WOJSKO LUDZIE - Inspektorat Wsparcia Sił Zbrojnych
Transkrypt
WOJSKO LUDZIE - Inspektorat Wsparcia Sił Zbrojnych
WOJSKO LUDZIE ROMAN PRZECISZEWSKI (2) Lekcja Czadu ROMAN PRZECISZEWSKI Tego spotkania nie było w jakichkolwiek wojskowych bądź cywilnych planach. Zadecydował o nim zbieg okoliczności... akty są następujące: chociaż o misji w Czadzie publicznie mówiono od kilku miesięcy, a w wojsku wiązała się ona z planowaniem różnych służbowych przedsięwzięć, to jednak spotkania z bp. Mathiasem Ngarteri, wiceprzewodniczącym Konferencji Episkopatu Czadu, nie przewidziano w żadnym scenariuszu działania. Ten punkt w programie przygotowań do misji pojawił się zupełnie niespodziewanie. – To był przypadek, zbieg okoliczności. Rozmawiałem akurat z kapelanem por. ks. Krzysztofem Karą o tym, co czeka naszych żołnierzy w środku Afryki. Kapelan przypomniał, że w tamtym rejonie jest teraz kilkudziesięciu polskich katolickich misjonarzy. Zareagowałem natychmiast: a może któregoś z nich można by sprowadzić do naszej jednostki? Może któryś przybliżyłby żołnierzom warunki służby w przewidywanym rejonie odpowiedzialności polskiego kontyngentu? Kapelan Kara nie odpowiedział wtedy nic. Jednak po kilku tygodniach usłyszałem od niego, że na spotkanie z żołnierzami gotowy jest nie tylko polski ksiądz z tamtejszej misji, ale również arcybiskup Czadu. Wtedy, zupełnie ad hoc, zaczęliśmy tworzyć program tej wizyty i o wszystkim powiadomiliśmy wyższych przełożonych – opowiada płk Witold Klinger, dowódca Centralnej Grupy Dzia42 Polska Zbrojna łań Psychologicznych. Jak się wkrótce okazało – wizyta, planowana jako służbowa o lokalnym, niewielkim znaczeniu, bardzo szybko awansowała do rangi VIP-owskiej. W kilku spotkaniach z afrykańskim duszpasterzem mieli uczestniczyć już nie tylko żołnierze przygotowujący się do misji w Czadzie, ale także generalicja. Biskup uspokaja – Na temat Czadu i przyszłego terenu naszego działania przeczytałem wiele po- – POJEDZIECIE W TRUDNY TEREN. Czekają was trudne zadania. Lecz zostaniecie dobrze przyjęci. Moi rodacy są bardzo gościnni, a Polaków darzą sympatią, bo z dobrej strony znają waszych misjonarzy – uspokajał podczas spotkania z żołnierzami przygotowującymi się do misji w Czadzie bp Ngarteri. zycji. Szperałem w bibliotekach i w internecie. Byłem przekonany, że wiem już wszystko. Jednakże po wczorajszym spotkaniu z biskupem Ngarteri uświadomiłem sobie, że tak naprawdę moja wiedza jest tylko fragmentaryczna – nie kryje gen. dyw. Zbigniew Tłok-Kosowski, szef Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych w Bydgoszczy. Mathias Ngarteri 20 lat temu jako pierwszy rdzenny kapłan w Czadzie otrzymał godność biskupią. Obecnie zajmuje się m.in. katechizacją oraz liturgią, a także przewodniczy kościelnej Komisji Prawa i Pokoju w Czadzie. Polskim żołnierzom, którzy już niebawem mają tam uczestniczyć w misji pokojowej, przekazuje to, co może pomóc w służbie. Terytorium Czadu jest cztery razy większe od Polski, chociaż mieszka tu tylko ok. 8 mln ludzi. To kraj przykryty kołdrą piachu, gdzieniegdzie tylko dziurawą. Mówiąc wprost – większość terenu stanowi pustynia, na której tu i tam widać oazy. W nich koczują zaś m.in. uchodźcy z ogarniętego wojną Darfuru. Ilu ich jest? Najprawdopodobniej ok. 400 tysięcy. Najprawdopodobniej, gdyż każdy dzień przynosi zmianę sytuacji. Właśnie tam widać największą katastrofę humanitarną naszych czasów. Poza tym: Czad to inne, nieznane w Europie realia. Jest w nim tylko 588 km dróg asfaltowych i 12 tys. km pozostałych. Przede wszystnr 6/2008 | | | | | | | | KOSOWO POLEMIKI | | | ZAPIS