KULTURA III RZECZPOSPOLITEJ JAKO SYMULAKRUM
Transkrypt
KULTURA III RZECZPOSPOLITEJ JAKO SYMULAKRUM
W sytuacji silnego upolitycznienia polskiej debaty media publiczne mogłyby walczyć o pamięć ważnych historycznie rocznic, bez których nie da się zrozumieć naszej współczesności (okrągły stół, wybory czerwcowe, czy przypadająca w 2010 r. rocznica „Solidarności”). Bo to właśnie media są narzędziem, które może 128 Walka o suwerenność i podmiotowość KULTURA III RZECZPOSPOLITEJ JAKO SYMULAKRUM nie jest możliwa również bez mediów publicznych, które działają także na innych polach. Kultura masowa nie jest przezroczysta, niesie ze sobą silną ideologiczną treść, która najczęściej odzwierciedla poglądy medialnych i finansowych elit. Tylko media publiczne mogą pracować na rzecz spajać i jednoczyć wysiłki tak ważnych placó- stworzenia kultury masowej utrwalającej Tylko media publiczne mogą pracować na rzecz stworzenia kultury masowej utrwalającej wzorce i przykłady, bez których państwo nie może funkcjonować prawidłowo. Bez wychowawczej roli mediów publicznych nigdy nie odbudujemy np. zaufania obywateli do państwa. wzorce i przykłady, bez których państwo wek jak Muzeum Powstania Warszawskiego, Europejskiego Centrum Solidarności, Muzeum Historii Polski, Muzeum Polskich Żydów czy nowohuckiego Muzeum Komunizmu. niemniej media publiczne wciąż są wielką Andrzej Szczerski nie może funkcjonować prawidłowo. Bez wychowawczej roli mediów publicznych nigdy nie odbudujemy np. zaufania obywateli do państwa. Gdyby w Polsce istniały silne media publiczne, mielibyśmy szansę na prawdziwy skok modernizacyjny – a nie tylko na naśladowanie wzorców zaczerpniętych z zachodnich filmów, seriali czy reklam. Szkoda, że zmarnowano ostatnich 20 lat, szansą – jeszcze można ich użyć do wychowywania nowych pokoleń obywateli silnej Polski. Michał Szułdrzyński (ur. 1980): ukończył filozofię na UJ. Były prezes Klubu Jagiellońskiego. Był redaktorem naczelnym kwartalnika „Nowe Państwo”. Prowadził autorski program w TVP Info „Tygodnik Polski”. Obecnie jest wiceszefem Działu Krajowego „Rzeczpospolitej”. S ymulakrum to kopia bez oryginału, mapa, która poprzedza terytorium, pustkowie, gdzie brakuje tego, co rzeczywiste. Te popularne tezy ponowoczesności wydają się wyjątkowo adekwatne do opisu kultury ostatnich 20 lat w Polsce. Powstawała ona w dużej mierze w imię naśladowania oryginałów i dorastania do zewnętrznych wzorców, które nigdy nie istniały. W efekcie wykształcił się świat symulakrów, gdzie pojęcia takie jak „modernizacja” czy „europeizacja” okazywały się puste i pozbawione punktu odniesienia. Zjawisko to potraktować można jako kontynuację postawy nazwanej przez Alexandra Kiosseva „autokolonizacyjną”, rozkwitającej w PRL-u od lat 70. Wtedy to po raz pierwszy na wielką skalę reżimowe elity nie tylko zachłysnęły się „Zachodem”, ale chciały go naśladować, przynajmniej w miarę możliwości stwarzanych przez ówczesne reformy gospodarcze. „Autokolonializm” to postawa wyrażającą lęk przed własną niższością wobec innych, postrzeganych jako uosobienie absolut- nej prawdy i uniwersalizmu. Jedyną drogą awansu cywilizacyjnego jest naśladowanie i przejmowanie w całości obcego systemu wartości czy modus operandi. Równocześnie „autokolonizacja” staje się efektywnym narzędziem sprawowania władzy przez sa- Symulakrum to kopia bez oryginału, mapa, która poprzedza terytorium, pustkowie, gdzie brakuje tego, co rzeczywiste. Te popularne tezy ponowoczesności wydają się wyjątkowo adekwatne do opisu kultury ostatnich 20 lat w Polsce. Powstawała ona w dużej mierze w imię naśladowania oryginałów i dorastania do zewnętrznych wzorców, które nigdy nie istniały. mozwańcze grupy społeczne, które przypisują sobie prawo do uczenia innych obywateli o ich niższości, a tym samym i o własnej wyższości, będącej wynikiem dostosowania Opressje: kultura i sztuka 129 się do uniwersalistycznych wzorów zewnętrznych. Zjawisko to charakteryzuje zwłaszcza kultury przeżywające traumę swoich narodzin jako „gorszych”. Poko- Zjawisko to charakteryzuje zwłaszcza kultury przeżywające traumę swoich narodzin jako „gorszych”. Pokonać ją można tylko przez symboliczne, powtórne narodziny związane z całkowitym poddaniem się nowemu porządkowi. 