Kontekst kulturowy Łopaty do chleba
Transkrypt
Kontekst kulturowy Łopaty do chleba
Krzysztof Grudziński Etnologia sem. I (zaoczna), gr. 1 Kontekst kulturowy Łopaty do chleba Łopata do chleba jest krótką, szeroką deską osadzoną na długim kiju. Obie części są przymocowane do siebie za pomocą gwoździ. Służy ona do obsługi pieca chlebowego, a konkretnie wyjmowania i wkładania pieczywa do pieca. Nazywana jest najczęściej “łopatą”, można także spotkać nazwy takie jak: “szybr”, “wiosło”, szufla. Forma jej jest zbliżona na terenie całego kraju. Istnieją jednak drobne różnice w jej budowie na przestrzeni kraju, o czym pisał Oskar Kolberg: “Chleb sadzają do pieca na łopacie okrągłej, gdy w Krakowskiem bywa ona częściej podługowatą, czworokątną. Do wygarnięcia popiołu z pieca służy kosiot, zwany w Krakowskiem pociaskiem” (O. Kolberg, DWOK, t. 26, s. 35) Innymi narzędziami do obsługi pieca chlebowego były: “Ożog” do przegarniania ognia, “kosior”, składający się z drąga i pionowej deseczki, służący do usuwania popiołu, który dokładnie był wymiatany miotłą, nazywana nieraz “łatą”, “pomyłem”, “mietłą”. Zakwas na chleb przygotowywano w dzieży, w niej również wyrabiano ciasto. Pojawienie się łopaty wiąże się z upowszechnieniem się pieca kopułowego do chleba. Dzięki niemu ciasto w trakcie pieczenia zachowywało swoją wilgotność, pulchność i nie wysychały przez stosunkowo długi okres czasu (zależny od surowca). Piec kopułowy był udoskonaleniem technicznym dzięki któremu ludzie przeszli od pieczenia placków do chleba. 1 Sam proces wypieku chleba był czynnością dziwną, tajemniczą i obwarowaną magicznymi przepisami. Rysowano znak krzyża na pierwszym bochenku, co miało go zabezpieczyć przed rzuceniem uroku. Podczas jego wkładania do pieca także czyniono znak krzyża w powietrzu. W trakcie pieczenia chleba nie należało przechodzić nad łopatą chlebową. Mogło to spowodować że wypiek nie urośnie. Jest to związane z procesem przemiany ciasta w chleb który odbywa się w piecu. W tym czasie należy unikać wszelkich czynności które mogą ten proces zaburzyć, lub całkowicie zamknąć. Przejście pod łopatą miało działać w sposób odwrotny - zamknie wzrost włosów i spowoduje wyłysienie. Z tego samego powodu w czasie gdy chleb był w piecu, gospodyni pod żadnym pozorem nie można było usiąść, bo chleb by opadł. Kolejny rytuał nakazywał aby po wsadzeniu wszystkich bochenków do pieca gospodynie uderzały łopatą w sufit i mówiły: “rośnij chlebie wysoko”. “Przy pieczeniu chleba gospodyni podskoczy i łopatę do góry podrzuci, aby chleb urósł tak wysoko, jak ona machnęła łopatą” (O. Kolberg, DWOK, t. 51, s. 65) Symbolika łopaty jest ściśle związana z chlebem, piecem i innymi akcesoriami do jego wypieku. Wszystkie one posiadały podobne właściwości, wykraczające daleko poza swoje praktyczne zastosowanie. Chleb, jako twór magiczny, wymagał odpowiedniego obchodzenia się z nim. Jego poszanowanie miało zapewniać dostatek, a niewłaściwe traktowanie źle rzutowało na życie człowieka. Zasada ta łączyła się z wieloma wróżbami. Jeżeli chleb przy wsadzaniu do pieca spadnie z łopaty będzie nieszczęście w domu – wierzono w Radłowie. Natomiast osoba młoda krojąca chleb nierówno miała być niedobrym gospodarzem. Pęknięty chleb wróżył śmierć w domu. Opłatek, czyli pieczywo eucharystyczne, również miał silne właściwości magiczne, jednak jego