KONFERENCJA 3. ŻYCIE RODZI SIĘ Z MIŁOŚCI

Transkrypt

KONFERENCJA 3. ŻYCIE RODZI SIĘ Z MIŁOŚCI
Rekolekcje radiowe „… bo tu jest twoje życie”, 10.05-7.06.2015 .
KONFERENCJA 3
KONFERENCJA 3. ŻYCIE RODZI SIĘ Z MIŁOŚCI
Bóg stworzył świat z miłości jako bardzo dobry. W całym stworzeniu jest odbicie Jego
mądrości i piękna. Postawił człowieka na szczycie całego stworzenia. Bóg dał nam
rozum i wolną wolę oraz nieśmiertelną duszę. Dlatego „konieczne jest, abyśmy spojrzeli
na życie jako całość z właściwej perspektywy. Właściwą perspektywę stanowi
wieczność, każdy zaś etap życia jest ważkim przygotowaniem do niej” – poucza Jan
Paweł II. Bóg wpisał we wnętrze każdego człowieka zdolność odróżniania dobra od zła.
Jako mężczyzna i kobieta zostaliśmy stworzeni na obraz i podobieństwo samego Boga.
To podobieństwo ukazuje [że] „... człowiek będąc jedynym na ziemi stworzeniem,
którego Bóg chciał dla niego samego, nie może odnaleźć się w pełni inaczej, jak tylko
poprzez bezinteresowny dar z siebie...” - podkreślają Ojcowie Soboru Watykańskiego II.
Bóg pierwszy nas ukochał i wyrył nasze imiona na swoich dłoniach. Jesteśmy w rękach
miłującego Ojca, który pragnie budować z każdym z nas bliską relację w dialogu miłości.
Nigdy nie przestaje zabiegać o człowieka, mimo jego grzechów i odejść. Największym
darem dla człowieka jest dar bliskości ze Stwórcą. Tu, na ziemi, miłość ludzka nie potrafi
nas w pełni nasycić. Pisze o tym Carlo Caretto: „Człowiek […] czuje w sobie pustkę,
której nie jest w stanie wypełnić jedynie ziemska miłość. Jest jednak w nas dążenie
stworzone przez samego Boga... [...] dążenie do takiej miłości, która ma cechy samego
Boga Nieskończonego, Odwiecznego, Transcendentnego”. Prawdziwa miłość zawsze
człowieka przekracza. I jest nieprzemijająca.
Bóg nie tylko stwarza świat, ale jest w nim obecny. Święty Ignacy zwraca uwagę, że „Bóg
mieszka w stworzeniach: w żywiołach dając im istnienie, w roślinach, dając im życie
i wzrost, w zwierzętach, dając im czucie, w ludziach, darząc ich rozumieniem”. Jest
obecny w każdym stworzeniu, w całym makro- i mikrokosmosie, sercu człowieka i we
wszystkim, co go otacza. Bóg jest obecny w naszym życiu, w naszej codzienności.
Możemy Go usłyszeć w ciszy naszych serc. Możemy odczuć Jego miłującą obecność
również w trudnych doświadczeniach, w ,,burzach” naszego życia. Bóg najpełniej
objawił się w Jezusie Chrystusie, swoim Synu. On przeszedł przez wszystkie ludzkie,
także te najtrudniejsze doświadczenia: Jezus wie, jak boli zranienie, cierpienie,
poniżenie, odrzucenie. Dlatego rozumie nasze życie. Przychodzi do nas jak przyjaciel,
z miłością opatrując rany, obdarzając miłosierdziem i uzdrawiając. Bierze na siebie
nasze słabości i wskazuje drogę.
Bóg nie tylko jest obecny w naszym życiu, ale również działa. A wszystko czyni z miłości
do człowieka, by on rodził się wciąż na nowo i miał udział w prawdziwym życiu. To
właśnie Bóg zaprosił nas na rekolekcje w życiu codziennym.
http://www.wzch.org.pl/radiowe
str. 1
Rekolekcje radiowe „… bo tu jest twoje życie”, 10.05-7.06.2015 .
