Jan Ryszard Sielezin „Badania źródłoznawcze w politologii

Transkrypt

Jan Ryszard Sielezin „Badania źródłoznawcze w politologii
199
wstępie napisał, że „nie jest to dla polskiego
czytelnika lektura przyjemna”, bo nie jest,
jeśli potraktujemy ją jako zwierciadło odbijające także losy Polaków. Klasyczna historia
wydarzeniowa zawsze uzupełniona jest komentarzem historyka, przyjmującego własny
sposób wyjaśniania. I nie można odmówić
mu tego prawa, zatem nie można odmówić
Łysiakowi-Rudnyckiemu prawa do oceny
zjawisk tylko i wyłącznie z uwzględnieniem
1
interesów narodowych. Każda historia jest
determinowana wieloma czynnikami, fakt
historyczny (albo ogólniej społeczny) to nie
jest to samo co rachunek w matematyce. Dwa
plus dwa oznacza zawsze to samo, zarówno
dla Ukraińca, jak i Polaka, ale już działanie
Bohdana Chmielnickiego — nie. I dopiero
kiedy będziemy o tym nieustannie pamiętać,
możemy skutecznie budować poprawne relacje między Polakami i Ukraińcami.
K. Koranyi, Powszechna historia państwa i prawa, t. 1. Średniowiecze, cz. 1, Warszawa 1963.
Jan Ryszard Sielezin
„Badania źródłoznawcze w politologii. Wybrane zagadnienia metodologiczne”
RECENZJE
Krystyna Rogaczewska
Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2010, ss. 178
Autor recenzowanej publikacji jest znanym
i cenionym w środowisku naukowym badaczem i nauczycielem akademickim, autorem
ponad 200 publikacji naukowych i popularnonaukowych, w tym ośmiu książek autorskich.
Jego zainteresowania badawcze obejmują szeroki wachlarz zagadnień: od opozycji politycznej okresu PRL, służb specjalnych aż po kwestie regionalne. Tym razem pochylił się nad
problematyką źródłoznawczą w politologii
w aspekcie metodologicznym. Źródła historyczne różnej proweniencji nie są zbyt często
wykorzystywane przez politologów. Tymczasem zarówno politolodzy, jak i historycy nie
mogą się uskarżać na ich brak. Brak polskiego
podręcznika z dziedziny metodologii nauki
o polityce dodatkowo motywował autora do
napisania książki. Lukę tę tylko częściowo jest
w stanie uzupełnić bieżąca literatura przedmiotu. Trzeba natomiast dodać, że recenzowana publikacja nie odnosi się tylko do samej
politologii, ale też do pokrewnych dyscyplin.
Praca składa się z pięciu rozdziałów, indeksu osób, wykazu bibliografii i wyboru
dokumentów źródłowych. Zamieszczona
w wykazie literatura jest imponująca i robi
wrażenie, tym bardziej że jak zaznacza autor, nie zawiera ona wszystkich opracowań
wykorzystanych w pracy. W szczególności
same przypisy źródłowe stanowią 332 pozycje. Zamieszczona bibliografia obejmuje
w sumie 352 pozycje. Autor solidnie potraktował swoje dzieło, jeśli chodzi o warsztat
i starał się niczego nie uronić, opracowując
tak złożoną materię badawczą.
W pierwszym rozdziale omawia wybrane
zagadnienia związane z procesem poznawczym. Jako priorytetowe dla badacza uznaje
kwestie sformułowania samego problemu
badawczego. Według niego granica między
politologią i historią najnowszą jest bardzo
trudna do uchwycenia i nie zawsze konkretne badanie można umiejscowić w obszarze
jedynie historii lub tylko politologii (s. 24).
Te dwie dyscypliny naukowe traktuje jed-
Wrocławskie Studia Politologiczne 14, 2013
© for this edition by CNS
WSP14(2003)-księga.indb 199
2013-10-09 12:46:41
RECENZJE
200 
nakże koegzystencjalnie i nierozłącznie
w złożonym procesie badawczym. Metodom
historycznym daje niejednokrotnie prymat,
zwłaszcza w kwestii praktycznego ich zastosowania. Niemniej konsekwentnie dowartościowuje samą politologię, wskazując m.in.
na jej rozwojowy i specyficzny, a niekiedy
odrębny od innych dyscyplin zespół metod
badawczych. Ubolewa, nie bez powodu, że
szybki rozwój politologii powoduje, iż dotychczas nie udało się ustalić w miarę wyczerpującej klasyfikacji metod naukowych
(s. 29). Stąd m.in. potrzeba napisania recenzowanej publikacji.
