Podsumowanie

Transkrypt

Podsumowanie
nie robią na nim większego wrażenia, a mocne uderzenia
są szybko wytłumiane narastającą progresją. Nieodrodny
jest tył. Fazy pracy wyglądają tak: I faza: uderzenie - czuję
i wiem, po czym jadę. II faza: aktywna praca - przyjemne
uczucie stłumienia nierówności, i faza III: w miarę dalszego
uginania się wahacza czuć postępujące twardnienie, przypominające szorstką trampolinę. Oczywiście po wjechaniu
na dziurę nic nie wybija, tłumienie powrotu jest bardzo
wydajne. Jednak w przypadku tak sprężystych rowerów,
jak Trek Top Fuel, wcale nie należy nadmiernie z niego
korzystać. Trek lubi rozprostować się nieco szybciej i być
gotowym do obsłużenia kolejnej nierówności. Trek nie
jest nerwowy, ale błyśnie dopiero w rękach wprawnego
i zdecydowanego jeźdźca. Nawet zjazdy o trudności zdecydowanie przewyższającej poziom polskich maratonów
i etapówek Top Fuel pokonał śpiewająco, a już szczególnie
dużo przyjemności dostarczał nam na krętych i stromych
zjazdach z wybijającymi muldami.
Model testowy, jaki mieliśmy do dyspozycji, nie był
wyposażony w zgodny ze specyfikacją, damper Fox RP23
z trójstopniową regulacją platformy ProPedal. Szkoda,
bo zamontowany zastępczo Fox Float RP2 jest wyposażony tylko we włącznik „platformy”. A to jest nic innego,
jak tylko wzmacniacz tłumienia kompresji, taka niepełna
blokada skoku. Top Fuel to ścieżkowiec, najlepiej czuje
się w trudniejszym terenie. Szutry pokonuje sprawnie, ale
- jak to określił Przemek Blacha - po pierwszych podjazdach
pokonanych na Treku znowu pojawiły się stare wątpliwości co
do sensu ścigania się na fullach. Pomimo włączenia platformy Pro Pedal na podjazdach pokonywanych w wyścigowym
tempie (na stojąco/siedząco) zawieszenie się ugina. Fox Float
RP 2 daje możliwość włączenia i wyłączenia platformy. Ale od
czego są pompki do damperów? Wreszcie prawie całkowicie
wyeliminowałem pompowanie podczas jazdy na siedząco.
Niestety w takim ustawieniu zawieszenie było dużo bardziej
sztywne, co było czuć na zjazdach i bardzo często byłem
zmuszony do włączania i wyłączania platformy. Operowanie
systemem Pro Pedal jest niewygodne, ponieważ przełącznik
jest umieszczony bardzo nisko. Blokada sterowana z kierownicy byłaby idealnym rozwiązaniem. Ot, europejski punkt
widzenia. W mojej ocenie blokada skoku i wyłączenie
najjaśniejszej cechy tego roweru, czyli aktywności, byłoby
świętokradztwem. Ale rozumiem, że kiedy wszyscy jadą
w ogniu, nie czas cieszyć się pracą wahacza i próbować się
do niej przyzwyczaić. Najlepiej byłoby spiąć je na sztywno
i deptać bez opamiętania w pedały. A w otwartej pozycji Pro
Pedal Top Fuel pompuje. To nie jest podatność porównywalna do czterozawiasowców, ale zwłaszcza frakcja ścigaczy wśród testerów bikeBoardu była zawiedziona. Jak na
kinematycznego jednoosiowca przystało, Jego zawieszenie
znacznie poprawia przyczepność i wspomaga bikera. Fakt
jednak pozostaje faktem, że także w pozycji ProPedal tył
waha się. W prawidłowo ustawionej twardości na gładkiej
trasie pokonywanej z małej lub średniej tarczy, zawieszenie
ugina się o 2-3 mm powyżej SAG-u dampera. To naprawdę niezły wynik! Ale jeśli komuś przeszkadza 10 mm skoku
w blokadzie MC, to tu będzie jeszcze gorzej. Ale po tych
rozważaniach należy przypomnieć, że rower oryginalnie
powinien mieć zamontowany damper z szerszą regulacją
platformy.
Podsumowanie
Trek Top Fuel reprezentuje amerykański styl jazdy rowerem.
Ma być szybki na zjazdach i wygodny w trudnym technicznie
terenie. W Stanach reklamowany jest przez tamtejsze gwiazdy sportu jako maszyna do wyścigów długodystansowych.
W Europie to nie przejdzie. Tu zawodnicy jeżdżą na kolarkach z płaskimi kierownicami i rogami. Żeby wyniki testu
uczynić jak najbardziej obiektywnymi, zrealizowaliśmy go
we dwóch. Ja lubię przygodową jazdę enduro, Przemek kocha się ścigać, a nasze oceny znacznie się różnią. Dla mnie
to najszybszy rower górski, na jakim jeździłem. Dla Przemka
Top Fuel został zaprojektowany tak, aby sprostać każdej
trasie wyścigu XC. Jest tak z pewnością, ma jednak pewne
wątpliwości, czy jest to rower do wygrywania wyścigów. Ja
szybko zaadaptowałem się do aktywnego zawieszenia bez
pełnej blokady skoku i tym crossowym rowerem parokrotnie
pokonałem także krakowską „Łopatę”. Brak much na zębach
tłumaczę tylko powolnym budzeniem się fauny po zimowej
porze. Było kapitalnie, a Top Fuel nie tylko dzielnie zniósł
amatorską trasę FR/dirt, ale myślę, że też się nią cieszył.
Przemek wrócił rozczarowany pompowaniem zawieszenia.
Podczas moich testów wahacz także pracował, ale starannie
dobierając przejazdy dbałem, żeby zawieszenie było także
zajęte utrzymywaniem przyczepności. Taaaak. Do Top Fuela
trzeba całkiem innej licencji na jazdę, niż ta wydawana przez
Tekst: Miłosz Kędracki i Przemek Blacha.
PZKol.
Film z pracą zawieszenia oraz więcej zdjęć z testu i detali
roweru znajdziecie na www.bikeBoard.pl.