używanie w takich celach było uważane za świętokradztwo i nieraz przypisywane wiedźmom. Włożony do ula zatrzymywał w nim pszczoły i zwiększał ilość wyprodukowanego przez nie miodu. Zwyczaj dzielenia się chlebem podczas obrzędów podkreślał przynależność ludzi do jednej grupy, ale i symbolizował związki z innymi pozaludzkimi bytami. Powstał w wyniku procesu tworzenia i wyrastania ciasta w dzierży, a potem jego przemiany wewnątrz pieca. Chleb był materią znajdującą się pomiędzy światem ludzkim i boskim. Dzieża posiadała potencjał twórczy, rozpoczynał się w niej proces tworzenia chleba. Według wierzeń najlepszym drewnem na dzieżę było takie, które zostało porażone przez 2 piorun. Dobrze było jeżeli dzieża zawierała chociaż symboliczny kawałek takiego budulca. Naznaczona była zatem elementem zaświatowości. Obowiązywał szereg zakazów i reguł obchodzenia się z dzieżą, tak żeby nie zepsuć jej magicznych właściwości - -aby ciasto dobrze w niej wyrastało. Niedopuszczalna była kąpiel w niej, pożyczanie, nie mogła być dotykana przez kobietę przechodzącą menstruację. Moce twórcze sprawiały że z dzieżą wiązała się symbolika płodności. Na niej sadzano pannę młodą podczas ostatnich chwil jej panieństwa. Piec był miejscem obcym w domu, łączącym świat ludzki ze światem rewersu. Ogień który się w nim palił posiada bogatą symbolikę niszczenia, oczyszczania, nadziei na odrodzenie, wyłonienie się nowych kształtów. Ogień przyciągał dusze. Był też żywiołem świętym i wymagającym, z czym wiązał się szereg obrzędów i zakazów. Nie można było ognia zanieczyszczać, zalewać wodą. Istniały określone zasady rozpalania i pożyczania ognia. Słowianom znane było wierzenie o drzewie kosmicznym które łączy ze sobą trzy sfery: boską, ziemską i diabelską. Komin połączony z piecem był jego odwzorowaniem w mikroskali domu. Piec był więc odpowiedni dla istot pozaziemskich. To pod nim żyły krasnoludki, w jego okolicy pojawiały się demony, które dostawały się do środka częstokroć przez komin. Nieznajomego przybysza goszczono zwykle w jego okolicach. Na piecu spać mogły jedynie dzieci i starcy – jako ci najbliżsi zaświatów, którym kontakt z nimi nie może zaszkodzić. Pusty piec miał negatywną symbolikę. Emanował bezpłodnością i jałowością, tak samo jak diabeł, demony go zamieszkujące i wszelkie miejsca obce. Przez piec można było przywołać i odesłać śmierć. Stąd po wyjęciu chleba gospodynie wrzucały do pieca palące się drewna, aby śmierć mogła po nich uciec. Pilnowano aby otwory pustego pieca były zawsze zamknięte. Odwrotnie piec pełny, symbolizował kobietę brzemienną. Taki piec był drogą na ziemię dla rodzących się dzieci, dlatego kobietę przeżywającą ciężki poród stawiano obok pieca. W chlebie drzemały moce witalne, miało to odbicie w wielu rytuałach związanych z siewami i zbiorami. Noszono go przy sobie w trakcie prac polowych, zakopywano go, dodawano do ziarna. Jako twór z granicy był także symbolem płodności, w końcu nienarodzeni pochodzili z 'tamtego' świata. Wyraz tego znajdujemy w zwyczaju obrzucania panny młodej chlebowymi figurkami z wyraźnie zaznaczonymi cechami męskimi. Pożądane było aby chleb towarzyszył człowiekowi przez całe życie, począwszy od 3 jego urodzenia, był symbolem dobrobytu. Istniał zwyczaj wkładania dziecku do poduszki kawałka chleba, aby nigdy nie zaznało głodu. Chleb był celowo używanym