Katalog Książek Prologi

Transkrypt

Katalog Książek Prologi
Żywa Biblioteka
Warszawa, dn. 05 marca 2016
Katalog Książek
Prologi
1
Spis Żywych Książek:
1. Muzułmanka
2. Mama geja
3. Ojciec, który walczy o kontakt z
dziećmi
4. Mama dziecka autystycznego
5. Osoba chorująca. Kod choroby:
F20
6. Osoba współuzależniona
7. Były narkoman
8. Bezdomny alkoholik
9. Wykluczony społecznie
2
Muzułmanka
Nazywam się Lubna i jestem muzułmanką, pół Irakijką, pół Polką. Urodziłam się i wychowałam w stolicy Iraku - Bagdadzie.
Teraz mieszkam w Warszawie i jestem zakochana w atmosferze
tego wielkiego miasta. Jestem lekarzem, pracuję w jednym z
warszawskich szpitali na oddziale chirurgii ogólnej, gdzie
realizuję moje marzenie bycia chirurgiem. Właśnie jestem w
trakcie robienia specjalizacji. Piszę również pracę doktorską
w dziecinie chirurgii, a także prowadzę zajęcia ze studentami
na WUM. W wolnych chwilach angażuję się w działania na rzecz
dialogu międzyreligijnego i międzykulturowego, i działanie
przeciwko mowie nienawiści, staram się występować przeciwko
różnym stereotypom związanym z postrzeganiem kobiet w Islamie.
Mama geja
Z Jurka zawsze byłam bardzo dumna. Był zdolnym i dobrym
dzieckiem. Często wyjeżdżał ze swoją przyjaciółką na wakacje,
obawialiśmy się z jej rodzicami, że po ich powrocie zostaniemy dziadkami. Nigdy nie nazwał jej swoją dziewczyną, ale nie
przyszło mi do głowy, że jest gejem.
„Mamo, jestem gejem” – powiedział po niemiecku, kiedy czekaliśmy na taksówkę. W taksówce płakałam, ale nie dlatego, że
byłam zawiedziona, tylko dlatego, że było mi go żal. Bałam
się o niego… To było piętnaście lat temu, sytuacja była zupełnie inna niż teraz.
Po jego ‘coming oucie’ mój świat się trochę zburzył. Byłam
zaskoczona, ale nigdy, nawet na samym początku, nie stanowiło to dla mnie problemu. Kocham Jurka jeszcze bardziej. Teraz
pomagam innym rodzicom osób LGBT. Swoim wnukom czytam książeczkę „Król i król”.
3
Ojciec, który walczy o kontakt z
dziećmi
Jestem ojcem dwóch wspaniałych córek 5 letniej Mai i 3 letniej Poli.
Ożeniłem się z dziewczyną, która była po rozwodzie cywilnym
jak i kościelnym, ale nigdy nie przyszło mi do głowy, by rozdrapywać czyjeś rany i zastanawiać się co tam było nie tak.
Do tego zakochałem się, więc wszystko inne było dla mnie nieważne. Po ślubie straciliśmy dwoje dzieci, wiele walczyliśmy
o to, by na świat przyszły moje ukochane córeczki.
Od 2 lat walczę nie tylko o kontakty z dziećmi, ale też z pomówieniami żony. Nie wspominam już o kradzieżach czy przemocy, zarówno z jej strony jak i jej rodziców. Wiem, powszechne
pojęcie: jak kobieta może być sprawcą przemocy?
Może!
Po wielu badaniach, rozprawach, udowadnianiu, że żona po
prostu dla pieniędzy gra dziećmi, uzyskałem bardzo szerokie
kontakty postanowieniem sądu. Jednak żona nie respektując tego porwała dzieci, które izolowała ode mnie na pół roku.
Wszyscy odsyłali mnie do wszystkich. Policja, fundacje, sądy
– były bezradne. Dodam, że to nie pierwszy raz. Co z tego, że
sąd uwzględnił moje prośby i dobro dzieci, skoro nadal mam
trudności w kontaktach z dziećmi.
Ojca ściga się za przemoc, piętnuje. Ale kobiety mają inne
prawa w tym kraju. Jednak nie poddam się, bardzo kocham moje
córki i będę o nie walczył.
4
Mama dziecka autystycznego
Jestem mamą 16-to letniego autystyka. Chciałabym podzielić
się z Państwem swoją historią, której początki nie były
zbyt przyjemne. Jedynym z ważniejszych przykładów jest sytuacja w autobusie.
Jechałam z synem na zajęcia terapeutyczne. Wsiedliśmy do
innego autobusu niż zwykle i dlatego syn zaczął krzyczeć w
niebogłosy i rzucać się. Na tą sytuację ,,super mama” siedząca przed nami odwróciła się i powiedziała ,,trzeba okazywać dziecku więcej miłości, a nie będzie takich problemów, coś o tym wiem jestem matką dwójki dzieci”. Nie odezwałam się słowem, nie uważałam za konieczne opowiadanie
swojej historii skoro tak szybko mnie oceniła. To wszystko
działo się dziesięć lat temu.
Jeżeli chcielibyście Państwo dowiedzieć się jak dziś wygląda życie z dorastającym autystykiem ZAPRASZAM!!!
Osoba chorująca. Kod choroby: F20
ur. 1970 w Inowrocławiu, wychowany w Gdyni
kilka lat spędzonych w Krakowie
obecnie od kilkunastu lat zamieszkały w Warszawie.
