Czy dorosłe dzieci alkoholików mają szansę na szczęśliwe życie

Transkrypt

Czy dorosłe dzieci alkoholików mają szansę na szczęśliwe życie
CZY DOROSŁE DZIECI ALKOHOLIKÓW MAJĄ SZANSĘ NA SZCZĘŚLIWE ŻYCIE?
Słysząc to pytanie po raz pierwszy, od razu w moje głowie rozbrzmiało niepodważalne,
stanowcze „TAK”. W końcu jak jedna skaza może przekreślić nasze szanse na bycie
szczęśliwym w przyszłości? Czy jesteśmy zależni od każdej tragedii, która nam się
przytrafia?
Jednak po dłuższym zastanowieniu zaczęłam nabierać wątpliwości. Przecież ludzie są słabi,
nawet drobiazg może ich złamać, jak więc można się mierzyć z takim ogromem nieszczęścia?
W końcu stanęło na tym, że nie jestem w stanie jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie.
Na początku chciałam przybliżyć sytuację dzieci alkoholików. Przede wszystkim
alkoholikiem jest się do końca, tak jak to ma miejsce z każdym innym nałogiem. Nie można
się od tego uwolnić. Według koncepcji behawioralnej, człowiek działa na zasadzie nawyków.
A także na zasadzie automatyzmu: nie myśli- stosuje. O osobach, które kiedyś nadużywały
alkoholu, a teraz nie, mówi się nawet „trzeźwi alkoholicy”. Osoby mające styczność z
osobami uzależnionymi (przede wszystkim dzieci) mają większe skłonności do bycia
alkoholikami w przyszłości. Poza tym są oni współuzależnieni od najmłodszych lat, ale pod
innymi względami. Sytuacja w rodzinie z problemem alkoholowym przedstawia się
makabrycznie. Wszystko bowiem kręci się wokół nałogu, który jest ukrywany przed ludźmi.
Dzieci czują się winne, wstydzą się. Chcą być niewidoczne, bo wtedy może im się stać
najmniejsza krzywda lub stają się „bohaterami, by w ten sposób udowodnić, że ich rodzina
jest „normalna”. Nie sięgają po pomoc, za bardzo się boją. I tak trwają w tej niezdrowej
sytuacji.
Najlepszym czasem na walkę z nałogiem jest dojrzewanie. Wtedy człowiek uczy się
wyrażania emocji. W rodzinie z problemami alkoholowymi dziecko przeważnie nie może
przeżywać niektórych emocji. Zaburzone jest uczenie się takich umiejętności społecznych
jak: sprawne komunikowanie z ludźmi, wyrażanie uczuć, zdrowe podejście do
odpowiedzialności. A najważniejsze jest, aby żyły bez poczucia winy i krzywdy. Mimo, że
obciążenie z pokolenia na pokolenie ma duże znaczenie, nie jest podstawowym
wyznacznikiem.
Wszystko więc zależy od tego, jak człowiek zachowa się - czy sięgnie po pomoc, czy
zamknie się w sobie i będzie się za wszystko obarczać winą. To ma decydujący wpływ na
jego dorosłe życie i poczucie bycia szczęśliwym. Dlatego powinniśmy mieć zaufana osobę,
której w razie jakiegokolwiek problemu moglibyśmy się zwierzyć, polegać na niej. Dzięki
temu mamy realne szanse na bycie szczęśliwym.
Paulina Waciór
Literatura:
J. Kozielecki: Koncepcje psychologiczne człowieka”. Warszawa. 2003
J. Mellibruda: Czy istnieje syndrom DDA? Instytut Psychologii Zdrowia PTP http://www.psychologia.edu.pl/dziupla-jurka/teksty/1374-dzieciece-traumy-i-trudne-zycie-nie-tylko-u-dda.html