str 5 wilczy brat
Transkrypt
str 5 wilczy brat
Cześć! To ja- Kinia. Dziś opowiem Wam o historii pewnego chłopca, któremu demon w postaci niedźwiedzia zabił ojca. Torak (to ten chłopak) ma 12 lat. Jego ukochany tata, który go wychowywał od narodzin (mama Toraka zmarła parę dni po porodzie) zostaje zamordowany przez demona- sługę Pożeraczy Dusz. Okrutny niedźwiedź po zabiciu ojca zaczyna poszukiwania Toraka. Roztrzęsiony chłopak biegnie nad rzekę gdzie ma nadzieję zbudować szałas i znaleźć coś do jedzenia. Gdy zmęczony ucieczką zatrzymuje się, uświadamia sobie, że ma złamane żebra i rozciętą głowę. Z torebki z lekami swojej matki wyciąga liście krwawnika i opatruje rany. Po krótkim odpoczynku rusza na poszukiwania pożywienia. W lesie, który od wielu lat był jego domem, oprócz paru pająków, starego grzyba i spleśniałych jagód Torak zauważa młodego wilka, któremu „W I E L K A W O D A” zabiła rodzinę. Głodny Torak wyciąga nóż od swojego ojca i po modlitwie do ducha lasu rusza na łowy. Młody wilk jest zdziwiony. Nigdy nie widział takiego dziwnego stworzenia! W myślach wilczek nazwał go „ Wysokim Bezogonem”. Szczeniak podbiegł do Toraka i zaczął go lizać po rękach. Zdziwiony chłopak upada do tyłu. Chowa nóż i idzie do lasu po jedzenie. Wilczek pbiegnie za nim. Idą przez las, gdy nagle szczenię staje, zjeża się i zaczyna warczeć . Pośród liści starego drzewa Torak zobaczył ptaka. Wyciągnął stary łuk i strzelił… Ptak spadł. Zadowolony Torak pobiegł z wilkiem do szałasu nad rzeką. Rozpalił ogień. Siadł, podczepił ptaka na rożno i czekał. Po upieczeniu chłopak zdjął przekąskę znad ognia i zjadł zostawiając troszkę na potem. Nagle poczuł, że zbiera mu się na wymioty. Nie minęła minuta, gdy wszystko, co zjadł przed chwilą leżało na ziemi. Wilczek pisnął i pochłonął to, co przed chwilą zwrócił Torak. Po obfitym posiłku wilk zaczął patrzeć na ognisko. Gdy z ciekawości włożył łapkę do ognia, wyciągnął ją i pomyślał w duchu, że nigdy nie włoży już łapki do „J A S N E J B E S T I I, K T Ó R A K Ą S A G O R Ą C O”. Chłopiec na widok piszczącego wilczka zaczął się śmiać , ale zaraz potem przestał czując ból w żebrach. Chwilę myślał, po czym ułożył się w szałasie obok cieplutkiego, miłego w dotyku, puchatego wilczka. Po przebudzeniu się Torak poczuł, że burczy mu w brzuchu. Poszedł na łowy, zabierając wilczka. Nagle chłopak zobaczył, że wilczek się jeży i nastawia uszu. Popatrzył w stronę, w którą patrzył wilk i zobaczył sarnę. Po cichu nałożył strzałę na cięciwę łuku i strzelił. Zwierzę padło martwe… Torak wziął upolowaną zdobycz na plecy i zaczął iść w stronę szałasu. Nagle poczuł, że czyjaś silna ręka podnosi go i mówi: „czy nie wiesz, że ten las należy do Klanu Kruka?!”. Po czym wziął od niego sarenkę i krzyknął to dziewczyny, która z nim szła , żeby zamknęła wilka w plecaku. Ona wykonała polecenie, po czym powiedziała, że muszą wracać, bo Finn- Kedinn (ich wódz) będzie się gniewać. Cała gromada łącznie z Torakiem i wilkiem poszła do obozu, gdzie… ale, ale! Chyba się rozpędziłam. Reszty Wam nie powiem. Przeczytajcie sami! W końcu można zrobić coś kiedyś oprócz grania i siedzenia na forach, tym bardziej, że jest to bardzo ciekawa i porywająca książka… Polecam Wam ją, gdyż moim zdaniem jest ona najlepszą książką jaką czytałam. (A wierzcie mi, że jest tego dużo… ;)) Obiecuję, że znajdę jeszcze czas i przedstawię Wam równie interesującą lekturę… Pozdrawiam. KINIA ☺