Rozdział drugi dotyczy wykorzystania bibliografii i literatury naukowej w toku pracy
badawczej. Na uwagę zasługuje solidne udokumentowanie omawianych wątków pracy
(np. cytowanie opracowań najnowszych polskich publikacji, jak też obcojęzycznych: rosyjskich, angielskich, czeskich i francuskich).
Autor zwraca uwagę na wiodącą rolę Internetu
w badaniach naukowych. Obecnie standardem jest, oprócz wydawania wersji tradycyjnych, umieszczanie materiałów (np. pokonferencyjnych) w Internecie. Istniejące w formie
elektronicznej periodyki naukowe i czasopisma stwarzają ogromne możliwości szybkiej
wymiany informacji i prezentacji wyników
badań (s. 36). Gwoli uzupełnienia trzeba dodać, że polskie czasopisma naukowe (historyczne i politologiczne) stanowią zaledwie
drobny ułamek na listach czasopism w Europie, nie mówiąc o świecie. Dotyczy to wielu kwestii badawczych i metodologicznych,
np. częstotliwości cytowań1.
Znajomość bibliografii, jak zaznacza autor, i umiejętność korzystania z rejestrów
piśmiennictwa to warunek sine qua non
heurystyki. Dotarcie do całej literatury danego przedmiotu i jej analizowanie nie jest
możliwe. Stąd potrzeba rzeczowej i fachowej selekcji materiału badawczego (s. 37).
W tym kontekście jawi się kolejny ważny
problem badawczy: jak pisać poprawnie
warsztatowo przypis bibliograficzny. Mają
z tym problem nie tylko studenci i młodzi
adepci nauki. Braki warsztatowe obniżają
przecież wartość pracy i nierzadko narażają
na plagiat (s. 37). Autor uznaje za wskazane przeprowadzenie w obszarze heurystyki
analizy kolejnych etapów czynności badawczych. Ostrożnie i sceptycznie radzi odnosić
się do bogatej ilościowo literatury z okresu
PRL (s. 38). Analogicznie z dystansem należy czynić to z literaturą popularnonaukową.
Źródłowo jest ona słabo udokumentowana,
a nierzadko nastawiona na sensacje. Trudno
nie zgodzić się z powyższymi konkluzjami.
Sporo uwagi autor poświęcił czasopismom
politologicznym wydawanym przez uczelnie. Dobrym pomysłem wydaje się zamieszczenie przeglądu tych czasopism w formie
szczegółowej tabeli. Może ona posłużyć jako
uzupełnienie warsztatu badacza i asumpt
do przemyśleń i dalszych dociekań naukowych (s. 44–45). Wskazuje jednocześnie na
mankament polskich uczelni i instytucji badawczych. Periodyki i czasopisma naukowe
w większości nie mają wersji internetowej.
Z kolei na Zachodzie i USA standardem staje się udostępnianie oprócz wersji tradycyjnej wyników badań w Internecie. Coraz liczniejsze są też czasopisma upowszechniające
wiedzę wyłącznie w formie elektronicznej
jako tzw. e-journals. Gromadzi się i udostępnia także teksty politologiczno-historyczne
w postaci elektronicznej jako tzw. e-text.
Niestety wiele jeszcze jest w tej kwestii do
nadrobienia2.
W konkluzji do powyższych rozważań
ciekawe wydają się badania przeprowadzone w 2010 roku, dotyczące wzrastającej
liczby prac niesamodzielnych. Zjawisko to
występuje zarówno wśród studentów, jak
i nauczycieli akademickich, co może świadczyć o kryzysie nauki i nauczania w ogóle.
W Polsce 14% studentów z uczelni publicznych i 32% z niepublicznych przyznało się
do korzystania z już napisanych prac oraz
z Internetu, nie podając źródła. Także wykładowcy mieli wykorzystywać na zajęciach
Wrocławskie Studia Politologiczne 14, 2013
© for this edition by CNS
WSP14(2003)-księga.indb 200
2013-10-09 12:46:41
201
W konkluzji konstatuje, iż bez źródeł nie byłoby historii (s. 76).
