Pamięci Proresora Henryka Elzenberga
Transkrypt
Pamięci Proresora Henryka Elzenberga
Paweł Burdon PAMIĘCI PROFESORA HENRYKA JÓZEFA MARII ELZENBERGA Prof. H. Elzenberg (1887-1967) Audytorium im. prof. H. Elzenberga znajduje się na pierwszym piętrze Collegium Minus zlokalizowanego przy ul. Fosa Staromiejska 1a (ze względu na kształt potocznie nazywanego „Harmonijką”). Obecnie w budynku tym, który powstał w drugiej połowie lat 30-tych zgodnie z projektem Jerzego Wierzbickiego i w 2008 roku pisany został do rejestru zabytków, mieszczą się Instytut Socjologii i Instytut 1 Uroczyste nadanie sali wykładowej nr IX imienia prof. H. Elzenberga odbyło się 6 IV 2002 roku. Tego dnia odsłonięto także umieszczony we wnętrzu audytorium portret jego patrona pędzla Marka Reddiga i znajdujące się obok obrazu dwie sentencje autorstwa profesora Elzenberga: Celem życia jest: w swej małej jednostkowej duszy odbić jak najwięcej kosmosu. oraz Kultura jest próbą zmuszenia dziejów, żeby służyły wartości. H. Elzenberg urodził się 18 IX 1887 r. w Warszawie. Jego ojciec, również Henryk, był katolikiem żydowskiego pochodzenia, adwokatem i publicystą związanym z warszawską grupą pozytywistyczną, stał się także pionierem polskiego dziennikarstwa w Łodzi. Natomiast matka profesora Elzenberga, Maria z domu Olędzka była założycielką pierwszej w Warszawie czytelni prowadzonej przez kobietę. Po śmierci Marii Elzenberg (11 X 1888) ojciec H. Elzenberga ożenił się po raz drugi z Jadwigą Zlasnowską. W małżeństwie tym przyszło na świat czworo dzieci: Juliusz, używający później pseudonimu literackiego „Wirski” (1893-1960), Wanda, Janina (zginęła w powstaniu warszawskim) i Izabella, po mężu Sakowicz (zm. w 1954 r.). W 1896 r. ojciec wysłał dziewięcioletniego H. Elzenberga do Szwajcarii, aby umożliwić mu zdobycie gruntownego wykształcenia i bezpośrednie obcowanie z owocami kultury Europy Zachodniej. Za granicą, gdzie opiekowała się nim ciotka Anna Elzenberg, przebywał głównie w Zurychu, Genewie i Trogenie. Tam też, pomimo ambicji Henryka seniora (zm. w 1899 r.), który pragnął, aby syn uzyskał tytuł inżyniera, H. Elzenberg rozwijał głównie zainteresowania humanistyczne i literackie. 2 W 1905 r. H. Elzenberg zdał maturę w jednym z genewskich gimnazjów i podął studia z zakresu historii literatury francuskiej oraz do Collège de France tak wybitnych uczonych, jak: Bergson, Brochard, Levy-Bruhl czy Rauh. W 1909 r. H. Elzenberg uzyskał doktorat na podstawie pracy pt. „Le sentiment religieux chez Leconte de Lisle”. W tym samym roku powrócił do Krakowa, gdzie spędził piętnaście miesięcy. Po ponad rocznym pobycie w grodzie Kraka Elzenberg ponownie wyjechał do Szwajcarii, gdzie od jesieni 1910 r. do wiosny 1912 r. wykładał literaturę francuską na uniwersytecie w Neuchâtel. W roku 1912 powrócił do Krakowa i związał się z tamtejszym środowiskiem intelektualnym. W czasie I wojny światowej H. Elzenberg wstąpił na ochotnika do Legionów Polskich i przez prawie cztery miesiące walczył na froncie zakopiańskim jako szeregowiec w I Brygadzie dowodzonej przez Józefa Piłsudskiego. Po powrocie z frontu zajął się działalnością publicystyczno-polityczną. Do 1916 r. pracował w krakowskim referacie prasy zagranicznej w Naczelnym Komitecie Narodowym (NKN). Rok po rezygnacji z tej funkcji opublikował dzieło zatytułowane „Podbył nauczycielem języka francuskiego i łaciny w społecznym gimnazjum w Zakopanem. W maju i czerwcu 1918 r. H. Elzenberg przebywał na stypendium Polskiej Akademii Umiejętności w Wiedniu. Po powrocie do Kraju przez dwa tygodnie pracował w prywatnym gimnazjum w Piotrkowie Trybunalskim. Zaś w roku szkolnym 1919/1920 uczył w prywatnych gimnazjach w Krakowie. Do wojska polskiego zgłosił się jeszcze raz jako ochotnik 20 VII 1920 r. po wybuchu wojny polsko-bolszewickiej i służył w nim do 24 X 1920 r. w stopniu kanoniera ze specjalnością artylerzysty-zwiadowcy. 