„Kochałeś Abla?”

Transkrypt

„Kochałeś Abla?”
„Kochałeś Abla?”
Wydawca : Krakowski Klub Artystyczno-Literacki
Redakcja : Wojciech Kawiński
Wydanie I, Kraków 1997 r.
ISBN 83-85816-41-0
Aleksander Jasicki
www.stowarzyszenietworcze.pl
Wierni ciału
Krupnicza 22
(nim słońce-morderca
wypali nas
do cna...)
jeszcze się cieszmy
widokiem soczystych
ciał
w słońcu
pod Jego okiem
(opiekuńczym a jakże
bo złego cóż zdarzyć się może
przed słońca wyrokiem)
to jest właśnie wiara
ona służy ciału
choć
ciało w duszę nie wierzy
modlitwa jest lękiem
przed utratą ciała okładem
z
zsiadłych
pacierzy
(pożegnanie z legendą)
urżnąłem się z legendą
leżę pod stołem urżnięty
obok mnie
na podłodze
urżnięty
łeb legendy
z perwersją odrąbany
na bilardowym stole
nad nim
z kijem w ręku
tańczy
dziwka Salome
tańczy pląsa Salome
wredna córa mamony
urżnięty jest łeb legendy
rozniosą nas
widły
brony
(Krupnicza 22 - dom literatów w
Krakowie opuszczony przez nich
w styczniu 1996 r. Później klub
bilardowy...)
Aleksander Jasicki
www.stowarzyszenietworcze.pl
prof. dr hab. Ignacy St. Fiut :
FENOMEN ŻYCIA Aleksandra Jasickiego „Kochałeś Abla?”
Talent poety średniego pokolenia Aleksandra Jasickiego
objawił się właściwie w ostatnich trzech latach. Wydał w tym czasie pięć
tomików wierszy i został laureatem kilku znaczących konkursów
ogólnopolskich. Poeta jest mocno związany z Krakowem i przyrodą,
szczególnie z jej matecznikiem, jakim są dla niego Bieszczady. Ostatni
jego tomik pt. „Kochałeś Abla?” sygnalizuje nową jakość w jego
twórczości, wyrosłą z penetracji innych doświadczeń życia osobistego i
meandrów historii. 40-letni już pisarz ma do tego prawo, szczególnie, gdy
zasmakował bogactwa osobistych przeżyć i doświadczeń.
Forma wierszy krakowskiego poety przypomina nerwowy
dialog z przeszłymi i obecnymi obrazami otaczającego nas świata. Treścią
tych wierszy są przede wszystkim rezultaty wnikliwych obserwacji
otoczenia, rządzącego się w swych duchowych preferencjach zastanymi i
dalej rozwijanymi stereotypami, dalekimi od istoty tego, co się faktycznie
dzieje wokół nas. Dla Jasickiego najważniejszą wartością jest niewątpliwie
fenomen życia we wszystkich możliwych postaciach. Wszystko, co żywe
powinno współżyć w przyjaźni z człowiekiem, ufać mu.
Poetę nurtuje dwoistość cielesno-duchowa człowieka i
wynikające z tego fundamentalne rozdarcie, kumulujące się w religijnym
przeżyciu. Przeżycie to - wedle Jasickiego - nie rozwija jednak duchowości
i wrażliwości na wartości, ale jest nieskutecznym zabieganiem o
nieśmiertelność ciała. Poeta konstatuje : (…) modlitwa jest lękiem/ przed
utratą ciała -/ okładem/ z/ zsiadłych/ pacierzy. Potęgująca się świadomość
śmiertelności ciała współczesnego człowieka - odkrywa z rozczarowaniem
poeta - nie prowadzi go do nieśmiertelności duszy...
