Niejasne prawo opóźnia budowę polskich dróg
Transkrypt
Niejasne prawo opóźnia budowę polskich dróg
PULS BIZNESU, 19 LISTOPADA 2014 III TRANSPORT I INFRASTRUKTURA Niejasne prawo opóźnia budowę polskich dróg Polskę w ciągu następnych 15-25 lat czeka okres wzmożonego ruchu transportowego na liniach północ — południe i wschód — zachód. Jednak infrastruktura drogowa i kolejowa nie są do tego dostosowane Polska ma dogodne położenie na przecinających się szlakach transportowych północ — południe i wschód — zachód. Dlatego, według Kamila Wyszkowskiego z UN Global Compact Poland, w ciągu najbliższych 15-25 lat nastąpi zdecydowana intensyfikacja transportu drogowego i kolejowego w Polsce. Nie jest jednak pewne, na jaki typ transportu powinna Polska postawić. Sam ekspert opowiada się za transportem rzecznym. — Jedna barka równa jest 50 tirom, zaś codziennie np. przez Paryż przepływa 88-90 barek, co znacznie odciąża transport drogowy — przekonywał ekspert podczas zorganizowanej przez Green Cross Poland konferencji, dotyczącej nowych perspektyw rozwoju infrastruktury drogowej i elektroenergetycznej w Polsce. Według UN Global Compact Poland straty wynikające z braku żeglowności i regulacji Wisły i Odry dla celów żeglugowych są bardzo duże — wynoszą około 34 mld zł rocznie, zaś następne 11 mld zł kraj płaci w odszkodowaniach popowodziowych. — Port gdański i gdyński rosną w takim tempie, że przeładowuje się w nich średnio o 44 proc. każdego roku więcej towarów liczonych w kontenerach standardowych — TEU — niż w poprzednim roku. Sieć kolejowa i drogowa są do tego kompletnie niedostosowane. Podobnie dzieje sie z gazoportem w Świnoujściu, gdzie inwestycję zaplanowano, ale sieć transportową do niej — już nie. Jednak jeśli PKP będzie w stanie przekroczyć magiczny poziom 69 km/h prędkości średniej przy przewozie towarów, wtedy stanie się opłacalna w porównaniu z przewozem kołowym — zauważa Kamil Wyszkowski. Jak zauważa Ewa Patalas z Autostrady Wielkopolskiej, przyczyną problemów w budowie i modernizacji infrastruktury drogowej są ciągłe zmiany prawa i jego złe funkcjonowanie. Ewa Patalas stwierdziła przy tym, iż rygorystyczne trzymanie się regulacji unijnych dotyczących ochrony środowiska podnosi koszt budowy autostrad, zaś inwestorzy i firmy wykonawcze, budujące drogi krajowe, są w lepszej sytuacji. — Odcinek autostradowy Nowy Tomyśl — Konin budowany w latach 2002-04 był zupełnie według innych kryteriów środowiskowych niż niedawno oddany do ruchu odcinek Nowy Tomyśl — Świecko. Oprócz krajowych przepisów ochrony środowiska stosujemy TRANSPORT A ŚRODOWISKO: W debacie dotyczącej ekologii udział wzięli: Alina Matuszak-Flejszman, Prodziekan Wydziału Towaroznawstwa Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, Kamil Wyszkowski, krajowy przedstawiciel UNGC w Polsce, Joanna Smolik, dyrektor inwestycyjny Departament Finansowania Strukturalnego w Banku Gospodarstwa Krajowego, Adam Sadowski ze Strabaga i Ewa Patalas z Autostrady Wielkopolskiej. [FOT. ARC] obecnie także regulacje unijne. Na starym odcinku autostrady długości 150 km wybudowaliśmy 14 przejść dla zwierząt, w tym 11 dużych o szerokości do 18 metrów, na nowym odcinku jest ich 153, przy czym 34 to przejścia duże dla zwierząt średnich i dużych. Koszt jednego przejścia tego typu wynosi 20 mln zł, co jest budżetem niejednej gminy. Wszyscy zarządcy dróg, krajowych czy gminnych, w takiej sytuacji powinni przestrzegać prawa i wybudować na starych drogach ekrany czy przejścia dla zwierząt — zauważyła przedstawicielka Autostrady Wielkopolskiej. Zdaniem prof. Aliny Matuszak-Fleischmann, prodziekana Wydziału Towaroznawst wa Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, w przypadku inwestycji infrastrukturalnych, mających wielki wpływ na środowisko, nieprecyzyjne stosowanie różnych regulacji prawnych odbija się na kosztach inwestora i wykonawcy. Powinny więc zostać wprowadzone inne kryteria rozstrzygania przetargów niż wynikające z Prawa zamówień publicznych, z