3 W roku 1921 Elzenberg uzyskał na Uniwersytecie Jagiellońskim „Marek Aureliusz. Z historii i psychologii etyki”, po czym przeniósł się do Warszawy. W latach 1922–1936 pracował jako nauczyciel języka stwowym im. Marii Konopnickiej w Warszawie, jednocześnie wykładał 1935 prowadził zajęcia w Państwowym Instytucie Nauczycielskim oraz (od roku 1934 do 1936) w Państwowym Instytucie Sztuki Teatralnej. 27 II 1927 r. ożenił się z Wandą Marią Radomirską (18891940), jednak jak stwierdził Mieczysław Wallis: Ich usposobienia nie harmonizowały ze sobą i po kilku latach rozstali się po przyjacielsku. W 1936 r. Elzenberg skorzystał z zaproszenia Stefana Czeżowskiego i rozpoczął pracę na Uniwersytecie Stefana Batorego (USB), gdzie aż do momentu zamknięcia uczelni (15 XII 1939) wykładał etykę, działaczem wileńskiego Stronnictwa Demokratycznego oraz inicjatorem i współzałożycielem miejscowego Klubu Demokratycznego. Okres II wojny światowej H. Elzenberg spędził w Wilnie, kolejno doświadczając następujących po sobie okupacji: bolszewickiej, litewskiej, ponownie bolszewickiej, niemieckiej i znów bolszewickiej. Wykładał wówczas na tajnych kompletach gimnazjalnych i uniwersyteckich oraz brał udział w konspiracyjnych posiedzeniach Wileńskiego m.in. stróżem nocnym w zakładzie stolarskim. Dnia 10 I 1945 r. wystawiono H. Elzenbergowi kartę ewakuacyjną, a 20 III uzyskał od władz radzieckich zezwolenie na wywóz biblioteki naukowej. Wilno, wraz ze wzmiankowanym księgozbiorem, opuścił 25 III 1945 r. i udał się do Lublina, gdzie w charakterze zastępcy profesora wykładał historię literatury romańskiej na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim oraz prowadził lektorat z języka francuskie4 go na Uniwersytecie Marii Curie – Skłodowskiej. Jesienią 1945 r. Elzenberg przeniósł się na stałe do Torunia, gdzie na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika prowadził wykłady i seminamunistyczne władze wysłany na płatny urlop za „niepoprawny idealizm” i „szkodliwy wpływ”, jaki rzekomo jego zajęcia wywierały na studentów. Na UMK wrócił po siedmiu latach, w październiku 1957 W roku 1960, w wieku 74 lat, H. Elzenberg przeszedł na emeryturę, ale dalej aktywnie pracował naukowo. W 1963 r. opublikował dzienNatomiast trzy lata później wydał dwa zbiory prac: „Wartość i człoi studia krytyczne”. Audytorium im. Henryla Elzenberga znajdujące się w gmachu Collegium Minus 5 Niestety w 1965 r. zdiagnozowano u Elzenberga raka szpiku kostnego. Ostatnie lata życia spędził w Warszawie pod opieką swojej bratowej, Heleny Wirskiej. Zmarł 6 IV 1967 r. po ciężkiej walce z chorobą. Został pochowany na Cmentarzu Powązkowskim. Przez całe swoje dorosłe życie H. Elzenberg, zabierając głos czasopism i podczas konferencji naukowych, uważał siebie bardziej go rodzaju postawy psychicznej i życiowej. Dzięki pozostawionym po sobie dziełom nieustanie przekazuje głoszone przez siebie poglądy kolejnym pokoleniom, zyskując przy tym symboliczne życie wieczne, gdyż jak sam stwierdził w publikacji „Kłopot z istnieniem. Aforyzmy w porządku czasu”: Żyjemy tylko współżyjąc. Tylko o tyle, o ile w