Biuletyn Parafialny

Transkrypt

Biuletyn Parafialny
OGŁOSZENIA DUSZPASTERSKIE - 14.08.2016r.
XX NIEDZIELA ZWYKŁA
1. Bardzo serdecznie witam wszystkich parafian i gości odwiedzających naszą
parafię i życzę wszystkim miłego wypoczynku.
2. W środę - wspomnienie św. Jacka, prezbitera, w sobotę - wspomnienie
św. Bernarda, opata i doktora Kościoła.
3. Jutro, w poniedziałek - uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi
Panny -Msze święte, jak w niedzielę, czyli o 7:30, 9:00, 11:00 i 20:00. W
uroczystość Matki Bożej Zielnej poświęcenie ziół, wianków i kwiatów po
mszy świętej.
4. W każdy czwartek wakacji, odbywają się „Koncerty czwartkowe u
babci Anny”. Zapraszamy.
5. W miesiącach wakacyjnych są wolne intencje Mszy Św.
6. W pierwszą niedzielę sierpnia, na tacę inwestycyjną, zebraliśmy 5101 pln
Serdeczne Bóg zapłać Gościom i Parafianom za złożone ofiary.
7. Wszystkim Parafianom i Gościom życzę dobrej niedzieli.
8. Ze względu na nasze prace inwestycyjne (remont przeciekających witraży),
zwracam się do naszych gości, którzy niejednokrotnie są bardzo związani z
naszą wspólnotą, o pomoc. Przy wyjściu z kościoła istnieje możliwość
otrzymania pięknych aniołków oraz książki o parafii, które są cegiełkami dla
realizacji naszych planów.
9. Przy wyjściu z kościoła można nabyć nasz Parafialny Biuletyn i inne
czasopisma religijne. Zapraszam do lektury.
10. Koszenie trawy na placu kościelnym – prośba o usunięcie samochodów
11. Kaperska 1 – 19 sprzątanie kościoła.
Biuletyn Parafialny
Parafii p.w. Św. Anny w Chałupach
Redakcja:
Ks. Proboszcz Piotr Lewańczyk
Chałupy,
14.08.2016r.
Rok VII, Numer 365
XX NIEDZIELA ZWYKŁA
(33)
Rzymskokatolicka Parafia p.w. św. Anny, CHAŁUPY, ul. Kaperska 30, 84-120
Władysławowo, Tel.: 507-032-544, e-mail: [email protected]
Konto naszej Parafii: Nr rachunku: 75-8348-0003-0000-0014-3316-0003
Adresstronyinternetowej: http://chalupy.diecezja.gda.pl/
„Jeśli ktoś uważa chrześcijaństwo za bezbarwny, ugrzeczniony
i niewymagający system konwenansów i uprzejmości, to Jezus
właśnie wyprowadza nas z błędu".
W celowo prowokacyjny i szokujący sposób burzy fałszywe
wyobrażenia o Ewangelii. A takich fałszywych wyobrażeń i mitów
nie brakuje. Jednym z nich jest mit pacyfizmu. Nie jest to wcale
jakaś niewinna idea powszechnej zgody i miłości bliźniego, lecz
dobrze zorganizowana ideologia, mająca na celu spacyfikowanie
chrześcijan. Spacyfikowanie, czyli uczynienie ich, a raczej nas, niegroźnymi idealistami,
znudzonymi sobą i swoimi poglądami. Ów pacyfizm z całą premedytacją buduje
przekonanie, że chrześcijanie powinni się ze wszystkimi zgadzać, wszystkim ustępować,
wszystkiemu przytakiwać i w ogóle przepraszać za to, że żyją. A wszystko w imię rzekomej
miłości bliźniego i budowania pokoju. W rzeczywistości zaś - dla świętego spokoju świata.
Chrześcijaństwo w takim wydaniu miałoby się stać faktycznym opium dla ludu, bez
żadnego realnego wpływu na życie i zbawienie. Niestety, proces takiej pacyfikacji
chrześcijaństwa można już zaobserwować. Wszędzie tam, gdzie zdołano wmówić ludziom,
że religia to tylko czysto prywatna sprawa; że każdy ma prawo do swojej osobistej prawdy,
bo żadnej obiektywnej prawdy ani absolutnych wartości nie ma; że wolność sumienia
oznacza, że wszystko wolno... Tak, takie chrześcijaństwo spokojnie mogłoby wejść na
rynek współczesnych ideologii i konkursów audiotele - przegrałoby nawet z bajkami o
krasnoludkach. A Chrystus mówi o ogniu, o krwi, o rozłamach i zażartej walce o prawdę.
Ogień parzy, podpala i budzi respekt: wystarczy nikły płomyk zapałki, by wzniecić pożar.
