Ideowe podstawy

Transkrypt

Ideowe podstawy
AGN IESZKA LEKKA-KOWALIK
Katolicki Uniwersytet Lube]ski |ana Pawła ll
!deowe podstawy totalitaryzmu
Encyklopedia PWN charakteryzuje totalitaryzm jako system rząd w (i wspierającą go ideologię) dąŻący do całkowitej władzy nad
jednostką i społecze stwem za pomocą monopolu informacyjnego
propagandy i cenzury, wyznaczania ideologii paristwowej, terroru
tajnych służbwobec przeciwnik w politycznych, masowej monopartii, nihilistycznego podejścia do tradycji. W systemach totalitarnych
życie |udzi podporządkowane jest wszechobecnej kontroli ze strony
władzy. Wyznacza ona standardy i normy zachowania, określastatus socjalny obywateli, ustala kierunki, obszary i granice aktywności
publicznej orazkształtuje wzorce życia osobistego. W tym sensie to_
ta|itaryzm dąŻy do wytworzenia
człowieka''. Można oczy''nowego
wiście wymienić więcej cech rząd w totalitarnych. Jednakże celem
niniejszego artykufu nie jest charakterystyka totalitaryzmujako systemu rządu' ale odpowiedźnatrzy zasadnicze - i splecione ze sobą
_ pytania: (1) Jakie idee stanowiąźr dłatotalitaryzmu? (2) Co sprawia, Że tylu ludzi szczerze angażruje się w ten system? (3) Czy idee te
naleŻą do świadomościwsp łczesnego Europejczyka, czy też zostały
przezwyciężone?
Zatak postawionymi pytaniami tkwią dwa istotne założenia:po
pierwsze, zaHadam racjonalnośćczłowieka, tj' przyjmuję, iż czŁowiek działa w oparciu o racje stanowiące odpowiedź na pytanie, co
na|eży czynić w tej oto sytuacji i dlaczego właśnięto _ nie ma więc
determinizmu; po drugie, zakładam, że racje te w ostatecznej analizie okazują się przekonaniami filozoficznymi co do natury i celu
świata,sensu życia człowieka' miejsca człowieka w strukturze bytu
i tym podobne fundamentalne przekonania. Jeślitak, to za działa-
118 |
I
ldeowe podstawytotallraryzmu
Agnieszka Lekka-Kowalik
- budowaniem systemu totalitarnego, angażowaniem się w ten
system' czy choćby podporządkowaniem się mu - tkwią pewne idee.
Wydobycie na jaw Ęch idei pozwoli zapytać o ich prawdziwoś izastanowić się, na ile są one składnikiem świadomościwsp łczesnego
Europejczyka. Jeślisą - to i totalitaryzm jako forma rządow może
niem
'ł
się powt rzyć, choć może będą inne środkiuzyskiwania całkowitej
władzy nad jednostką i społeczeristwem.
Nie roszczę pretensji do wyliczenia wszystkich idei stanowiących
źr dłototalitaryzmu. Na cztery znich chcę natomiast zwr cić uwagę'
korzystając z rozważan kardynała Josepha Ratzingera zamieszczonych w publikacjach Czas przemian w Europie oraz Wykłady Bawarskie'W tekstach polemizujących z marksizmem kardynał Ratzinger
przeanalizował tezy, kt re - jak sądzę _ wskazują zasadnicze ideowe
źr dłatotalitaryzmu. P jdę w mych analizachjego śladem.