którego jako najważniejsze kryterium wynika cena. Mogą to być Zielone Zamówienia Publiczne. — Zielone Zamówienia Publiczne wprowadzają takie kryteria jak np. system zarządzania środowiskowego. Urząd Zamówień Publicznych od lat pracuje nad doprecyzowa- Komentarz W zamówieniach ważne są umowy P roblemy inwestorów i wykonawców przy realizacji inwestycji drogowych znajdują swoje źródło nie tylko w przepisach prawa powszechnego (w tym w przepisach unijnych) oraz w ich częstych zmianach, ale także w nieprawidłowo sformułowanych postanowieniach umów o roboty budowlane. W ostatniej dekadzie, do inwestycji drogowych realizowanych w formule zamówień publicznych, szerokie zastosowanie znalazły wzory umowne FIDIC. Wzory FIDIC zostały stworzone w wyniku doświadczeń uczestników procesów budowlanych (inżynierów) w państwach funkcjonujących w systemie common law. Jak każdy wzór, również i te za każdym razem powinny zostać dostosowane do porządku prawnego, w jakim realizowana będzie inwestycja, oraz do konkretnej inwestycji. Jednakże nie zawsze się tak dzieje. Problemy praktyczne wynikają na przykład z dość powszechnego usuwania lub modyfikacji modelowych rozwiązań FIDIC, umożliwiających stronom rozwiązywanie kwestii spornych już w toku realizacji inwestycji — na przykład rezygnacja z postanowień regulujących kompetencje i funkcjonowanie Komisji Rozjemczej, która ma rozstrzygać — już na etapie przesądowym — o zasadności roszczeń zgłaszanych przez strony w toku realizacji umowy. Powoduje to konieczność dochodzenia roszczeń przez strony na drodze sądowej, co oczywiście może przełożyć się na problemy z realizacją danej inwestycji. Mogą również pojawić się problemy z finansowaniem kolejnych inwestycji, a także trudności przy rozliczaniu inwestycji współfinansowanych z pieniędzy unijnych. Kolejnym przykładem ilustrującym problemy ze stosowa- niem wzorców umownych jest kwestia dotycząca bieżącego zarządzania procesem inwestycyjnym. W wersji wzorcowej FIDIC takim podmiotem jest inżynier kontraktu, wyposażony w szerokie kompetencje obejmujące inicjowanie lub zatwierdzanie zmian do umowy w toku jej realizacji. W praktyce zamówień publicznych, na skutek zmian wprowadzanych do wzorów FIDIC, rola inżyniera kontraktu jest marginalizowana. Często wpływa to na wydłużenie okresu realizacji inwestycji, co z kolei jest podatnym gruntem do zgłaszania wzajemnych roszczeń stron z tego tytułu. Problemy pojawiają się także w zakresie mechanizmu zgłaszania roszczeń przez wykonawcę. Gdy ten nie powiadomi o roszczeniu w określonym umownie terminie, zgodnie ze wzorami FIDIC traci możliwość dochodzenia ich na drodze sądowej. Bezpośrednie przełożenie tego zastrzeżenia na grunt prawa polskiego nie jest łatwe. W ostatnich latach w orzecznictwie sądów powszechnych pojawiły się wątpliwości co do konstrukcji prawnej takich postanowień oraz ich zgodności z przepisami kodeksu cywilnego. Jordan Zafirow adwokat, Wierciński, Kwieciński, Baehr niem kryteriów doboru wykonawców przy inwestycjach publicznych, ale do tej pory nie ma wielkich zmian, choć jednym z kryteriów mogłoby być oferowanie produktów ekologicznych czy też uwzględnianie tych firm, które zarządzają środowiskiem w sposób kompleksowy czy minimalizują wpływy inwestycji na środowisko — stwierdziła prof. Alina Matuszak-Fleischmann. Jej zdaniem, istotne jest także wprowadzenie systemów zarządzania środowiskiem jako unijny EKO-EMAS, za pomocą którego można zidentyfikować obszary negatywnego wpływu środowiskowego. Certyfikat ten nie jest w Polsce popularny — wprowadziło go dopiero 45 firm, w tym większość elektroenergetycznych, ale prawdopodobnie będzie musiało go wdrożyć wiele przedsiębiorstw, w tym budowlane, ponieważ umożliwia zarządzanie celami ekologicznymi i jednoczesne zminimalizowanie kosztów ich uzyskania. Obecnie systemy zarządzania środowiskiem są rzadko spotykane lub cząstkowe i brak ich wdrożeń utrudnia koordynację działań administracji i firm, które je wdrożyły. Marek Mejssner