rekwizytem we wróżbach. Na Lubelszczyźnie istniał zwyczaj w którym dziewczyna, chcąc wiedzieć czy poślubi swojego wybranka, piekła dwie bułki. Zaznaczała jedną dla chłopca, jeśli ta urosła większa, było to znakiem że na pewno się pobiorą. Gospodarz budujący dom układał na każdym z jego rogów kawałek chleba i zostawiał na noc. Zniknięcie chleba z któregoś z rogów było złym znakiem. Zwiastowało, że miejsce budowy jest nieszczęśliwe. Używając chleba można było sprawdzić czy ktoś z krewniaków żyje. Przed upieczeniem wtykano w bochenek chleba trzy kłosy żyta. Jeśli te zarumieniły się w piecu był to znak że osoba ta żyje, jeśli się spaliły – umarła. Użycie pieczywa chroniło przed zaistnieniem różnych niepomyślnych sytuacji. W jednym z zapisków z XIXw. Można znaleźć: “kto zje kawałek we własnej krwi umaczanego chleba, tego kula nie zabije”. Chleb posiadał moc inicjalną – mógł spowodować wystąpienie jakiegoś zjawiska. Maczany w spirytusie był środkiem mającym pomóc dziewczynom u których opóźnia się pierwsza menstruacja. Pomagał też na niedostateczną laktację u matek. Był także lekarstwem dla zwierząt. W odpowiednio przygotowanych rytuałach poprawiał mleczność u krów i brak apetytu u świń. Istniał zwyczaj przełamywania nad głową dziecka dwóch zrośniętych bułek po to, aby szybciej rosło, lub zaczęło mówić. Posiadał też funkcję finalną, pożegnalną. Wyruszający w daleką podróż był zaopatrywany w chleb, który pełnił podobną funkcję co woreczek z ziemią zabierany przez emigrantów. Chleb występuje we wszelkiego rodzaju pożegnaniach. Funkcja finalna często odzwierciedla się w magii leczniczej, której celem było zakończenie jakiejś choroby. Często zabiegi takie wiązały się z przepychaniem chleba przez jakieś otwory, co symbolizowało narodziny. Tak przygotowany chleb miał przekazać swoje właściwości choremu człowiekowi i wyleczyć go. Niekiedy podobne zabiegi miały za zadanie oddalić zagrożenie. Posolony chleb, podany wściekłemu psu, miał sprawić że nie będzie już gryzł nikogo z domostwa. Według medycyny ludowej choroba tkwiła wewnątrz człowieka. Uniwersalnym sposobem wyleczenia było zatem wyciągnięcie jej na zewnątrz. Chleb mógł pochłonąć chorobę i przejąć jej niekorzystne właściwości na siebie. Lekarstwem na angielską chorobę była kąpiel w wodzie do której wsypuje się pokruszone trzy placki. Wodę po zachodzie słońca trzeba było wylać (razem z chorobą). Analogicznie, chorobę zamkniętą w chlebie można było przekazać – np. dać psu do zjedzenia. Czarownice natomiast miały posiadać 4 umiejętność zamykania w chlebie jadu żmiji i tworzenia w ten sposób trucizny. Łopata, tak samo jak chleb, w akcjach magicznych, była łącznikiem między światem ludzi i istot z “rewersu”. Za pomocą jej umiejętnego użycia można było otworzyć, bądź zamknąć, granicę łączącą oba światy. Miała zatem, funkcje finalne i inicjalne. Za jej pomocą można było ustrzec się przed burzami i gradobiciami. Te według wierzeń ludowych były przez Płanetników. Byli oni demonami powietrza rządzącymi chmurami i opadami atmosferycznymi. Oskar Kolberg pisał o nich tak: “Płanetnicy rodzą się na ziemi między ludźmi, ale nie wiadomo którzy nimi są. Objeżdzają oni w pewnych chwilach na łopacie czy kociubie strefy napowietrzone na granicach i rządzą chmurami. Mogą być dobrzy i źli. tj. Naprowadzać na pole czyjeś w czasie posuchy zbawienną deszczową