jakieś świadomości cudzej zdołamy odbić się jako w zwierciadle. I o ile jakieś ziarna przez nas rzucone zakiełkują w przyszłych istotach. Związki prof. H. Elzenberga z UMK Z UMK prof. H. Elzenberg związał się dzięki zabiegom prof. Stefana Czeżowskiego – współorganizatora toruńskiego uniwersytetu, wojną współpracował na USB. Do grodu Kopernika przybył z Lublina jesienią 1945 r. W październiku 1945 r. uzyskał tymczasową, a w kwietniu 1946 r. stałą nominację na profesora zwyczajnego Czeżowski potwierdza te informacje w swoich wspomnieniach - tedry: prof. Elzenberg, asystent Zajkowska i Indal, sam czwarty (jak się mówi z wileńska). (…) Dostaliśmy lokal, zaczęliśmy gromadzić biblioteczkę, podręczną, rozpoczęliśmy zwykłą pracę, 6 wykłady, ćwiczenia. W październiku 1945 r. zostałem powoła- prof. Henryk Elzenberg. Na UMK prof. H. Elzenberg prowadził seminaria, proseminaria oraz wykłady, m.in. z zakresu aksjologii, etyki i estetyki. Prof. Włodzimierz Wykłady Profesora Elzenberga były dość „suche”. Mało porywające, teoretyczne, ale na bardzo wysokim poziomie intelektualnym. Po prostu styl prowadzonych przez Elzenberga wykładów był analogiczny do stylu pisanych prze niego książek. Natomiast na seminariach był zupełnie innym człowiekiem, gdy dyskutował, polemizował, wówczas był bardzo kontaktowy, w pełni się uaktywniał. Ja nie chodziłem na prowadzone przez Profesora seminaria, ale osoby, które w nich uczestniczyły mówiły, że były to niezwykle inspirujące zajęcia prowadzane przez wspaniałego człowieka. Elzenberg dobierał bardzo starannie z grona proseminarzystów. Jednak trzon tych zajęć stanowili ludzie umysłowo dojrzali, m.in. pracownicy naukowi z różnych kierunków humanistycznych i prawa. W seminariach prof. H. Elzenberga uczestniczył m.in. Zbigniew HerW czasie pracy na UMK prof. H. Elzenberg brał aktywny udział w życiu naukowym Wydziału Humanistycznego. Uczestniczył m.in. w cyklicznych spotkaniach Towarzystwa Literackiego im. Adama Mickiewicza, które w tekście „Moje pierwsze dziesięciolecie w Toruniu” wspomina Artur Hutnikiewicz: Te nad wyraz regularne, comiesięczne, a niekiedy nawet codwutygodniowe wieczory Towarzystwa Mickiewiczowskiego [Towarzystwa Literackiego im. Adama Mickiewicza] stały się 7 rychło prawdziwymi wydarzeniami w życiu humanistyki toruńskiej dzięki wyjątkowo szczęśliwemu zbiegowi okoliczności. Tak się bowiem złożyło, że Uniwersytet toruński w tych początkach swojego istnienia zgromadził na humanistycznych kierunkach wielu znakomitych uczonych, którzy, zajmując eksponowane stanowiska w zakresie reprezentowanych przez siebie specjalności naukowych, zapisali się jednocześnie trwale w dziedzinie twórczości artystycznej i literackiej. Obok więc ekipy polonistycznej z profesorami Górskim, Kucharskim i Makowieckim na czele, brali też aktywny udział w owych wieczorach Towarzystwa prof. Karol Wiktor Zawodziński, ówcześnie kierownik Katedry Literatur Słowiańskich, choć bardziej znany jako znakomity i głośny czny, ale jednocześnie znawca teatru, współpracownik »Reduty«, świetny tłumacz tragików grackich i nie mniej doskonały recytator własnych przekładów (…); wybitny romanista prof. Zygmunt Czerny i jego żona, pani Anna Ludwika, poetka i znakomita tłumaczka poezji francuskiej i hiszpańskiej. Kiedy w 1946 r. z inicjatywy Stefana Czeżowskiego zawiązało się jego zarządu. Prowadził też działalność odczytowo-popularyzatorską w ramach Powszechnych Wykładów Uniwersyteckich w Toruniu, Bydgoszczy i Włocławku oraz należał do Towarzystwa