Ewangelia jest czymś bardzo serio, a nie baśnią fantasy, piątego wymaga radykalizmu i
odwagi, a nie wstydu. Więź z Bogiem powinna być dla nas ważniejsza i silniejsza niż więzy
krwi. Pokój, zgoda i międzyludzka solidarność mają sens tylko wtedy, jeśli są budowane w
oparciu o prawdę. I właśnie tej prawdzie mamy dawać świadectwo.
Zobaczmy, o ile błahych drobnostek potrafimy się nieraz wykłócać w rodzinach czy z
sąsiadami. Złe emocje rozpalają nas do czerwoności, spory i urazy trwają całymi latami,
jesteśmy gotowi nie ustąpić nawet na milimetr i walczyć o swoje racje, gdy chodzi o jakieś
głupstwa. Natomiast tam, gdzie chodzi o prawdę, o fundamentalne zasady, o godność
ludzkiego życia, o wiarę i zbawienie, jak trudno nam niekiedy otworzyć usta albo raczej:
wolimy ustąpić, by nie psuć miłej atmosfery i nie narazić się na wstyd, a już nie daj Boże,
na oskarżenia o katolicki fundamentalizm.
Święty Bernard z Clairvaux, opat i doktor
Kościoła
Bernard urodził się w rycerskim rodzie burgundzkim, na zamku
Fontaines pod Dijon (Francja) w 1090 r. Jako chłopiec Bernard
uczęszczał do szkoły prowadzonej przez kanoników diecezjalnych w
St. Vorles, gdzie ojciec Bernarda miał swoją posiadłość. Ojciec
marzył dla syna o karierze na dworze księcia Burgundii. W Boże
Narodzenie Bernardowi miało się pojawić Dziecię Boże i zachęcać
chłopca, aby poświęcił się służbie Bożej. Kiedy Bernard miał 17 lat
(1107), umarła mu matka. Zwrócił się wówczas do Maryi, by mu
zastąpiła matkę ziemską. Będzie to jeden z rysów
charakterystycznych jego ducha: tkliwe nabożeństwo do Bożej
Matki.
Mając 22 lata wstąpił do surowego opactwa cystersów w Citeaux,
pociągając za sobą trzydziestu towarzyszy młodości. Niedługo potem również jego ojciec
wstąpił do tego opactwa. Żywoty Bernarda głoszą, że wśród niewiast powstała panika, iż
nie będą miały mężów, bo wszystko, co było najszlachetniejsze, Bernard zabrał do zakonu.
Nadmierne pokuty, jakie Bernard zaczął sobie zadawać, tak dalece zrujnowały jego
organizm, że był już bliski śmierci. Kiedy tylko poczuł się nieco lepiej, wraz z 12
towarzyszami został wysłany przez św. Stefana, opata, do założenia nowego opactwa w
pobliżu Aube, w diecezji Langres, któremu Bernard od pięknej kotliny nadał nazwę Jasna
Dolina (Clara Vallis - Clairvaux). Jako pierwszy opat tegoż klasztoru otrzymał święcenia
kapłańskie. Miał wówczas 25 lat. W tym opactwie pozostał przez 38 lat jako opat. Stąd też
rozpowszechniał dzieło św. Roberta (+ 1110) i św. Stefana (+ 1134) przez założenie 68
nowych opactw, toteż słusznie nadano mu tytuł współzałożyciela zakonu cystersów.
Bernard nadał mu bowiem niebywały dotąd rozwój w całej Europie. Co więcej, oprócz
nowych kandydatów w szeregi jego synów duchowych zaczęli się zaciągać także
zwolennicy reformy z wielu opactw benedyktyńskich.
Bernard był nie tylko gorliwym opatem swojej rodziny zakonnej. Zasłynął także jako
myśliciel, teolog i kontemplatyk. Umiał łączyć życie czynne z mistyką. Mając do
dyspozycji na rozmowę z Bogiem tak mało czasu w ciągu dnia, poświęcał na nią długie
godziny nocy. Założył około trzystu fundacji zakonnych, w tym także cysterską fundację w
Jędrzejowie. Wywarł wpływ na życie Kościoła swej epoki. Był jedną z największych
postaci XII wieku. Nazwano go "wyrocznią Europy". Był obrońcą papieża Innocentego II.
Położył kres schizmie Anakleta w Rzymie. Z polecenia Eugeniusza III ogłosił II krucjatę
krzyżową. Napisał regułę templariuszy, zakonu powołanego w 1118 r. do ochrony
pielgrzymów od napadów i stania na straży Grobu Chrystusa. Wyjednał także u papieża jej
zatwierdzenie.
Bernard bardzo żywo bronił czystości wiary. Wystąpił przeciwko tezom Abelarda, znanego
dialektyka, bardzo awanturniczego i zbyt intelektualizującego prawdy wiary. Skłonił go do
pojednania z Kościołem.