chmurę, a mogą, gdy źli, zbić gradem czyjeś plony.” (O. Kolberg, DWOK, t. 51, s. 50) W Rzeszowskiem “podczas gradu wynosi sie na dwór łopatę i kociubę i układa przed progiem na krzyż”. W okolicach Rozwadowa “w czasie silnej burzy gradowej kładziono łopaty na polu, aby kulki lodu od nich się odbijały. Ma to zapobiegać dalszym gradom”. Łopata w tym przypadku mogła służyć jako sygnał dany Płanetnikom, miała właściwości chroniące przed demonami. Na Mazurach “kiedy grozi nawałnica gradowa, kobieta bierze łopatę od chleba, obraca nią trzy razy dookoła drabiny prowadzącej na dach i kładzie ją koło drabiny na ziemi”. Ruch kolisty symbolizował tutaj zamknięcie magicznej granicy łączącej ziemię i niebo w którym przebywali Płanetnicy. Łopata i inne narzędzia do pieczenia chleba, była chętnie używana przez czarownice. “Rok rocznie w Wielki Piątek wyjeżdżają czarownice na łopatach albo miotłach na Łysą Górę”. Koło Łańcuta mówiono, że “wiedźmy wychodzą na harce przed godziną dwunastą. W dziuplach starych wierzb mają swe pałace, z których wyjeżdżają na granicę wsi i tak balują do godziny dwunastej w nocy”. Łopata była zatem elementem łączącym świat obcy z ludzkimi i umożliwiała na przebycie drogi między nimi. Cecha łącznika była używana w medycynie ludowej. Aby wyleczyć febrę w okolicach Krasnegostawu mówiono: “Jak się wyjmie chleb z pieca, to sadzać dziecko na łopacie w piec do trzech razy, tylko wsadzić i wyjąć: jak się spoci – to na życie; jak sie nie spoci - to życia się nie spodziewać”. Chodziło o to, aby człowiek w trakcie podróży w zaświaty zostawił swoją chorobę po tamtej stronie. 5 Łopata chlebowa była pośrednio lub bezpośrednio używana także w innych “zabiegach” medycznych. Ciasto zeskrobane z łopaty i wrzucone do kąpieli było kolejnym lekarstwem na suchoty. Na wyleczenie kolki u konia radzono natomiast: “Pociera się konie trzy razy łopatą, którą się chleb sadzi do pieca i spluwa sie trzy razy. Przy tym odmawia sie pewną formułkę” (M. Toeppen, Wierzenia mazurskie, “Wisłą”, t. 6, 1892, s. 179) “Odłupianiu się skóry pod paznokciami można zapobiec, zagarniając końcami palców otrąbki, sypane na łopatę przed sadzeniem chleba” W dzisiejszych czasach pieczenie chleba w domu nie jest powszechne, natomiast posiadanie pieca chlebowego do którego pomocna byłaby łopata niezmiernie rzadkie. Jednak szufla do chleba jest w dzisiejszych czasach używana. Przeniosła się spod strzech do piekarni. Jej forma i funkcja, w odróżnieniu od pieca i technik wykonywania chleba (nie wspominając nawet o całej sferze magicznej która całkowicie już zanikła) nie zmieniła się zbytnio na przestrzeni czasu. W sklepach można nabyć miniaturowe łopatki do chleba. Mają one krótką rączkę i służą do wkładania i wyjmowania chleba, pizzy i innych wypieków do popularnego w naszych czasach piekarnika. Bibłiografia: 1. Kubiak, K. Kubiak, Chleb w tradycji ludowej, Warszawa 1981 2. P. Kowalski, Chleb nasz powszedni, Wrocław 2000 3. Komentarze do Polskiego Atlasu Etnograficznego: Pożywienie i sprzęt z nim związany, Wrocław 1997 4. H. Biegeleisen, Lecznictwo ludu polskiego, Kraków 1929 5. O. Kolberg, Dzieła Wszystkie Oskara Kolberga, t. 26, t.51 6. B. W. Segel, Wierzenia i lecznictwo ludowe Żydów, “Lud”, t. 3, 1897, 7. M. Toeppen, Wierzenia mazurskie, “Wisłą”, t. 6, 1892, 8. S. Niebrzegowska, Polski sennik ludowy, Lublin 1995 6