r. Polltyczny mesjanizm
Pierwszą z takich idei jest polityczny mesjanizm. Polega ona na
tym, iż usiłuje się zrealizować mesjariską ideę raju, ale bez Mesjasza, zbudować ,,tu i teraz" doskonaĘ świati doskonałego człowieka
i w tym sensie ,,zbawić" człowieka poza Bogiem. owo ,,zbawienie''
ma się dokonać poprzęz przebudowę człowieka i świataśrodkami
politycznymi. W Wykładach Bawarskich kardynał Ratzinger szkicuje proces przemiany treści terminu ,,zbawienie''. W swym pierwotnym znaczeniu ,,zbawienie'' obejmowało świat- odkupienie świata
i jednostki razem zę światem. Termin,'zbawienie" coTaz częściejbył
zastępowany terminem ,,szczęście", ale ten ostatni m gł,,wchłoną "
tylko częśćtreściterminu ,,zbawienie". Szczęścienie obejmowało
świata_ szczęście to indywidualny dobrobyt, zadowolenie z,jakościmojego życia". Okazało się natomiast' że ,,im bardziej szczęście
pojmowane było w opozycji do <<duszy>, a ptzęz to im większą zyskiwało swobodę dla siebie, tym stawało się żarłoczniejsze, a jednoczęśnie <bledsze>. Z niczym przeto nie konfrontowany człowiek,
a spragniony szczęściaczłowiek, tym bardziej musiał przeć ku temu,
aby bez żadnych ogranicze mieć, co chce, i być, czym chce. Im
I llg
I
I
l
I
I
I
,l
i
więcej jednak obalał barieą tym bardziej odczuwalne stawĄ się
dla niego te z nicho kt re jeszcze pozostaĘ. Por wnanie z większym
szczęściemdrugiego człowieka, kt ry przecież bardziej na nie zastużył,kładłosię coraz głębszym cieniem, zaciemniając także to,
co zostało osiągnięte; jedynie pełna r wnośćmogła się jawić jako
nadzieja, ale ta swą miarę mogła czetpać z maksymalizacji możli_
wości, gdyŻ tamjedynie mogło znajdować się to, czego tak bardzo
jeszcze ludziom brakowało'' (Wykłady...' s. 87). Tym sposobem tre_
ściterminu,,zbawienie'' nieobj ęte terminem,,szczęście" znalazĘ się
w terminie ,,nadzieja przyszłości",a zarazem wyparły szczęście jako
cośgodnego politowania, egoistycznego, ograniczonego. Co mogło
stanowić drogę do osiągnięcia pełnej r wnościi maksymalizacji
możliwości?Wydawało się, że drogą tą ma być przymierze pokrzyw_
dzonych - ,,i w ten spos b powstało fascynujące Swym ogromem
zadanie moralne''. Moralnośćjawiła się jako wr g indywidualnego
szczęścia, zadowolenia z życia, robienia tego, co chcę, i bycia tym,
kim chcę' W tej nowej perspektywie ,,ukazywała się teraz pod nową
postacią _ jako wyzwanie, wszechogarniające sięgnięcie w przymie_
rzu ze wszystkimi pozbawionymi swych pra% po zbawienie świata,
w por wnaniu z kt rym osobiste szczęściewydać się mogło jedynie mdĘm erzacęm czy małostkowym handryczeniem się o swoje.
Realna ptzyszłość,czas pełnej wolności i r wności, skupiała teraz
w sobie całe spektrumznaczen i emocji kryjących się w <zbawieniu>
i <<szczęściu>>" (ibid., s. 88). W świetle tak rozumianego zbawienia
światawiara jawi się jako cośszkodliwego, bo pokazuje światjako
,,dający się znieść'',a przęZ dobry czyn łatwiejszy do zniesienia,
apoprzez to odsuwała nastanie lepszych czas w i sprzyjała tym, kt rzy obawiali się zmian. oczywiście, ,,zbawienie świata''jest czymś
dobrym, więc ci, kt rzy się opierają budowie lepszego społeczeristwa, nie rozumieją' w czym tkwi ich prawdziwe dobro. Natomiast
ci,kt rzy budują takie społeczeristwo i kształfują
człowie''nowego
ka", mają moralny mandat dla wszelkich swych działa . Przeciwnicy polityczni stają się publicznymi wrogami już nie systemu, ale
człowieka, kt ry oczekuje zbawienia, przy czym r żne wersje totalitaryzmu tmaŻają r żne grupy ludzi za godne zbawienia w owym
politycznym sensie.
t
120
Agnieszka Lekka- Kowalik
ldeowe podstawy totalitaryzmu
I Ut
I
2.
