowych zmian w rozwoju gdańskiego zespołu
miejskiego. Uprawnienia Zakonu w stosunku do Gdańska odbiegały od stan­
dardowego modelu relacji między gminą miejską i władcą kraju w miastach
południowo-zachodniej strefy Bałtyku, co przyczyniało się do narastania
wśród mieszczan gdańskich przekonania o potrzebie realizacji podobnego
programu, w wypadku Gdańska poprzez zrzucenie ograniczeń stosowanych
wobec miasta przez władze zakonne 1.
Bezpośrednią przyczyną zerwania Gdańska z zakonem krzyżackim były
wydarzenia z lat Wielkiej Wojny Polski i Litwy z Zakonem (1409-1411),
a przede wszystkim klęska wojsk krzyżackich pod Grunwaldem i śmierć naj­
wyższych dostojników państwa z wielkim mistrzem na czele. Nieoczekiwany
rezultat konfrontacji grunwaldzkiej wywarł ogromne wrażenie na wszystkich
78 Tamże, t. 1, s. 115.
79
X Cli
80 S. K w i a t k o w s k i , Klimat..., s. 96.
81 M. B i s k u p , Pod panowaniem krzyżackim, s. 358; H. B o o c k m a n n , Zakon Krzy­
żacki, Warszawa 1998, s. 215. - „Polityczna samoświadomość coraz większej części społe­
czeństwa mogła się obrócić przeciw władcy, zwłaszcza takiemu, którym nie był książę, lecz
zakon rycerski. Im mocniej bowiem ludność identyfikowała się z krajem, im bardziej ugrun­
towywała się w niej świadomość zasiedzenia w nim od wielu generacji, tym wyraźniejsza
musiała się stawać, a w wypadku konfliktu wręcz odpychająca, ta wciąż odnawiająca się
przemożna obcość zbiorowego władcy tego kraju”.
POWSTANIE I ROZWÓJ SZPITALA ŚW. ELŻBIETY.
45
poddanych krzyżackich82. Również siły gdańskie uczestniczyły w tej bitwie
pod dowództwem komtura Jana von Schönfeld w liczbie około 300 zbroj­
nych. Kontyngent gdański składał się z konnych mieszczan i tzw. Schiffskin­
der, marynarzy jako pieszych zaciężnych w służbie Zakonu. Walczyli oni
pod chorągwią Głównego M iasta83.
Przejawem wrogich Zakonowi nastrojów w Gdańsku był konflikt mię­
dzy radą Głównego Miasta, mieszczanami gdańskimi a zarządcą szpitala św.
Elżbiety - Mikołajem von Hohenstein. Szpitalnik był postrzegany przez
gdańszczan jako realizator polityki Zakonu. Sam fakt, iż został on z własnej
woli księdzem krzyżackim nie zaważył tak bardzo na stosunku do jego osoby,
jak okoliczności w jakich zdecydował się na wstąpienie do Zakonu i skandal
jaki wybuchł wokół szpitala św. Elżbiety po przybyciu do Gdańska bulli od­
pustowej w 1395 r. Mikołaj von Hohenstein posiadał w Gdańsku znaczącą
pozycję, dzięki czemu doprowadził szpital do wysokiego poziomu material­
nego pozyskując nawet kosztowności i cenne sprzęty liturgiczne dla kaplicy
przyszpitalnej. Było to w dużym stopniu zasługą samego Mikołaja, jego za­
pobiegliwości i umiejętnego kierowania sprawami szpitala. Do zamożności
tej instytucji przyczynił się jednak przede wszystkim jej fundator - zakon
krzyżacki, poprzez przywileje i nadania wielkich mistrzów. W roku poprze­
dzającym wydarzenia 1410 r. następca donatora fundacji staromiejskiej wielki mistrz Urlyk von Jungingen (1407-1410), nadał szpitalowi kościół pa­
rafialny w Ostaszewie (Schönberg) na Żuławie Gdańskiej84. Jest to świadec­
two ciągłego zainteresowania ze strony najwyższych władz zakonnych spra­
wami szpitala, który miał dla Zakonu szczególnie ważne znaczenie w kształ­
towaniu stosunków społeczno-religijnych Gdańska przełomu XIV i XV w.
