Prywatyzacja potrzebna od zaraz

Transkrypt

Prywatyzacja potrzebna od zaraz
Prywatyzacja potrzebna od zaraz
Rozmowa z Grzegorzem Onichimowskim, prezesem Towarowej Giełdy Energii.
(„Energia Elektryczna” – nr 7/2008)
Rynek giełdowy od dawna zapowiadany jest jako istotna część rynku energii elektrycznej. Jak dotąd obroty Towarowej Giełdy Energii (TGE) nie osiągnęły znaczących wielkości. Co jest tego przyczyną? Jakie są konsekwencje tak niskich obrotów? Czy sytuacja
moŜe się zmienić?
Nie moŜna mówić o jednej przyczynie stosunkowo niskich obrotów na polskim rynku giełdowym. Jest ich cały splot. Najistotniejsza z nich to brak konkurencji na polskim rynku energii elektrycznej. Nie moŜna bowiem mówić o konkurencji przy „rynku”, gdy dominuje na nim
jeden właściciel. Na dodatek tym właścicielem jest państwo, dla którego często przedsiębiorstwa, jakimi włada stanowią obszar władzy politycznej i problemów społecznych, a oba te
czynniki są istotniejsze od gry rynkowej. Nie będzie zatem rynku tak długo, jak długo nie będzie prywatyzacji i Ŝadne zaklęcia tego nie zmienią. Druga przyczyna tkwi w niewłaściwych
regulacjach sektorowych, w szczególności związanych z rynkiem bilansującym (RB). Jeśli
obecnie kupno energii z RB bywa tańsze niŜ na rynku konkurencyjnym, to taką sytuację moŜna nazwać jednym słowem – patologia. Na dodatek patologia opłacana z kieszeni klientów za
pomocą róŜnych sztuczek sprowadzających się w istocie do niedozwolonego subsydiowania
skrośnego poprzez taryfę przesyłową. Trzecia przyczyna mniejszej niŜ w innych krajach UE
popularności giełdy, jako miejsca zawierania transakcji, tkwi w samych firmach, szczególnie
tych skonsolidowanych – nie doceniają one waŜności transparentnego rynku i wiarygodnych
cen. No i czwarta - to autarkia rynkowa. Płynność wielu giełd europejskich, np. Belpex czy
APX zapewnia handel międzysystemowy. A my zamknęliśmy się, licząc na to, Ŝe obronimy
naszą strefę niskich cen. Nie obronimy – cena wkrótce moŜe być u nas wyŜsza niŜ u wszystkich sąsiadów.
Jakie są - Pana zdaniem - przyczyny gwałtownego wzrostu cen hurtowych energii elektrycznej w tym roku?
Wieloletnie zapóźnienia w inwestycjach, wykorzystanie siły rynkowej przez grupy skonsolidowane i ściągnięcie przez nie renty monopolowej. Mam nadzieję chociaŜ, Ŝe ta renta pójdzie
właśnie na inwestycje, a nie zostanie przejedzona. Natomiast - wbrew niektórym komentatorom - nie sądzę, Ŝeby ten wzrost, który juŜ mieliśmy, miał coś wspólnego z deficytem CO2.
To będzie „motyw” nowego wzrostu, który jest dopiero przed nami.
Jak ocenia Pan dokonane przekształcenia własnościowe w polskiej energetyce, tj. powstanie czterech konernów?
Zaraz, zaraz! Nie powstały jeszcze Ŝadne koncerny, a raczej jakieś struktury à la koreańskie
czebole – holdingi holdingów. Zanim one przekształcą się w efektywne struktury pewnie juŜ
ich nie będzie, w kaŜdym razie w tym układzie własnościowym. Pewnie udało się stworzyć
struktury mocniejsze, ale jakim kosztem? Wzrost wartości, na który tak chętnie powołują się
zwolennicy konsolidacji, jest - moim zdaniem - w 99 proc. rezultatem wyceny uzyskanej pozycji monopolistycznej. Jak widać zatem, jestem krytyczny wobec tego posunięcia – zlikwi-
dowaliśmy resztki krajowej konkurencji zyskując w zamian bardzo niewiele, jeśli cokolwiek.
