PZ nr 24

Transkrypt

PZ nr 24
AAAAAAA
NA
CELOWNIKU
AAAAAAAA
ARCHIWUM MON (2)
stii będziemy mogli liczyć na wsparcie
Francji, której dziś pomagamy w Czadzie.
Dodatkową korzyścią naszej obecności
w tej i innych misjach jest również poprawa wyszkolenia polskich żołnierzy. W warunkach pokoju trudno o lepsze szkolenie
dla armii niż udział w autentycznych działaniach, którego nie jest w stanie zastąpić
żaden poligon. Wyszkolenie jest ważne
również w kontekście uzawodowienia polskiej armii.
Zatrzymajmy się na chwilę przy politycznym znaczeniu misji. Czy nie należałoby postarać się o jakieś gwarancje
wzajemności naszych partnerów, o której Pan mówi? Złośliwi twierdzą, że
wdzięczność w polityce nie istnieje.
– Niektórych rzeczy nie da się zapisać
w postaci dokumentów. Dziś zagrożenia
dla Polski są tylko potencjalne, ponieważ
nasz kraj jest bezpieczny, i mamy nadzieję, że tak już będzie zawsze. Byłoby jednak oczywiście nierozsądne nie
szukać jakiegoś zabezpieczenia na wypadek, gdyby nasza sytuacja się zmieniła. To prawda, poczucie wdzięczności w polityce jest rzadko spotykane,
ale Polska wprowadziła do języka dyplomacji inne ważne pojęcie – solidarność. Nasz udział w misji w Czadzie
jest dowodem na to, że Polska kieruje
się zasadą solidarności w polityce międzynarodowej. Jeśli chcemy pokonać
Zasada solid
Rozmowa ze STANISŁAWEM JERZYM KOMOROWSKIM, podsekretarzem
stanu ds. polityki obronnej w Ministerstwie Obrony Narodowej
W ostatnich tygodniach dużo mówi się
o przygotowaniach do misji w Czadzie,
rzadziej wspomina natomiast, dlaczego polscy żołnierze jadą do Afryki…
– Powody, dla których jedziemy do Czadu, są dwa – pierwszym i najważniejszym
jest katastrofa humanitarna, z jaką mamy
do czynienia w tym kraju. Społeczność
międzynarodowa podjęła jednoznaczną
decyzję, że przebywających tam uchodźców nie można pozostawić samych sobie.
ONZ i Unia Afrykańska zgodnie stwierdziły, że należy im pomóc. Podczas niedawnej wizyty w Czadzie sam odwiedziłem jeden z obozów dla uchodźców i mogłem się przekonać, jak trudna jest ich sytuacja. To dlatego właśnie Unia Europej16 Polska Zbrojna
ska została poproszona przez ONZ o pomoc. Drugi powód naszego zaangażowania w misję ma charakter polityczny – jeśli chcemy być wiarygodnym członkiem
społeczności międzynarodowej, w momencie pojawienia się kryzysu nie możemy czekać, aż inni załatwią sprawę za nas. Polska
nie ma bezpośrednich interesów w Afryce, ale jeśli dziś wesprzemy inne państwa,
które takie interesy w tym rejonie mają, zyskamy moralne prawo do oczekiwania pomocy w przyszłości w tych miejscach świata i w tych sprawach, w których w grę wchodzi bezpośredni interes naszego kraju. Podam konkretny przykład – w naszym interesie jest, aby Unia Europejska prowadziła
aktywną politykę wschodnią. W tej kwe-
wroga, to musimy współdziałać. Pewne zasady gry muszą być przestrzegane przez
wszystkich wiarygodnych graczy na arenie
międzynarodowej. Wierzę, że solidarność
Współpraca
z Francuzami
w Czadzie układa się
znakomicie. Nasi
żołnierze nawiązali też
bardzo dobry kontakt
z lokalną władzą,
żandarmerią i policją
nr 24/2008
||
||
|
|
||
| |
||
| |
||
||
|
ZAPIS FORUM
ZAPIS
FORUM NA
NA CELOWNIKU
CELOWNIKU WOJSKO KULISY
PORADY PORADY
PO SŁUŻBIE
PO SŁUŻBIE
HISTORIAHISTORIA
MILITARIAMILITARIA
ŚWIAT PRASA
PRASA KULISY
ŚWIAT TO I OWO
jest taką właśnie zasadą i skoro my się nią
kierujemy, to możemy liczyć, że będą się
nią kierować również inni.
Misja ma charakter humanitarny, ale
czy mamy jakiś pomysł na polityczne
rozwiązanie problemu? Nie jest tajemnicą, że do tego niezbędna jest poprawa sytuacji w sąsiadującym z Czadem
Darfurze.
– Pamiętajmy jednak, że takie rozwiązanie nie jest przedmiotem naszego mandatu. Siły EUFOR mają przebywać w rejonie misji 12 miesięcy, a po zakończeniu tego okresu do przejęcia obowiązków powinna być już gotowa misja ONZ i Unii Afrykańskiej. Nie znaczy to oczywiście, że
w przyszłości Polska nie zaangażuje się
w dalszą pomoc dla tego regionu – czy to
w formie współpracy bilateralnej, czy też
za pośrednictwem organizacji międzynarodowych. Nasza obecność w rejonie misji ma dowieść, że zgłaszane przez Europę
deklaracje nie są gołosłowne – jeśli deklarujemy pomoc, to taką pomoc dostarczamy. Faktycznie, problem w Czadzie jest
w dużym stopniu zależny od unormowania sytuacji w Sudanie. Potrzebna jest polityczna aktywność Czadu, Sudanu
i państw z nimi sąsiadujących. Obecnie
brakuje przede wszystkim dialogu między Czadem a Sudanem. Dobrym sygnałem na przyszłość może być jednak to, co
usłyszałem podczas spotkania z ministrem
gotowości i że jej mandat przewiduje
12-miesięczny pobyt w Czadzie.
