coraz doskonalsze
Transkrypt
coraz doskonalsze
A to ciekawe! Są mężczyźni, którzy mają tak słabe nasienie, że nawet klasyczne in vitro nie jest w stanie sprawić, by zostali ojcami. Pojawiła się jednak nowa metoda, która zwiększa ich szanse na rodzicielstwo. Od kilku miesięcy jest dostępna także w Polsce. In vitro coraz doskonalsze tekst: Agnieszka Roszkowska N iedawno miałam okazję odwiedzić niezwykłe miejsce. Europejskie Centrum Macierzyństwa InviMed w Warszawie, które zajmuje się leczeniem niepłodności, zaprosiło dziennikarzy do swojego laboratorium. Tu powstaje życie Zakładam ochronny fartuch, czepek na głowę, ochraniacze na buty – i przekraczam próg laboratorium. W środku jest ciepło, jasno i cicho. Wita nas dr Ricardo Faundez, embriolog, i zaprasza do monitora. Widzę na nim 20 M JAK MAMA poruszające się – mniej lub bardziej żwawo – małe „stworzenia” z ogonkami. To plemniki. Wyraźnie widać każdy z nich: owalna, przezroczysta główka z ciemnym punktem (jądro komórkowe) i długa witka. Niektóre główki wypełniają wodniste kulki (wakuole). Tyle potrafię zobaczyć ja, laik Dla embriologa plemniki w takim powiększeniu są doskonałym obiektem obserwacji. Dobrze widać strukturę główki, kształt i wielkość jądra komórkowego, wakuolizację. Na tym właśnie polega novum: dotąd mikroskop powiększał plemniki 200–400 ra- zy, teraz nowoczesna aparatura umożliwia powiększenie obrazu aż 8000 razy! Dzięki temu embriolog może dokładnie przyjrzeć się plemnikom, ocenić ich budowę i wybrać do zapłodnienia pozaustrojowego najlepsze okazy. I mnie udziela się zapał do oceny, który z plemników najlepiej nadawałby się na „ojca”. Już wiem, że wakuola w główce dyskwalifikuje kandydata. Kiedy wreszcie ustalamy zwycięzcę „castingu”, spodziewam się, że zaraz zobaczę, jak wybraniec zostanie ujęty mikropipetą i połączony z komórką jajową... Wtedy przytomnieję. To nie zabawa! Tu naprawdę powstaje nowe życie, nowy człowiek. Tylko sposób połączenia żeńskich i męskich komórek rozrodczych jest nieco inny niż w naturze. Po chwili oglądam wyglądające jak lodówki „dojrzewalnie”, w których zarodki przebywają przez kilkadziesiąt godzin, aby można było stwierdzić, czy prawidłowo się dzielą – dopiero wtedy są umieszczane w macicy przyszłej mamy. Każde takie laboratoryjne szkiełko z nazwiskiem kobiety (teraz dyskretnie zasłoniętym przed naszymi oczami) skrywa dramat konkretnej pary – długie, czasami liczone w wielu latach, bezowocne czekanie na dziecko. Teraz dwoje ludzi wiąże z tym małym szkiełkiem ogromne nadzieje. Ale zacznijmy od początkku... Na czym polega in vitro Zapłodnienie pozaustrojowe (IVF), potocznie nazywane in vitro, oznacza zapłodnienie komórek jajowych kobiety poza jej ciałem, w laboratorium. To często jedyny sposób, by bezdzietna para mogła mieć własne dziecko – w sytuacjach, gdy i kobieta, i mężczyzna mają problemy, które uniemożliwiają poczęcie drogą naturalną. Po stronie kobiety przeszkodą może być specyficzna budowa hormonalna, anomalie w budowie jajników czy jajowodów. U mężczyzn główne źródło kłopotów to niska jakość nasienia. Fakty są bezlitosne: współcześni mężczyźni mają średnio kilkakrotnie mniej plemników niż panowie żyjący kilkadziesiąt lat temu. Światowa Organizacja Zdrowia wciąż obniża minimalną liczbę plemników w 1 ml nasienia, która jest uznawana za normę. Jeszcze niedawno było to 20 mln, obecnie już 15 mln (dla porównania: na początku XX w. było to 60 mln). Ale nie tylko liczba jest ważna. Plemniki, by móc zapłodnić komórkę jajową, powinny