Bernard wyróżniał się także nabożeństwem do Męki Pańskiej. Na widok krzyża zalewał się
obfitymi łzami.
Zmarł w Clairvaux 20 sierpnia 1153 r. Do chwały świętych wyniósł go papież Aleksander
III w 1174 roku. Doktorem Kościoła ogłosił Bernarda papież Pius VIII w 1830 roku.
INTENCJE MSZALNE 14.08 – 21.08.2016r.
XX Niedziela
zwykła
14.08.2016
Poniedziałek
Wniebowzięcie
Najświętszej
Maryi Panny
15.08.2016
Wtorek
16.08.2016
Środa
17.08.2016
Czwartek
18.08.2016
Piątek
19.08.2016
Sobota
20.08.2016
XXI Niedziela
zwykła
21.08.2016
7:30
+ za dusze w czyśćcu
9:00
+ za Leona Konkel
O radość nieba dla + Edmunda Budzisz
11:00
SUMA
20.00
+ za Jana Pajor – 4 rocznica
7:30
+ za Augustyna , Anielę i męża Augustyna
9:00
11:00
+ za Romana Struck
+ za Marię Muza
20:00
+ za rodziców : Wandę i Rajmunda
7:30
19:30
7:30
19:30
+ za dusze w czyśćcu
O szczęśliwą pracę męża na morzu i szczęśliwy powrót
+ za syna Witolda Sobeckiego
+ za Augustyna i Walerię Muża i o pomyślność dla Ireny z
rodzina
+ za Augustyna , Małgorzatę i siostrę Magdalenę
+za Jerzego , Kazimierza i Marka
19:30
19.30
7:30
19:30
7:30
19:30
7:30
19:30
7:30
9:00
+ za dusze w czyśćcu
+ Bernarda
+ za mamę Ernę – 2 rocznica , ojca Eryka i Krystynę
Dziękczynna – z okazji 4 urodzin Stelli Anny Hodun
+ za Bernarda z racji imienin
+ za Jurka , Czesława i Marie
+ za rodziców :Józefa i Marię
+ za dusze w czyśćcu
+ za rodziców :Mariannę i Czesława
11:00
SUMA
20.00
+ za rodzicow :Drzewoskich i Trendel
Święty Jacek, prezbiter
Jacek urodził się w Kamieniu Śląskim, w ziemi opolskiej, na
krótko przed 1200 rokiem. Pierwsze nauki pobierał zapewne w
Krakowie w szkole katedralnej. Po ukończeniu szkoły
katedralnej otrzymał święcenia kapłańskie z rąk biskupa Pełki
lub bł. Wincentego. W 1219 r. był już kanonikiem krakowskim.
Bezpośrednią przyczyną decyzji wstąpienia do dominikanów
przez Jacka i Czesława miały być niezwykłe wydarzenia,
których obaj mężowie byli świadkami. W klasztorze św. Sabiny
w Rzymie ujrzeli pewnego dnia św. Dominika w czasie Mszy świętej, uniesionego w
ekstazie w górę. Tego właśnie dnia św. Dominik wskrzesił Napoleona, siostrzeńca
kardynała Stefana, co głośnym echem odbiło się w Rzymie. Jacek i Czesław odbyli
jedynie półroczny okres próby, po którym złożyli śluby na ręce św. Dominika.
Jeszcze tego samego roku (1219) jesienią Dominik wysłał obu Polaków do Bolonii. Szli
pieszo o żebranym chlebie, jak to było wówczas w zakonie w zwyczaju, a nie konno,
jak w czasie, gdy przybywali do Rzymu w orszaku biskupa Iwona. W Bolonii
znajdował się wówczas główny i największy klasztor Zakonu Kaznodziejskiego.
Pozostali tam rok, dokształcając się duchowo i umysłowo w obserwancji zakonu.
W roku 1221 św. Dominik lub jego pierwszy następca, bł. Jordan z Saksonii, wysłał
grupę 4 braci do Polski. Prowincjałem ustanowił Pawła Węgra. Ponieważ ten musiał
chwilowo zostać w Bolonii, na czele wyprawy ustanowił Jacka. Do Polski udali się
więc pieszo Jacek, Czesław, Herman i Henryk Morawianin. Jacek niósł ze sobą, jak to
było w zwyczaju, odpis bulli papieskiej polecającej biskupom nowy zakon. Za nimi po
pewnym czasie podążył Paweł Węgier.
Jacek po drodze zatrzymywał się z towarzyszami swymi po klasztorach i domach
księży.