Wiara w postęp społeczno-moralny
Drugą ideą |eŻącą u podstaw totalitaryzmu jest wiara w postęp
moralny i cywilizacyjny osiągnięty środkami politycznymi. Realizacja doskonałego społecze stwa ludzi r wnych i wolnych i osiągnięcie
są możliwe w przyszłości,ale wymagają zdecydo',zbawienia''
wanych działa ze strony władzy, tak by wyeliminować tych,kt rzy
są przeciwni budowaniu doskonałego społeczeristwa politycznymi
środkamioruz Ęch, kt rzy nie zasługuj ą na zbawienie. owszem _
przyznaje się, że na drodze do owego doskonałego społecze stwa
pojawiają się zjawiska patologiczne, zjawiska przeszkadzające
w osiągnięciu celu, zjawiska niezgodne z normami zaplanowanymi
dla doskonałego społecze stwa. Kardynał Ratzinger wskazuje nato_
miast - i jak sądzę słusznie _ Że przy całym upodobaniu do negacji
krytyki rozmaiĘch zjawisk nie wolno negować tego, że zasadnicza
linia rozwoju historycznego jest postępem, a zatęm dobro ludzkości
leĘ w przyszłości.Ilustruje tę diagnozę dyskusja nad tozptzestrzenianiem się AIDS. Choroba ta zabieru więcej ludzi niż naturalne czy
techniczne katastrofy i jest większym zagtożeniem dla pojedynczego
człowieka, ,,Jednakże ten, kto odwaŻy się powiedzieć, Że ludzie powinni wyzwolić się znieuporządkowania seksualnego, kt re sprawia,
że AIDS ma taką siłę oddział1nvania, zostanie odrzucony ptzez opinię publiczną jako beznadziejny obskurant" (Czas przemian..., s. 12).
Istnieje więc dozwolona i zabroniona krytyka społeczna _ twierdzi
kardynał Ratzinger _ alę ,,ta dozwolona sięga tylko progu podstawowych rozstrzygnięć, kt re nie mogą zostać poddane w wątpliwość".
Krytyka zasadniczego kierunku rozwoju społecznego oddalałaby
ziemską realizację obietnic mesjariskich i poddawała w wątpliwość
moralny mandat władzy.
3.
samowystarczalność rozumu pozytywistycznego
Termin ,,rozum pozytywistyczny" oznaczarozutm,kt ry - czerpiąc dane z doświadczenia zmysłowego _ jedynie te dane uznaje za
wiarygodne żr dło poznania światai ujmuje je w języku, tworząc
teorie wyjaśniające obserwowane zjawiska. Jest to rozum samowy_
starczalny i do niczego więcej nie musi się odwoĘwać, by zronJmieć świat'prawa nim rządzącę oraz by m c ten światskutecznie
przekształcać wedle własnych projekt w - celowośćnie jest wpisana w strukturę światai to ostatecznie rozum decyduje o kierunku
ptzekształce . Jest to jednakże rozum posługujący się ostatecznie
kryteriami ptagmatycznymi, co dobrze wyraził Rudolf Carnap, jeden z czołowych przedstawicieli Koła Wiederiskiego. Wyr żniłon
zagadnienia czy problemy wewnętrzne, kt re można rozpatrywać
w obrębie danego języka, i zewnętrzne, kt re wiążą się z wyborem
systemu językowego. W obrębie systemu językowego _ a więc określonej teorii naukowej _ można zasadnie pytać o istnienie np. elektro_
n w i kwark w oraz dawać odpowiedzi o charakterze logicznym czy
empirycznym. Pytanie o realnośćtych byt w poza systemem językowym staje się pytaniem metafizycznym, a więc - z punktu widzenia
logicznego pozytywizmu - bezsensownym. Można natomiast zasadnie zapytać o przydatnośćdanego systemu językowego dla obranych
cel w. Pytanie to majednak charakternie teoretyczny,alepraktyczny,
a odpowiedź odwołuje się do takich własnościjęzyka jakprostota. To
