Pobierz plik

Transkrypt

Pobierz plik
że XIX wiek wpłynął na nas bardziej niż „Rzeczpospolita Chrześcijańska”? Integracja Europejska, stająca się coraz bardziej faktem historycznym, jest dla
autora wielkim ukoronowaniem procesu cywilizacyjnego.
Jerzy Kłoczowski podkreśla stale znaczenie dziedzictwa naszego regionu,
a w szczególności dawnej Rzeczypospolitej Obojga Narodów dla Europy jako całości. Trudno się z tym nie zgodzić, ale… W przestrzeni kulturowej dawnej Rzeczy-
Przez kilka ostatnich lat miałem okazję być świadkiem
procesu powstawania tej książki
pospolitej nie doszło do historycznego pojednania, I RP nie jest też podstawowym
odniesieniem polityki historycznej współczesnej Litwy, Białorusi i Ukrainy, w których wygrywają albo współczesna wersja dziewiętnastowiecznego nacjonalizmu,
albo zwykłe postsowieckie myślenie. Autor książki dba o docenienie roli Polaków
uczestniczących w procesach europejskich. W książce znajdują się portrety Adama Jerzego Czartoryskiego, Jana Pawła II i Bronisława Geremka.
Przywracanie Europie jej ojców jest misją straceńczą, ale nieustannie trzeba
się jej podejmować. Przez kilka ostatnich lat miałem okazję być świadkiem procesu powstawania tej książki. Jest ona efektem wielu przemyśleń, a przede wszystkim zwartej ideologicznie wizji historii – wizji, jaką może stworzyć tylko wyjątkowo
doświadczony badacz z wieloletnim doświadczeniem. I tylko on ma do niej prawo.
Ideologiczne syntezy tworzone przez trzydziestoletnich historyków mogą wywoływać tylko uśmiech. Jednakże – nawet w wypadku wielkiego, naukowego autorytetu – całkowite podporządkowanie się wizji jest obciążone pewnym ryzykiem.
Wizja Kłoczowskiego jest „polskim pisaniem historii”, a polska perspektywa nie jest niczym złym. Polski wkład w historię Europy nie jest zjawiskiem
legendarnym, lecz autentycznym i niezwykle ważnym fragmentem dziejów
naszego kontynentu. Specyficzny ustrój dawnej Rzeczypospolitej, jej autentyczna multikulturowość i tolerancja religijna pozostawiły ślady nie tylko
w postaci zrujnowanych synagog i zapomnianych cmentarzy. Istnienie czegoś
takiego jak „polska mentalność” w jej pozytywnym znaczeniu jest faktem. Polski autor – w szczególności historyk – patrzy na historię Europy po prostu inaczej. Potrafimy nie tylko zrozumieć dzieje zachodniej części Europy, lecz także
możemy dodać refleksję nad tym, co stało się w naszej części kontynentu.
Założenia książki i jej wymowa nie mogą zaskoczyć kogoś, kto orientuje
się w pisarstwie Jerzego Kłoczowskiego, zwłaszcza z ostatnich dwóch dekad.
Mogą one stanowić jednak pewne novum dla kogoś, kto wychowywał się na
cokolwiek uproszczonej historiografii, firmowanej do niedawna przez niektóre znane wydawnictwa. Wizja Kłoczowskiego wciąż jednak jest zjawiskiem
niszowym, na co absolutnie nie zasługuje.
Polska nie zmieni Europy – tej współczesnej i przyszłej. Może chociaż nasi
historycy zmienią jej przeszłość? To wielka władza.
Łukasz Jasina
324
Kompressje
Halina Grzymała-Moszczyńska,
Anna Kwiatkowska, Joanna Roszak (red.)