Podczas wizyty w Czadzie mógł się Pan
przekonać, jak postępują przygotowania polskich pododdziałów inżynieryjnych i logistycznych do przyjęcia zasadniczej części kontyngentu…
– Tak, wszystko przebiega zgodnie
z przyjętym wcześniej kalendarzem. Przed
rozpoczęciem pory deszczowej, jeśli taka
w naszym rejonie działania będzie występowała, co wcale nie jest przesądzone, do
Czadu dotrze cały ciężki sprzęt, zakończy
się też budowa bazy. Ogłoszenie pełnej gotowości bojowej przez polski kontyngent
będzie możliwe w połowie września – i termin ten nie jest zagrożony. W tym miejscu
trzeba podkreślić ogromny wysiłek żołnierzy z grupy przygotowawczej. Warunki,
w jakich muszą wykonywać swoją pracę,
są ekstremalne. Temperatury osiągają
50 st. C, a duże zapylenie często uniemożliwia poprawną pracę urządzeń elektronicznych. Teren na bazę jest już jednak
przygotowany, działają również studnie,
chociaż wciąż nie dostarczają tyle wody,
ile będzie potrzeba mającym przebywać tu
ok. 500 żołnierzom. Cały ciężki sprzęt jest
w trakcie przemieszczania do polskiej bazy, helikoptery dotrą do Czadu w pierwszej dekadzie czerwca, a reszta wyposażenia jest już w Afryce i czeka na transport
do Ndżameny, skąd trafi do Iriby.
darności
obrony i ministrem spraw zagranicznych
Czadu. Obaj deklarowali, że są gotowi na
dialog z władzami Sudanu, który mogą
prowadzić pod auspicjami organizacji
międzynarodowych bądź za pośrednictwem innych państw regionu. Unia Europejska jest gotowa do wspierania wszystkich inicjatyw, które mogłyby doprowadzić do porozumienia i powstrzymania
dalszej eskalacji konfliktu.
Co wydarzy się w Czadzie, gdy po
12 miesiącach europejscy żołnierze
opuszczą ten region?
– Mamy nadzieję, że do tego czasu misja ONZ i Unii Afrykańskiej rozwinie się
tak dalece, że będzie mogła działać aktywnie, skutecznie i samodzielnie. Dziś
oczywiście trudno prorokować, jak sytuacja potoczy się dalej. Na razie pewne jest
to, że unijna misja jest w fazie wstępnej
nr 24/2008
A jak układa się współpraca z Francuzami?
– Znakomicie, co potwierdziły rozmowy prowadzone przeze mnie we Francji,
a także w Czadzie, gdzie spotkałem się
m.in. z francuskim generałem Jean-Philippem Ganascią – dowódcą sił UE na teatrze działań. Pozytywnie wypadły również wizje lokalne, jakie przeprowadziłem
w bazach w Ndżamenie, Iribie i Abeche.
Nasi żołnierze nawiązali też bardzo dobry
kontakt z lokalną władzą, żandarmerią
i policją.
Rozpoczynamy misję w Czadzie, zwiększyliśmy zaangażowanie w Afganistanie, a polscy żołnierze pozostaną w Iraku do końca października. Eksperci
mówią, że poziom naszego zaangażowania w misjach osiągnął punkt krytyczny…
– Dlatego też jesteśmy w trakcie opracowywania dokumentu, który nazwałbym
strategią zaangażowania polskich sił zbrojnych w misje międzynarodowe. Strategia
będzie oczywiście spójna z już istniejącymi lub przygotowywanymi dokumentami wyższej rangi. Znajdzie się w niej analiza poziomu potrzeb, ambicji i możliwości dotyczących udziału polskich żołnierzy w misjach zagranicznych. Wstępnie
mogę powiedzieć, że optymalny poziom
zaangażowania wynosi dziś ok. 3,5 tys.
żołnierzy przebywających nieustannie za
granicą. W tej chwili nieznacznie przekroczyliśmy tę liczbę, a we wrześniu poza krajem będzie przebywać ok. 4,2 tys.
żołnierzy. To jest jednak sytuacja przejściowa – jesienią, po wycofaniu się z Iraku, liczba ta ponownie ustabilizuje się na
Zakładamy,
że nasz
udział w misjach różnych organizacji będzie
zbalansowany – równie
ważne są dla
nas misje
prowadzone
pod egidą
NATO, jak
i operacje
Unii Europejskiej
poziomie 3,5 tys. Taka liczba żołnierzy pozwala nam na udział w misjach w sposób
odpowiedzialny i zgodny z naszymi ambicjami. Zakładamy, że nasze uczestnictwo
w misjach różnych organizacji będzie zbalansowane – równie ważne są dla nas misje prowadzone pod egidą NATO, jak i operacje Unii Europejskiej.
A co z Organizacją Narodów Zjednoczonych?
– Ona wciąż jest dla nas ważna i na pewno pozostaniemy w tych misjach ONZ,
w których już jesteśmy obecni. A co do
przyszłego zaangażowania – trudno powiedzieć, gdzie w przyszłości pojawią się
punkty zapalne. Sytuacja międzynarodowa jest zmienna i będziemy na bieżąco re
agować na jej zmiany.
Rozmawiali
Artur Bartkiewicz i Tadeusz Wróbel
Polska Zbrojna 17