Na dodatek dokonano tej konsolidacji niejako zamiast prywatyzacji, a to niestety prosta droga
do katastrofy.
Obecna koalicja preferuje giełdową ścieŜkę prywatyzacji sektora energetycznego. Jak
Pan ocenia propozycję prywatyzacji bez udziału inwestorów branŜowych?
Z tego, co słyszałem z ust ministra Aleksandra Grada, chociaŜby podczas niedawnej konferencji organizowanej przez ,,Nowy Przemysł'' Ministerstwo Skarbu Państwa jest otwarte na
róŜne pomysły prywatyzacyjne, nie wykluczając równieŜ sprzedaŜy bezpośredniej. I mnie się
to wydaje racjonalne, co więcej - jedyne! Trzy z czterech istniejących grup i tak są za słabe,
nawet po pozyskaniu pieniędzy z giełdy, aby zapewnić efektywną konkurencję nawet nie na
europejskim, ale choćby krajowym podwórku. Im szybciej przejmą nad nimi kontrolę branŜowi inwestorzy (byle tylko róŜni), tym lepiej.
Ostatnio pojawiła się informacja o pracach nad nowym modelem rynku energii elektrycznej w Polsce. Oprócz wprowadzenia dawno oczekiwanych rozwiązań, jak rynek
intra-day, zapowiadany jest handel mocą czy zdolnościami wytwórczymi, a zamiast tzw.
modelu miedzianej płyty przewiduje się zróŜnicowane opłaty węzłowe. Jak Pan ocenia te
zmiany?
Na poziomie akademickim moŜna rozwaŜać róŜne modele rynku, ale wprowadzić z nich w
Ŝycie trzeba tylko te, które będą zgodne z rozwiązaniami europejskimi. Na dziś gadanie o
krótkoterminowych sygnałach lokalizacyjnych to dla mnie mydlenie oczu. Źle się dzieje, gdy
OSP z jednej strony mówi o potrzebie takich sygnałów, a z drugiej wysyła - według mnie odwrotne sygnały lokalizacyjne, płacąc elektrowniom pracującym w wymuszeniu cenę niŜszą
od rynkowej! Wprowadzenie handlu mocą oznaczałoby obecnie wyprzedaŜ naszych uprawnień CO2 za pół ceny. Kto nie wierzy, niech to przemyśli. Czy to oznacza, Ŝe nie moŜna doskonalić modelu i odchodzić stopniowo od jego uproszczeń? Oczywiście moŜna, ale trzeba to
robić co najmniej w skali regionalnej, jeśli nie paneuropejskiej.
Jakie jest Pana zdanie na temat propozycji ownership unbundling, tj. oddzielenia właścicielskiego wytwórców i operatorów sieci?
Jestem za.
Wielu ekspertów obawia się deficytu mocy i braku wystarczającej ilości energii elektrycznej w perspektywie kilku następnych lat. Czy podziela Pan te obawy? Jakie działania proponowałby Pan polskim władzom, aby zapobiec takiemu scenariuszowi?
Bardzo się obawiam, tym mocniej, Ŝe mogę juŜ prognozować, co taki deficyt oznaczałby dla
rynku. W imię „szczytnych celów” pojawiłyby się szybko pomysły jego zawieszenia i reglamentacji, zamiast naturalnej bariery popytowej wyznaczonej ceną. A co do działań? JuŜ o tym
coś mówiłem: potrzeba nam na gwałt prawdziwej prywatyzacji, transparentnego rynku, niezaleŜnego regulatora i rozbudowy połączeń transgranicznych, które zostałyby udostępnione dla
handlu poprzez mechanizm market coupling. No i oczywiście sprawnych narzędzi wspierania
inwestycji w OZE i generację rozproszoną oraz oszczędzania energii (białe certyfikaty).
