Nielegalny eksport do Serbii

Transkrypt

Nielegalny eksport do Serbii
Nielegalny eksport do Serbii
Gazeta Express, 12 czerwca 2011 r.
Autor: Albulena Maloku
Handlowcy kosowscy wykorzystują nielegalne drogi eksportu swoich towarów do Serbii.
Zwłaszcza na północy obserwuje się tego rodzaju eksport. Poza tym dokumenty
paralelnych instytucji w Kosowie pozwalają na tego rodzaju obieg na rynku. Eksport do
Serbii osiągnął w kwietniu kwotę 557 tys. euro
Eksport do Serbii nie został całkowicie zablokowany. Mimo iż kraj ten trzy lata temu nałożył embargo
na produkty z Kosowa, lokalni handlarze znajdują inne sposoby eksportowania swoich towarów do
Serbii, np. nielegalne drogi. Niektórzy kosowscy eksporterzy zaopatrują się w dokumenty w
paralelnych strukturach w kraju, niektórzy z nich wykorzystują nielegalnie północną część Kosowa w
celu puszczenia w obieg towarów do Serbii. Mimo iż Serbia nie respektuje umowy o wolnym handlu
CEFTA i nie uznaje pieczęci na dokumentach wydanych przez Republikę Kosowa, na różne sposoby
kupuje kosowskie towary. Kosowski Urząd Statystyczny ocenia, że w kwietniu tego roku do Serbii
wyeksportowano towary o wartości 557 tys. Euro, czyli prawie cztery razy więcej niż w tym samym
miesiącu rok wcześniej.
Jak podają źródła Kosowskiej Izby Celnej handlowcy kosowscy w celu wyjścia na rynek serbski
zaopatrują się w dokumenty wydawane przez paralelne struktury w Kosowie. „Mimo że nie mają
możliwości eksportu do Serbii zdarza się, że firmy kosowskie zdobywają papiery instytucji paralelnych i
w ten sposób wysyłają towary do tego kraju”, podaje informator gazecie Express. Handel na serbskim
rynku zależy również od celników na przejściach granicznych. „Możliwość eksportowania z
dokumentami instytucji paralelnych zależy bardziej od tego, kto stoi na przejściupo stronie serbskiej,
gdyż niektórzy nie zezwalają na wjazd z takimi dokumentami”, podaje dalej informator z KIC-u.
Rzecznik Kosowskiej Izby Celnej, Adriatik Stavileci, przyznaje, że istnieje eksport pośredni do tego
kraju, ale nie można mówić o handlu nielegalnym. Według niego handlowcy wykorzystują inne drogi
sprzedaży swoich towarów do Serbii. „Firmy kosowskie poprzez Czarnogórę i Macedonię docierają do
rynku serbskiego. Najpierw eksportują towary do tych krajów, a stamtąd jadą one do Serbii, mimo że
ta droga jest zdecydowanie bardziej kosztowna”, mówi Stavileci. Sami kosowscy handlowcy twierdzą,
że nie wiedzą, które drogi są wykorzystywane do eksportu towarów kosowskich do Serbii. Według nich
ich produkty nie mogą przejeżdżać na rynek serbski ani przez Czarnogórę, ani przez Macedonię. Bedri
Kosumi, producent ziemniaków twierdzi, że od roku 2008 nie wysłał do Serbii ani jednego kilograma
swojego produktu.
Dodaje też, że nie udało mu się skorzystać z innych dróg, np. przez Czarnogórę, czy też Macedonię,
aby eksportować do Serbii, ponieważ produkt mimo wszystko zawiera oznaczenia pochodzenia z
Kosowa”, mówi Kosumi. Twierdzi, że nie posiada informacji, którym firmom udaje się eksportować do
Serbii. Przedstawiciele biznesu krajowego podają, że na rynek serbski mogą trafiać jedynie produkty z
żelaza i nic poza tym.
Szef Kosowskiego Sojuszu Biznesu, Agim Shahini, podaje, że nielegalny eksport może być prowadzony
przez północną część kraju. A produkty eksportowane do Serbii tą drogą to według niego produkty z
żelaza. Według niego są różne sposoby funkcjonowania na rynku serbskim. „Firmy kosowskie
docierają tam albo przez Czarnogórę, albo przez Macedonię w celu zmiany dokumentacji, a następnie
wysyłają towary do Serbii. Jest jeszcze możliwość zdobycia dokumentów w serbskich enklawach i
wykorzystanie drogi przez północ Kosowa”, mówi Shahini. Według niego Serbia pozwala na eksport
produktów z żelaza z powodu deficytu tego produktu na własnych rynku. A to dowodzi, iż nie robi
tego z chęci współpracy gospodarczej między obu krajami. „To wskazuje, że polityka fiskalna i
handlowa są korzystne dla gospodarki serbskiej, ale nie kosowskiej”, mówi szef AKB, Shahini.
Kontakty handlowe są dużo większe z tym krajem niż z Albanią. Jest to zasługa współpracy handlarzy
kosowskich i stworzenia innych portów na rynku serbskim. „Eksport Kosowa do Serbii wynosi blisko
pół miliona euro, natomiast import z Serbii wynosi obecnie dziesiątki miliony euro”, mówi Shahini.
Od ogłoszenia niepodległości Serbia oraz Bośnia i Hercegowina blokują produkty kosowskie. Nie
uznają też pieczęci Republiki Kosowa. Rząd ma wkrótce podjąć uchwałę dotyczącą produktów
serbskich i nałożyć na nie opłatę celną w wysokości 10%. Według danych ESK deficyt handlowy się
zwiększa. W marcu wyniósł minus 163 miliony euro, natomiast w kwietniu już 166 mln euro. Mimo to
stosunek importu do eksportu jest nieco lepszy i wynosi od 14,1% do 15%. W sumie eksport wyniósł
29,3 mln euro, czyli 15,2% więcej. Natomiast import wynosi 195,8%, odpowiednio 8,7% więcej.
Głównym filarem eksportu są nadal metale i ich produkty, a żelazo nikiel i odpady żelaza stanowią
prawie 60% eksportu kosowskiego.
Tłum. i red. K.D.