Ostatni, piąty, rozdział dotyczy problemu
źródłoznawczo-metodologicznego w aspekcie archiwaliów wytworzonych przez komunistyczny aparat represji. Nie brakuje
i dzisiaj sceptyków kwestionujących wiarygodność peerelowskiego „dziedzictwa” archiwalnego. Zdaniem autora, a zapewne nie
tylko jego, badanie tych zasobów wydaje
się nieodzowne, niezależnie od moralno-politycznych implikacji. Zamiast negować
celowość tych badań i ukrywania niewygodnych z punktu widzenia poprawności politycznej zbiorów IPN, stąd należałoby raczej
rozliczyć się z komunistyczną przeszłością
(s. 91). Polityczne i ideologiczne ingerencje
w obszar badań naukowych nie służą naukowemu poznaniu i obiektywnej prawdzie.
Niestety po 1989 roku, mimo upadku komunizmu i zniesienia instytucji cenzury, szeroko pojęta nauka, a zwłaszcza historia, nie są
wolne od politycznych ingerencji. Podejmowane są próby pisania historii na nowo lub
na polityczne zamówienie. W mediach dyskryminuje się niepokornych czy też bardziej
dociekliwych historyków. Nie są to zjawiska
marginalne bądź tendencje budujące, także w aspekcie omawianych tu problemów.
Dobrze, że autor przypomina te problemy,
w tym rolę znaczenia historii w szeroko rozumianej edukacji i wychowaniu, tak ważne
może zwłaszcza dzisiaj w kontekście rodzących się w społeczeństwie różnych „podziałów” i postaw ideowo-politycznych.
Wracając do powyższych kwestii, należy zaznaczyć, że funkcjonujące w obiegu
naukowym poszczególne kategorie tajnych
współpracowników są szczególnym materiałem źródłowym. Zawierają one informacje, które bardzo trudno zweryfikować. Stąd
pokusa ich bezkrytycznego wykorzystania
wydaje się duża, zwłaszcza u badaczy nastawionych na sensacje. Materiały te mogą
zawierać jednak różny poziom wiarygodności (s. 102). Zdaniem autora pracę badaczy
RECENZJE
skopiowane z Wikipedii materiały3. Skala
i zakres różnych badań sondażowych mogą
być zróżnicowane, niemniej zjawisko to niewątpliwie istnieje, problem w tym, jak ograniczyć jego skalę i zasięg.
Kolejny, trzeci, rozdział poświęcony jest
wybranym zagadnieniom badań politologiczno-historycznych. Autor omawiając
zjawisko z obszaru heurystyki, odwołuje się
do antycznych czasów, unika przy tym gołosłownych sądów. Dystansuje się od pojawiających się w kręgach naukowych opinii, że
politologia nie jest samodzielną dyscypliną
naukową. W Polsce zwyczaj komentowania
wydarzeń politycznych stał się powszechny
po przełomie 1989 roku. Tradycja ta jest proweniencji zachodniej — zwolennicy tzw. nowej politologii podkreślali, że jest ona niezależna od polityki. Autor podaje propozycje
różnorodnych tematów badawczych. Jest to
ciekawy poznawczo pomysł i wychodzi naprzeciw oczekiwaniom zainteresowanych.
Zwłaszcza dotyczyć to może studentów,
którzy mają okazję poddać je pod rozwagę
(s. 53–54). Może tylko zastanawiać, według
jakich kryteriów były dobierane tematy, ale
w tekście nie znajdziemy wyjaśnień. Autor
priorytetowo i rzeczowo traktuje pojęcie
„źródło historyczne” oraz wskazuje na
złożony problem samej klasyfikacji źródeł
(s. 59–66).
Rozdział czwarty dotyczy wieloaspektowej krytyki źródła. Chociaż aspekt poznawczy może wydawać się mniej ciekawy,
autor dokonał niezbędnej analizy samych
składników krytyki źródła, np. ustalenie
czasu, miejsca powstania i autentyczności
źródła. Zwraca też uwagę na nie tak rzadkie
przypadki fałszowania dokumentów, zwane
obecnie podrasowaniem (s. 74–75). Przypomina też, zwłaszcza młodym adeptom
nauki, wciąż aktualną okoliczność, że każda epoka historyczna ma swój specyficzny
kod informacyjny, „język czasu”, rozumienie słów i zwrotów charakterystycznych dla
danej epoki, w której powstał dokument.
Wrocławskie Studia Politologiczne 14, 2013
© for this edition by CNS
WSP14(2003)-księga.indb 201
2013-10-09 12:46:41
RECENZJE
202 
może ułatwić dogłębna znajomość metodyki pracy archiwalnej. Badaczy obowiązuje
przecież odwieczna zasada dubito ergo sum.
Istotnym elementem pracy jest zamieszczony w końcowej części publikacji wybór
dokumentów źródłowych (s. 133–178).