prowadzi Camapa do postulatu tolerancji form językowych, tak długo' jak dfugo język jest skuteczny jako narzędzie do obranych cel w'
ow pozytywistyczny rozum jest ostatęcznie ,,sługQ obranych cel w''
i to nie ty1ko w sferze poznania. Takżę sfera moralna jest ostatecznie poddana kryterium skuteczności. Nawet gdyby dało się oprzeć,
normy moralne o doświadczenię - co rozum pozytywistyczny kwestionuje, odsyłając normy i wartoścido sfery subiektywnej, to i tak
ujęcie wartości i norm w język zmuszałoby do wyboru języka, a ten
wyb r ostatecznie jest poddany kryteriom pragmaĘcznym. Moralne
jest więc to, co sfuży obranym celom, a w tym przypadku budowie
doskonałego społecze stwa i takim zreformowaniu jednostki, by do
niego pasowała. I to w rozum pozytywistyczny formułuje postulaty,
jak ma wyglądać ,,doskonałe społeczeristwo przyszłości''i jakie środki należy zastosować,by zrealizować ten polityczny projekt' Moralnośćstaje się przez to ,,naukowa'', bo ugruntowanaw związku obrany cel-konieczne środki, a więc w takim Samym związku jak zdanię:
jeślichcesz zwiększyć ciśnienie gazn w zamkniętym pojemniku, to
122 | łgni"s'ka Lekka-Kowalik
ldeowe podstawy totalitaryzmu
podnieś temperaturę gazu (ogrzej pojemnik). Kto się sprzeciwia tak
rozumianej moralności, występuje nie tylko przeciwko dobru tych
wszystkich' dla kt rych buduje się nowe doskonałe społeczeristwo,
aletakŻe przeciwko rozumowi, bo odrzuca zdaniar wnie pewne jak
zdania fizyki. osoba taka wymaga więc odosobnienia, by nie podbwzała innych i reedukacji,by zrozumiała sw j błąd; a w skrajnych
przypadkach możę zajśćkoniecznośćjej ,,fizycznej eliminacji'',
jak to się eufemisĘcznie określa, by nie zagrozić całej budowanej
cywilizacji.
4. Materializm i wykluczenie Boga
Skoro rozum pozytywistyczny jest całościąrozumu i nie istnieje
nic, co by umykało poznaniu przez ten rozum' to świati człowiek
okazuje się ostatecznie produktem materii. owszem, są zjawiska,
kt re nazwalibyśmy duchowymi, ale są one ostatecznię redukowa_
ne do materii - jeślizna się prawidła materii i potrafi ich używać,
to można kierować duchem. Rdzeniem tak rozumianego materializmu jest przekonanie , Że można stworzyć zaplanowanego człowieka i społecze stwo za pomocą strukturalnych recept. Należy tylko
konsekwentnie zgodnie z tymi receptami postępować, nawet jeśli
oznacza to odebranie wolności jednostce.
wolnośćto
',Prawdziwa
zrozumienie konieczności'', więc jeśliktośnie rozumie, należy go
przymusić do właściwegopostępowania _ dla dobra i jego samego,
i wszystkich innych _ oraz poddać edukacji, a jeślisię nie udaje
_ wyeliminować: ,,ucisk wolnościprzez system nie jest gwałtem
wobec myś1i,lecz jej logicznym zastosowaniem" (Wykłady..., s.79\'
Przy takim ujęciu człowiek jest ostatecznie jakby
prak',surowcem
tyki'', skoro nic w samym bycie mnie moralnie nie wiąze, skoro
moralnośćostatecznie oziacza skutecznośćw realizacji obranych
cel w... Nie ma bowiem norm moralnych, bo nie ma,,istoty rzeczy", ktotą jakkolwiek muSZę respektować: ,,Człowiek przestaje
być darem natury lub dziełem Boga;jest swoim własnym wytworcm. Zszedł w głąb źtodŁa władzy, do źr dęł własnej egzystencji.