mieć też odpowiednią ruchliwość i budowę. W podstawowej wersji in vitro komórki jajowe umieszcza się w grupie 50 tys. plemników i czeka na zapłodnienie. Gdy parametry nasienia obniżone są nieznacznie, często wystarcza to do powstania zarodka, który umieszcza się w macicy kobiety. SHUTTERSTOCK Plemnikom na pomoc Nie zawsze jednak może dojść do samoistnego zapłodnienia komórki jajowej in vitro. Gdy parametry nasienia nie dają pewności, że plemnik jest w stanie zrobić to samodzielnie, wykonuje się Badanie nasienia Wykonuje się po 3–5 dniach wstrzemięźliwości seksualnej, na wynik trzeba czekać 3–4 dni. Badanie podstawowe opisuje takie parametry nasienia, jak: czas upłynnienia, objętość, lepkość, wygląd ejakulatu, pH, odsetek żywych i ruchliwych plemników, liczba plemników w 1 ml nasienia, ogólna liczba w ejakulacie. Dokonuje się również oceny, czy plemniki są prawidłowo zbudowane. tzw. mikromanipulację (ICSI). Jest to wprowadzenie plemnika do cytoplazmy komórki jajowej za pomocą mikropipety. Najnowsza metoda – tzw. IMSI – to udoskonalenie tej poprzedniej. Nowość polega na tym, że do cytoplazmy komórki jajowej wprowadza się plemnik starannie wyselekcjonowany, o najlepszej budowie. Jest to możliwe dzięki nowoczesnej aparaturze, która może powiększać obraz plemnika aż 6000–8000 razy. Daje to embriologowi nieporównywalnie większe niż dotąd możliwości wyboru najlepszych plemników pod względem morfologicznym. Co z tego wynika dla par niemogących doczekać się dziecka? implantacji zarodka niż przy metodzie ICSI. Dzięki zastosowaniu wyselekcjonowanych plemników do zapłodnienia in vitro znacznie obniżył się też wskaźnik poronień – przy IMSI jest ich o 20,1 proc. mniej niż przy ICSI. Dla kogo nowa metoda Wykonanie zabiegu metodą IMSI zaleca się szczególnie w przypadku tych par, u których występowały częste poronienia, przynajmniej dwa wcześniejsze zabiegi ICSI nie przyniosły rezultatu albo parametry nasienia są bardzo złe (koncentracja plemników poniżej 1 mln/ml, mniej niż 5 proc. plemników o prawidłowej budowie). IMSI jest też szansą dla mężczyzn, których nasienie zawiera dużo uszkodzonych plemników. Dzięki nowej metodzie nawet przy defragmentacji DNA na poziomie 30–40 proc. (odsetek plemników z uszkodzonym DNA) wskaźnik udanych implantacji wyniósł 33,3 proc., a ciąż – 28,6 proc. Przy takim stopniu defragmentacji DNA nie było możliwe uzyskanie implantacji ani urodzeń za pomocą metody ICSI. Opuszczam warszawską klinikę z nadzieją, że dzięki nowej metodzie coraz więcej par zostanie rodzicami. Mój optymizm mąci jednak świadomość, że nie każda niepłodna para może podjąć tę próbę: in vitro z IMSI kosztuje 6100 zł, a u nas wciąż nie jest to zabieg refundowany przez NFZ. Ale to już osobny temat... REKLAMA Więcej szans na sukces IMSI to metoda nowa, w klinice InviMed stosowana zaledwie od kilku miesięcy. Jednak z badań prowadzonych w ośrodkach zagranicznych wynika, że jej efekty w porównaniu z ICSI są znacznie bardziej obiecujące. – Szansa na zapłodnienie jest wyższa, ponieważ dzięki selekcji plemników uzyskuje się lepszą jakość i wyższy potencjał rozwojowy zarodków – mówi dr Tomasz Dworniak, ginekolog położnik z kliniki InviMed. – W konsekwencji odsetek ciąż klinicznych i urodzeń jest wyższy po IMSI niż po ICSI. Badania kliniczne wykazały, że u par, których parametry nasienia są bardzo słabe (duże zaburzenia liczby, ruchliwości i budowy plemników), dzięki zastosowaniu IMSI uzyskuje się o 12,7 proc. więcej ciąż i o 6 proc. więcej udanych 21