Klęska grunwaldzka i oblężenie Malborka przez wojska Jagiełły wyzwoliły
ukrywane dotąd tendencje opozycyjne wobec Zakonu nie tylko w społeczeń­
stwie gdańskim, ale też w łonie rady miejskiej. Jej antykrzyżackie nastawie­
nie widoczne w sprawie wystąpienia mieszczan przeciw zaciężnym Zakonu
ujawniło się w pełni w stosunku do M ikołaja von Hohenstein85.
Na przełomie lipca i sierpnia 1410 r. doszło do konfliktu gdańszczan ze
szpitalnikiem86. Dokładnie zrelacjonował to wydarzenie sam Mikołaj w swej
82 M. B i s k u p , P od panowaniem krzyżackim, s. 479.
83 Tamże, s. 478; P. S i m s o n , Geschichte der Stadt..., t. 1, s. 127.
84 P. S i m s o n , Geschichte der Stadt..., t. 1, s. 115. - Żuława Gdańska położona jest na
południowy-wschód od Gdańska, miedzy Wisłą, M otław ą i Radunią; P. S i m s o n , Geschichte
der Stadt..., t. 1, s. 140, przyp. 91.
85 E. K u t o w s k i, Zur Geschichte der Söldner in den Heeren des Deutschordensstaates
in Prenssen bis zum ersten Thorner Frieden (1. Febr. 1411), „Oberaländische Geschichtsblät­
ter”, 14:1912, s. 479; por. S. E k d a h 1, Danzig in acht Jahrhunderten Beitrage zur Geschich­
te eines hansischen und preussischen Mittelpunktes, Münster 1985, s. 121-150; por.
S. E k d a h l , Kilka uwag o ksiądze żołdu Zakonu Krzyżackiego z okresu „W ielkiej Wojny”
1410-1411. „Zapiski Historyczne”, 33:1968, z. 3, s. 124; por. M. B i s k u p , G. L a b u d a ,
Dzieje..., s. 480.
86 Dokładne ustalenie daty je st niemożliwe. Omawiane wydarzenie mogło mieć miejsce
w końcu lipca lub na początku sierpnia, podczas oblężenia M alborka i jednocześnie prowa­
M a c ie j S a d o w s k i CSsR
46
skardze przeciw burmistrzowi, radzie i wymienionym z nazwiska mieszcza­
nom, skierowanej do wielkiego mistrza i duchowieństwa oraz do samych raj­
ców Starego i Młodego Miasta Gdańska87. Mikołaj von Hohenstein w swym
piśmie sporządzonym w Kolonii nad Renem we wrześniu lub październiku
1410 r. oskarża o „rabunek, gwałt i niesprawiedliwość”, które wyrządzili
mu „Kunke Leczkow, Arnt Hecht, Johan Hamer und Johan Kruckeman und
eren volburteren”89. Do wystąpienia gdańszczan przeciw Mikołajowi doszło,
gdy ten wobec niepewnej sytuacji politycznego i militarnego zagrożenia
Gdańska i wśród uzewnętrzniających się nastrojów antykrzyżackich próbo­
wał wywieść z miasta dobra szpitalne i jak można się domyślać, chciał też
ratować własne życie i dorobek szpitala, który osiągnął wysoki status mate­
rialny przede wszystkim dzięki zapobiegliwości swego pierwszego zarządcy.
Wśród tych drogocennych sprzętów były, m.in. paramenty liturgiczne90.
Cały majątek, a przede wszystkim klejnoty sakralne, szpitalnik chciał
drogą morską wywieść w bezpieczne miejsce. Skrzynie zostały ju ż nawet
załadowane na statek stojący w porcie, jednak gdańszczanie i rada na czele
z burmistrzami Konradem Letzkau’em i Arnoldem H echt’em, stanowczo
sprzeciwili się temu zamiarowi. Rozkazali oni zablokować port i wyładować
majątek szpitalny ze statku. Towarzyszyły temu ciężkie oskarżenia pod adre­
sem M ikołaja wysuwane przez wymienionych gdańszczan, a szczególnie
burmistrza Letzkau’a. Szpitalnik relacjonował, iż „oni nazwali mnie złodzie­
jem i zdrajcą”, co dokonało się w dodatku na oczach „wszystkich rycerzy
i gapiów” . Rajcy gdańscy dokonali publicznego osądu Mikołaja von Hohen­
stein, a Arnold Hecht i Jan Hamer namawiali nawet do linczu, by szpitalnika
„w jakiś worek włożyć i utopić”. Mikołaj w swej skardze porównuje swych
prześladowców do „złych Żydów” wydających na śmierć Chry stusa9 .