odtąd pokusa stworzenia człowieka doskonałego, pokusa przepro_
I nZ
I
I
wadzania na nim eksperyment w, pokusa traktowania ludzi, jakby
to były śmiecie i pozbywania się ich nie jest fantazjowaniem wrogo
nastawionych do postępu moralist w'' (Czas przemian, s. 7). Takie
rozumienie świata _ zauważa kardynał Ratzinger - zastępuje Boga i
wyklucza go w spos b konieczny, wchodząc w Jego miejsce. Wiara,
Że polityczno-technicznymi środkami da się zbudować doskonałego
człowieka i społeczeristwo zaprojektowane ptzez pozytywistyczny
rozum' w całkowicie logiczny spos b pociąga za sobą mniemanie,
że należy usunąć Boga z działania historycznego, a przeświadczenia o tym, czy On istnieje i Kim jest, wyrzucić w obręb prywatności
i dowolności. Jest to systematyczne wykluczenie elementu boskiego z kształtowania historii i Życia człowieka, przez to r wnież ,,życia wiecznego".
Konsekwencją akceptacji politycznego mesjanizmu, przekonari
o samowystarczalności rozumu pozytywistycznęgo, redukcji norm
moralnych do norm skutecznościowych i traktowania człowieka
i światajako ,'Surowca praktyki'' jest likwidacja potrzeby posiadania
i kształtowania sumienia! Nic w świecienię stanowi ograniczenia
dla mojej woli czynienia tego, a nie czego innego. Koszmary totalitaryzm w są konsekwencją tych właśnieideowych podstaw. Nie
twierdzę, Że wy|iczyŁam wszystkie czy najważniejsze idee leŻące
u podstaw totalitaryzmu jako systemu politycznego i wyjaśniające
zaangaŻowanie ludzi po jego stronie. Sądzę jednak, ze te idee, kt re
wskazałam, są ważne, gdyż ich zmodyfikowane wersje spotykamy
i dziśw naszym obszatze kulturowym. Innymi słowy, sądzę, że wska_
zywane przezkardynała Ratzingera ideowe źr dła reżim w totalitarnych nie zostały przezvryciężone. Uznając trudnośćdiagnozowania
,,ducha czasu'', uważam jednak, że kilka kwestii można wskazać.
Wewnątrzświatowaeschatologia i prywatny raj
Wydaje się, że w naszym kręgu cywilizacyjnym Zrezygnowano
z wyraźnego i jasno określonego politycznego projektu jednostki
i społeczeristwa przyszłości;i znikło chyba oczekiwanie na reali-
zację jakiegokolwiek takiego projektu w przyszłości.Nie ma więc
politycznego mesjanizmu we właściwymsensie tego terminu, ale
I
724
ldeowe podstawy totalitaryzmu
Agnieszka Lekka- Kowalik
I
I
zastąpiła go wewnątrzświatowa eschatologia. Pozostał bowiem
jego zasadniczy ideowy fundament: przekonanie, że ,,tv i tetaz"
ma się zrea|izować mesjariska obietnica raju _ ĘIe Że teraz ma się
to dokonać na skalę indywidualną' Panuje przekonanie, Że każdy
z nas ma prawo zaprojektować i budować ,,prywatny raik'', w kt rym realizuje własny projekt szczęścia. To, co sprzyja budowaniu
owych ,,raik w'', pozostaje wyznacznlkiem moralności. Ponownie ,,zbawienie'' zostaje zrozumiane jako indywidualne szczęście,
ale juŻ nie ma treści, kt rą termin ,,szczęście'' nie obejmuje. Zaś
wszystko to, co przeszkadza w budowaniu ,,prywatnego rajt" czy
raczej,,raiku'', jest zagroŻeniem dla wolności człowieka i powinno
być tępione z caŁą surowością. Ta redukcja ,,nadziei i przyszłości''
zastępującej zbawienie do ,,indywidualnego szczęściajako zbawienia'' ma nieoczękiwaną konsekwencję: moŻna myśleć,że zbuduje
się ,,raj na ziemi'' w przyszłości,Że zrobią to kolejne pokolenia,
nawet jeśliw moim czasie już widać, że się to nie uda _ i z przekonania o pracy na rzęczprzyszłościczerpać, siły do życiai działania'
Nie trzeba głębokiej refleksji, by stwierdzić, że nie da się zbudowa na trwale prywatnego ,,faiku'' wedle mojego projektu _ choćby dlatego, Że prędzej czy poźnle1pojawia się perspektywa śmierci, a i łatwo taki ,,raik'' zburzyć' Skąd więc czerpać siły do życia?