KONFERENCJA 3
Na tej drodze możemy doświadczyć, jak wiele troski Bóg nam poświęca pragnąc, by Jego
Słowo dotknęło, przemieniało nasze serce, nasze myślenie. Bóg potrzebuje nas, chce
z nami współpracować, by dalej prowadzić swoje dzieło w świecie. Pragnie dać
człowiekowi udział w swojej miłości. Istotą tej miłości jest budowanie wzajemnej relacji
– w dawaniu i przyjmowaniu. Święty Jan Paweł II nauczał, iż: „to miłość właśnie sprawia,
że człowiek urzeczywistnia siebie przez bezinteresowny dar z siebie. Miłość, bowiem,
jest dawaniem i przyjmowaniem daru. Nie można jej kupować ani sprzedawać. Można
się nią tylko wzajemnie obdarowywać".
Bóg, stwarzając nas wciąż na nowo z miłości i dla miłości, obdarza nas prawdziwym
życiem, za którym często tęsknimy:„bo niespokojne jest serce człowieka, dopóki nie
spocznie w Bogu”, jak pisze na podstawie swojego życia, święty Augustyn. To
doświadczenie jest udziałem wielu osób, które powracają do Boga po różnych trudnych
przeżyciach. Czasem odpowiedź na łaskę i wołanie Boga przychodzi po wielu latach
i niesie głęboką radość.
Nasze przyjęcie miłości Boga rodzi nas na nowo, bo odpowiada na najgłębsze pragnienie
człowieka bycia kochanym. Poznać Miłość, uwierzyć Jej, to zadanie dla każdego
człowieka. Poznanie dokonuje się poprzez intymność i bliskość. Pomaga nam nasza
wiara i nadzieja.
Otwierając się na Bożą miłość pozwalamy się nią obdarowywać, a otrzymując dary,
możemy je rozdawać innym dzieląc się w ten sposób miłością. Miłować oznacza przecież
pragnąć dobra dla drugiego. W ten sposób wchodzimy w dialog miłości, w budowanie
Królestwa Miłości. Tylko na drodze praktykowania miłości można spotkać Boga. Miłość,
którą Bóg objawił posyłając swego Syna, aby za nas oddał swoje życie, osiąga
doskonałość.
Każdy, kto miłuje, narodził się z Boga i zna Boga”, mówi św. Jan. Nawiązując do tych słów
św. Jana, papież Benedykt XVI, pisze: „Ponieważ Bóg pierwszy nas umiłował, miłość nie
jest już przykazaniem, ale odpowiedzią na dar miłości, z jaką Bóg do nas przychodzi”.
Odkrywamy tę prawdę w ciszy serca, słuchając Słowa, które kieruje do nas sam Bóg.
Człowiek szukający Boga, otwiera się na słuchanie Słowa Bożego. Ono ciągle wzywa nas
w naszej rzeczywistości i stopniowo się objawia. Słowem Bożym, skierowanym do nas
w życiu codziennym, są wszelkie sytuacje, często te zwyczajne. Jak wiele Jego znaków
miłości można odkryć, codziennie stając przed Bogiem, aby spojrzeć wraz z Nim na
mijający dzień? Ile życia niesie doświadczenie, że On nas nie osądza, ale patrzy na nas
z miłością i pragnie tylko, byśmy byli coraz bliżej Niego? Czy zawierzanie Bogu
wszystkiego, co się wydarzyło w minionym dniu, nie przysparza pokoju?. Czy ufna
prośba o Jego prowadzenie, nie niesie radości w sercu, że jest Ktoś, komu na mnie
zależy?
http://www.wzch.org.pl/radiowe
str. 2
Rekolekcje radiowe „… bo tu jest twoje życie”, 10.05-7.06.2015 .
KONFERENCJA 3
Czas modlitewnego zasłuchania i ciszy w naszym życiu, pomaga na nowo spojrzeć na
siebie i drugiego człowieka z miłością. Pomaga wyjść z przebaczeniem, nowym
otwarciem na słuchanie i służbę. Wszędzie tam, gdzie jesteśmy: w rodzinie, w miejscu
zamieszkania, w pracy, we wspólnocie, możemy odkrywać miłość Boga do nas, miłość,
która rodzi życie. Jak pisze Carlo Caretto: „To dzięki miłości powraca do nas co roku
wiosna, to dzięki miłości rozwijają się kwiaty, to dzięki miłości biegają zwierzęta, to
dzięki miłości ludzkość posuwa się naprzód…Gdyby nie było miłości, ziemia stałaby się
pustkowiem bez życia, ptaki nie łączyłyby się nigdy w pary, rośliny by się nie odradzały,
człowiek pozostałby całkowicie osamotniony. Nie do pomyślenia byłby świat bez
miłości”.