Naukowego berga zostało przerwane z przyczyn politycznych przez władze komunistyczne w 1950 r.. Moment ten, odnosząc się do stalinowskich opresji lat 1950-1956, w publikacji „Wileńskie korzenie. Astronomia i radioastronomia w Toruniu” wspomina Wilhelmina Iwanowska: Na Wydziale Humanistycznym zlikwidowano szereg kierunków, wprowadzając na to miejsce przedmioty „ideologiczne”, odsunięto od pracy dydaktycznej niektórych profesorów (prof. Górski, prof. Elzenberg), na wszystkich wydziałach usuwano »nieodpowiednich« pracowników i narzucano »odpowiednich«, utrudniano 8 przyjęcia studentów, którzy nie mieli »dobrego« pochodzenia i nie należeli do odpowiednich organizacji, a także prof. Czeżowski w cytowanym uprzednio tekście: W 1951 r. dwie wspomniane wyżej Katedry zostały skasowane. Powstała Katedra Logiki, a profesor Elzenberg dostał „urlop nauto akcja ogólnopolska. Chodziło o to, żeby otworzyć miejsce 1948 r. przyniósł wyczuwalną zmianę temperatury: nacisk polityczny wzrastał, postawy uległy polaryzacji: nie trudno ją było w 1949 roku wyłowić i odciąć od Uczelni. Czystka – pierwsza w zakresie uczelni wyższych – odbyła się »po czynam« w stosunku do »niebłagonadiożnych«. Profesorowie (np. Konrad Górski, Elzenberg) zostali posłani na płatne urlopy, bez prawa wykładnia. Wnętrze Audytorium im. Henryka Elzenberga 9 W czasie przymusowego urlopu naukowego H. Elzenberg nie rezygnował z działalności naukowo-dydaktycznej. Odbywał wówczas comiesięczne privatissimum ze swoimi byłymi uczniami w jednopokojowym mieszkaniu mieszczącym się w jednopiętrowej willi przy ul. Grudziądzkiej 56, której parter wraz z rodziną zajmował profesor długo, wygasło, gdy jego uczestnicy ukończyli studia. Równocześnie profesor prowadził intensywne badania, m.in. nad twórczością Pladla której dokonał przekładu i opracowania J. J. Rousseau „Trzech tona autorstwa Władysława Witwickiego, a także przez krótki czas kierował jej działem francuskim. W 1951 r. uczestniczył w I Kongresie Kultury Polskiej, a w 1953 r. w XI Międzynarodowym Kongresie Filozofów w Brukseli. Do czynnej pracy na UMK H. Elzenberg powrócił 1 X 1957 r., po „odwilży” 1956 r. Do 1960 r., czyli momentu przejścia na emeryturę, prowadził zajęcia ze studentami oraz był kierownikiem Katedry Prof. H. Elzenberg we wspomnieniach studentów i współpracowników: • których »władza ludowa« zepchnęła na margines. Henryka Elzenberga, mistrza duchowego Herberta, widziałem kilka razy tylko przelotnie, chyba też byłem kiedyś po 1956 r. na jakimś jego odczycie, zresztą zdaje się, że nauczanie go nie pasjonowało. prof. Sławomir Kalembka, w roku 1958 ukończył historię na UMK, w latach 1990-1993 był rektorem UMK • Natomiast z własnej już chęci zapisałem się na pro- Te proseminaria bardzo mi się podobały, chociaż dotyczyły 10 w moich czasach wąziuteńkich tematów. Moja grupa analizowała prze cały rok dwa dialogi Platona i to wcale nie te najważniejsze. Ale dzięki Elzenbergowi odkrywało się w tych tekstach w przekładzie Witwickiego niespodziewane skiego poczucia humoru, było to bardzo miłe. prof. Jerzy Serczyk, w roku 1950 ukończył historię na UMK • Parę lat przed moją kadencją Minister odsunął od zajęć dydaktycznych trzech bardzo wybitnych profesorów UMK. Byli to Tadeusz Czeżowski, Henryk Elzenberg i Konrad Górski. Na początku roku akademickiego 1956/1957 Wydział Humanistyczny poprosił Ministra o uchylenie tego zarządzenia. Wniosek został uwzględniony. Niespodziewanie zjawił się u mnie wówczas prof. Elzenberg z