Wskazywana przez psycholog w desperacja, depresja i zapewne
rezygnacja może mieć i takie właśnieżr dło _ klęskę wewnątrz_
światowejeschatologii; a w tej perspektywie eutanazja wydaje się
być dobrym rozwiązaniem. owa wewnątrzświatowa eschatologia
brzmi przekonująco, ale ,,[d]opiero po dokładnymptzyjtzeniu się
widać w tym wszystkim diablę kopyto' sĘchać chichot Mefistofelesa" (Czas przemian, s. 18).
Wiara w postęp nieograniczony naukowo-techniczny
Znikła też chyba wiara w postęp doskonalący człowieka i społeczeristwo. ostała się natomiast wiara w nieustanny postęp naukowo-techniczny, kt ry pozwolri przezwyciężać pĘnące ze świata
ograniczenia w budowaniu ,,raik w'' i dostarczy środkw realizacji
wszelkich postawionych cel w. ZaĘmprzekonaniem stoi pewna wi-
L
t
ffi
;ł
zjanavki: nauka jest wolna od wszelkich wartości pozapoznawczych
i jest neutralna wobec jakichkolwiek cel w. Jej zadaniem jest dostarczanie środkw do realizacji stawianych cel w, przy czlm owo dostarczanie środkw oznacza wykrywanie prawidłowościświata pokazujących, Że po zaistnieniu stanu X pojawi się z konieczności lub
Z pęwnym prawdopodobieristwem stan Y. określenie, czy stan Y jest
poŻądany, czy nie zależy już od użytkownik w wynik w nauki. Taka
wizja jest deformacją natury nauki (zob. A. Lekka-Kowalik 2008)'
ale ponieważ naukajest tworem kulturowym, to, jak jest rozwijana,
zależy _wedle celnego określenia Stanisława ossowskiego - od tego,
co się o niej myśli.Produkuje się więc środkitransportu i są one dobre, bo efektywnie przęnoszą|udzi z miejsca na miejsce. I produkuje
się brori, kt ra jest dobra, bo efektywnie zabija. I rozvłija metodę in
vitro, bo mniej lub bardziej efektywnie daje parue potomstwo. Nie
pyta się natomiast, czy dobtzejest dla człowieka przemieszczać się
czy być zabijanym }ub zabijać, czy dobrze jest, by dzieci były produkowane w laboratorium. Takie pytania są zabronione jako nieracjonalne, bo wkraczające w subiektywną sferę wartości. Nie zanikło
więc przeświadczenie, na kt re zwracał uwagę kardynał Ratzinger,
że pewne postaci krytyki rozwoju historycznego są niedozwolone
i że należy skonstruować społeczne mechanizmy ich likwidowania,
a co najmniej marginalizacji.Wiarę w nieograniczony niczym postęp
naukowo-techniczny usprawiedli w ia też przekonanie, że świat, czło praktyki''.