Drogi i rozdroża
Migracje Polaków w Unii
Europejskiej po 1 maja 2004 roku
Zakład Wydawniczy Nomos
Kraków 2010
stron 412, oprawa miękka
cena 52,40 zł
W okresie tuż po wejściu Polski do Unii Europejskiej temat migracji opanował
pierwsze strony gazet. Alarmujące informacje o drenażu mózgów i nadciągającej katastrofie w niektórych sektorach (służba zdrowia!) przeplatały się
z obrazkami młodych, szczęśliwych polskich Europejczyków, którzy w końcu
mogą żyć swobodnie, z dala od represyjnej i zaściankowej polskiej mentalności. Niedługo później medialny dyskurs zdominowały ostrzeżenia przed nieuniknioną falą powrotów z emigracji, która może zdestabilizować polski rynek
pracy. Trudno nie odnieść wrażenia, że temat emigracji stał się dla dziennikarzy kołem ratunkowym w wypadku braku pomysłu na artykuł. Ponieważ
wyjechało tak wielu rodaków, każda niemal teza znajdowała potwierdzenie
w jakichś konkretnych emigracyjnych historiach. Po kilku latach, które upłynęły już od 1 maja 2004 roku, to nie dynamika i liczebność migracji wydają
się najciekawsze, lecz jej społeczne i psychologiczne konsekwencje. Nowy
kontekst wyjazdów za granicę zrodził nowe zjawiska – często zaskakujące,
nieoczywiste, a i niełatwe do analitycznego uchwycenia.
Poważną refleksję naukową nad migracjami i migrantami prowadzi
przede wszystkim Ośrodek Badań nad Migracjami działający na Uniwersytecie Warszawskim, co jakiś czas ukazują się też zbiory artykułów poświęconych tej tematyce. Stosowanie tradycyjnych narzędzi badawczych
i pojęć, którymi niegdyś opisywano problematykę emigracji, prowadzi często
do poważnych zafałszowań nowej jakościowo rzeczywistości. Dość wspomnieć, że w wielu badaniach uwzględnia się tylko migrację odnotowywaną
oficjalnie, czyli połączoną z wymeldowaniem się z dotychczasowego miejsca zamieszkania, co jest zupełnie nieadekwatne do współczesnej sytuacji.
Tym bardziej cieszy fakt, że nakładem Nomosu ukazało się w końcu solidne,
wielowątkowe i interdyscyplinarne opracowanie o poakcesyjnej migracji.
Spośród 24 artykułów zamieszczonych w książce tylko jeden poświęcony jest ściśle demograficzno-ekonomicznemu aspektowi migracji, reszta
koncentruje się na psychologicznych i socjologicznych aspektach wyjazdów i opiera się na badaniach prowadzonych w Wielkiej Brytanii, Irlandii,
Pressje 2011, teka 26/27
325
Holandii i Belgii. Tom podzielony został na siedem bloków: Dyskusja nad migracją z perspektywy przybyszy i społeczeństwa przyjmującego, Adaptacja na
obczyźnie, Migracje powrotne, Dyskurs genderowy o zjawisku emigracji, Religia
a migracje, Migracje wiejskie oraz Raporty z badań. Całość podsumowuje tekst
Haliny Grzymały-Moszczyńskiej wskazujący na potrzebę nowych kompetencji
zawodowych polskich psychologów w związku z obecną sytuacja migracyjną.
Niemal wszystkie zamieszczone w książce teksty wskazują na odmienną
specyfikę polskiego doświadczenia emigracyjnego po roku 2004 w stosunku
do wcześniejszych fal wyjazdów z kraju. Zniesienie instytucjonalnych barier
związanych z przepływem osób, możliwość podejmowania legalnej pracy,
Współcześnie za autentyczną egzystencję uważa się
okres spędzony w kraju
globalizacja, rewolucja związana z komunikacją internetową czy pojawienie się tanich linii lotniczych – wszystko to pozbawiło wyjazd z kraju ciężaru
i poczucia nieodwołalności, doprowadzając − jak pisze Michał Garapich − do
„banalizacji faktu przekraczania granicy”. Jest to widoczne również w deklaracjach osób przebywających za granicą, które bardzo niechętnie lub jedynie
w ironicznym kontekście określają się mianem emigrantów. „Teraz z kraju się
nie emigruje, teraz się wyjeżdża”. Ciekawie omówiona jest w książce konfrontacja pełnego znaczeń polskiego tradycyjnego dyskursu emigracyjnego z doświadczeniem współczesnych migrantów.