Autor tomików poetyckich:
"Pod ręcznik"
"Wzwód Słońca"
"Wyjść w Powietrze"
"Marzenie pod żywym adresem"
"Krótka Ścinka Przedstawia"
"Sweet bird of truth adventures in 44 acts and embraces"
napisałem również powieść pt:
"Białe cienie"
Jestem również rysownikiem, tworzącym ołówkiem, kredkami
lub flamastrami
W 1993 stwierdzono u mnie chorobę F20
5
Osoba współuzależniona
Początek mojej drogi przyznania się do współuzależnienia
był bardzo trudny. Byłam osoba bardzo zagubioną z niskim
poczuciem własnej wartości, z dwójką małych
dzieci, bez
dachu nad głową i pijanym mężem u boku. Uwierzyłam w to,
że nic nie potrafię, na niczym się nie znam i jestem osobą
mało wartościową i wszystkiemu winną.
7 lat walczyłam z chorobą mojego męża uzależnionego od alkoholu. Załatwiałam mu detoksy, odwyki, usprawiedliwiałam
do pracodawców, udawałem, że wszystko jest w porządku i
nikt nie widzi. W momencie gdy dopadła mnie depresja lękowa i bałam się wychodzić z domu zrozumiałam, że to ja potrzebuję pomocy aby ratować siebie, a
przede wszystkim
moje dzieci. Wtedy podjęłam terapię dla osób współuzależnionych. Stanęłam twardo na ziemi, wzięłam życie we własne ręce. Nie udało mi się uratować mojego małżeństwa, ale
uratowałam życie moich dzieci jak również swoje własne.
Uwierzyłam we własne siły, wzmocniłam poczucie wartości i
potrafię cieszyć się każdym dniem i sukcesem moich dzieci.
Dziś mogę tylko powiedzieć, że nie ma rzeczy niemożliwych
i jeśli człowiek chce to wszystko może.
Doświadczenia z mojego życia pozwalają mi teraz pomagać
innym w podobnej sytuacji życiowej.
6
Były narkoman
Używam tego zwrotu, chociaż mówią mi, że narkomanem
(ale nie biorącym) będę do końca życia, że jest to choroba
nieuleczalna. Przez ponad 30 lat ciągłego brania narkotyków też tak myślałem. Umierali po kolei wszyscy moi przyjaciele, z którymi w wieku 17 lat zaczynałem brać. Nie wyobrażałem sobie, że można przestać na dobre. Kiedy na terapii mówiono mi, że jeśli chcę żyć to już nigdy nie będę
mógł brać, pytałem sam siebie: jak to? Nigdy? Ani raz? Nie
do wiary. Od 6-ciu lat nie zadaję sobie takich pytań. To
przeszłość.
Byłem narkomanem.............To niezwykłe, że już nie
jestem i tak się czuję. Przez te 6 lat tyle się wydarzyło........................................................
.........................
Bezdomny alkoholik
Od ponad 30stu lat jestem uzależniony od alkoholu. Przez
cały ten czas, kiedy zauważyłem, że alkohol kieruje moim
życiem próbuję z tym walczyć. Wiele razy upadałem i podnosiłem się. Podejmowałem w życiu wiele nieodpowiednich decyzji, a jedną z nich była decyzja o opuszczeniu domu rodzinnego, ot tak sobie. Z tego powodu od 10ciu lat jestem
bezdomny.
Długo, pomimo uzależnienia dawałem jakoś radę żyć. Byłem
kierowcą autobusu, dobrze zarabiałem, lecz niestety straciłem prawo jazdy i finansowy komfort życia. Od dwóch lat
życie straciło dla mnie sens. Popadłem w depresję, którą
leczę.
W lutym ukończyłem terapię alkoholową i zaczynam żyć od
nowa. Przebywam obecnie w ośrodku dla bezdomnych i nie piję.
7
Wykluczony społecznie
Motto:
"Ubóstwo nie jest występkiem, to fakt. Wiem dobrze, że i
pijaństwo nie jest cnotą. Ale NĘDZA to występek. W biedzie
człowiek jeszcze zachowuje szlachetność wrodzonych uczuć,
natomiast w NĘDZY - nikt i nigdy!"
Fiodor Dostojewski
POCZĄTEK MOJEJ BEZDOMNOŚCI TO
ULICY.
Schyliłem się po niego z taką
coś ukraść. Oderwałem filtr,
odrywałem filtrów i nie czułem
PIERWSZY PET PODNIESIONY NA
obawą i wstydem jakbym miał
zapaliłem. Później już nie
zażenowania.
POCZĄTEK MOJEJ BEZDOMNOŚCI TO ŚMIERĆ MOJEJ RODZINY.
Odeszli Bliscy, umarli... minęło trzynaście lat. Czuję
niezabliźnioną PUSTKĘ. Uświadamiam sobie porażkę, że przez
te trzynaście lat z nikim się nie związałem, a z jedyną
córką - przestaliśmy się spotykać.
POCZĄTEK MOJEJ BEZDOMNOŚCI TO EKSMISJA Z WŁASNEGO MIESZKANIA.
Pięć lat temu eksmisja z miejsca gdzie się urodziłem, żyłem... - eksmisja do BEZDOMNOŚCI - O TEJ BEZDOMNOŚCI o p o
w i e m.
Nie czuję się wyrzutkiem, a wyrzucono mnie na ulicę. Opieczętowano moją godność
stemplem: WYKLUCZONY SPOŁECZNIE.
Miałem za to zapłacić - trzy i pół tysiąca komornikowi, za
jego godzinę pracy. Można tak to zobrazować, a można też
popatrzeć, a można też popatrzeć z I piętra na rozsypane
po dnie kontenera; papiery, rysunki, zdjęcia, dwa olejne
szkice. Jeśli znalazłem się na dnie kontenera, to nie powód aby nazywano mnie ŚMIECIEM.
Co to jest wykluczenie społeczne?(...)
8