Paul Simson bagatelizuje to wydarzenie i oskarżenia wytoczone przeciw
Mikołajowi przez gdańszczan dopatrując się w nich uzasadnionej reakcji ra­
dy na niezgodne z jej interesami poczynania Mikołaja von Hohenstein92. Jed­
nak wydaje się, iż tak gwałtowne wystąpienie przeciw szpitalnikowi ma
swoje uzasadnienie przede wszystkim w antykrzyżackich nastrojach panują­
dzonych rozmów w sprawie poddania Gdańska królowi Jagielle; C. P r o b s t , Der Deutsche
Orden..., s. 57; E. K e y s e r , Geschichte der Stadt Danzig, Kitzingen 1951, s. 9.
87 T. H i r s c h , Der Danziger Bericht..., s. 391, przyp. 1; C. P r o b s t , D er Deutsche
Orden..., s. 57, przyp. 272.
88 Theodor Hirsch myli się przesuwając datę sporządzenia skargi na wrzesień lub paź­
dziernik 1411 r. i jest niekonsekwentny, bowiem słusznie twierdzi, iż miało to miejsce, gdy
r i i ł o ń c l/
n n p łi
' JUU1U,,V » UU V U
n titA r
Hpr T-i¿»vft'r'V »Q fY
Pnlpn
-*'■'* *
cir*V i
Q u r t'P f
, V* ..
nainATnipi
r ln
11 o t n n o H a
__
grudnia 1410 r., kiedy to Gdańsk ponownie złożył przysięgę na wierność Zakonowi. C. P r o b s t , Der Deutsche Orden..., s. 57, przyp. 272; M. B i s k u p , P od panowaniem krzy­
żackim, s. 484, przyp. 17.
89 T. H i r s c h , Der Danziger Bericht..., s. 391, przyp.1.
90 Tamże, s. 391, przyp. 1: „heylgetum, monstrancien, gewyete kelche und messegerete
und ander quet”.
91 Tamże, s. 391, przyp. 1.
92 P. S i m s o n , Geschichte der Stadt..., t. 1, s. 129.
POWSTANIE I ROZWÓJ SZPITALA ŚW. ELŻBIETY.
47
cych w mieście93. Oskarżenie Mikołaja o zdradę (vorrether) i groźba samosą­
du nad nim, z pewnością nie były reakcją adekwatną do planów wywozu
kosztowności szpitala, którego Hohenstein był przecież prawowitym zarząd­
cą. Nieprzekonywujące je st również twierdzenie, iż opisywane wydarzenia
nie świadczą jeszcze o wrogiej postawie gdańszczan przeciwko Zakonowi94.
Mikołaj von Hohenstein był w środowisku osobą powszechnie znaną, bo­
wiem jak sam przyznaje: nu habe ich vil noch drysyg jo r czu Danczk geprediget9 . Szczególnie zaś znana w Gdańsku była jego „posługa [...] przy szpi­
talu świętej Elżbiety w przytułku” i okoliczności w jakich został zarządcą
szpitala i członkiem Zakonu 6.
W tym kontekście wydaje się być słuszne przypuszczenie wysunięte
przez Christiana Probsta, iż Hohenstein „musiał być w mieście ogólnie nielubiany” i to nie tylko z powodu nieuczciwości finansowych, czego dopatry­