Nie jest on przypadkowy i stanowić może
w pewnej mierze dopełnienie tekstu zasadniczego oraz uzupełnienie omawianych
w pracy zagadnień. Chociaż niektóre dokumenty są znane szerszemu kręgowi czytelników, to są też i takie (głównie z AAN
w Warszawie i Archiwum Państwowym
we Wrocławiu), które nie znalazły się dotychczas w obiegu naukowym. Z kolei inne
jeszcze źródła w części końcowej zostały
opublikowane bez zmiany, inne, zwłaszcza bibliograficzne, we fragmentach. Autor
zrezygnował z przypisów i odsyłaczy (co
jest dyskusyjne), nie uwzględnił też skreśleń i kancelaryjnych dopisków odręcznych
w źródłach archiwalnych. To z kolei wydaje
się w pełni uzasadnione.
Mimo wielkiej szczegółowości w opracowaniu znajdują się niedomówienia i drobne potknięcia. Oto niektóre zauważone:
w tekście jest K. Trembecka, powinno być:
Trembicka (s. 10, 118, 130). Indeks osób
nie zawiera przypisów i odsyłaczy, co jest
pewnym utrudnieniem w korzystaniu
z bibliografii. Ponadto wskazane byłoby zamieszczenie wykazu skrótów, część z nich
autor wymienia, bliżej ich nie wyjaśniając
(np. s. 77, 107).
Podsumowując powyższe uwagi, należy
zauważyć, że recenzowana publikacja jest
kopalnią wiadomości z dziedziny metodologii źródłoznawczej i metodologicznej.
Odznacza się dużą starannością i dociekliwością, gdy chodzi o wykorzystanie źródeł,
i ma wyczerpującą bibliografię. Podziwiać
należy też składny, komunikatywny styl,
który w tym gąszczu informacyjnym pozwala na w miarę sprawną komunikację
i przejrzystość. Praca dr. hab. J. Sielezina
stanowi wyczerpujące kompendium źródłoznawcze, adresowane nie tylko do studentów i absolwentów studiów na kierunkach politologia, europeistyka czy stosunki
międzynarodowe, lecz także do pracowników naukowych zainteresowanych tą problematyką.
1 Pojawiają w obiegu naukowym coraz to nowe zasady i kryteria odnośnie do listy czasopism punktowanych (ostatnio 25 XI 2011). Oto punkty za publikacje w poszczególnych czasopismach: Pozycje
umieszczone w bazie Journal Citation Reports (posiadające Impact Factor-IF (Lista A); czasopisma nieposiadające obliczonego współczynnika wpływu IF (lista B); czasopisma umieszczone w bazie ERIH (lista
C). Np. na liście ERIH znajduje się niewiele ponad 100 czasopism. Porównując to z prawie dwoma tysiącami czasopism z listy B i prawie dziewięcioma tysiącami z listy A, cała „polska” część ERIH nie wypada
imponująco. Jeśli chodzi o cytowalność (impact), czyli wskaźnik będący średnią liczbą cytowań jednej
publikacji z danego kraju, to jest on podawany w poczytnych periodykach, np. „Nature”. Na podstawie
danych z bazy NSI z 2001 roku średnia liczba cytowań jednej pracy wynosi: historia: 1,18, a politologia:
3,70. Baza NSI obejmuje prawie 12 mln publikacji i ok. 130 mln cytowań i jest podawana w ponad 170
krajach. Zob. szerzej: A. Wróblewski, Efektywność współpracy międzynarodowej w nauce, „Nauka” 2000,
nr 2, s. 71–77; idem, Jak nie należy korzystać z Science Ciitation Index, „Nauka Polska” 111 (XXVIII),
1994, s. 125–139; E. Garfield, How Can Impact Factors Can be Improved, „British Medical Journal” 1996,
nr 313, s. 411–413.
2 Zob. K. Narojczyk, Warsztat badawczy historyka w dobie rewolucji informatycznej, [w:] Wstęp do badań historycznych. Nauki pomocnicze historii i archiwistyka w systemie kształcenia studentów historii szkoły
wyższej, red. M. Szczurowski, Toruń 2002, s. 51–52.
3 Zamiast się uczyć, kopiują na potęgę, „Rzeczpospolita” 20–21 marca 2010, s. 9.
Janusz Stefaniak
Wrocławskie Studia Politologiczne 14, 2013
© for this edition by CNS
WSP14(2003)-księga.indb 202
2013-10-09 12:46:41

Podobne dokumenty