Jak wytrwać, by nie utracić daru nowego życia, którego udziela nam Bóg? Jezus mówi do
nas: ,,Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który uprawia....”.
Bóg Ojciec jest Panem winnicy, Syn jest prawdziwym winnym krzewem, a uczniowie są
winoroślami. Ojciec odcina winorośle nie dające owocu i przycina te, które owocują.
Prawdziwym krzewem winnym jest Jezus. Jego słowo oczyszcza i czyni owocnym. On
miłuje każdego, aż do oddana życia za swe sługi, których podnosi do godności przyjaciół.
Jego pragnieniem jest trwać w tych, których wybrał, aby szli z Nim przez życie. Aby
trwając w Nim przynosili owoc. Jego pragnienie jest również wezwaniem do wzajemnej
miłości. Bez niej uczniowie oczyszczeni przez słowo Jezusa, nie mogą przynieść żadnego
owocu. Jeżeli nie trwają w Jego Miłości, w relacji z Nim, ich wysiłki będą bezowocne. Bo,
jak mówi Chrystus: ,,beze mnie nic nie możecie uczynić”. Ważne jest, by te słowa wpisały
się w nasze serca. Nie jesteśmy bowiem samowystarczalni. Tylko w otwarciu na Boga
odnajdujemy samych siebie i jedynie w trwaniu w Chrystusie jako Jego uczniowie,
przynosimy owoc. W słowach Jezusa jest jeszcze coś więcej. Jezus mówi o wzajemnym
trwaniu: „Wytrwajcie we Mnie, a Ja będę trwał w was”. Tak więc uczniowie, aby
przynieść owoc, muszą żyć całkowicie zanurzeni w Jezusie. Jest to wymiana miłości.
A każda wymiana miłości rodzi życie.
To trwanie w Chrystusie dokonuje się w sposób szczególny w Eucharystii. Sobór
Watykański II mówi, że „W Najświętszej Eucharystii zawiera się całe duchowe dobro
Kościoła, a mianowicie sam Chrystus, nasza Pascha i chleb żywy”. Eucharystia w pełni
zakorzenia nas w Bogu, tym samym staje się dla chrześcijanina źródłem życia i realizacji
dobra. Tak więc z miłości do człowieka, Jezus Chrystus pozostał w Eucharystii. Pozostał
w niej, aby umacniać nas na drodze wypełniania powołania. Błogosławiona Matka
Teresa z Kalkuty, właśnie z karmienia się Ciałem Chrystusa, czerpała zdolność do
dzielenia się miłością w posługiwaniu ubogim. To sam Chrystus dawał jej życie
i umacniał, gdy przez wiele lat doznawała ciemności w duszy. Można powiedzieć, że
obumierała dla Chrystusa obecnego w tych, którym nikt nie chciał pomóc. Jak aktualne
http://www.wzch.org.pl/radiowe
str. 3
Rekolekcje radiowe „… bo tu jest twoje życie”, 10.05-7.06.2015 .
KONFERENCJA 3
stają się słowa Jezusa w kontekście konkretnej sytuacji: „Kto zachowa swoje życie, straci
je, a kto straci swe życie z Mego powodu, zachowa je na życie wieczne”.
Jak trudno nam dziś dawać świadectwo w świecie – w rodzinie, w pracy, wszędzie tam,
gdzie jesteśmy. By nasze życie i działanie w świecie było owocne, wymaga trwania
w Bogu. Tylko On nas umacnia i daje siły, których często brakuje. Czyni to poprzez swoją
obecność w sakramentach, które zostawił dla nas jako niezwykły dar. Jednym z nich jest
również sakrament pojednania. Dzięki niemu możemy poczuć się w ramionach
miłującego Ojca, który przytula nas - ciągle powracających grzeszników. Czyż nie daje
nam to siły na dalszą drogę?