wali się rajcy, a szczególnie Arnold Hecht. Mógł to być jedynie pretekst do
oskarżenia znienawidzonego przez gdańszczan reprezentanta polityki Zakonu
w mieście. Mikołaj nieprzypadkowo bowiem był zarządcą fundacji krzyżac­
kiej, która w środowisku gdańskim jaw iła się jako symbol niedawnej jeszcze
groźby ekskomuniki. Po bitwie grunwaldzkiej gdańszczanie, w obliczu lęku
przed zniszczeniem miasta i utratą własnego mienia, wystąpili wraz z poli­
tyczną decyzją zerwania z Zakonem przeciwko zwolennikom krzyżackich
rządów w mieście. Taką swoistą demonstracją antykrzyżacką w Gdańsku na
przełomie lipca i sierpnia 1410 r. były powiązane ze sobą chronologicznie
zajścia z zaciężnymi oraz konflikt z Mikołajem von Hohenstein. Świadec­
twem szczególnie bliskich związków Hohensteina z Zakonem je st jego re­
lacja negocjacji na temat wspólnej obrony Gdańska przez mieszczan i kon­
went krzyżacki przed wojskami polskimi. Burmistrz Letzkau przyrzekł bro­
nić miasta przed Jagiełłą przez rok i jeden dzień powołując się przy tym
na Boga, J e g o męczenników” i „na swoją śmierć” . Szpitalnik, oskarżając
radę o wiarołomstwo, zadaje na koniec retoryczne pytanie: „Wo ist nu jar
und tag?”97 Wystąpienie gdańszczan przeciwko Mikołajowi von Hohenstein
w okresie przełomowym dla stosunków z Zakonem stało się następnie jed ­
93 M. B i s k u p , P od panowaniem krzyżackim, s. 480.
94 P. S i m s o n , Geschichte der Stadt..., t. 1, s. 129.
95 N a podstawie tej informacji podanej przez samego M ikołaja von Hohenstein Chri­
stian Probst pochopnie wnioskuje, iż je st on związany z Gdańskiem od 1380 r., podczas gdy
na podstawie równie wiarygodnego źródła (Die Akten des Kanonizatinsprozessess Dorotheas
von M ontau...) obecność M ikołaja w mieście jest poświadczona od 1370 r. Należy również
pamiętać o tym, ze Hohenstein głosił kazania w kościele NMP na Głównym Mieście. Mógł
więc tę posługę duszpasterską rozpocząć ok. 1380 r., tj. po powrocie z W iednia, natomiast
przez pierwsze dziesięć lat swej bytności w Gdańsku był prawdopodobnie związany z parafią
sta ro m iejsk ą- św. Katarzyny. - C. P r o b s t , Der Deutsche Orden..., s. 56; por. Die Akten...,
s. 80.
96 T. H i r s c h , Der Danziger Bericht..., s. 391, przyp. 1: dy bysorge [...] obir sente
Elizabeten hospital im elenden hove.
97 Tamże, s. 391, przyp. 1.
48
M a c ie j S a d o w s k i CSsR
nym z argumentów krzyżackich w skardze wielkiego mistrza Henryka von
Plauen na miasto Gdańsk sporządzonej po 6 kwietnia 1411 r.98
Wydarzenia z 1410 r., mimo iż doprowadziły do usunięcia M ikołaja von
Hohenstein z funkcji pierwszego zarządcy szpitala św. Elżbiety, nie spowo­
dowały jednak upadku samego szpitala. Elendenhof pojawia się w źródłach
dopiero po sześciu latach w wyniku przeprowadzonego w nim inwentarza
(1416 r.). W szpitalu znajdowało się wówczas 95 łóżek . W 1417 r. nastąpiły
znaczne donacje na rzecz fundacji ze strony wielkiego mistrza Michała Küchmeister’a, który potwierdził m.in. dotychczasowe przywileje i prawa przy­
sługujące szpitalowi oraz dał zgodę na pozyskanie w kurii rzymskiej nowych
odpustów. W tym samym roku wikariusz generalny biskupa włocławskiego
poświęcił też nową kaplicę przyszpitalną ku czci św. Barbary, udzielając
jednocześnie czterdziestodniowego odpustu100. Następcą Mikołaja von Ho­
henstein na urzędzie szpitalnika zostali krzyżacy: Mikołaj z Tucholi, a od
1425 r. Mikołaj Czinten ł.
Zakon krzyżacki wywierał dominujący wpływ na stosunki społeczne
i religijne w Gdańsku w końcu XIV w. podejmując inicjatywy nowych fun­
dacji religijnych. Przebieg jednej z nich - szpitala św. Elżbiety ukazuje,
w jaki sposób doznawała erozji koegzystencja miasta i jego panów zakon­
nych. Przedstawione tu fakty uwidaczniają też kryzys Zakonu, który kom­
promitował się w zakresie wykonywania swej funkcji religijnej, co w śro­
dowisku gdańskim mogło stanowić jeden z impulsów do podjęcia decyzji
o uwolnieniu się spod władztwa Zakonu.
98 T. H i r s c h , Der Danziger Bericht..., Anhang 13, s. 399; por. S. E k d a h l , Danzig
und der Deutsche Orden..., Anhang 2, s. 137, przyp. 73.
99 P. S i m s o n , Geschichte der Stadt..., t. 4, nr 118.
100 Tamże, t. 4, nr 119.
101 Tamże, t. 1, s. 115.

Podobne dokumenty