pretensją: on nie prosił o cofnięcie zakazu, nikt się go nie spytał, czy chce prowadzić zajęcia dydaktyczne. Co więcej, on ich prowadzić nie będzie. Zawsze go męczyły, teraz jest człowiekiem starym (miał lat 69) i prosi o pozostawienie go w spokoju. Próbowałem go namówić, chociaż do opieki nad jakimiś magistrantami, ale daremnie. Przepisy nie zawierały wówczas granicy wieku dla profesorów, nie przewidywały też zwolnienia od zajęć dydaktycznych z powodu wieku. Pani dziekan Lechicka znalazła jednak jakieś wyjście, o ile pamiętam prof. Elzenberg otrzymał urlop na prace naukową. prof. Henryk Szarski, rektor UMK w latach 1956-1959 • Profesor Elzenberg był mężczyzną szczupłym, ascetycznym, kostycznym w sposobie bycia, posiadającym artystyczną duszę i bardzo lubianym przez panie, szczezjonomia przyciągała do niego kobiety, ale intelekt. Bowiem, gdy ktoś dostąpił zaszczytu utrzymywania kontaktów z Elzenbergiem czuł, że obcuje z jednym z największych intelektualistów swoich czasów. To było bardzo pociągające dla wszystkich. Uczestnicząc w pierwszym wykładzie 11 prof. Elzenberga byłem bardzo młodym człowiekiem. Nie pamiętam już gdzie on miał miejsce, ale jestem pewien, że zdecydowałem się w nim uczestniczyć zwabiony nazwiskiem Profesora. Tak szczerze powiedziawszy, niewiele wówczas z niego zrozumiałem. Dopiero później, gdy zacząłem studiować wydane przez Elzenberga publikacje „odkrył się przede mną” – zobaczyłem głębię jego myśli. Czytając Elzenberga człowiek uczy się nie tylko jego sposobu myśleuczy się jak analizować teksty, jak komentować problemy wanie. Na przykład w zeszłym roku recenzowałem dwa doktoraty dotyczące jego myśli, a w tym jedną habilitację. UMK Ciekawostki: • Prace H. Elzenberga można podzielić na dwie zasadnicze grupy: pozycje, które on sam przygotował i oddał do druku (szacunkowo około 40-45% ogółu) oraz te, stanowiące spuściznę rękopiśmienną zebraną głównie w Archiwum PAN w Warszawie oraz Archiwum UMK w Toruniu (pozostałe 55%). Do pierwszej grupy zaliczają się wydawnictwa książkowe: „Le sentiment religieux chez Leconte i psychologii etyki”, „Kłopot z istnieniem. Aforyzmy w porządku czasu”, taktu. Eseje i studia krytyczne” oraz ponad 130 innych publikacji, które ukazały się głównie w czasopismach naukowych. W latach 1967-2011 wszystkie książki oraz niektóre artykuły H. Elzenberga zostały ponownie przedrukowane. W tym czasie opracowano też i wydano niektóre materiały rękopiśmienne stanowiące około 1520% spuścizny uczonego. Oznacza to, że w dalszym ciągu około 40% tekstów napisanych przez H. Elzenberga pozostaje nieznane czytel12 nikom. • H. Elzenberg władał siedmioma językami obcymi. W stopniu perfekcyjnym posługiwał się łaciną, greką, niemieckim i francuskim, zaś w stopniu bardzo dobrym – angielskim, włoskim i sanskrytem. • Przez całe swoje życie H. Elzenberg pisywał utwory poetyckie, • H. Elzenberg był miłośnikiem i znawcą muzyki. Pisał m.in. o twórczości Bacha i Beethovena. Bardzo cenił polskiego kompozytora, Karola Szymanowskiego. W latach 1948-1954 pełni funkcję Prezesa Pomorskiego Towarzystwa Muzycznego w Toruniu. Uwielbiał również kontemplować przyrodę, o czym świadczy chociażby zachowany fragment wypowiedzi ankietowej H. Elzenberga: Moje ostatnie silne przeżycie przyrody datuje się chyba z październik zeszłego roku (1946). Odkryłem wtedy, kilkanaście kilometrów od Torunia, partię terenową, która mnie zdumiała swoją cierpką dzikością i brakiem wszelkich śladów uprawy. Teren silnie nierówny, w połowie