wiek i społeczeristwo Są ostatecznie
''surowcęm
Dekonstrukcja rozumu pozytywistycznego
Wsp łcześniepozytywistyczny rozum został poddany ,,dekon-
strukcji'', by wykazaćjego bezpodstawne roszczęnia do odkrywania
prawdy o świecie. Nie tylko więc uznano, że rozum ten jest całością
rozumu i nie ma niczego, co by wykraczało poza jego kompetencje,
alę odębrano kompetencje nawet w tym zakresie, kt ry mu wcześniej
ptzyznano.,,Dobre teorie" to nie teorie prawdziwe czy prawdopodobne' ale teorie, kt re ,,pracują" (they work), nie roszcząc sobie
pretensji do dostarczania wiedzy o strukturze i funkcjonowaniu świata. Taki rozum _ ostatecznie instrumentalny - nie może dostarczyć
f
ZS
*r
126 | łgniur'Lu Lekka-Kowalik
ldeowe podstawy totalitaryzmu
naukowych recept na zbawiające szczęście ; kaŻdy wyznacza je sobie
sam. Tenże rozum' pozbawiony możliwościopracowania naukowej
recepty na doskonały świat, nie ma też podstaw do wyznaczenia,,na_
ukowej moralności", jąrownteŻkażdy konstruuje sam. Pozostaje natomiast przekonanie, że nic po stronie światanie wiąże człowieka
moralnie. Wszelkie pr by wskazania pĘnących zbytu norm moral_
nych nie są niczym więcej jak pr bą narzucenia jednostce własnych
przekonari, do kt rych jednostka ma prawo i zgodnie z kt rymi ma
prawo postępować, rea|iztljąc własny ideał szczęścia. oczywiście'
praktycznie nie da się funkcjonować w społecze stwie, w kt rym
za obowiązujące uznaje się sprzeczne normy moralne, podobnie jak
wydłużanie listy ,,praw'' jednostki powoduje nie tylko to, że owe
,,pt&WA." zaczynają ze sobą kolidować, ale także i to, że prawa po_
ciągają za sobą czyjeśobowiązki, kt rę r wnież zaczynają ze sobą
kolidować. Co ma ztobić, lekarz, kt ry uważa, Że dziecko poczęte
ma prawo żyć, a kobieta lważa, że ona ma prawo do aborcji? Albo
gdy kobieta v:waża, żę ma prawo do aborcji, bo posiadanie dziecka
przeszkadza w realizacji szczęścia, a jej ojciec _ że ma prawo do
wnuczki, bo bez ,,ciągłościpokoleri'' będzie nieszczęśliwy? W sytuacjach takich przywoĘwane jest ostatęcznie paristwo lub instytucje ponadnarodowe, kt re rozstrzygają takie konflikty.A im więcej
jest takich przypadk w, tym bardziej się takie instytucje rozrastają
i normują coraz więcej obszar w Życia, swą działalnośćuzasadniając
zadanięm chronienia szczęściajednostki, a więc czymś godziwym
moralnie, na rzęcz czego warto się angaŻować. Czy to właśnienie
otwiera drogi do totalitaryzmu?
Nie podejmę dyskusji nad funkcjonowaniem idei materializmu
i postulatem wykluczenia Boga z przestrzeni publicznej, gdyż wymagałoby to niezwykle rozbudowanych ana|iz, na kt re nie ma tutaj
miejsca. Natomiast sama ich obecnośćjest tak oczywistym faktem,
Że lznaję za zbyteczne argumentowanie. Jedynie tytułem ilustracji:
czymŻe jest przedstawienie miłościmiędzy dwojgiem ludzi jako
,,chemii'', jeślinie pr bą zredukowania tego, co duchowe, do tego,
co materialne?
I UZ
I
I
I
łłl
ll
'l,t
łl
L
I
I
:
e
Przedstawione rozważania skłaniają do pesymistycznego wniosku: idee, kt re leżałyu podstaw politycznychtotalitaryzm w i kt re
sprawiają, że tylu ludzi angażuje się po stronie totalitarnych reŻim w, nie znikĘ, a raczej zmutowaĘ. Warto więc postawić pytanie,
czy nie rodzą się jakieś nowe formy total'itaryzm q niekoniecznie
te stricte polityczne. Stawiam też następującą diagnozę: wyliczone
idee * te oryginalne i te ,,Zmutowane'' _ są fałszywe! Prędzej czy
p źniej oparta na nich praktyka zaczyna zawodzić, a wtedy trzeba
odwoĘwać się do jawnych środkw przemocy. Widmo totalitaryzmu
z Europy nie znikło.