Wyłaniający się z publikacji portret zbiorowy polskich nowych migrantów
charakteryzuje przede wszystkim „intencjonalna nieprzewidywalność”. Tym
pojęciem określa się brak jasno sprecyzowanych planów dotyczących długości i charakteru pobytu za granicą. Podział na pobyt czasowy i stały – niegdyś kluczowy w emigracyjnych analizach – jest niezmiernie trudny do zakreślenia i traci zupełnie na znaczeniu. Zdecydowana większość wyjeżdża „na
jakiś czas”. Nawet przebywając już za granicą, wciąż rekonstruuje się plany
i zmienia przyjmowane daty graniczne na podjęcie decyzji dotyczącej powrotu lub pozostania na stałe. Odpowiadając na jakiekolwiek pytanie o plany
i przyszłość, emigranci jak mantrę powtarzają: „zobaczymy”. Słowo to najlepiej oddaje zawieszenie współczesnej emigracji. Życie w stanie takiego czasowego i przestrzennego zawieszenia jest możliwe dzięki zniknięciu presji
asymilacyjnej. Poakcesyjni migranci przynależą ze względu na swoje afiliacje
tożsamościowe i punkty odniesienia zarówno tam, jak i tu, a ściślej – należą do
transnarodowej przestrzeni, która obejmuje więcej niż jedno państwo, pozwala na swobodne poruszanie się między nimi i równoczesne funkcjonowanie
w dwóch rzeczywistościach społecznych. Według deklaracji badanych w Irlandii polskich migrantów, ponad 78% z nich przynajmniej dwa razy w roku
przebywa w Polsce, a jedna czwarta odwiedza ojczyznę ponad cztery razy
w roku. Kontakt z krajem ułatwia także internet − portale społecznościowe
i komunikatory wirtualne.
326
Kompressje
Owa lekkość współczesnej migracji, funkcjonowanie w przestrzeni dwóch
państw prowadzi jednak do marginalizacji w kraju docelowym, która – jak pisze Halina Grzymała-Moszczyńska – może generować wysokie, nieuświadamiane przed wyjazdem koszty psychiczne dla jednostki. Grozić może również
Polskie kobiety w Wielkiej Brytanii mają znacznie wyższy wskaźnik samooceny atrakcyjności fizycznej
poczuciem „stania w miejscu” – czas spędzany na emigracji jest traktowany
często jako nierzeczywisty, wciąż wychylony w niepewną przyszłość, ze stale
odkładanym zakończeniem. W przeciwieństwie do okresu PRL, kiedy wyjazd
z kraju często był motywowany poszukiwaniem życia na serio (tego prawdziwego życia, które zawsze jest gdzieś indziej), obecnie sytuacja się odwróciła. Ewa
Nowicka zwraca uwagę, że współcześnie za autentyczną egzystencję uważa
się okres spędzony w kraju i bardzo znamienna jest tendencja do „traktowania
życia na emigracji jako tymczasowej, młodzieńczej przygody, podczas której
żyje się na niby, w trybie pozarealnym”.
Poza dwubiegunowością egzystencji ważną cechą współczesnych migracji
jest traktowanie emigracji jako „okresu odkładanych gratyfikacji” i przyjmowanie przez emigrantów „reżimu życia jednowymiarowego”, skupionego przede
wszystkim na zarabianiu i oszczędzaniu. Jak pisze Paweł Boski, „rzeczywistość
codzienna imigranta to bycie homo faber i homo oeconomicus; tak scharakteryzowanej egzystencji towarzyszy materializacja świadomości, czyli trwała obecność wątków związanych z pieniędzmi”. Nierzadko osoby z dyplomami uniwersyteckimi pracują poniżej posiadanych kwalifikacji i kompetencji – za awans
ekonomiczny płacą degradacją w strukturze społeczno-zawodowej.