Dzięki sakramentom możemy budować zażyłą relację z Jezusem. To sakramenty
odnawiają ją, zacieśniają, pogłębiają. Pomagają pokochać Go jeszcze bardziej. Pozwalają
na nowo spojrzeć na siebie, swoją pracę, rodzinę i tych, którzy w sercu są na ostatnim
miejscu. Dzięki miłości Boga, możemy kochać drugiego człowieka, nawet tego, którego
po ludzku nie lubimy: możemy okazywać mu życzliwość, przechodząc ponad naszymi
uczuciami. Bóg patrzy na człowieka z miłością i wyrozumiałością dobrego Ojca, który
dobrze zna swoje dziecko. Widzi serce człowieka, zna jego myśli, słowa i czyny, jego
dobre i słabe strony. I niezależnie od tego, kocha go i zapomina o jego złych uczynkach,
ilekroć tylko człowiek przychodzi, żałuje i przeprasza. Taki jest Bóg. A człowiek? Zdarza
się, że doznaje krzywdy, niesprawiedliwości i czuje się zraniony. Nosi to w swoim sercu
i trudno mu zapomnieć. Rodzi się żal, gniew, zgorzknienie, unikanie kontaktu… Trudno
przebaczyć drugiemu, trudno sobie… Warto jednak wrócić do sytuacji, która do nas
powraca, do osoby, która w moim sercu jest na ostatnim miejscu. Spróbować dotknąć
swoich ran i pozwolić dotknąć je Bogu.
Św. Jan podkreśla mocno nie tylko związek między miłością Boga a miłością bliźniego,
ale wręcz wypływanie jednej miłości z drugiej. Możemy kochać bliźniego, otrzymując
wpierw miłość od Boga i pielęgnując ją. Dlatego: „Jeśliby ktoś mówił: »Miłuję Boga«,
a brata swego nienawidził, jest kłamcą, albowiem, kto nie miłuje brata swego, którego
widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi”. Pisze o tym również Papież Benedykt
XVI: „Jeżeli jednak w moim życiu nie zwracam zupełnie uwagi na drugiego człowieka,
starając się być jedynie „pobożnym” i wypełniać swoje „religijne obowiązki”, oziębia się
także moja relacja z Bogiem. Jest ona wówczas tylko „poprawna”, ale pozbawiona
miłości. Jedynie moja gotowość do wyjścia naprzeciw bliźniemu, do okazania mu
miłości, czyni mnie wrażliwym również na Boga. Jedynie służba bliźniemu otwiera mi
oczy na to, co Bóg czyni dla mnie i na to, jak mnie kocha”. Przykładem może być każdy
rodzic, który nastawiony jest na dawanie życia swoim dzieciom – nie tylko tego
fizycznego, ale i duchowego.
Ojciec Święty Franciszek w książce „Miłość jest łagodna” wskazuje na zaproszenie Boga,
który pragnie, byśmy stawali się radosnymi świadkami Jego bliskości i czułości. Mamy
http://www.wzch.org.pl/radiowe
str. 4
Rekolekcje radiowe „… bo tu jest twoje życie”, 10.05-7.06.2015 .
KONFERENCJA 3
nieść miłość i pokój do innych, tam, gdzie żyjemy. To my mamy być przedłużeniem rąk
Boga i zawsze czynić to, co się Bogu podoba. Bo Jego wola jest naszym szczęściem. Każdy
z nas, patrząc na czyny dobra może doświadczać miłości Boga samego. Tak uczyliśmy się
miłości od naszych rodziców. Matka, która rodzi i troszczy się o swoje dziecko, nieraz
godzinami pochylając się nad łóżeczkiem, czy ojciec będący wzorem moralnym dla
swojego syna, ukazują, jaki jest Bóg. Przekazują wiarę poprzez swoje postawy,
umacniając w dziecku życie duchowe, które otrzymało na Chrzcie Świętym. Jak uczył
Święty Jan Paweł II: „Czyny miłości nie przemijają. Każdy gest dobroci, zrozumienia,
służby pozostawia w sercu człowieka niezatarty ślad — coraz pełniejsze podobieństwo
do Tego, który «ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi»”. Jezus pokazał nam, że
z życiem jest nieodłącznie związane obumieranie: „Jeśli ziarno wpadłszy w ziemię nie
obumrze - pisze św. Jan w swojej Ewangelii - pozostanie tylko samo, a jeżeli obumrze,
przynosi owoc obfity”. Z miłości Chrystus nas odkupił, z miłości do nas zmartwychwstał
i dał nam nieśmiertelność. Dlatego ta rzeczywistość jest dostępna dla każdego człowieka
– każdy z nas może otworzyć się na łaski, jakie dla nas przygotował Bóg i żyć ku pełni
życia już tutaj na ziemi.
http://www.wzch.org.pl/radiowe
str. 5

Podobne dokumenty