Vittorio Messori trafnie zatlważa, że ,,[]eśli tak bardzo uważamy i z taką surowością podchodzimy do zdatnościpokarm w, pożywienia ciała, przeprow adzając kontrole, wystawiaj ąc certyfi katy
i powołując inspekcje kontroli jakości_ jak można nie robić tego
samego' gdy chodzi o idee, kt re są pożywieniem duszy?'' (Messori
2009, s. 373). Jeślinasze umysĘ karmione są ideami prowadzącymi
do r żnych form totalitaryzmu - to prędzej czy p źniej totalitaryzm
nastanie. Wedle celnego stwierdzenia Richarda Weavera _ stanowiącęgo zatazęm tytuł jego książki _ idęę mają konsekwencje. Sam Weaver, pisząc w 1948 roku tę książkę, wskazywał na konsekwencje
wykluczenia Transcendencji i ideał w z Życia indywidualnego i społecznego. on postawił też pesymistyczną diagnozę co do skutk w
tego procesu: ,,może się nawet zdarzyć, że degeneracja postąpiła tak
daleko, iż nie ma sposobu na powt rne zaszczepienie ideał w (..').
Jednak obowiązkiem tych, kt ry potrafiąprzewidzieć koniec owych
saturnali w, jest wygłoszenie rad. Nic nie jest pewniejszego nad to,
że opisany stan obejmuje nas wszystkich. Praktycznie nikt nie moze
uniknąć fali tak wysokiej i rozległej, jak upadek cywilizacji. Jeśli
myśliciele naszych czas w nie potrafią na tyle ujarzmić wyobraźni świata, aby doprowadzić do głębokiej przemiany, będą musieli
sczeznąć razem z nim' Nędzna to pociecha w godzinie, kiedy będą
mogli powiedzieć: <A nie m wiłem?>'' (2010, s. 196_197) ' Fakt, że
idee mają konsekwencje, nakłada na tych, ktorzy niejako ,,Zawodowo'' mają z nimi do czynienia, obowiązek nie tylko stania po stronie
prawdy, ale i bronienia prawdy. Warto o tym przypominać filozofom, gdy beztrosko gŁoszą modne idee. To właśnieprzed nimi ostrze-
128 | łgniur'ku Lekka-Kowalik
I
gał Gilbert Chęsterton: ,,Najgroźniejszy ze wszystkich przestępc w
to nowoczesny filozof, nie lznający Żadnych praw. W por wnaniu
z nim włamywacze i bigamiści są w zasadzię moralni (...). oni bowiem uznają podstawowe ideĄ ludzkie, fylko szukają ich na błędnej
drodze'' (Chesterton 2008, s. a8). Być może więc to filozofowie są
odpowiedzialrni za krzewienie się idei, kt re legĘ u podstaw totalitaryzmu', i to na nich ciąży odpowiedzialność, by idee te znikĘ jako
,'pożywienie'' europej skiej duszy'
Bibliografra:
G. K. Chesterton, Człowiek, kt ry był czwartkiem, Warszawa 2008.
V. Messori, Dlaczego wierzę, Krak w 2009.
J. Ratzinger, Czas przemianw Europie, Krak w 2005.
J. Ratzinger, Wykłady Bawarskie, Krak w 2009.
R. Weaver, Idee majq konsekwencje, Warszawa 2010.
ldeological Bases of Totalitarianism
Summary
The authoress in this article talks over four ideas which are the source of
totalitarianism. This are: political Messianism, belięf in moral progress and the
progress of civilization reached with political męans' self-sufficięncy of positivistic feason' materialism the and exclusion of God. Thę authoress notices
that thę ideological sources of totalitarian regimes are not overcome now. She
comes to conclusion, that idęas which lay at the base of political totalitarianisms
and which inflict that so many people gets involved in totalitarian regimes, did
not disappear, but they rather muted. She puts following question: if somę nęw
forms of totalitarianisms are not arising, not necessarily these stricte political?
Shę also places following diagnosis: ęnumerated ideas - these original and these
"mutated'' - they are false. Sooner or later the practice basęd on them begins
failing, and then one must appeal to public means of violence.