FORUM NA CELOWNIKU WOJSKO KULISY PORADY PO SŁUŻBIE HISTORIA MILITARIA PRASA ŚWIAT TO I OWO kim są więc bezdroża, przez nikogo niemonitorowane. Niebezpieczne, praktycznie puste. – Pojedziecie w trudny teren. Czekają was trudne zadania. Lecz zostaniecie dobrze przyjęci. Moi rodacy są bardzo gościnni, a Polaków darzą sympatią, bo z dobrej strony znają waszych misjonarzy – uspokajał podczas spotkania z żołnierzami przygotowującymi się do misji w Czadzie bp Ngarteri. Jak Irak KS. STANISŁAW WORWA: – W Czadzie jestem od listopada 2004 r. Polskim żołnierzom mogę podpowiedzieć jedno: jest to kraj pod każdym względem różniący się od innych. Na początku może doskwierać temperatura (w dzień 45 stopni gorąca, nocą zimno), a w spotkaniach z ludnością – przeszkadzać nieufność i podejrzliwość. Każdy polski żołnierz będzie tu traktowany jako chrześcijanin, katolik. Bo tylko z tej strony – dzięki Janowi Pawłowi II, który odwiedził w 1990 r. Czad i naszą misję – znana jest tu Polska. W Czadzie znajomość języka angielskiego raczej się nie przyda. Mimo serdeczności miejscowych, trzeba być przygotowanym na wszystko. Ks. Worwa prezentuje dziesiątki zdjęć z Czadu. Na jednych widać codzienne, wydawałoby się spokojne życie, inne to przerażający obraz nędzy i ludzkiego nieszczęścia. Jedne dowodzą, że gdzieniegdzie widać już efekty międzynarodowej pomocy humanitarnej, na innych zaś – jak wiele jej jeszcze potrzeba. Napisz do autora: [email protected] WORWA STANISŁAW Na to spotkanie nie docierają jeszcze echa tego, że czadyjscy rebelianci przypuścili kolejny atak na stolicę kraju, Ndżamenę. Nie mówi się też, że Unia Europejska akurat zawróciła z drogi pierwszych żołnierzy, którzy jechali już do Czadu. Nikt nie zwraca uwagi na opinię jednego z rebelianckich liderów, iż „Czad dla Unii Europejskiej może okazać się tym, czym jest Irak dla USA”. Ks. Stanisław Worwa z diecezji tarnowskiej, który od ponad trzech lat jest misjonarzem w Czadzie, przybliża realia swojej misji: to kraj mający zasoby ropy naftowej, wody pitnej, ale też biedny, wciąż walczący z analfabetyzmem, osiągający dochód narodowy przede wszystkim z hodowli bydła i kóz oraz eksportu wielbłądów. – Polscy żołnierze trafią do rejonu, w którym są muzułmanie i gdzie obowiązuje islam. Lecz ludzie są tam otwarci na innych, nie ma w nich agresji – akcentuje ks. Worwa. Z kolei ks. dr Czesław Noworolnik, sekretarz Komisji Episkopatu RP ds. misji przypomina: – Gdy niedawno odwiedzałem jedną z naszych katolickich placówek w Czadzie, pierwszym, który mnie witał, był czarny muzułmanin. Z dwiema kurami w ręku... BP MATHIAS NGARTERI: – 35 proc. społeczeństwa Czadu to chrześcijanie. 21 proc. z nich jest katolikami, 14 proc. protestantami. Z tym że taka sytuacja utrzymuje się jedynie na południu kraju. W północnej jego części, gdzie trafią wasi żołnierze, zdecydowanie przeważają muzułmanie i islam. Jednakże to wcale nie znaczy, że ci ludzie będą przeciwni misji pokojowej. Oni będą się przyglądać, analizować wasze działania. Będą wartościować każde przedsięwzięcie sił misyjnych. Jeżeli powiecie „salam alejkum”, pierwsi wyciągnięcie rękę, udowodnicie, że nie broń, tylko serce jest najważniejsze, to ta operacja na pewno się uda. TERYTORIUM CZADU jest cztery razy większe od Polski, chociaż mieszka tu tylko ok. 8 mln ludzi. To kraj przykryty kołdrą piachu, gdzieniegdzie tylko dziurawą. Mówiąc wprost – większość terenu stanowi pustynia, na której tu i tam widać oazy. W nich koczują zaś m.in. uchodźcy z ogarniętego wojną Darfuru. Ilu ich jest? Najprawdopodobniej około 400 tysięcy. nr 6/2008 Polska Zbrojna 43