Ważnym i ciekawym wnioskiem, jaki wypływa z tego zbioru, jest zakwestionowanie tezy o deterytorializacji. Przestrzeń, chociaż skompresowana
(dzięki szybkości przemieszczania się) i unieważniana (poprzez środki komunikacji), wciąż ma znaczenie. Podobnie jak wiele innych błyskotliwych tez,
również twierdzenie o końcu przestrzeni zdaje się przedwczesne. Stałe łącze
i kontakt w czasie rzeczywistym za pomocą internetu nie są jednak tym samym, co spotkanie i rozmowa we współdzielonej przestrzeni fizycznej. Kontakty z bliskimi za pośrednictwem nowoczesnych środków komunikacji nie są
w stanie zastąpić bezpośrednich, intymnych relacji.
Badani przez autorów tomu emigranci często zwracali uwagę na niedocenianą przez nich wcześniej polską codzienność, na pewną atmosferę, której nie da się przewieźć w podręcznym bagażu lub przesłać przez internet,
a której tam nagle zaczęło im brakować. Potwierdza to opinię Tima Edensora
(2004), że oprócz otwartych przekazów i świadomych deklaracji kulturowych
„tożsamość narodowa jest zakorzeniona w codzienności, w przyziemnych
szczegółach interakcji społecznej, nawyków, rutynowych działań i wiedzy powszechnej”. Emigracja czasem wręcz paradoksalnie uświadamia i wzmacnia
emocjonalne więzi z krajem pochodzenia.
Kompressje
327
Zebrane w książce analizy i raporty tworzą wartościowy, wielopłaszczyznowy obraz polskich wędrówek pierwszej dekady XXI wieku. Biorąc pod
uwagę, że według statystyk prawie 80% osób, które wyjechały po 2004 roku
z kraju, nie przekroczyło 35. roku życia, jest to też portret sporej części pokolenia młodych Polaków. Książka stanowi również cenne źródło szczegółowych
informacji o ciekawych, choć drugorzędnych zjawiskach. Badania dowodzą na
przykład, że polskie kobiety w Wielkiej Brytanii mają znacznie wyższy wskaźnik
samooceny atrakcyjności fizycznej niż ich rówieśniczki, które pozostały w kraju.
Milan Kundera (2003) pisał, że każda nowa, niezrealizowana choćby możliwość egzystencjalna zmienia charakter całej egzystencji. Rzadko kiedy trafność tej uwagi jest tak oczywista i łatwa do uchwycenia, jak w wypadku współczesnych migracji i ich wpływu na życie codzienne Polaków, także tych, którzy
nigdzie się nie wybierali i wybierać nie zamierzają.
Rafał Cekiera
Kinga Marulewska (red.)
Teoria i praktyka
polityczna
Marka Aureliusza
Fundacja Świętego Mikołaja,
Europejskie Centrum Natolin
Wa rs z a wa 2 0 1 0
216 stron
miękka oprawa
cena 32 zł
Kinga Marulewska zebrała dziewięć artykułów analizujących z bardzo różnych
punktów widzenia dosyć wąski temat zawarty w tytule książki. Większość
z tych tekstów zostało przedstawionych na konferencji „Teologii Politycznej”
i Kolegium Europejskiego w Natolinie w 2009 roku. Od początku widać pewną dwuznaczność związaną z samą postacią Marka, który był jednocześnie
cesarzem Rzymu i filozofem. Próby pogodzenia tych dwóch rzeczywistości
– teorii i praktyki – są również widoczne w tekstach, w których autorzy często
muszą wybierać odpowiednią perspektywę. I tak otwierający artykuł Elizabeth
Asmis poświęcony jest praktycznemu stoicyzmowi cesarza, który częściowo
odrzucając badania przyrodnicze i logiczne, zwrócił się szczególnie ku etyce.