Popędy biologiczne, przyjmujące najczęściej postać sił
nienawiści i miłości, nie stwarzają szansy przezwyciężenia nieuchronności
śmierci. Domagają się od człowieka działań i decyzji, za które trzeba
ponieść odpowiedzialność ; należy więc dokonywać obrachunków z
własnym życiem. Nieustannie popycha do tego pamięć wypełniona jeszcze
żywymi treściami przedstawień tego, co już umarło. Wychodzi jednak na
to, że prawda o własnym i cudzym życiu nie jest pocieszająca - rodzi
sceptycyzm metafizyczny. Powstają więc nieustannie wątpliwości,
wyrażające się w pytaniu: Kochałeś Abla? Egzystencjalne troski poety
pogłębia refleksja nad historią i jej mechanizmami. Jasicki staje tu po
stronie Czesława Miłosza i zdecydowanie odmawia poecie aktywnego
uczestnictwa po którejkolwiek ze stron żywiołów napędzających bieg
dziejów. Sądzi, że jedynym żywiołem poety jest pamiętanie i oddawanie w
słowie tego, co należy do historycznej
istoty żywiołu życia. W
czteroczęściowym poemacie pt. „Tisiphone” pisze: (...) poeta jest by
Aleksander Jasicki
www.stowarzyszenietworcze.pl
mówił/ poeta pamięta/ i tego/ kto wziął kamień/ gdy pod mury miasta/
pełzły suki rodząc szalejący pomiot/ i tych/ co stali z boku/ i tych
zwartych/ w szyku -/ czyż któryś z nich nie dostał/ bolesnej serii
zastrzyków?(...).
Ważnym i godnym uwagi dla Jasickiego jest artystyczny
sprzeciw wobec zła, przemocy, niesprawiedliwości i bezsensownej śmierci,
które ucieleśnia wojna. Tę postawę poety dobrze ilustrują wiersze pt.
„Bośnia nie śpiewa Okudżawy”, i „Bałkany - przełom wieku”. W takim
świecie niebo jest „mięsożerne”, „bumerang nienawiści” powraca z
„pomnożoną siłą”, dziewczyny rodzą „potwory bękartów”, podobnie jak
cmentarze - umarłych.
Są w tym tomiku i wiersze, w których autor dzieli się
przeżyciem estetycznym związanym z osobistą recepcją wybitnych
poetów: Dylana Thomasa, Juliana Tuwima, Tadeusza Boya-Żeleńskiego,
Cypriana K. Norwida, czy Wisławy Szymborskiej.
Te kilka uwag - rzecz jasna - nie wyczerpuje bogactwa
artystycznego zbioru poezji krakowskiego poety. Klimat, jak i ciekawa
metaforyka, ogromna wrażliwość, bezpośredniość wypowiedzi, jak i
bystrość obserwacji autora powodują, że chce się powracać do lektury
tego tomiku. Inną zaletą tej poezji jest komunikatywny język, stojące za
nim ciekawe sekwencje obrazów i skojarzeń. Czuć w tych wierszach
atmosferę życia Krakowa wraz z jej zaletami i wadami. Poeta stworzył
swój własny język narracji, ale nie uległ tak modnym dzisiaj
subiektywizacjom i modernizacjom lingwistycznym.
Warto sięgnąć po tomik tego wrażliwego i oryginalnego poety.
(w : „Dziennik Polski” - Nr 254 (16224) - 30.X. 1997 r.)
________________________________________
Aleksander Jasicki
www.stowarzyszenietworcze.pl
Anna Trzpis :
JASICKI - ZAPIS ZDARZEŃ CODZIENNYCH
Aleksander Jasicki jest autorem pięciu tomików wierszy. Jest
twórcą mocno związanym z miastem, w którym mieszka, Krakowem.
Widać to w jego twórczości, również w jego ostatnim zbiorze
zatytułowanym „Kochałeś Abla?”, który jednakże przynosi wiele nowych
motywów. W tomiku „Kochałeś Abla?” Jasicki dokumentuje codzienność.