wrzosowisko, w połowie trawy, wysokie, suche, szeleszczące; - brzozy i inne wiotkie drzewa, samotne, albo w grupach, wszystkie od wiatrów zachodnich pochylone w tę samą stronę; - niesamowite, surowe, przyjmujące efekty kolorystyczne, jednocześnie rzadko bogate i swoiście stonowane jesienią; - dzień pochmurny; wiatr nad tym wszystkim; - nastrój, na którego określenie już wprowadziłem słowo „cierpki”, ale użyte w sensie, jak najbardziej pochwalnym. Przeżycie było silne, ale nie pełne; do pełni się nie przebiłem, poprzez grubą ścianę trosk pospolitych. • W czasie pracy na UMK H. Elzenberga był wykładowcą Z. Herberta, nawiązał z nim wówczas bardzo bliskie, wręcz przyjacielskie relacje, które trwały aż do jego śmierci. Profesor stał się dla poety mentorem, przewodnikiem po świecie myśli i wartości. Uczył go, jak godnie i sensownie żyć. W. Tyburski opisuje ich relacje słowami: 13 Herbert uwielbiał Elzenberga. Prosił go o opinię na temat wszystkich napisach przez siebie wierszy jeszcze przed ich opuberta i błyskawicznie odkryć w nim nietuzinkowy talent. prowadzona przez nich w latach 1951-1966 korespondencja, która została wydana 2002 roku. O stosunku poety do H. Elzenberga bardzo wiele mówi również osobisty wiersz, pochodzący z tomiku „Rovigo”: Do Henryka Elzenberga w stulecie Jego urodzin Kim stałbym się gdybym Cię nie spotkał - mój Mistrzu Henryku Do którego po raz pierwszy zwracam się po imieniu Z pietyzmem czcią jaka należy się-Wysokim Cieniom Byłbym do końca życia śmiesznym chłopcem Który szuka Zdyszanym małomównym zawstydzonym własnym istnieniem Chłopcem który nie wie Żyliśmy w czasach które zaiste były opowieścią idioty Pełną hałasu i zbrodni Twoja surowa łagodność delikatna siła Uczyły jak mam trwać w świecie niby myślący kamień Cierpliwy obojętny i czuły zarazem Dialektyczni szalbierze wyznawcy nicości - patrzyłeś na nich Przez lekko załzawione okulary Wzrokiem który wybacza i nie powinien wybaczyć Przez całe życie nie mogłem wydobyć z siebie słowa dziękczynienia Jeszcze na łożu śmierci - tak mi mówiono - czekałeś na głos ucznia Którego w mieście sztucznych świateł nad Sekwaną Dobijały okrutne niańki 14 Ale Prawo Tablice Zakon – trwa Niech pochwaleni będą Twoi przodkowie I ci niel iczni którzy Ciebie kochali Niech pochwalone będą Twoje księgi S zczupłe Promieniste Trwalsze od spiżu Niech pochwalona będzie Twoja kołyska Czeżowski T., w Toruniu [w:] A. Tomcza k (red.) Uniwersytet Mikoła ja Kopernika . Wspomnienia p racowników, Toruń 1995. Elzenberg H., Herbert Z., Kores ponden cja , opra c. B. Toruńczyk, Wa rszawa 2002. Elzenber H., Kłopot z istnieniem. Aforyzmy w porządku czasu, Kra ków 1994. Ja dczak R., Postać Henryka Elzenberga i dziedzictwo jego myśli, „Promocje Pomorskie” 1997, nr 6 (54). J a sińska -Zubelewicz E., Zubelewicz J ., Marii Elzenberga, Warszawa 2012. Ka lembka S ., Urywki wspomnień…, Toruń 2009. S erczyk J ., Ws pomn ienia z pierws zych la t uniwersyteckich (1 947 – 1 950), [w:] A. Tomcza k (red.) Uniwers ytet Mikoła ja Kopernika . Wspomnienia p racowników, Toruń 1995. S za rski H., Wspomnienia z okresu prac y na Uniwersytecie w Toruniu, [w:] A. Tomczak (red.) Uniwersytet Mikołaja Kopernika . Wspomnienia pracowników, Toruń 1995. Tyburski W., Elzenberg, Wa rszawa 2006. , „Głos Tyburs ki W., Uczelni” 2002, nr 4(184). 1999. 15 Wallis M., Henryk Elzenberg. Wspomnienie pośmiertne, Toruń 1967. Woroniewiecki M., UMK [w:] M. Biskup, A. Giziński (red.), Toruńscy twórcy kultury i nauki (1945-1985), Toruń 1989. 16