Autorka pokazuje jednak, że ten praktycyzm był wymuszony przez osobistą
sytuację cesarza – to filozofia i teoria były jego „matką”, a dwór – „macochą”
(s. 36). Wyraźnie widać, że Aureliusz traktował władzę jako niezbyt przyjemny obowiązek. Ponadto, jego teoria polityczna była zanurzona w kosmologii
328
Pressje 2011, teka 26/27
stoików i atomistów – Marek uważał, że każdy człowiek jest powiązany ze
wszystkimi poprzez uniwersalny logos, jest obywatelem miasta-świata. „Jako
Antonin jest on obywatelem Rzymu, jako człowiek obywatelem świata, a dobro
jest identyczne z dobrem obu tych miast” (s. 41). Asmis pokazuje wyraźnie, że
Marek nie ograniczał się jedynie do etyki, lecz zajmował się również innymi
dziedzinami filozofii.
Kolejne artykuły przedstawiają Marka jako racjonalistę i zwolennika kosmopolityzmu. Jego poglądy przedstawione są jako owoc lektury poprzedników, między innymi Heraklita, Platona, Chryzypa, Seneki i Epikteta. Dwóm
ostatnim poświęcone zostały w dużej części artykuły Marcii L. Colish i Gre-
Większości tekstów brak krytycznego spojrzenia na filozofię i rządy, czy też tytułową teorię i praktykę polityczną
Aureliusza
gory’ego L. Stantona, przy czym żadne z tych autorów nie skłania się ku tezie, jakoby filozofia Marka Aureliusza miała być niesamodzielna i eklektyczna. Wręcz przeciwnie – przekonują oni, że twierdzenia o zgodności poglądów
Marka i stoików powinny być wypowiadane ze „skrajną ostrożnością” (s. 128).
Co ciekawe jednak, określenia takie, jak „racjonalizm” czy „kosmopolityzm”
zmuszają do porównania poglądów Marka ze stanowiskami nowożytnych myślicieli, szczególnie Kanta, którego ideę wiecznego pokoju przywołuje kilkoro
autorów. Rzeczywiście, obraz stanowiska Aurelego naszkicowany w tej publikacji zawiera wiele nowoczesnych wątków – powszechny egalitaryzm, koinonia jako ideał wspólnoty ludzkiej, świat jako quasi-urbs, uniwersalne prawo.
Poglądy te Maria Dzielska określa jako „humanizm kosmopolityczny” (s. 87).
Zarazem jednak, w myśli Marka nie ma elementów utopijnych, wręcz przeciwnie – filozof był przekonany o tym, że nawet doskonały król nie urzeczywistni
platońskiego ideału. W kilku tekstach znajdziemy rozmaite ciekawostki z rządów Marka Aureliusza, pokazujące, jak z lepszym lub gorszym skutkiem starał się on urzeczywistniać własne poglądy. Z jednej strony na przykład gardził
i pomiatał niewolnikami, a z drugiej − projektował skomplikowane systemy
pożyczek i aktywizacji ubogich regionów, pozwalające utrzymać i kształcić
ubogie dzieci (s. 106).
Najważniejsze jednak w poglądach Marka na naturę władzy i „cesarzowania” wydaje się to, że nie pojmował on władzy jako celu samego w sobie, lecz
wręcz jako coś przeszkadzającego w rozwoju własnej osobowości. „Marek,
troszczący się o spokój swej duszy, czego wyrazem są same Rozmyślania, nie
zamierza dla życia politycznego zatracić swej duszy. W poczuciu obowiązku stara się jednak jak najlepiej spełniać powierzone mu zadanie – jako filozof, który jest miłośnikiem mądrości, i jako cesarz. Jednak nawet na tronie pozostaje
wierny temu, co najważniejsze” (s. 174). Z większości tekstów można wyczytać bardzo pochlebne opinie o Marku jako tym, który skutecznie połączył sfery
teorii i praktyki. Szczególnie teksty Giuseppe Gilibertiego, Valery’ego Lauranda
Kompressje
329