Można powiedzieć, że tomik ten bardziej przypomina osobisty dziennik
prowadzony przez mężczyznę około czterdziestki. Tyle, że znajdujące się
w nim zapisy mają formę wierszy. Tematyka jest różnorodna. Od
obserwacji samego siebie, zachodzących w życiu zmian, upływu czasu,
myśli o starzeniu się i śmierci, po zapiski dotyczące wydarzeń politycznych
dziejących się w dalekim świecie i refleksji na ich temat, by wreszcie rzecz
zakończyć swoistym reportażem z życia miasta i jego ludzi.
Tematyka, jaką zazwyczaj spotyka się w prywatnych
zapiskach: opis przeżyć i doznań, zapis przemyśleń dotyczących zdarzeń
codziennych, ludzkich spraw.
W osobistych notatkach zwykle najpierw pisze się o sobie
samym. Taki jest też pierwszy krąg tematyczny tego tomiku-dziennika.
Pisze go człowiek, który przekroczył już czterdziestkę, owe życia pół nie
więcej, który dziwi się, że stało się to tak szybko, który nagle zdał sobie
sprawę, że i jego dotyczą surowe prawa natury i czasu. Zdziwienie - to
uczucie w tych utworach Jasickiego dominujące. Jest wywołane nagłym
odkryciem, że dla człowieka najważniejsze jest jego ciało, nie zaś - jak
nakazują religie - jego dusza. Tak naprawdę - stwierdza poeta - to
najbardziej zależy nam na nieśmiertelności ciała. Lęk przed starością,
brzydotą i wreszcie śmiercią - jest w nas silniejszy, niż lęk przed mękami
piekielnymi: ... ciało w duszę nie wierzy/ modlitwa jest lękiem/ przed
utratą ciała/ okładem/ z/ zsiadłych/ pacierzy/.
Śmierć i przemijanie są dla człowieka nieuchronne.
Dodatkowo, poprzez nieustanne rozpamiętywanie własnej przeszłości,
musi on rozliczać się ze swojego życia, płacić za nie wspominaniem tego,
co było. Z refleksji o dwoistości ludzkiej autor przechodzi w opisywanie
scen rodzajowych z życia miejskiego. Należą tu takie wiersze, jak m.in.
Przecież wyszli z kina, Tego chce ulica, Niobe od narkodzieci, Condomaty.
Dokumentują nie tylko życie miasta, lecz są także zapisem zmian
zachodzących w społeczeństwie (Exchange) i w świadomości ludzi. Każdy
z tych utworów to relacja zdana ze stoickim spokojem i bez zbędnych
komentarzy. Całość tworzy swoisty reportaż. To też chwyt często
stosowany przez Jasickiego.
To oczywiście tylko niektóre uwagi dotyczące najnowszego
tomiku Aleksandra Jasickiego. Przenikliwość autora i bezpośredniość przy
wyrażaniu myśli sprawiają, że poezja ta posiada własny klimat. Jasicki nie
Aleksander Jasicki
www.stowarzyszenietworcze.pl
tylko potrafi ciekawie opisywać obserwowaną przez siebie rzeczywistość,
ale tworzy własny, interesujący świat. Dotyczy to zwłaszcza utworów, w
których odmalowane jest życie i specyficzna atmosfera Krakowa. Zaś
prosty i komunikatywny język doskonale podkreśla wszystkie walory tej
poezji i stanowi kolejną z jej zalet.
(Tarnów 1997 r.)
(w : „Magdalenka Literacka” - XI. 1997 r.)
Aleksander Jasicki
www.stowarzyszenietworcze.pl
Karolina Królikowska :
KOCHAŁEŚ ABLA?
Czytam te wiersze i myślę: co za ironia! Jaka gorzka! A jaka
trafna! Tak, bo była sobie legenda, mit poezji. Odcięto jej głowę, ręce,
nogi. Wstawiono protezy: MacDonalds’y, snickersy, reklamy... Wzrost
liczby odbiorców kultury jest wprost proporcjonalny do upadku jej
poziomu. Widownia nie rzuca ręcznika na scenę, gdy poeta dość niezłym
jawi się bokserem - to a’propos Szymborskiej: „Nie być bokserem, być
poetą...”. Cóż, de gustibus non est disputandum podobno. Trzeba by się
zdobyć na tolerancję dla tłumu, nawet dla cieńć many. Tylko że ja też nie
chcę, aby odmóżdżona papka wykopała z życia Sztukę!!! Spokojnie...