Jaki wpływ na przyszłe ceny energii mogą mieć zaproponowane przez Komisje Europejską zasady rozdziału pozwoleń na emisję CO2 po 2013 r., tzn. konieczność pełnego ich
zakupu przez energetykę? Jakie mogą być konsekwencje przyjęcia takich regulacji?
Nie jestem tu aŜ tak kasandrycznie nastawiony, jak bardzo ceniony przeze mnie prof. Krzysztof śmijewski, ale nie podoba mi się koncepcja takiego „podatku ekologicznego”. Gdyby to
rządy prowadziły aukcje, wówczas stałyby się one dodatkowym źródłem przychodów budŜetu
z kieszeni nas wszystkich. Ale z drugiej strony, dziś uprawnienie to teŜ jest opportunity cost,
czyli powinno się jego cenę przenieść w cenie energii tak, jak robią np. w Niemczech. Pytanie brzmi: czy chcemy, by te pieniądze zostały w przedsiębiorstwach, czy Ŝeby zasiliły budŜet? Odpowiedź wydaje mi się oczywista.
DuŜą część obrotów TGE stanowi handel prawami majątkowymi do świadectw pochodzenia. Jak Pan ocenia organizację poszczególnych systemów wsparcia – energii odnawialnej czy produkowanej w skojarzeniu? Jak postrzega Pan przyszłość tych rynków?
Czy przewiduje Pan unijną harmonizację zasad na nich obowiązujących?
Pewnie weźmiecie mnie za kogoś, kto chwali własny ogon, ale uwaŜam, Ŝe te systemy
wsparcia to jedna z niewielu rzeczy, które udało się w energetyce zrobić w ciągu ostatnich
kilku lat. Oczywiście zmieniłbym w nich kilka detali, ale generalnie dobrze, Ŝe są, dobrze, Ŝe
działają i mam nadzieję, iŜ działają sprawnie, w kaŜdym razie w obszarze związanym z nami.
W harmonizację nie wierzę – zbyt duŜo sprzecznych interesów.
Jednym z celów Unii Europejskiej jest harmonizacja, a w przyszłości unifikacja krajowych rynków energii. Czy przewiduje Pan powstanie jednej, europejskiej giełdy energii?
Czy prowadzone są rozmowy o współpracy lub łączeniu z innymi, obecnie funkcjonującymi giełdami energii?
Oczywiście giełdy się łączą, jak inne przedsiębiorstwa. Np. ostatnio połączyły się rynki SPOT
giełd niemieckiej i francuskiej. Jednak nie sądzę, Ŝeby szybko powstała giełda europejska.
Raczej będzie coraz więcej powiązań typu market coupling (wiele giełd łączy się dla uzyskania efektu wspólnego rynku) a mniej market splitting (jedna giełda obsługująca kilka rynków).
Jak postrzega Pan rolę działających w sektorze stowarzyszeń i to w odniesieniu takŜe do
obszaru zainteresowania TGE?
Towarzystwa są silnym merytorycznie głosem poszczególnych społeczności. Szkoda tylko, Ŝe
ostatnio rzadko słuchanym. Dla nas najbliŜszym partnerem jest Towarzystwo Obrotu Energią.
Staramy się wypracować jak najlepszy model współpracy. Myślę, Ŝe juŜ na nas nie narzekają...
Czego Pan, jako Prezes TGE, chciałby Ŝyczyć swojej firmie, pracownikom sektora energetycznego, a czego jego klientom?
Mojej firmie Ŝyczę szybkiego debiutu giełdowego, wysokiej płynności rynku SPOT i przyszłych rynków forward/futures oraz oczywiście zadowolonych uczestników. Pracownikom
sektora Ŝyczę pracy dającej satysfakcję, kompetentnych i miłych szefów, odpornych na polityczne zawirowania oraz konkretnych właścicieli. A klientom: Ŝeby było chociaŜ sprawnie i
pomysłowo, jak na rynku GSM, skoro tanio juŜ było, a nie będzie.