Fragmenty kazania biskupa hrabiego von Galena, 1941
Transkrypt
Fragmenty kazania biskupa hrabiego von Galena, 1941
Lernen aus der Geschichte e.V. http://www.lernen-aus-der-geschichte.de Der folgende Text ist auf dem Webportal http://www.lernen-aus-der-geschichte.de veröffentlicht. Das mehrsprachige Webportal publiziert fortlaufend Informationen zur historisch-politischen Bildung in Schulen, Gedenkstätten und anderen Einrichtungen zur Geschichte des 20. Jahrhunderts. Schwerpunkte bilden der Nationalsozialismus, der Zweite Weltkrieg sowie die Folgegeschichte in den Ländern Europas bis zu den politischen Umbrüchen 1989. Dabei nimmt es Bildungsangebote in den Fokus, die einen Gegenwartsbezug der Geschichte herausstellen und bietet einen Erfahrungsaustausch über historisch-politische Bildung in Europa an. Fragmenty kazania biskupa hrabiego von Galena, 1941 Tekst kazania natychmiast powielono i rozdawano w całych Niemczech. Biskup Clemens August hrabia von Galen wygłosił trzy kazania tego rodzaju w lipcu i sierpniu 1941, mimo że były one niezgodne z typowąwówczas postawą Kościoła katolickiego. Pomimo wydania zakazu „eutanazji" 24 sierpnia 1941 roku, w drugiej, zdecentralizowanej fazie „eutanazji“ zabijano nawet więcej kalek. Kazanie Galena można znaleźć w: Johann Neuhäusler, Kreuz und Hakenkreuz: Der Widerstand gegen den Nationalsozialismus, tomy 1-2 (München 1946), t. 2, s. 365 – 367; fragmenty w: Ute Hoffmann: Todesursache „Angina". Magdeburg 1996, s. 45 – 46 oraz w: Ernst Klee (wyd.): Dokumente zur „Euthanasie". Frankfurt am Main 1985, s. 193 n. (...) Pobożni chrześcianie! We wspólnym liście pasterskim biskupów niemieckich z 26 czerwca 1941, odczytanym 6 lipca br. we wszystkich kościołach katolickich w Niemczech, znajdujemy m.in. takie słowa: „Według katolickiej nauki moralnej istniejąna pewno pozytywne przykazania, które przestają obowiązywać, gdy ich przestrzeganie wiązałoby się ze zbyt dużymi trudnościami. Istnieją jednak teżświęte obowiązki sumienia, z których nikt nie może zwolnić, które musimy wypełniać, choćbyśmy mieli przypłacić to życiem. Nigdy, w żadnym razie człowiekowi nie wolno zabić niewinnego, chyba że na wojnie lub w uzasadnionej obronie własnej”. Już 6 lipca miałem powód do tego, żeby do tych słów wspólnego listu pasterskiego dodać następujące wyjaśnienie. Od kilku miesięcy słyszymy opowieści o tym, że na polecenie Berlina z zakładów leczniczych i opiekuńczych dla umysłowo chorych przymusowo usuwa się pacjentów, którzy chorują już od dłuższego czasu i może wydają się nieuleczalnie chorzy. Wkrótce potem rodziny otrzymują formalne zawiadomienie, że zwłoki spalono i można odebrać popioły. Powszechnie panuje graniczące z pewnością podejrzenie, że tak liczne niespodziewane zejścia psychicznie chorych nie następują same, lecz powoduje się je celowo, że postępuje się tutaj w myśl owej teorii, która twierdzi, że można niszczyćtak zwane „niegodne życia egzystencje”, czyli zabijać niewinnych ludzi, kiedy się sądzi, że ich życie nie ma już wartości dla narodu i państwa. Straszliwa to teoria, która chce usprawiedliwiać mordowanie niewinnych, która z zasady dopuszcza zadawanie gwałtownej śmierci niezdolnym jużdo pracy inwalidom, kalekom, nieuleczalnie chorym, zniedołężniałym starcom. Jak się dowiedziałem z pewnego źródła, w zakładach leczniczoopiekuńczych prowincji Westfalia tworzy się obecnie listy takich pacjentów, którzy jako tak zwani „bezproduktywni towarzysze narodowi” zostanąwywiezieni i wkrótce potem pozbawieni życia. Z zakładu w Marienthal pod Münsterem odszedł w tym tygodniu pierwszy transport. Niemieccy mężczyźni i kobiety! Jeszcze ma moc prawną § 211 kodeksu karnego Rzeszy, który mówi, że „kto rozmyślnie zabija drugiego człowieka, ten jest karany śmiercią za morderstwo, o ile było to zabójstwo z premedytacją“.