Idźmy alej. Co jeszcze oferuje nam nasz piękny świat? Wielki Koniec?
Będą wymazane ze ścian wszystkie cienie, a ściany wszystkie runą na
podłogę i sufit każdy upadnie na twarz choćby podparty był Bogiem. A
może koniec przyniesie sprawiedliwość i równość? Ten tu z medalami
będzie całkiem nagi. Czyż jednak sprawiedliwość nie jest utopią, jeśli
wciąż Ziemia zdumiona tuli dzieci zabite przez minę i mięsożerne jest
niebo nad Bałkanami? Czy to jest nasz los, że synowie Kaina wciąż dręczą
synów Abla? Gorzkie przeznaczenie, gdy dla róży każdej jest nóż
wyostrzony. I nawet pies nie umknie przed tym nożem, tak więc nie chwal
dnia przed psa uśpieniem. Koszmar... Co jest wybawieniem? Arie przeciw
armiom? Sztuka przeciw głupocie, okrucieństwu, bezmyślności? No, nie
wiem... Można w to powątpiewać, skoro urżnięty łeb poezji, z perwersją
odrąbany leży na bilardowym stole, a żaden poeta w mieście światłym nie
będzie urągał makdonaldom, bo ulica to nie jego sprawa. Chodniki dla
kroczących twardo są. Poezja zjadła zęby, nie przegryzie materialnych
gardeł. Upiory sztuki unoszą się w powietrzu. Przestrzeń jest dla koni i
ptaków, a tłum przecież nie podniesie głowy, by to ujrzeć, bo
konsekwentnie spuszcza wzrok na namacalny chodnik, zamglone oczy
zwraca ku mamonie. Ale przecież są jeszcze znawcy literatury, koneserzy
można by rzec, tzw. krytycy. Czy do nich właśnie biedny poeta nie
powinien zwrócić się z prośbą o zrozumienie? Ja dobrze pójdzie, to może
nawet dostanie pośmiertną nagrodę, może nawet memoriał imienia? Bo za
życia zgnoić poetę prawdziwy potrafi krytyk. (Tak przy okazji, zawsze
mnie zastanawiało, jakim cudem za autorytety w dziedzinach sztuki mogą
uchodzić ludzie, którzy sami nic nie tworzą, a wydaje im się, że wszystkie
rozumy zjedli).
Zresztą zostawmy te artystyczne koła, są przecież jeszcze na
świecie normalni ludzie. Na przykład taki, co to nigdy z nie swoją nie spał
wódką, choć może i pożądał wódki przyjaciela, lecz żadnej innej rzeczy,
która jego jest. I są Jagny, co to dzisiaj nie w zbożu za stodołą, ale na
wersalce albo w mercedesie. W ogóle ars amandi jakoś tak wyblakła.
Kiedyś to były turnieje rycerskie, a dziś wystarczy nacisnąć guzik w
Aleksander Jasicki
www.stowarzyszenietworcze.pl
automacie z kondomami i wrota do źródeł rozkoszy stoją otworem.
Zresztą kto by miał teraz czas na takie bzdury, jak jakieś turnieje czy
układanie trubadurskich pieśni. Bo przecież nie wyjałowiony emocjonalnie
yuppie z obłędem w oku i komórką w ręce, pędzący do „firmy”. Pracoholik
nie zostanie amantem. Zresztą, jego kobiecie to nie przeszkadza. Przecież
jej własne życie zastąpione zostało przez 5 amerykańskich seriali i jeden
brazylijski. I tak sobie żyją tacy, co to...A poeta? Powiedział:
dziś myślę odważnie
o wódzie jak najpoważniej...
( w : „Zielone Brygady” - Nr 1 (103) - I. 1997 r.)
Aleksander Jasicki
www.stowarzyszenietworcze.pl