W 1228 roku Jacek został wybrany na kapitule prowincji delegatem na kapitułę
generalną. Udał się więc w podróż w towarzystwie przeora konwentu sandomierskiego,
Marcina, i prowincjała, Gerarda. Kapituła odbyła się w Paryżu. Wybór Jacka na
delegata prowincji świadczy, że cieszył się on wówczas wielkim autorytetem.
Lektor Stanisław podaje, że Jacek zmarł w Krakowie w uroczystość Wniebowzięcia
Najświętszej Maryi Panny 15 sierpnia 1257 r. po dłuższej chorobie. Być może forsowne
podróże misyjne, w ówczesnych warunkach bardzo prymitywne i męczące, zniszczyły
jego organizm.
Jak głosi tradycja, Jacek Odrowąż nie przyjmował żadnych godności zakonnych. Skupił
się na ważnych celach zakonu dominikańskiego na terenie Polski. Jego życie było
przepełnione czcią dla Matki Bożej. Legenda głosi, że kiedy musiał w czasie najazdu
Tatarów na Kijów opuścić miasto, zabrał ze sobą Najświętszy Sakrament, aby go
uchronić od zniewagi. Wtedy z wielkiej kamiennej figury miała odezwać się Matka
Boża: "Jacku, zabierasz Syna, a zostawiasz Matkę?" "Jakże Cię mogę zabrać, Matko
Boża, kiedy Twoja figura jest tak ciężka?" Jednak na polecenie z nieba, kiedy uchwycił
figurę, miała okazać się bardzo lekką. W kościele dominikanów w Krakowie pokazują
dużą statuę kamienną pod nazwą "Matki Bożej Jackowej".
Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny
Prawda o Wniebowzięciu Matki Bożej stanowi dogmat
naszej wiary, choć formalnie ogłoszony stosunkowo
niedawno - przez papieża Piusa XII 1 listopada 1950 r. w
konstytucji apostolskiej Munificentissimus Deus:
"...powagą Pana naszego Jezusa Chrystusa, świętych
Apostołów Piotra i Pawła i Naszą, ogłaszamy, orzekamy i
określamy jako dogmat objawiony przez Boga: że
Niepokalana Matka Boga, Maryja zawsze Dziewica, po
zakończeniu ziemskiego życia z duszą i ciałem została
wzięta do chwały niebieskiej" (Breviarium fidei VI, 105)
Różne bywają nazwy tej uroczystości: Wzięcie Maryi do
nieba, Przejście, Zaśnięcie, Odpocznienie Maryi. Nie
wszyscy ojcowie Kościoła, zwłaszcza na Wschodzie, byli
przekonani o fizycznej śmierci Matki Najświętszej.
Dlatego także Pius XII w swojej konstytucji apostolskiej nie mówi nic o śmierci, a
jedynie o chwalebnym uwielbieniu ciała Maryi i jego wniebowzięciu. Kościół nie
rozstrzygnął zatem, czy Maryja umarła i potem została wzięta do nieba z ciałem i
duszą, czy też przeszła do chwały nie umierając, lecz "zasypiając".
Katechizm Kościoła Katolickiego podkreśla: "Wniebowzięcie Maryi jest szczególnym
uczestniczeniem w Zmartwychwstaniu Jej Syna i uprzedzeniem zmartwychwstania
innych chrześcijan".
W polskiej (i nie tylko) tradycji dzisiejsze święto zwane jest również świętem Matki
Bożej Zielnej. Na pamiątkę podania głoszącego, że Apostołowie zamiast ciała Maryi
znaleźli kwiaty, poświęca się kwiaty, zioła i kłosy zbóż. Lud wierzy, że zioła
poświęcone w tym dniu za pośrednictwem Maryi otrzymują moc leczniczą i chronią od
chorób i zarazy. Rolnicy tego dnia dziękują Bogu za plony ziemi i ziarno, które zebrali
z pól.
Poświęcone rośliny miały różnorodne zastosowanie.
Bukiety i wianki trzymano przez cały rok, wierzono że
chronią od nieszczęścia, choroby, czy pioruna. Wianki
czasem wieszano na drzwiach, a bukiety z Zielnej
wkładano za święte obrazy Wyciągnięte z nich zioła
lecznicze były szczególnie skuteczne w leczeniu ludzi i
zwierząt. Czasem podkładano je też umarłym pod głowę.
W okolicach Jasła i Gorlic na przykład poświęcone ziele
wkładano na jeden dzień do kapusty, aby nie miała
robaków. Wiankami okadzano bydło wypuszczane
pierwszy raz na wypas, albo podejrzane o zauroczenie. Spalano je też gdy grzmiało.
Dokładne ich zastosowanie zależało od regionu.
Dzień Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, decyzją komunistycznych władz, w
1955 roku przestał być dniem wolnym od pracy. W maju 1989 roku Sejm RP
przywrócił to święto jako dzień ustawowo wolny od pracy.

Podobne dokumenty