130 nać ją można tylko przez symboliczne, powtórne narodziny związane z całkowitym poddaniem się nowemu porządkowi. Nic więc dziwnego, że część elity III RP wywodząca się z PRL-u i wstydząca się swojego cywilizacyjnego ubóstwa, dostrzegła w postawie „autokolonizacyjnej” szansę na utrzymanie własnych wpływów. Zaskakująca dziś monotematyczność i dogmatyzm życia intelektualnego w Polsce, gdzie najchętniej rozmawia się o kwestiach banalnych lub powszechnie akceptowanych, a unika dyskusji o tym, co zasadnicze, jest efektem rozpowszechnienia rozmaitych „symulakrów”. Zgodnie z tezą Baudrillarda dokonuje się tym samym infantylizacja otaczającego nas świata, zamiana go w Disneyland. Postawy te bardzo dobrze pokazała sztuka współczesna powstająca w Polsce po 1989 r. Jej rozwój to rezultat odzyskania wolności i próba wypracowania nowych modeli kulturowej tożsamości Polski po epoce totalitarnej. Nie sposób nie zauwa- żyć tu szeregu zjawisk typowych dla postawy „autokolonizacyjnej” i „nadążania” za aktualnymi modami, które gwarantują szybkie zorganizowanie wystawy i zdobycie grantu. Bez wątpienia jednak w ostatnich dwóch dekadach powstało wiele dzieł sztuki i wydarzeń artystycznych, dzięki którym opisano rzeczywistość transformacji i jej paradoksy. Na początku lat 90. analizowano destrukcyjne dziedzictwo totalitaryzmu i zwrócono uwagę na konieczność odbudowy indywidualnej podmiotowości, zniszczonej w epoce zdominowanej przez kolektywizm. Nowe malarstwo pokazało, jak zafascynowanie kulturą konsumpcyjną skrywa jej pustkę, a jednocześnie wypra- Malarstwo pokazało, jak zafascynowanie kulturą konsumpcyjną skrywa jej pustkę, a jednocześnie wypracowało oryginalną ikonografię opisującą życie we współczesnej Polsce. cowało oryginalną ikonografię opisującą życie we współczesnej Polsce. Poszukiwanie śladów najnowszej historii oraz odzyskiwanej indywidualnej i zbiorowej pamięci inspirowało artystów posługujących się różnymi mediami, od rzeźby przez rozkwitowi indywidualnych inicjatyw, sztuce współczesnej udało się stworzyć relatywnie szerokie pole swobodnej dyskusji. Gwarantując w ten sposób wolność wypowiedzi, zapewniono warunki do pojawienia się nowych idei. Wartość znacznej czę- ści polskiej sztuki współczesnej świadczy o potencjalnej dynamice życia intelektualnego w Polsce w ogóle. Jest ona z pewnością dużo większej niż ta, z którą mamy obecnie do czynienia, zdominowana przez wegetację w świecie symulakrów. Dr Andrzej Szczerski (ur. 1971): adiunkt w Instytucie Historii Sztuki UJ, kierownik muzealniczych studiów kuratorskich tamże, wykładowca gościnny na Uniwersytecie Goethego we Frankfurcie nad Menem (2003) i na Uniwersytecie St Andrews (2004), Prezes Sekcji Polskiej Międzynarodowego Stowarzyszenia Krytyków Sztuki AICA. Autor książki Wzorce tożsamości. Recepcja sztuki brytyjskiej w Europie Środkowej około roku 1900 (Kraków 2002), współredaktor książki Sztuka w okresie PRL-u. Metody i przedmiot badań (Kraków 1999). Współautor wystawy Symbolism in Poland and Britain (Tate Britain, Londyn 2009). Członek Kapituły Eksperckiej przy Małopolskiej Fundacji Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie. Wartość znacznej części polskiej sztuki współczesnej świadczy o potencjalnej dynamice życia intelektualnego w Polsce w ogóle. fotografię po film. Można postawić tezę, że przy wszystkich ograniczeniach, dzięki instytucjom publicznym i prywatnym oraz Opressje: kultura i sztuka 131